Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223022.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Trening 2018

Dystans całkowity:7916.00 km (w terenie 2.00 km; 0.03%)
Czas w ruchu:293:06
Średnia prędkość:27.01 km/h
Maksymalna prędkość:76.00 km/h
Suma podjazdów:86310 m
Maks. tętno maksymalne:196 (100 %)
Maks. tętno średnie:159 (81 %)
Suma kalorii:141262 kcal
Liczba aktywności:109
Średnio na aktywność:72.62 km i 2h 41m
Więcej statystyk
  • DST 28.00km
  • Czas 01:07
  • VAVG 25.07km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 184 ( 94%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 567kcal
  • Podjazdy 320m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 19

Czwartek, 28 marca 2019 · dodano: 28.03.2019 | Komentarze 0

Przez kilka dni odpocząłem od treningów i zregenerowałem siły. Dzisiejszy dzień nie wyglądał tak jak myślałem. Musiałem zostać dłużej w pracy i mogłem jechać najwcześniej po 17. Zjadłem szybki obiad, chwile odpocząłem, ubrałem się i gdy wychodziłem to zaczęło padać. Już wczoraj to przewidziałem i na wszelki wypadek zamontowałem pomiar mocy w treningowym rowerze. Wyjeżdżałem w lekkim deszczu a po chwili już nie padało. Drogi były wilgotne a im bliżej Jasienicy tym bardziej sucho. Dojazd do skrzyżowania zajął mi około 10 minut i tylko też trwała moja rozgrzewka. Później trzy minutowe odcinki z dużą mocą i już byłem zmęczony. Właściwy test jeszcze się nie zaczął a ja już czułem, że będzie ciężko. Po kolejnych 10 minutach luźnej jazdy przystąpiłem do próby 5 minutowej. Starałem się trzymać równą moc i kadencję ale nie wychodziło. Początkowo jechałem dosyć miękko a później musiałem na moment puścić korby by wyminąć blokujący drogę samochód. Dalsza jazda już bez przygód. Trzymałem dobrą moc i kadencję w okolicy 80 i tak do końca 5 minuty. Moc wyszła niezła, lepsza niż 4 tygodnie temu i to jest najważniejsze. Kolejne próby były jeszcze lepsze. Po kilku minutach luźnej jazdy i minutowej próbie na wygenerowanej podczas 5 minutowej czasówki mocy i kolejnych 4 minutach spokojniejszej jazdy ruszyłem mocno do przodu. Wiedziałem, że na wysokiej kadencji nic nie zdziałam wiec postawiłem na bardziej siłową jazdę i utrzymałem bardzo dobrą i co najważniejsze dosyć równą moc przez całą minutę. Byłem bardzo zaskoczony wynikiem, wyszedł sporo lepszy niż ostatnio a do rekordowego wyniku z poprzedniego roku nie zabrakło wcale tak dużo. Byłem już nieźle ujechany a pozostała mi jeszcze nielubiana próba 15 sekundowa. Jak już zaliczyłem dwa dłuższe akcenty to nie chciałem rezygnować z najkrótszego. Pierwszy raz był na rozpoznanie, wycisnąłem maksymalną moc z tego przełożenia i wiedziałem, że wyższą moc jestem w stanie wykrzesać tylko przy niższej kadencji. Druga próba już była dobra, pocisnąłem mocno ale czułem, że mogę jeszcze odrobinę więcej mocy wydobyć z siebie. Wynik wyszedł lepszy niż ostatnim razem. Trzecią próbę zrobiłem prawie z zatrzymania, ruszyłem mocno i utrzymałem dobrą moc do końca. Uzyskany wynik jest najlepszym odkąd korzystam z miernika mocy. Taki wynik daje cień nadziei, że będę nieco skuteczniejszy na finiszach pod górę. Po teście wróciłem już najkrótszą drogą do domu. Cały czas miałem wrażenie, że wskazania mocy są za niskie ale pomiar działał prawidłowo. Do domu wróciłem już z włączonym oświetleniem. Teraz szybka regeneracja i jutro najważniejsza próba – Test FTP. Jak nic nie stanie na przeszkodzie to wybiorę się na Salmopol. Nawet jak całkiem opadnę z sił to po teście będę miał cały czas w dół aż do Buczkowic i niezbyt trudny odcinek do Bielska. W każdej z prób zanotowałem progres, myślę, że FTP tez pójdzie lekko w górę. Ucieszy mnie nawet najmniejszy wzrost mocy 20 minutowej.
Po teście FTP pojawi się tabela porównująca wyniki z tegorocznych testów oraz porównanie z wartościami z marca 2018 roku.







  • DST 52.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 27.86km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 168 ( 86%)
  • HRavg 126 ( 64%)
  • Kalorie 787kcal
  • Podjazdy 290m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 104

Środa, 26 września 2018 · dodano: 28.09.2018 | Komentarze 0

Nie wiem jak udało mi się znaleźć czas na trening. Głównym celem tej jazdy był test nowej przerzutki. Warunki pogodowe już typowo jesienne i po raz pierwszy od dawna zdecydowałem się na jazdę w nogawkach. Podobnie jak w ostatnich dniach mocno wiało, wiatr dawał się we znaki zwłaszcza w pierwszej części trasy. Później trudnością były wąskie, nierówne, pełne żwiru i ciasnych zakrętów drogi.
Jechałem cały czas spokojnym tempem, na krętym odcinku wśród stawów poćwiczyłem wchodzenie w zakręty na dużej prędkości, tylko kilka razy musiałem zwalniać do zera a tak udawało się dobrze przejechać ten techniczny odcinek. Na koniec kilka podjazdów na których czułem moc pod nogą ale nie szarpałem się i równym rytmem pokonywałem kolejne wzniesienia. Przerzutka działa bardzo bobrze, jeszcze mała regulacja i będzie idealnie.




  • DST 78.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 27.86km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 168 ( 86%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Kalorie 1310kcal
  • Podjazdy 940m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 103

Niedziela, 23 września 2018 · dodano: 23.09.2018 | Komentarze 1

Chciałem dzisiaj pojeździć w grupie ale rano nie mogłem wstać o odpowiedniej porze i pozostał mi kolejny indywidualny trening. Pogoda od wczoraj nie uległa znaczącej zmianie, było zimno, pochmurno i wietrznie. Nie planowałem jazdy po górach i zamierzałem dojechać do Wisły i wrócić. Jechałem równym tempem walcząc z wiatrem. Z każdą chwilą noga podawała lepiej. Po dojeździe do Wisły już myślałem o jakimś podjeździe. Na pierwszą myśl przyszła mi Kubalonka. Za rondem pojawiły się utrudnienia, jakieś zwężenie, ruch wahadłowy i spory korek. Zawróciłem i skierowałem się w kierunku Malinki. Za skocznią trochę podkręciłem tempo, gdy zaczął się podjazd na Salmopol to jechałem już dosyć mocno. Cały podjazd wjechałem równym tempem i z dobrym czasem zameldowałem się na szczycie. Temperatura poniżej 10 stopni nie zachęcała do dłuższego postoju. Ubrałem dodatkową warstwę odzieży i wolno zjechałem w dół. Przejazd przez Szczyrk był sprawny, Orle Gniazdo dzisiaj nie było dostępne, tak nie miałbym na nie czasu. W Bielsku zaliczyłem jeszcze kilka pagórków i z kilku minutowym opóźnieniem skończyłem trening. Trening był taki jak najbardziej lubię, spokojny, bez napinki, z podjazdem. Brakowało mi tego w tym roku, stąd moja gorsza dyspozycja w górach. Najbliższy tydzień będzie spokojny, luźne jazdy i magazynowanie sił na weekend.






  • DST 80.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 25.13km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 181 ( 92%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 1552kcal
  • Podjazdy 1370m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 102

Sobota, 22 września 2018 · dodano: 23.09.2018 | Komentarze 0

Początek weekendu przyniósł gwałtowną zmianę pogody. Z moimi problemami adaptacja do takich warunków jest utrudniona. Nie planowałem jakiegoś konkretnego treningu, miałem problem z ubiorem i ubrałem się trochę za ciepło. Przez ostatnie dni walczyłem z przeziębieniem i zbyt zachowawczy ubiór nie był najlepszym pomysłem.
Nie miałem zbyt dużej ilości czasu na trening i wyjechałem później niż myślałem. Jak zwykle jechałem w takim kierunku by wracać z wiatrem. Noga dobrze podawała i już po chwili myślałem o zaliczeniu jakiegoś podjazdu. Kierowałem się w kierunku Czech i jednego z nowych dla mnie podjazdów. Jak dojechałem do Ustronia to zweryfikowałem plan i skierowałem się na moją ulubioną Równicę. W centrum miasta spore utrudnienia ale jakoś się przedarłem. Podjazd zacząłem z marszu, bez postoju i już po pierwszej stromiźnie gotowałem się. Ubranie bluzy nie było najlepszym pomysłem. Cały podjazd jechałem bardzo równym tempem, z równą mocą i trzymając wysoką kadencję. Nie pamiętam kiedy jechałem po raz ostatni z taką kadencją pod górę. Zwykle miałem problem z utrzymaniem kadencji powyżej 85. Po wjeździe na górę od razu zawróciłem, ludzi było dosyć sporo i pchanie się w kierunku schroniska nie miało sensu. Na zjeździe nie czułem się pewnie i dlatego zjeżdżałem dosyć wolno aż do Jaszowca skąd ruszyłem w kierunku Dobki. Drugim celem na ten dzień była Tokarnia. Chciałem pojechać na tyle ile mogłem i tak też zacząłem podjazd. Na początku trochę przyblokował mnie samochód i trochę wytraciłem prędkości ale na największej stromiźnie trzymałem mocne tempo. Na wypłaszczeniu nie popuściłem a na końcu dałem z siebie już absolutnie wszystko. Zagotowałem się konkretnie, wykręciłem niezłą moc i całkiem dobry czas. Do najlepszych brakuje ale wśród „amatorów” jestem w czołówce. Trochę odsapnąłem na szczycie i zjazd w dół do Wisły. Zjazd nie należał do przyjemnych, wymijanie żwiru i masy pieszych nie było łatwe. Na kostce brukowej dodatkowo lawirowałem pomiędzy zaparkowanymi na całej długości drogi samochodami. Miałem jechać na Salmopol ale widząc co się dzieje na głównej drodze zawróciłem i wjeżdżałem od drugiej strony na Tokarnię. Kusił mnie podjazd kostką do samej góry, ale perspektywa zjazdu po kostce skutecznie mnie odwiodła od tego pomysłu. Po zjeździe z kostki szybko zrobiło się stromo, jeszcze przed najgorszym fragmentem musiałem zwolnić i rozprawić się z kilkoma pieszymi którzy zatrzymali się blokując całą szerokość szosy. Później jak zrobiło się stromo to jechałem już mocno, wydawało mi się, że jadę wolno i za słabo ale moc była dosyć wysoka. Na ostatnich metrach podkręciłem tempo i już prawie na maksa pokonałem końcowe 200 metrów. Do rekordu trochę brakło, biorąc pod uwagę spokojny początek, małe zwolnienie w połowie oraz podjazdy które już miałem w nogach to rezultat wyszedł dobry. Po asekuracyjnym zjeździe wpadłem na pomysł zaliczenia jeszcze jednego podjazdu. Wiedziałem o nim tylko tyle, że jest dosyć trudny ale chciałem sprawdzić to na własnej skórze. Dojazd do podjazdu dłużył się, myślałem, że go przegapiłem ale w końcu dotarłem do początku. Podjazd zaczął się dobrym asfaltem i przyjemnym nachyleniem. Po chwili zrobiło się stromo a z każdym metrem nawierzchnia się pogarszała. Mocy już brakowało i jechałem siła woli modląc się o koniec podjazdu. W końcu dojechałem do końca podjazdu i od razu ruszyłem w dół. Zjeżdżałem chyba najwolniej w życiu, było mi zimno i nie czułem się pewnie. Poczułem ulgę gdy znalazłem się na dole. Postój w sklepie trochę postawił mnie na nogi a powrót z wiatrem też był przyjemniejszy. Trening miał być w miarę spokojny a wyszedł kolejny mocny trening ze ściankami. Jest dobra noga ale czasami pojawiają się kryzysy i tak już będzie do końca tego sezonu. Podczas tego treningu częściej sięgałem po chusteczki niż po bidon.





  • DST 62.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 29.06km/h
  • VMAX 57.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 158 ( 81%)
  • HRavg 125 ( 64%)
  • Kalorie 878kcal
  • Podjazdy 510m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 101

Czwartek, 20 września 2018 · dodano: 20.09.2018 | Komentarze 0

Żal było marnować kolejny piękny dzień i pojechałem na kolejny trening. Nie wiem na jakim etapie są prace na ul. Cieszyńskiej i dlatego bez zastanowienia się pojechałem przez Jaworze. Noga kręciła nieźle, czułem moc pod nogą. W dalszym ciągu mocno wieje i tradycyjnie ustaliłem taki kierunek jazdy by na koniec nie walczyć z czołowymi podmuchami. Dojeżdżając do Skoczowa przypomniałem sobie, że w czwartki lepiej tam się nie zapuszczać, przepchanie się przez zakorkowane miasto nie należało do przyjemnych. Po spokojnym podjeździe czekały mnie kolejne utrudnienia, zwężenie z ruchem wahadłowym i jazda za wolno jadącą ciężarówką. W nagrodę miałem przyjemność przejechać kilkoma odcinkami nowej nawierzchni. Najgorsze dziury na tej trasie zniknęły. W połowie trasy pojawiły się problemy z przerzutką, po kilku próbach udało się ją wyregulować i przełożenia wchodziły już płynnie. Na podjeździe w Rudzicy zrobiłem jedno ćwiczenie. Nie pilnowałem mocy, skupiłem się na trzymaniu kadencji w okolicy 100. Udało się wjechać tak cały podjazd a dalej też starałem się jechać na wysokiej kadencji. Fajny trening zaliczony.







  • DST 67.00km
  • Czas 02:33
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 175 ( 89%)
  • HRavg 126 ( 64%)
  • Kalorie 1028kcal
  • Podjazdy 860m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 100

Środa, 19 września 2018 · dodano: 19.09.2018 | Komentarze 0

Po wczorajszym mocnym treningu nie zregenerowałem się, mała ilość snu oraz jakaś infekcja która też miała wpływ na moją dzisiejszą dyspozycję. Żal mi było marnować dobrej pogody i zdecydowałem się na normalny trening.
Noga nie podawała najlepiej, żeby było ciekawiej to wiał silny wiatr. Walka z nim nie należała do przyjemności a mocniejsze boczne podmuchy próbowały zwiać mnie z drogi. Żeby ten trening nie był taki nijaki to chciałem sprawdzić się na ściance. Dawno nie miałem okazji trenować na tego typu podjazdach i moja dyspozycja była wielką niewiadomą. Jako cel obrałem sobie podjazd z Cisownicy na Budzin. Wstyd się przyznać, ale jechałem tam pierwszy raz, wcześniej zaliczyłem już podjazd od strony Lesznej a od tej strony nie miałem jeszcze okazji podjeżdżać. Dojazd to podjazdu jest długi i nudny. Początek strasznie zanieczyszczony a dodatkowo pojawił się samochód i już musiałem zwolnić. Szybko wrzuciłem najlżejsze przełożenie i wjechałem pierwszą stromiznę. Nogi zmęczone, ale jakąś rezerwę jeszcze miałem. Na wypłaszczeniu nie dokręcałem a na drugiej ściance zostawiłem sobie jeszcze jedna zębatkę z tyłu i trochę mocniejszym tempem pokonałem ten fragment. Podjazd fajny, trochę krótki ale wystarczy by dał w kość. Pomimo zmęczenia, dobrze wjechałem ten podjazd i nie powinienem mieć problemów ze ściankami na wyścigu w Rajczy. Zjazd wolny, za samochodami, z jednym postojem w połowie, bo bałem się, że przegrzeję obręcze. W Lesznej nowiutki asfalt a dodatkowo wiatr w plecy więc sama przyjemność. Droga powrotna głównie ze sprzyjającym wiatrem ale za to z dużą ilością krótkich podjazdów. Pomimo braku napinania się, jazda była bardzo interwałowa. W Jaworzu już brakowało sił a wiatr czołowy jeszcze potęgował to uczucie. Pomimo walki ze zmęczeniem i wiatrem moja jazda wyglądała bardzo dobrze i z optymizmem mogę patrzeć na końcówkę sezonu.






  • DST 52.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 26.44km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 979kcal
  • Podjazdy 970m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 99

Wtorek, 18 września 2018 · dodano: 18.09.2018 | Komentarze 0

Kolejny mocny trening zaliczony. Rano miałem problem by zwlec się z łóżka i wyjechałem już około godzinę później niż myślałem. Już musiałem trochę zweryfikować założenia i skrócić trening. Noga z każdą chwilą podawała lepiej. Przejazd przez miasto poszedł dobrze, bez większych problemów dostałem się do Straconki. Nie byłem tam już dosyć długo i z ulgą przyjąłem fakt o braku robót drogowych które trwały tam dosyć długo. Pierwotnie myślałem, że zaliczę cztery podjazdy na Przegibek. Mając mniej czasu postanowiłem wjechać trzy razy ale nieco mocniej. Za pierwszym razem jeszcze było ciężko, pod koniec tempówki już nie miałem problemu z utrzymaniem mocy. Ostatnie 400 metrów podjazdu już na spokojnie i zjazd w kierunku Międzybrodzia. Tutaj się trochę przeliczyłem i zacząłem wysiłek za późno. Noga podawała lepiej, nie miałem problemów z utrzymaniem tempa, ale na szczycie brakowało około 20 sekund i musiałem jeszcze cisnąć na początku zjazdu do Straconki. Zjazd spokojny, uzupełnienie energii a po zjeździe krótki postój. Trzeci wjazd równie mocny jak poprzednie. Równa i mocna jazda spowodowała, że pod koniec brakowało już mocy, idealnie dobrana liczba i intensywność powtórzeń. Przed samym szczytem już odpuściłem i wjechałem już spokojniej. Chwila oddechu i zjazd w dół. Droga czysta, zero żwiru, mały ruch, można było poszaleć. Nie miałem na to ochoty i spokojnie zjechałem, w samej Straconce chwila grozy, nagle na moim pasie pojawił się samochód i gdybym jechał szybciej to mogłoby być nieciekawie. Skończyło się na strachu i dalej już bez takich przygód. Droga do domu była ciekawa, cały czas walczyłem z silnym wiatrem, który przeważnie wiał prosto w twarz. Przy okazji przejechałem remontowanym odcinkiem z Kamienicy do Wapienicy, fajny kawałek nowej nawierzchni, drogowcy jeszcze pracują ale udało się przejechać bez problemów. Nie wiem skąd wzięła się taka moc, cały czas trenuję ale sam jestem tym faktem zaskoczony.








  • DST 58.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 30.80km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 165 ( 84%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Kalorie 906kcal
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 98

Czwartek, 13 września 2018 · dodano: 18.09.2018 | Komentarze 0

Po dwóch mocnych treningach byłem zmęczony. Chciałem objechać rundę wyścigu w Suszcu ale nie miałem tyle czasu i jechałem zupełnie bez planu. Musiałem pilnować czasu i nietypowo jechałem cały czas patrząc na zegar. Już po wyjeździe miałem problem włączyć się do ruchu i gdyby mnie nie wpuszczono to stałbym tam pewnie około 5 minut. Dalej też w ciągłym ruchu, dopiero po wjeździe na bardziej boczne drogi było lepiej. Jechałem cały czas równym tempem, do momentu gdy pojawił się podjazd. Później trochę mocniejszej jazdy i spokojny rozjazd. Noga podawała dużo lepiej niż w poprzednich dniach. Szkoda, ze odwołano wyścig w Piekoszowie, trenowałem z myślą o tym wyścigu i klapa. Gdybym wiedział to już bym trenował pod Rajczę.








  • DST 79.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 32.69km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Kalorie 1171kcal
  • Podjazdy 460m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 97

Środa, 12 września 2018 · dodano: 18.09.2018 | Komentarze 0

Po mocnym wtorku nogi były słabe, nie wiedziałem czy jechać na trening z TwomarkSport czy sobie odpuścić. Po około 40 minutowej rozgrzewce pojechałem na miejsce zbiórki. Osób było mniej niż ostatnio i zapowiadało się, że będzie bezpieczniej.
Od początku tempo było spokojne, jak nigdy i za peletonikiem zrobił się mały korek. Było około 30 osób i początkowo nie bardzo się to układało ale z czasem udało się ustawić dwójkami i jechać fajnie po zmianach. Do Strumienia dojechaliśmy wspólnie i tam zaczęła się zabawa. Byłem z przodu i gdy poszło tempo to wszyscy mnie zaczęli wyprzedzać i będąc zamkniętym nie byłem w stanie w porę zareagować i szybko znalazłem się na tyle. Szło mocne tempo i nie miałem możliwości przedostania się do przodu. Kilka razy próbowałem przejść do przodu ale nie udawało się, żeby skutecznie przedostać się do przodu to musiałbym jechać 50 km/h cały czas i najlepiej lewym pasem. Nie zdołali mnie urwać i do Pszczyny dojechałem w peletonie. Po skręcie w prawo udało mi się zbliżyć do czuba, część osób nie wytrzymywała tempa i tym samym zdołałem znaleźć się na przodzie i dać kilka zmian. Przed wjazdem na wał mały sprint, z moją mocą nie miałem szans na utrzymanie tempa kolegów i wjechałem jako ostatni z 6 osobowej czołówki. Po przedostaniu się na drugą stronę wału i krótkiej przerwie noga nie podawała najlepiej. Pomimo tego jechałem z przodu i byłem w stanie dać zmianę. Po zejściu ze zmiany nikt nie chciał mnie wpuścić do środka i zjechałem na tył. Później było rondo za którym już zaczęło się dzielić, musiałem spawać. Nic to nie dało, mając około 50 - 100 metrów straty do czołówki przez jakiś czas byłem w stanie utrzymać tą różnicę ale jak zaczęło mnie brakować to odpuściłem. Dojechali do mnie ci co zostali wcześniej i razem dojechaliśmy do Międzyrzecza. Dalsza jazda już spokojniejsza, nie popełniłem tego błędu co ostatnim razem i podjazd wjechałem na czele. Od Jasienicy do bielska dosyć mocne tempo i praktycznie równo ze zmrokiem dotarliśmy do Bielska. Był to jeden z ostatnich tygodniowych treningów z TwomarkSport. Dzień coraz krótszy a sezon ma się ku końcowi.
Moja jazda w peletonie wygląda lepiej, jeszcze rok temu za Strumieniem bym zapewne został urwany a już drugi raz z rzędu byłem w stanie się utrzymać pomimo bardzo mocnego tempa. Pomijając te kilka błędów jakie popełniłem to było dobrze. Jak będzie dobry dzień i taktyka to urwanie mnie na wyścigu nie będzie takie łatwe.






  • DST 82.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 26.89km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 137 ( 70%)
  • Kalorie 1383kcal
  • Podjazdy 1260m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 96

Wtorek, 11 września 2018 · dodano: 18.09.2018 | Komentarze 0

Po krótkiej regeneracji kolejny mocny trening. Chciałem zrobić jak najwięcej 2 minutowych powtórzeń, po 5 w każdej serii. W tym celu wybrałem podjazd na końcu Doliny Wapienicy, myślałem, że nie będzie utrudnień i uda się zrobić fajny trening. Na rozgrzewkę pojechałem kilka krótkich podjazdów i wjeżdżając do Doliny Wapienicy byłem już dobrze rozgrzany. Droga była miejscami mokra a praktycznie w całości zanieczyszczona sporą ilością żwiru. Już podczas pierwszej próby noga nie podawała najlepiej, z trudem utrzymywałem moc na poziomie 120 % FTP i odliczałem sekundy do końca wysiłku. Jakoś przemęczyłem pierwszą serię po której zjechałem w dół. Podczas drugiej serii pojawiło się już sporo utrudnień, jakoś się udało zrobić 5 powtórzeń ale o następnych już nie myślałem. Zwożenie drzewa z lasu i masa pieszych którą trzeba omijać cały czas skutecznie mnie zniechęciła. Później krążyłem po Jaworzu, kilka mocniejszych pociągnięć nie wyszło tak jak chciałem. Moc w ciągu jednej minuty bardzo słaba, trzy minutowy wysiłek musiałem przerwać bo wyjechał mi samochód a w ciągu 5 minut też nie było tak dobrze jak powinno. Byłem już zmęczony ale znalazłem jeszcze siły na krótkie 30 sekundowe sprinty. Nie generowałem dużej mocy, ale może to wystarczy by na wyścigu utrzymać się z najlepszymi. Na koniec jeszcze powtórzenia 20 sekundowe i totalne odcięcie. Dałem z siebie wszystko. Moc znormalizowana zbliżona do wyścigowej. Nawet ten spokojny rozjazd nie należał do przyjemności.