Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2019

Dystans całkowity:1990.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:68:06
Średnia prędkość:25.86 km/h
Maksymalna prędkość:81.00 km/h
Suma podjazdów:32090 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:152 (77 %)
Suma kalorii:35054 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:71.07 km i 2h 43m
Więcej statystyk
  • DST 43.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 23.89km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 128 ( 65%)
  • Kalorie 676kcal
  • Podjazdy 770m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 60

Środa, 12 czerwca 2019 · dodano: 21.06.2019 | Komentarze 0

Drugi poranny trening w tym tygodniu, tym razem znowu wybrałem się na Przegibek. Na początku przejazd przez miasto z drobnymi problemami i niepełną rozgrzewką. Gdy już dotarłem do podjazdu to zacząłem właściwy trening. W tym sezonie po raz pierwszy robię ćwiczenia w 7 strefie mocy. Jest to dla mnie nowość i nie mam zupełnie porównania danych z zeszłego roku. Na początek powtórzenia trwają 20 sekund z 40 sekundowym odpoczynkiem. Pierwszą serię zacząłem zaraz za wjazdem do lasu. Moce jakie generowałem były różne a zależały głównie od nachylenia a także dobranego przełożenia. Żadne z nich nie było za lekkie i nic nie przeszkodziło w realizacji założeń. Po spokojnym zjeździe bardzo zanieczyszczoną drogą do Międzybrodzia przyszła kolej na drugą serię. Poszczególne powtórzenia wyglądały bardzo podobnie a jednym problemem okazał się dobór odcinka testowego. Ostatnie powtórzenie kończyłem już na zjeździe. Dalszą część zjazdu pokonałem już spokojniej, warunki pozwoliły na dosyć szybki zjazd.
Powrót do domu nie był lekki. Nogi nie chciały pracować jak należy a rosnąca temperatura miała wyraźny wpływ na samopoczucie.



Informacje o podjazdach:





  • DST 53.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 170 ( 87%)
  • HRavg 130 ( 66%)
  • Kalorie 875kcal
  • Podjazdy 990m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 59

Wtorek, 11 czerwca 2019 · dodano: 21.06.2019 | Komentarze 0

Po intensywnym pod wieloma względami weekendzie musiałem odpocząć. Nie wiem czy jeden dzień wolnego wystarczył bo przed treningiem czułem wyraźne zmęczenie. Wyjechałem po 7 i było jeszcze przyjemnie chłodno. Przejazd przez miasto bez większego problemu chociaż zaplanowanej rozgrzewki nie zrealizowałem w 100 %. Siedziałem, że będzie ciężko ale mimo to przystąpiłem do realizacji założeń treningowych. Plan minimum zakładał pięć 5 minutowych powtórzeń w 5 strefie mocy. Trening realizowałem po raz kolejny na podjeździe pod Przegibek. Pierwszy raz nie by najlepszy a kolejne wyglądały już solidniej. Ostatnie powtórzenie było jak zazwyczaj najlepsze. Później wyjechałem na szczyt przełęczy i postanowiłem zjechać jak najlepiej potrafię. Ruszyłem mocno i początek był obiecujący chociaż nie najszybszy. Gdy nachylenie wzrosło to i szybkość była większa. Na jednym z łuków miałem chwilę zawahania I wytraciłem nieco prędkości. Odbiło się to na dalszej części zjazdu gdzie dodatkowo walczyłem z podmuchami wiatru. Jeden z ostatnich zakrętów również nie wyglądał najlepiej. Cisnąłem do końca zjazdu i w efekcie poprawiłem najlepszy czas o prawie 20 sekund. Był to najlepszy zjazd w moim wykonaniu od lat a na tym odcinku jeszcze są rezerwy. Myślę, że przy sprzyjających okolicznościach da się zjechać o 10 sekund szybciej. Po szaleńczym zjeździe wróciłem już spokojniejszym tempem do domu. Pod koniec zaczęło się robić gorąco.



Informacje o podjeździe:




  • DST 138.00km
  • Temperatura 26.0°C
  • Kalorie 2750kcal
  • Podjazdy 1270m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto 12

Poniedziałek, 10 czerwca 2019 · dodano: 19.09.2019 | Komentarze 0


Kategoria 100-200, Miasto


Podsumowanie 23 tygodnia 2019

Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 21.06.2019 | Komentarze 0

Jeden z najlepszych pod względem treningowym tydzień zakończony. Niewiele zabrakło do 1000 TSS z powodu konieczności skrócenia jednego treningu. Podczas sesji treningowych skupiałem się na konkretnych rzeczach I mogę powiedzieć, że poszczególne elementy układanki wyglądają coraz lepiej. Nie jestem jeszcze w najwyższej formie chociaż niewiele już brakuje. Zbliża się najbardziej intensywny jeżeli chodzi o starty okres w sezonie i w przeciągu kilku najbliższych tygodni przekonam się gdzie jest moje miejsce w szeregu. Pomimo dużego postępu od początku sezonu do najlepszych wciąż brakuje sporo. Pogoda w dalszym ciągu zaskakuje, niedawne ulewne deszcze zostały zastąpione przez egipskie upały I towarzyszące im burze . Po moich ostatnich perypetiach zdrowotnych nie jest to dla mnie zbyt komfortowa sytuacja.
1.Informacje o wadze:

Tak stabilnej wagi nie miałem od lipca zeszłego roku czyli od momentu gdy moja zeszłoroczna forma zaczęła spadać.
2.Obciążenie treningowe:

Bardzo intensywny tydzień poskutkował najwyższym ATL w czasie mojej przygody z pomiarem mocy. Wpłynęło to korzystanie na CTL oraz spowodowało spore zmęczenie organizmu co widać dobrze po wartościach TSB.
3.Najlepsze wartości mocy:
3.1.Krótkie odcinki:

3.2.Dłuższe momenty:

Duża różnorodność treningów spowodowała różny rozkład mocy. Udało się poprawić najlepszą tegoroczną moc godzinną oraz chwilową. Pozostałe wartości również wyglądają bardzo dobrze.
4.Intensywność treningów:
Podczas treningów stawiałem raczej na intensywność. Znalazło się miejsce na kilka różnych, specjalistycznych treningów oraz tradycyjny rozjazd na trudniejszej trasie. Po raz kolejny udało się osiągnąć ponad 300 TSS podczas jednej aktywności. Cieszy fakt, że jestem w stanie powtarzać takie treningi co jakiś czas. Staram się trenować jak najwięcej w górach z dużą ilością przewyższeń.
5.Podsumowanie liczbowe:
5.1.Podsumowanie z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Podsumowanie ogólne:

5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Podsumowanie szczegółowe:

5.2.Wstępny rozpis na 24 tydzień 2019:
Najbliższy tydzień poświęcam na ostatnie już szlify formy przed zbliżającymi się wyścigami. Największe rezerwy mam w wyższych strefach mocy i nad nimi zamierzam popracować. Planowany start w zawodach będzie kontrolą nie tylko formy ale i przygotowania ogólnego, sprzętu, techniki, taktyki, schematu żywienia i radzenia sobie w trudnych warunkach. Będzie to ostatni i ważny sprawdzian przed zasadniczą częścią sezonu 2019.
5.3.Podsumowanie podjazdów:




  • DST 158.00km
  • Czas 06:14
  • VAVG 25.35km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 139 ( 71%)
  • Kalorie 2873kcal
  • Podjazdy 3150m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 58

Niedziela, 9 czerwca 2019 · dodano: 13.06.2019 | Komentarze 0

Kończący intensywny tydzień trening był jednym z najlepszych w tym sezonie. Było to połączenie długiego dystansu z podjazdami oraz walką z silnym wiatrem. Po sobotnim treningu o dziwo czułem się bardzo dobrze i nawet wczesna pora wyjazdu nie była problemem. Było przyjemnie chłodno a ten dzień miał być jednym z przyjemniejszych temperaturowo a mając czas góra do 14 musiałem się sprężyć. Na początek czekał mnie pagórkowaty odcinek do Cieszyna, warunki wietrzne pozwalały na szybką jazdę i już po godzinie jazdy znalazłem się w Czechach. Nieco mocniej pojechałem odcinek do Żukowa. Było to przetarcie przed czekającymi na mnie podjazdami. Zamiast jechać główną drogą do Trzanowic skręciłem w lewo i dojechałem do drogi Trzyniec-Gnojnik. Po drodze czekały mnie dwa krótkie ale dosyć wymagające podjazdy. Od początku podjazdu dzieliło mnie coraz mniej i zdecydowałem się na krótki postój. Bez problemów znalazłem skręt na Gadulę i ruszyłem spokojnie. Na pierwszym rozwidleniu omyłkowo skręciłem w lewo i musiałem zawrócić. Właściwy podjazd zaczął się kawałek dalej gdy nachylenie wzrosło. Trzymałem się założonej mocy i powoli zbliżałem się do końca podjazdu. W dwóch miejscach nachylenie było bardzo duże i musiałem wstać z siodełka. Nawierzchnia była całkiem dobra a jedyne problemy to rynienki odprowadzające wódę zabezpieczone metalowymi elementami. Udało się w dobrym tempie dojechać do końca podjazdu. Na górze nie zabawiłem zbyt długo i ruszyłem w dół. Nieznany mi zupełnie zjazd i utrudniające jazdę rynienki spowodowały, ze zjechałem wolno i spokojnie. Kolejny podjazd znajdował się niedaleko i konieczne było uzupełnienie energii. Przed właściwym podjazdem czekał mnie jeszcze krótszy a później zjazd. Mając jeszcze czas zjechałem aż do głównej drogi i nawrót. Początek jest dosyć spokojny a największe trudności dopiero w końcówce. W sumie to druga część podjazdu niewiele różniła się od wspinaczki na Godulę. Trzymałem się założonego pułapu mocy i musiałem zadowolić się nieco niższą kadencją. Prawie 15 minut trwało zanim pojawiłem się na górze. Nie mam porównania czy to dużo czy mało i dlatego byłem zadowolony z tempa w jakim wjechałem. Po krótkim odpoczynku zjechałem spokojnie i wolno ruszyłem w kierunku trzeciego, najdłuższego tego dnia podjazdu. Na moment musiałem poczekać na zbliżającą się grupę Jas-Kółek. Przerwa trochę się przedłużyła i gdy ruszyliśmy dalej to noga nie podawała zbyt dobrze. Równa jazda po zmianach do podnóża Łysej Góry pozwoliła złapać trochę rytmu ale nie wystarczyło to na dobry początek podjazdu. Tak się złożyło, że ruszyłem kilka minut za grupą i miałem kogo gonić. Jakoś przemęczyłem trudniejszy fragment przed zjazdem a potem już było tylko lepiej. Noga się rozkręciła i stopniowo zacząłem wyprzedzać kolejnych zawodników. Równe i założone na starcie tempo utrzymywałem przez cały czas, nawet najtrudniejsze fragmenty które pokonywałem zwykle z trudem poszły gładko. Ostatnie kilka minut jechałem trochę mocniej i na szczycie pojawiłem się po niespełna 34 minutach podjazdu. Nie jest to jakiś super czas ale solidny i co najważniejsze z rezerwami mocy. Później zjechałem jeszcze około kilometr w dół i ponownie wjechałem na szczyt. Tym razem mocniej, później był czas na odpoczynek i bufet. Zjazd był całkiem dobry, nawierzchnia nie pozwalała na szaleństwa ale specjalnie hamulców nie używałem. Ostatnie 70 kilometrów do domu to była ciągła walka z wiatrem. Na początek w grupie nie był tak odczuwalny a gdy zostałem już sam to musiałem nieźle się zmęczyć aby w miarę szybko dotrzeć do domu. Nie było tak ciepło jak w ostatnich dniach i całą trasę przejechałem na 5 bidonach i jednym napoju na Łysej Górze. Jedynym utrudnieniem w końcówce był zablokowany ruch w Jaworzu.
Bardzo dobry trening zaliczony. Zero oznak kryzysu i całkiem dobra jazda pod górę, pod wiatr czy w grupie. Idealny trening przed zbliżającymi się startami.






  • DST 42.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 177 ( 90%)
  • HRavg 135 ( 69%)
  • Kalorie 834kcal
  • Podjazdy 910m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 57

Sobota, 8 czerwca 2019 · dodano: 13.06.2019 | Komentarze 0

Kolejny dzień w którym musiałem zweryfikować swoje plany. Zamierzałem zrobić trening z kilkoma bardzo sztywnymi podjazdami. Niestety mogłem trenować tylko popołudniu gdy pogoda była b bardzo niepewna a ciemne chmury z których od czasu do czasu padał deszcz spowodowały, że wyjechałem dopiero po 17. Nie czułem się za dobrze i początkowo jazda przypominała męczarnię. Mimo wszystko chciałem zrobić konkretny trening i z kilku podjazdów wybrałem jeden najdłuższy i najtrudniejszy podjazd z planowanych. Po dojeździe do Wilkowic skręciłem w lewo w kierunku Magurki. Ruszyłem dosyć mocno i starałem się utrzymać stałe tempo. Zmienne nachylenie, ciasne niewidoczne zakręty nie pozwalały na równą jazdę. Podjazd dłużył mi się strasznie. Pod koniec jechało się odrobinę lepiej i czas w jakim udało się pokonać podjazd wyszedł całkiem niezły. Na zjeździe nie poszalałem, nie lubię stromych, wąskich i nierównych zjazdów i chciałem tylko bezpiecznie znaleźć się na dole. Później w Bielsku dołożyłem jeszcze kilka odcinków z mocą progową. Jeden z nich był w dużej części brukowany i zauważyłem, że na nierównym i wybijającym z rytmu bruku sobie zupełnie nie radzę. Pod koniec czułem się już zmęczony co oznacza, że trening dobrze wszedł w nogi.





  • DST 58.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.36km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 153 ( 78%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Kalorie 969kcal
  • Podjazdy 820m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 56

Piątek, 7 czerwca 2019 · dodano: 13.06.2019 | Komentarze 0

Kolejny krótki wyjazd. Wyjechałem nieco wcześniej i dlatego byłem ograniczony czasowo ale przynajmniej pogoda była pewna. Obrałem standardowy ostatnio kierunek i dosyć szybko wydostałem się z miasta. Za Bielskiem trochę problemów, m.in. długie oczekiwanie na zielone światło w Wilkowicach. Gdy już się udało przejechać to zaczął się pierwszy dłuższy podjazd tego dnia. Noga podawała dosyć dobrze i szybko znalazłem się na szczycie wzniesienia. Zjazd był szybki głównie dzięki sprzyjającym podmuchom wiatru. Pagórkowaty odcinek do Międzybrodzia dał mi popalić, nie wróżyło to dobrze przed podjazdem na Przegibek. Sam podjazd poszedł dosyć sprawnie a na zjeździe trochę sobie poszalałem. Moja technika zjazdu jest już na tyle dobra, że mogę próbować zjeżdżać szybciej. Udało się dosyć szybko zjechać a przez miasto nie było dużych spowolnień i zatrzymać się musiałem dopiero przy Żywieckiej. Bez większych problemów dojechałem do domu. Był to jeden ze spokojniejszych treningów w ostatnim czasie.




  • DST 33.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 20.84km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 136 ( 69%)
  • HRavg 105 ( 53%)
  • Kalorie 399kcal
  • Podjazdy 510m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazd 12

Czwartek, 6 czerwca 2019 · dodano: 13.06.2019 | Komentarze 0

Po dwóch mocnych treningach nogi bolały. Nie było nic lepszego jak rozjazd. Pogoda była bardzo niepewna a czas na jazdę znalazłem dopiero wieczorem. Postanowiłem zmienić trasę i rundę przez Skoczów zastąpiłem dojazdem na Przegibek i powrotem. Widząc co się dzieje na niebie zabrałem gorsze ciuchy i buty. Trochę się obawiałem o zakorkowane ulice w mieście ale nie było tak źle. Tam gdzie się dało to jechałem ścieżkami rowerowymi, cześć z nich nie nadaje się zupełnie do jazdy, nierówna kostka, dziury, wyboje i wysokie krawężniki zmniejszają komfort jazdy do zera. Po dojeździe do Straconki zauważyłem, że drogi są mokre, chyba musiało nieźle popadać. Ruszyłem bardzo spokojnie i starałem się jechać równym tempem, zmienne nachylenie powodowało, że jechałem raz w 1 a raz w 2 strefie. Był to najspokojniejszy i najwolniejszy wjazd na Przegibek od wielu lat. Zjazd tym razem też odpuściłem i nie chcąc stać w korkach i przedzierać się przez ulice Bystrzańską pojechałem na skróty przez PKP Leszczyny. Ostatnie kilka kilometrów znowu w dużej części ścieżkami rowerowymi. Nie wziąłem lampek i zapadający zmrok powodował, że nie byłem dobrze widoczny. Idealnie wyczułem czas wyjazdu i powrotu. Po drodze minimalnie mnie pokropiło a solidny deszcz i burza nadciągły około 10 minut po moim powrocie do domu.





  • DST 78.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 32.28km/h
  • VMAX 71.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 177 ( 90%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Kalorie 1280kcal
  • Podjazdy 680m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 55

Środa, 5 czerwca 2019 · dodano: 07.06.2019 | Komentarze 0

Udało się zarezerwować prawie 3 godziny czasu wieczorem. Idealnie zgrało się to z cotygodniowym treningiem z TwomarkSport. Do tej pory albo nie miałem czasu, albo nie było pogody lub założenia treningowe nie pozwalały na pojawienie się na wspólnym kręceniu. W ramach rozgrzewki zrobiłem krótkie 20 sekundowe sprinty w 7 strefie mocy. Nie byłem w stanie dawać z siebie więcej a układ trasy i czas pozwolił na zrobienie pięciu powtórzeń. Później pojechałem jeszcze kawałek Doliną Wapienicy gdzie było chłodniej i przyjemniej. Po dojeździe pod Twomark zauważyłem, że jest sporo osób, większości z nich nie znałem i nie wiedziałem jaki prezentują poziom. Gdy ruszyliśmy to chciałem aby nie padało. Na razie nie zanosiło się na załamanie pogody. Tempo było dosyć spokojne, mimo to trzymałem się z tyłu peletonu. Gdy na podjeździe w Rudzicy poszedł mocniejszy zaciąg nie byłem w stanie odpowiedzieć i gdy grupa się rozjechała zostałem w drugiej części i tak zaczął się pierwszy zjazd. Liczyłem na spokojniejsze tempo a szedł dosyć mocny gaz i musiałem się nieźle namęczyć aby nie zostać z tyłu. Udało się utrzymać ale grupa już była poszarpana. Po skręcie w prawo ruszyłem mocno, nikt nie był w stanie ze mną jechać i powoli zbliżałem się do zawodników jadących z przodu. Mocna jazda cały czas nie była wskazana i gdy zauważyłem dużą dziurę pomiędzy około 7 osobową czołówką i mniejszą 5 osobową grupką to popuściłem. Z tyłu nie było nikogo i najlepszą opcją było doskoczenie do tej grupki. Jechałem cały czas ich tempem, około 50 metrów z tyłu aż do ronda. Za rondem doskoczyłem i od razu wyszedłem na czoło. Po drodze złapaliśmy jeszcze jednego zawodnika. Moja zmiana była za długa, odpuściłem dopiero przed podjazdem. Tam już grupka uszczuplała o jedną osobę a tempo nadawałem na przemian z jednym zawodnikiem. Pierwsza runda nie była tak szybka jak wskazywał początek i na drugiej znowu szybki zjazd. Jakoś utrzymałem się za towarzyszami mającymi dużo lepsze predyspozycje do zjazdów i na płaskim znowu nadawałem tempo. Zmiany dawało kilka osób i w miarę to wyglądało, po drodze złapał nas lekki deszcz który odpuścił w Międzyrzeczu. Jak się okazało nie na długo. Przed podjazdem złapaliśmy dwie osoby z czołówki i zaczęła się krystalizować grupa w której dobrze współpracowało. Po wjeździe na trzecią rundę zaczęło padać. Prawdziwy armagedon przyszedł po zjeździe, było nas wtedy 5 w grupie i jakoś nikt nie był chętny do mocniejszej jazdy. Przed Bronowem podkręciłem tempo i jakoś udało się rozkręcić. Niewiele było widać, wszędzie pełno wody, ciuch maksymalnie nasiąknięte, w butach chlupie ale nie można się poddawać. Gdy zostało nas 4 to trochę zwolniło aż w końcu przestało padać. Na ostatni podjazd wjechaliśmy już we trzech. Po wypłaszczeniu dałem ostatnią krótką zmianę i do ronda dojechaliśmy w małej grupce. Mocniejsi koledzy z przodu, ja na doczepkę. Krótki odpoczynek i wymiana wrażeń a później powrót do domu. Zrobiło się chłodniej, przyjemniej i pomimo zmęczenia dosyć dobrze dojechałem w grupie do Bielska. Później wjechałem na ścieżkę a po jakimś czasie zrobili to wszyscy. Na koniec kilka minut zupełnie luźniej jazdy i w domu zameldowałem się równo o 20. Rower cały do mycia, ciuchy brudne i mokre, buty do suszenia. Na dzisiejszym treningu zawiodła trochę taktyka oraz mały kryzys w Rudzicy który spowodował, ze znalazłem się z tyłu w momencie gdy poszedł mocny zryw i nie byłem w stanie odpowiedzieć. Cieszy równa i dobra jazda na zmianach oraz to, że jestem w stanie szybciej przejeżdżać rundy które jak dotąd mi nie pasowały. Może następnym razem utrzymam tempo najlepszych chociaż na jednej rundzie.







  • DST 77.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 28.70km/h
  • VMAX 73.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 176 ( 90%)
  • HRavg 133 ( 68%)
  • Kalorie 1295kcal
  • Podjazdy 1180m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 54

Wtorek, 4 czerwca 2019 · dodano: 07.06.2019 | Komentarze 0

Po intensywnym weekendzie potrzebowałem odpoczynku. Poniedziałek nie był całkiem wolny od wysiłku ale udało się dosyć dobrze zregenerować. Wyjechałem z myślą o powtórzeniach na progu FTP. Nie wiedziałem jak będę się czuł ale do podjazdu na którym chciałem trenować było dosyć daleko i miałem czas aby sprawdzić nogę. Okazało się, że nogi kręcą dobrze a powtórzenia 30 sekundowe nie do końca to potwierdzały. Było bardzo ciepło i przed dojazdem do Równicy opróżniłem już jeden bidon. Drugi musiał wystarczyć na dwukrotne zdobycie Równicy. Wiatr bardziej pomagał niż przeszkadzał i dlatego szybko znalazłem się w Ustroniu. Dojazd do Jaszowca z małymi problemami i krótki postój. Ruszyłem zaraz za mostem na Wiśle i na początku był zjazd i musiałem się mocno rozpędzić aby ruszyć z optymalnego pułapu mocy. Początek prowadził stosunkowo płaskim odcinkiem i musiałem się mocno motywować aby nie jechać za lekko. Gdy zrobiło się stromiej szło dużo łatwiej. Noga podawała bardzo dobrze i cały czas się pilnowałem aby nie jechać za mocno. Czas szybko leciał i nawet nie wiem kiedy znalazłem się na szczycie. Na sam koniec znowu łatwiejszy fragment i próba dobrania optymalnego przełożenia. Udało się równo przejechać cały podjazd. Chyba nigdy nie wjechałem tak równym tempem na Równice. Zjazd słaby, sporo samochodów w tym jeden który nie przekraczał 35 km/h. Gdy zrobiło się luźniej to udało mi się wyprzedzić zawalidrogę i druga cześć zjazdu już lepsza. Zaskoczeniem była połatana i równiejsza droga co dało lepszy komfort podczas zjazdu. Drugi wjazd zacząłem spokojniej i dopiero gdy nachylenie wzrosło złapałem odpowiedni rytm. Podjazd poszedł jeszcze lepiej niż pierwszy. Tym razem musiałem dojechać w tempie aż do parkingu przy schronisku. Na zjeździe miałem więcej swobody i mogłem zjechać bardziej odważnie. Strasznie wiało i aby jechać szybciej musiałem cały czas pedałować a za bardzo mi się nie chciało. Technika zjazdu dobra i na tym teraz się skupiam. W bidonach już było pusto i musiałem zatankować. Szybki postój pod sklepem i powrót do domu w dobrym tempie. Po drodze jeszcze trzy krótkie akcenty i na luzie do domu.
Całkiem dobry trening zaliczony, nie miałem problemów z jazdą w upale, jadłem i piłem regularnie a nogi pracowały jak należy. Osiągnąłem poziom który mnie zadowala. Jestem w stanie przejechać kilka podjazdów w dobrym tempie i w tej sytuacji mogę myśleć o walce na wyścigach.