Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223022.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2022

Dystans całkowity:462.00 km (w terenie 7.00 km; 1.52%)
Czas w ruchu:53:49
Średnia prędkość:24.60 km/h
Maksymalna prędkość:63.00 km/h
Suma podjazdów:3500 m
Maks. tętno maksymalne:172 (88 %)
Maks. tętno średnie:137 (70 %)
Suma kalorii:26102 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:57.75 km i 1h 51m
Więcej statystyk
  • DST 70.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 29.17km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 159 ( 81%)
  • HRavg 132 ( 67%)
  • Kalorie 942kcal
  • Podjazdy 350m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 7

Sobota, 31 grudnia 2022 · dodano: 31.12.2022 | Komentarze 0

Ostatni wyjazd treningowy w ostatnim dniu roku. Nie miałem ochoty na nudny tlen, w góry też mnie na razie nie ciągnie więc pokręciłem nieco po płaskim robiąc trzy tempówki po drodze. Wiaterek dawał się we znaki już po wyjeździe z domu ale przy słabych nogach w niczym nie pomagał. Dopiero po 40 minutach jazdy już w Czechowicach złapałem dobry rytm który towarzyszył mi do końca treningu. W końcówce walka z uciążliwym wiatrem i starta kilku minut. Pomijając to po 6 tygodniach treningu jestem bardzo równy, każdy kolejny trening to kadencja zazwyczaj powyżej 90, brak problemów z utrzymaniem mocy i tempo w okolicy 28-30 km/h średnio, jak na grudzień, panujące obecnie warunki i stary, aluminiowy rower to nie są to złe liczby, zwykle zimą nie byłem w stanie się odnaleźć i dopiero wiosną jeździłem na jakimś akceptowalnym poziomie więc nie mam na co narzekać.
T#7 - Na koniec dobrego roku | Ride | Strava




Podsumowanie roku 2022 cz. 2

Sobota, 31 grudnia 2022 · dodano: 31.12.2022 | Komentarze 0

6.ANALIZA DANYCH Z POMIARU MOCY:
Sezon 2022 był już 5 z rzędu w którym swoje treningi opierałem głównie na pomiarze mocy. Wiosną zmieniłem miernik na Garmin Rally i dzięki temu pomiar służył także na rowerze MTB. Poza pomiarem mocy korzystałem z innych urządzeń Garmina – licznika Edge 830 oraz zegarka Vivoactive 3.
Zaczynając od pomiaru mocy, nie był on tani – nawet na promocji w zagranicznym sklepie kosztował 800 Euro a z wymiennymi korpusami niemal 1000 Euro. Moim zdaniem jest wart swojej ceny i przy kliku rowerach w posiadaniu jest optymalnym rozwiązaniem, z tego względu, że sam czujnik tensometryczny jest ten sam niezależnie od roweru i zamontowanego korpusu. Pomiar nie wymaga specjalnych narzędzi do montażu, wystarczy go dokręcić z odpowiednią siłą ale dużo niższą niż w przypadku Vectorów 2 z których korzystałem przez wcześniejsze 4 sezony. Pomiar nie wymaga też częstej kalibracji w przypadku gdy zamontowany jest stale w jednym rowerze. Z pomiaru możemy uzyskać następujące parametry: Moc, Kadencja, Balans Pedałowania i wszystkie pochodne od tych wartości, m.in. moc znormalizowaną, średnią, maksymalną, z 3,10, 30 sekund czy dowolnie ustalonej normy czasowej, itp. Parametrów jest sporo i do tego potrzebny jest odbiornik np. komputer rowerowy. Nigdy nie korzystałem z miernika mocy innej firmy, przez 8 miesięcy użytkowania dwukrotnie zmieniałem baterie w czujniku i to wszystko, nie było żadnych problemów które w Vectorach zdarzały się coraz częściej. Porównując dane z Garmina Rally z trenażerem Elite Direto XR uzyskujemy wartości wyższe o 1-2 % w zależności od czasu kalibracji trenażera. Porównując dane z trenażera do tych z Vectorów 2 Direto XR z kolei wskazywał wyższe wartości o 2-3 %.Garmin Edge 830 to najlepszy komputer rowerowy z jakiego korzystałem a miałem już ich kilka – Mio Cyclo 105, Garmin Edge 800, Bryton Aero 60 czy IGPSport IGS 620. Pierwszy z nich okazał się niewypałem, starszy Garmin często się zawieszał i w końcu bateria była tak słaba, że była bieda zapisać jeden dłuższy trening z podłączonymi wszystkimi czujnikami, dwa sezony jednak mi służył. Bryton Aero 60 bardzo mi przypasował ale w pewnym momencie padł w nim system kodowania i żadne dane nie były zapisywane, następne urządzenie z jakim miałem styczność to IGPSport IGS 620. Ten komputer ma w sobie wszystko poza kilkoma ważnymi dla mnie funkcjami – łącznością z segmentami Strava oraz dokładną i w pełni funkcjonalną nawigacją. Ten komputerek dzielnie mi służy jako rezerwowy w nagłych wypadkach gdy np. zapomnę naładować Garmina IGS 620 zawsze jest w pogotowiu.Od 2021 roku posiadam Garmina Edge 830. Ten komputer ma w sobie wszystko, dokładne i polskie menu, różnorodność funkcji z których wybrałem sobie te najpotrzebniejsze, można do niego wgrać dokładnie rozpisany na czasy i obciążenia trening oraz kursy. Funkcji nawigacyjnych jest tutaj więcej, można samemu bezpośrednio w liczniku stworzyć kurs, można bez problemu znaleźć sklep korzystając z bazy punktów POI. Przy nawigacji po śladzie uzyskujemy wszelkie informacje o podjazdach na trasie. Z szeregu funkcji wybieramy co akurat potrzebujemy i przykładowo u mnie w liczniku jest aż 7 profili aktywności, dla każdego roweru oraz typu jazdy inny i dzięki temu mam pod ręką funkcje których mi akurat potrzeba. Dodatkiem jest dotykowy ekran czy gniazdo na zewnętrzną baterię. Urządzenie w szybki sposób łączy się z telefonem poprzez aplikację Connect i dzięki temu mamy w liczniku powiadomienia oraz bardzo szybko zgrany trening na platformie. Jedyną wadą urządzenia w moim przypadku jest dosyć słabe gniazdo ładowania które już wkrótce może przestać działać. Na razie nie widzę sensu zmiany licznika, dopóki oprogramowanie będzie dostawało kolejne aktualizacje a w przyszłości wchodzi w grę wyłącznie zmiana na nowszy model – Edge 840 lub nieco tańszy Edge 540.Nie wszystkie dane uzyskujemy jednak z Edge 830. Dzięki zegarkowi Vivoactive 3 dostaję informacje o dziennych minutach aktywności poza sesjami treningowymi, krokach oraz tętnie spoczynkowym. Rozważam także w przyszłości zakup inteligentnej wagi Garmina aby mieć jeszcze dodatkowe informacje i zmiany parametrów ciała.Do analiz wykorzystuję Golden Cheetach, Garmin Connect a w ostatnim czasie także specjalnie przygotowany arkusz Excela gdzie mam wszystkie dane na jednym ekranie i bardzo łatwy do nich dostęp.Zanim jednak przejdę do danych pochodzących z miernika mocy musze zwrócić uwagę na podstawowe parametry ciała. Pierwszym z nich jest niewątpliwe waga:

Od początku roku byłem w stanie utrzymywać wagę na niskim poziomie, w poprzednim roku nie potrafiłem przez kilka pierwszych miesięcy zejść z wagi która przekraczała 66 kilogramów. Stabilność pomiarów i niewielkie zmiany wagi to był dobry prognostyk przed sezonem. Jednak dopiero w drugiej jego części przerodziło się to w lepszą wydolności organizmu. Tradycyjnie w drugiej połowie roku ważyłem mniej niż w pierwszej. Pod względem stabilności wagi był to najlepszy rok.Kolejnym ważnym dla mnie parametrem bardzo zależnym od wagi jest % zawartość tkanki tłuszczowej:

Ta w moim przypadku pierwszy raz odkąd robię codzienne pomiary nie przekroczyła ani razu 10 ?łkowitej wagi. Stabilność pomiarów była niemal taka sama jak w przypadku wagi.Wstając codziennie rano badałem jeszcze trzy inne parametry. Pierwszym z nich jest tętno spoczynkowe:

Tętno spoczynkowe w ostatnim roku na ogół było niskie. Przykładałem ogromną wagę do regeneracji i stąd taki a nie inny rozkład tętna. W tym roku aż 6 razy zanotowałem tętno spoczynkowe równe 39, dla porównania najwyższe jakie miałem – 45 uzyskiwałem 5 razy.Kolejnym z parametrów mierzonych codziennie jest natlenienie organizmu PNN50. Parametr zacząłem mierzyć w momencie jak miałem problemy z oddychaniem, wówczas najniższy zanotowany wynik jaki miałem wynosił 84. W 2022 roku uzyskiwałem następujące średnie miesięczne wartości parametru PNN50:

Parametr z którym nigdy nie miałem problemów, a jak już to osiągał zbyt niskie wartości jest ciśnienie krwi:

Monitorując wszystkie powyższe parametry byłem w stanie łatwo określić stan wytrenowania i regeneracji organizmu oraz jakie zadawać obciążenia treningowe. Przechodząc do zasadniczej części tej bardziej naukowej strony sezonu oczywiście muszę rozpocząć od obciążenia treningowego. Pod tym względem był to zupełnie inny sezon niż kilka poprzednich. Zacząłem z wysokiego pułapu gdy po sezonie 2021 nie robiłem nawet krótkiej przerwy od roweru. Najbardziej intensywny okres treningowy gdy treningów było najwięcej przypadł zimą a zwykle od maja do września trenowałem na najwyższych obrotach. Taki sezon był niewątpliwie potrzebny mojemu organizmowi, wypracowana w poprzednich latach i udoskonalona zimą baza do treningów okazała się wystarczająca aby przetrwać ten sezon mimo dużo mniejszej ilości treningu z pomiarem mocy. Obciążenie treningowe i wszystkie pochodzące od niego wskaźniki prezentowały się następująco:
MIESIĄC TSS ATL CTL TSB ZMIANA
STYCZEŃ 1566 49.3 40,3 -8,6
LUTY 2024 64,7 51,1 -11,3 +
MARZEC 2551 95,1 73,5 -23,6 +
KWIECIEŃ 1924 75,6 74,2 -1,5 0
MAJ 2314 90,2 82,8 -8 +
CZERWIEC 2386 96 88,4 -7,6 +
LIPIEC 2481 91,2 87,7 -3,6 0
SIERPIEŃ 2315 86,7 85,5 -1,4 -
WRZESIEŃ 2020 67,6 79,4 8,7 -
PAŹDZIERNIK 1145 57,9 74,8 11,6 -
LISTOPAD 631 29,1 44,2 14,9 -
GRUDZIEŃ 1867 59,9 46,8 -9,1 +
ROK 23224 73,7 70,8 -3,03 0
Przy takim rozkładzie obciążenia treningowego i wartości wskaźników zmęczenie odczuwałem jedynie wiosną. Co miało mniej więcej odzwierciedlenie w TSB. Od maja do września suma TSS była stabilna ale wysiłek w tym czasie był skrajnie różny. W tym roku nie doszedłem do CTL wynoszącego 95, mimo że były tygodnie gdy suma TSS przekraczała 1000 to nie udało się tego utrzymać przez kilka tygodni w kawałku.Od kilku lat swoje treningi opieram o wskazania mocy, wcześniej bardzo często wykonywałem różnego typu testy aby aktualizować strefy treningowe. Rodzajów testów było kilka, najczęściej próba na 20 minut. W 2022 roku wykonałem ledwie 3 próby które potraktowałem jako test FTP, licząc test z listopada 2021 to w sumie miałem 4 testy na podstawi których byłem w stanie oszacować strefy treningowe. Po drodze było kilka innych sytuacji z których mogłem określić FTP więc w sezonie nie wykonałem ani jednego testu FTP. W poniższej tabeli przedstawiłem wszystkie wartości mocy które wyszły z testów oraz rodzaj wykonanego testu:

W listopadzie 2021 roku po raz pierwszy wykonałem MAP Test. Jest to rodzaj testu progresywnego, zaczynając z pułapu 100 Wat dokładamy kolejne 25 Wat co 150 sekund ( 2,5 minuty). Na podstawie osiągniętego wyniku szacujemy odejmując 15 % maksymalnej mocy utrzymanej w ciągu 150 sekund i uzyskujemy w przybliżeniu moc odpowiadającą FTP.Drugi rodzaj testu jaki wykonałem to nic innego jak próba 60 minutowa, a dokładniej najlepsze 60 minut z 70 minutowego wyścigu na Zwift. Wyniku uzyskany 5 lutego był najlepszy w tym roku, później nie podejmowałem takich prób więc kolejne wyniki mocy były już szacowane na podstawie testów 20 minutowych.Kolejne trzy testy mimo, że wykonywane tą samą metodą były skrajnie różne, pierwszy z nich przy około 20 stopniach w Hiszpanii, drugi na trenażerze a trzeci przy prawie 30 stopniach jako jeden z kilku podjazdów dnia. Wynik z 17 lipca jest niedokładny ponieważ nie dałem z siebie wtedy 100 % na podjeździe tylko pojechałem w dobrym tempie 4 różne, wymagające podjazdy.25 listopada 2022 roku ponownie wykonałem MAP Test. Wynik wyszedł tylko kilka Wat gorszy niż rok wcześniej przy podobnej wadze. Na testach w tym roku nie byłem w stanie wycisnąć 5 W/kg co wcześniej już się zdarzało.Na podstawie testów mocy byłem w stanie określić strefy treningowe. Ze względu na małą różnicę w FTP na przestrzeni sezonu ustalone jeszcze w 2021 roku strefy obowiązywały niemal cały rok, do listopada 2022:

W tak wyznaczonych strefach trenowałem cały sezon 2022 osiągając następujący bilans:

Tradycyjnie najwięcej czasu spędziłem w 2 strefie mocy, nieco mniej w pierwszej i trzeciej. Wysiłków około progowych i beztlenowych było dużo mniej niż w poprzednich sezonach mimo większej ilości startów.Od co najmniej 2 lat nie patrzę na strefy tętna, w celach statystycznych jednak stworzyłem tabelę obrazującą rozkład tętna na zakresy:

Najwięcej czasu ćwiczyłem na tętnie 130-140, to odpowiada przede wszystkim wysiłkowi tlenowemu na rowerze. Do czasu dodałem także inne aktywności takie jak: ćwiczenia siłowe czy górskie wędrówki.Moc miała także wpływ na zmęczenie organizmu, strefy zmęczenia podzielone są na 4, przy 100 % energii jesteśmy w strefie 4 a gdy zbliżamy się do zera wchodzimy w zakres 1. Zbyt długa jazda powyżej progu i zakwaszanie mięśni prowadzi do odcięcia które zazwyczaj następuje gdy zapas energii spadnie poniżej 0. Im bardziej tym czas na regenerację staje się dłuższy. Stefy te mają sens tylko przy wysiłku beztlenowym i określają zdolność organizmu do pracy w beztlenie. W moim przypadku nigdy nie było z tym problemu i w zakresie pracy beztlenowej mam przewagę nad większością rywali. Rozkład czasu na strefy zmęczenia w sezonie 2022:

W sezonie 2022 kilka razy udało się zejść z energią poniżej 0, zazwyczaj kończyłem jednak przy kilku % a przy treningach po pracy gdy nogi nie chciały współpracować nie schodziłem poniżej 25 %. Dla mnie strefy zmęczenia mają znaczenie bo doskonale obrazują czy byłem w stanie podczas danego treningu lub zawodów dać z siebie wszystko czy nie. Ponad połowę czasówek w tym roku pojechałem bardzo mocno wyczerpując całkowicie zapas energii, kilka było słabszych, w poprzednim roku dla porównania żadnej czasówki nie pojechałem tak aby wyczerpać całą energię. Na tym tle widać spory progres i powrót do 2020 roku gdy niemal na każdym mocniejszym podjeździe czy czasówce schodziłem dużo poniżej 0 z energią. Oczywiście ten parametr tez jest względny i zależy od FTP oraz Vo2Max na co też ma wpływ wiele czynników. Wartość energii zawsze jest szacowana na podstawie mocy z testu 20/30 minutowego oraz 5 minutowego i w tym roku było podobnie.Na podstawie miernika mocy i danych z treningów udało się stworzyć tabelę z najlepszymi miesięcznymi mocami wygenerowanymi w określonym czasie:

W tym roku na ogół generowałem lepsze moce niż w ubiegłym. Najsłabsze miesiące przypadły na początek i koniec roku, wtedy na krótkich odcinkach generowałem niezbyt wysokie moce. Najlepsze wyniki pochodzą z różnych miesięcy, te z których jestem najbardziej zadowolony i byłem w stanie wykorzystać je np. na podjazdach przypadają na lipiec i październik a już w czerwcu było widać przełom na który czekałem od wiosny.Porównanie najlepszych wyników mocy z roku 2020, 2021 oraz 2022 oraz najlepszymi wynikami z wcześniejszych lat:

W 2022 roku poprawiłem najlepsze moce w 7 próbach. Poza próbą 20 minutową gdzie wyszła spora różnica w wyniku prezentowałem zbliżony poziom do 2020 roku a na krótkich odcinkach nawiązałem do 2021 roku skąd właśnie wysiłek trwający 1 minutę i nielubiany sprint miałem najlepsze. Najlepsze wyniki na 2 oraz 20 minut pochodzą z 2019 roku. W tabeli nie widać dokładnie ale osiągnięte wyniki w 2022 roku były powtarzalne bo np. podjazd 12 minutowy byłem w stanie pojechać kilka razy z mocą około 355 Wat.Wśród 10 najlepszych wyników mocy z poszczególnych odcinków znalazły się:

Mając do dyspozycji wyniki z 5 sezonów ( 2018 – 2022 ) udało się stworzyć ciekawą tabelę. Najlepsze moce w sprincie byłem w stanie wygenerować w latach 2021-22 ale najczęściej do prób sprinterskich podchodziłem w 2019 roku. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wysiłku trwającego 60 sekund. Im dłuższy czas tym wyniki z większej ilości sezonów pojawiły się w tabeli. Próby na 2 i 5 minut wykonywałem w każdym roku i wśród wyników w czołówce znalazły się moce z lat 2019-22. Najciekawiej wygląda jednak zestawienie najlepszych mocy na 12 minut, różnica między najlepszą a 10 w kolejności jest niewielka i aż 7 wyników pochodzi z 2020 roku gdy często próbowałem się na podjazdach wykręcając kosmiczne czasy na segmentach. To był rok w którym miałem najlepszą nogę i w dużym stopniu byłem w stanie nawiązać do tego w roku 2022. Spośród kilkunastu testów 20 minutowych udało się wykręcić kilka naprawdę ładnych mocy, już w 2018 roku przekroczyłem 340 Wat a w kolejnych latach dołożyłem kolejne. W tamtym sezonie wyniki testów miałem bardzo dobre ale nie byłem w stanie ich przełożyć na treningi czy zawody. W kolejnych latach mimo większych różnic w FTP moje treningi wyglądały solidniej a wyniki w zawodach były lepsze. Rzadko wykonywałem dłuższe próby niż te 20 minutowe, choć najlepsze wyniki na 30 i 60 minut bardzo fajnie wyglądają. Dużym sukcesem okazał się fakt, że moc generowaną na treningach byłem w stanie pokazać także w zawodach, kilka wartości z tej tabeli pochodzi z zawodów: np. 317 Wat przez 30 minut utrzymałem podczas czasówki na Łysą Górę, a mogło być jeszcze więcej gdyby nie spadł mi łańcuch, przykładowo na 20 minut wówczas miałem dokładnie 330 Wat. Na czasówce na Równicę wygenerowałem 352 Waty przez 15 minut a w Dolinie Czarnej Wisełki 354 Waty przez 12 minut. Kilka innych przykładów jeszcze by się znalazło ale nie będę ich na siłę szukał. Bardziej ciekawie wygląda tabela uwzgledniająca współczynnik W/kg:

Na podstawie tej tabeli dokładnie widać gdzie są moje mocne strony a gdzie słabe. Najbardziej zadowolony jestem z wyników na 12 i 15 minut, 5,5 W/kg wystarcza aby znaleźć się w czołówce amatorskich czasówek pod górę.
W tym roku udało się poprawić najlepszy wynik w sprincie:

Nigdy nie byłem dobry w sprincie, więc wynik 816 Wat nawet przy niskiej wadze nie jest na tle innych imponujący. Dwa razy testowałem swój organizm w tym roku, stąd widoczna różnica między 2 a kolejnymi wynikami mocy na 15 sekund.
Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku mocy 1 minutowej:

Wysiłek 60 sekundowy to nie moja bajka. Cieszę się jednak, że zrobiłem progres w tym zakresie ale do najlepszych wciąż daleko nie brakuje i w moim przypadku walka o poprawę mocy na 60 sekund to nie jest gra warta świeczki.

Wyniki na 5 minut w 2022 roku były rekordowe. Dwukrotnie udało się poprawić naj
Dwukrotnie udało się poprawić najlepszy wynik. Podczas podjazdów i czasówek generowałem również dobre moce.

W przypadku wysiłku trwającego 12 minut ten sezon wyglądał znacznie lepiej jak poprzedni. Pięć razy byłem w stanie osiągnąć minimum 350 Wat co w zeszłym roku nie udało się ani razu, symbolicznie poprawiłem także najlepszą moc. Nikogo chyba nie zdziwi fakt jak powiem, że wysiłki trwające 10 – 15 minut to jest mój konik.
Interesująco wyglądała też tabela z najlepszymi wynikami w czasie 30 minut:

Najlepszy wynik wyszedł na wiosennym trenażerowym teście FTP. Wśród 5 wyników dwa pochodzą z zawodów. Kolejny dowód na to, że się rozwijam i coraz częściej przekładam wyniki z treningów na zawody.
Analiza VO2MAX:

W 2022 roku udało się zbliżyć do VO2MAX z sezonu 2020. Najlepiej pod tym względem wyglądała druga część sezonu chociaż nieraz szacowana wartość tego parametru nijak miała się do rzeczywistości to cieszę się, że i pod tym względem było lepiej niż w 2021 roku.
POZOSTAŁE DANE Z MIERNIKA MOCY:

W tym roku nie przywiązywałem dużej wagi do takich parametrów jak balans, praca czy VI które jednak również wyglądały lepiej i stabilniej niż rok wcześniej.
Po tym sezonie mogę wyciągnąć kilka wniosków z treningów z pomiarem mocy. Mimo tego, że ten sezon nie wyglądał jak poprzednie maksymalne wartości mocy były dobre. W wielu aspektach nawiązałem a nawet poprawiłem najlepsze wyniki z 2020 roku. Najbardziej cieszy mnie minimalny progres w sprincie oraz na 1 minutę. Po raz kolejny pokazałem, że jestem zawodnikiem który swoją wartość pokazuje w momencie prób trwających od 5 do 30 minut a nawet dłuższych. Nawiązując do najlepszych wyników z sezonu 2022 osiągałem podobne czasy na podjazdach ale na zawodach dawało to nieco gorsze rezultaty, to wystarczyło aby z podium spaść niżej, najczęściej na 4 miejsce. Cieszy mnie fakt, że jak zdrowie się polepszyło to poprawiły się także moce na poszczególnych odcinkach.
7
.WNIOSKI PO SEZONIE 2022:
- Sezon 2022 był znacznie lepszy niż poprzedni pod niemal każdym możliwym względem. Zdrowie poprawiło się znacząco a za tym przyszła lepsza forma fizyczna i dyspozycja na rowerze. W pracy wiodło mi się cały czas dobrze, warto było nawet pracować po 10 godzin dziennie, dzięki temu miałem i mam środki na życie, przyjemności i bardzo duże oszczędności. Życie rodzinne zmieniło się diametralnie i nie miało to wpływu na inne aspekty życia, nauczyłem się czerpać przyjemność z najmniejszych rzeczy i nawet te złe wspomnienia z tego roku nie mogą wpłynąć na gorszą ocenę tego roku.
- Po raz kolejny przekonałem się, że nie warto ufać nikomu i ślepo liczyć na czyjeś wsparcie. Reprezentując już 8 sezon z rzędu klub Jas-Kółka ten rok był pod wieloma względami najgorszy. Nie miałem ochoty i czasu na wspólne treningi a dodatkowo na zawodach nie było żadnego wsparcia, nawet mentalnego, informowanie innych o swoich planach startowych było jak rzucanie grochem o ścianę, bez żadnego odzewu i zainteresowania a wszelkie próby nawiązania konwersacji na jakiś temat spalały na panewce. Znacznie większe wsparcie otrzymywałem od innych osób i firm których logo nie miałem nawet na koszulce. Trzeba liczyć na siebie i nie patrzeć na innych, tylko takie podejście do sprawy może dawać mi dalsze sukcesy.
- Wśród kolarskiej barci nie jestem zbyt lubianą osobą. Kiedyś śmiano się, ze mnie na potęgę bo byłem bardzo słaby, teraz gdy znacznie poprawiłem swój poziom sportowy także nie jestem traktowany poważnie z czym się już pogodziłem i absolutnie nie zamierzam się tym przejmować.
- W sezonie 2022 wyszedłem z bardzo poważnego kryzysu z którym walczyłem ponad rok. Po raz kolejny udowodniłem, że nie można się poddawać i robić swoje aby wrócić tam gdzie się kiedyś było.
- Po takim sezonie mam realne szanse i ochotę na kolejny świetny sezon więc z ogromną motywacją już teraz trenuję przed kolejnym sezonem.
8. CELE PLANY I ZAŁOŻENIA NA 2023 ROK:
Jestem bardzo ambitnym zawodnikiem i zwykle stawiam sobie wysokie cele. Nic w tym aspekcie się nie zmieniło i do sezonu 2023 podchodzę z dużymi nadziejami i ambitnymi celami:
A.Być zdrowym, bez tego każdy kolejny cel nie może być zrealizowany.
B.W dalszym ciągu z powodzeniem godzić życie zawodowe z osobistym by zawsze na wszystko mieć czas.
C.Wrócić do długich dystansów i startować w maratonach w Polsce i za granicą.
D.Zrobić postępy w technice jazdy w terenie oraz wystartować na dystansie Pro w Bike Atelier Maraton.
E.Poprawić swoją wydolność przynajmniej o 1% by być skuteczniejszym na czasówkach i dłużej utrzymywać w czołówce wyścigów.
F.Zaliczyć nowe, ciekawe podjazdy i czerpać jeszcze większą przyjemność z jazdy po górach.
G.Wrócić na zwyciężą ścieżkę i wygrać przynajmniej jedne zawody.
    
Cele rowerowe są jak zwykle ambitne. Moje plany obejmują jednak także inne dziedziny życia. W najbliższym roku chciałbym planowo ukończyć studia magisterskie i obronić pracę na temat zastosowania metody sprężania betonu w elementach prefabrykowanych o wysokiej wytrzymałości. Ta praca znajdzie się jako rozdział w nowej książce nad którą już pracuję ale nie planuję jej wydania szybciej niż za 2 lata. W pracy chciałbym dalej robić swoje, że względu na zmiany w życiu osobistym ilość czasu jaką zamierzam poświęcić na pracę będzie mniejsza niż w 2022 roku. Planuję także kilka wyjazdów, nie wiem czy zimą pojadę na obóz treningowy, może uda się tylko na tydzień a może nawet na 6 przy pracy zdalnej na którą w każdej chwili mogę przejść. Latem chciałbym pojechać na tydzień do Austrii lub Włoch a jesienią na kilkanaście dni do USA, bez roweru. Finanse na wszelkie tego typu wyjazdy mam zabezpieczone. W życiu rodzinnym plany są bardziej dalekobieżne, powiększenie rodziny czy rozpoczęcie budowy własnego wymarzonego domu są jednymi z nich. Plany, planami a życie swoje, człowiek coś planuje a Pan Bóg się śmieje. W ostatnim czasie jednak większość planów udało się zrealizować więc mogę mieć dalsze plany. W życiu trzeba mieć jednak jakieś hobby a nim dla mnie jest amatorskie trenowanie kolarstwa. W tym aspekcie plany ograniczają się do roku. Pierwszy punkt od którego zacząłem po poprzednim sezonie to wyciągnięcie wniosków oraz planowanie zmian. Pierwszą z nich było podjęcie współpracy z trenerem i dietetykiem. Obecnie największy nacisk kładę na siłę która ma pomóc w lepszej technice jazdy w terenie a za tym pójdzie także poprawa dyspozycji na szosie. Zimą stawiam na nową dla mnie metodę treningową – powtarzalności. Stosując w danym bloku treningowym, 3-4 różne pod względem założeń, długości i intensywności jednostki treningowe powtarzam je bez zmian 2-3 razy w krótkim odstępie czasu. Taka metoda na razie przynosi efekty a dodatkowo daje więcej danych do analizy po treningach bo idzie dokładnie porównać różne parametry przy dokładnie takim samym obciążeniu treningowym i w tym samym czasie. Po raz drugi postanowiłem końcem roku wziąć udział w rywalizacji Rapha 500 polegającej na przejechaniu 500 kilometrów od 24 do 31 grudnia. W tym roku udało się większość przejechać na szosie, gdyby nie praca w dniach 27-30 grudnia to myślę, że cały dystans byłby zaliczony na szosie. Do wiosny chciałbym trenować jak najwięcej by w momencie rozpoczęcia startów poświęcać więcej czasu na regenerację i skupić się tylko na treningach technicznych i ukierunkowanych na poprawę wydolności po których czas regeneracji jest dłuższy niż po tlenach. Trzymając się planu treningowego spokojnie będę gotowy na kwiecień gdy ruszy sezon startowy.
    
Plany startowe na 2023 rok są równie ambitne jak w poprzednim roku. Chciałbym znów zaliczyć ponad 20 startów, na szosie i w MTB. Głównym celem na ten rok będzie wyścig w Austrii – Kitzubel Radmarathon do którego chciałbym jak najlepiej się przygotować. Kontrolnymi startami będą dla mnie Mamut Tour oraz Beskyd Tour. W MTB znowu interesuje mnie cykl BAM gdzie trasy jak dla mnie są optymalne i w tym roku chciałbym próbować swoich sił na dystansach Pro i zaliczyć 5 edycji w cyklu. Tradycyjnie także interesują mnie czasówki pod górę, w MTB jest to cykl Uphill Beskidy oraz Magurka czy Klimczok a na szosie wszystko co się da zaliczyć, nie tylko w Polsce ale i w Czechach. Pozostałe starty, głównie na początku sezonu to zawody dla mnie treningowe i kontrolne, także na niesprzyjających dla mnie trasach. Do tego debiut w Nowy Targ Road Challenge i może jeszcze TDP Amatorów w Karpaczu.
    
Wstępny kalendarz szosowych startów ( w MTB czekam na terminy ):

Po pojawieniu się terminów zawodów MTB kalendarz na pewno ulegnie zmianie bo kolizja terminów jest więcej niż pewna. W sumie nazbiera się ponad 20 startów w różnego typu zawodach. Sezon 2022 wyglądał bardzo dobrze pod tym względem więc i kolejny może być podobny.




  • Aktywność Jazda na rowerze

Podsumowanie roku 2022 cz. 1

Sobota, 31 grudnia 2022 · dodano: 31.12.2022 | Komentarze 0

PODSUMOWANIE SEZONU 2022:
                                                                                                                           1.PODSUMOWANIE OGÓLNE:
    
Nic dwa razy się nie zdarza i każdy dzień jest nową, niezapisaną kartką papieru. Takie motto towarzyszyło mi w 2022 roku. Zostawiłem za sobą przeszłość i zacząłem pisać nowy rozdział nie tylko w sporcie ale całym swoim życiu. Po słabym, trochę rozczarowującym i przebiegającym pod znakiem ciągłych problemów 2021 roku chciałem w końcu wyjść na prostą i kończący się rok mogę ocenić bardzo pozytywnie. Gdy w listopadzie 2021 roku rozpoczynałem pracę nad formą w mojej głowie było pełno pytań i żadnych odpowiedzi. W podejściu do sportu, treningu itp. Nastąpiła dosyć wyraźna zmiana nosząca znamię rewolucji. Pierwszym krokiem odcięcia się od rzeczywistości z którą nie wiązałem przesadnie dobrych wspomnień było odcięcie się od Stravy na 2 miesiące. W tym czasie z marszu przystąpiłem do zimowych treningów i to był pierwszy błąd który z perspektywy czasu jest bardzo widoczny, zwykle miałem te 2- 3 tygodnie przerwy od roweru po sezonie a w 2021 roku tego zaniechałem. Od początku trenowałem na wysokich jak na porę roku obciążeniach, z braku czasu na trenażerze realizując wiele ciekawych i dla mnie nowych treningów. Gdyby nie bardzo wysoka motywacja to zamiast treningów kładłbym się na kanapie i odpoczywał po 10-12 godzinach pracy przez 5 dni w tygodniu. Czasu nie miałem już na nic więcej a plany na następny rok dotyczyły nie tylko sportu ale również innych dziedzin życia. Końcówka 2021 roku to naprawdę ciężki dla mnie okres który dzielnie przetrwałem. W styczniu miałem więcej luzu który wykorzystałem na regenerację sił przed wyjazdem na obóz treningowy w Hiszpani. Tam odpocząłem trochę od pracy ale zafundowałem organizmowi zbyt dużą dawkę treningu która po powrocie zaczęła odbijać mi się czkawką. Gdy nadszedł sezon mój organizm był całkowicie rozregulowany i zmęczony dużym natłokiem obowiązków. Nic nie wskazywało na to, że sezon zacznę z wysokiego c, trening wykonałem odpowiedni ale to tylko jeden z elementów układanki który działał prawidłowo a wiele innych po prostu leżało. Aby problemów było mało, w kwietniu zdiagnozowano u mnie zapalenie łąkotek w obu kolanach i rozpoczęła się kolejna kampania wizyt u lekarzy. W maju znowu więcej obowiązków poza sportowych i dopiero gdy się z nimi uporałem przyszło długo oczekiwane przełamanie. Dokładnie rok po zdiagnozowaniu powikłań po Covid19 mój organizm wrócił na właściwe tory i w osiąganiu lepszych wyników przeszkadzały tylko problemy z kolanami. W lipcu wsiadłem na nowy rower – Basso Astra i już pierwsze starty na tym sprzęcie pokazały, że jestem na właściwej drodze do powrotu na swój wysoki poziom. Zupełnie odpuściłem starty szosowe więc Top10 w Road Trophy po 3 etapach to mój wielki sukces. Starty powoli zaczynały mi wychodzić bokiem a im bliżej jesieni tym więcej uwagi musiałem poświęcić życiu osobistemu więc już wtedy nastąpiła redukcja obciążeń treningowych. Sportowy dołek i fatalny moment w sezonie pojawił się podczas Tatra Road Race, nastawiałem się na dużo lepszą jazdę a tutaj towarzyszyła mi słaba noga i na dokładkę 2 złapane gumy na trasie. Mimo, to bez problemu zmieściłem się w limicie wjazdu na drugą rundę, ukończyłem wyścig i znalazłem się w Top 50, wszystko co się dało wyciągnąć z tej sytuacji wyrwałem. W kolejnych tygodniach nie miałem już zupełnie głowy do treningów i startów i decyzje o wyjazdach podejmowałem spontanicznie. Końcówka sezonu to już duża huśtawka nastrojów, dyspozycji i brak regularności treningów. Szybko przeleciał sezon i mogę z niego być zadowolonym. Końcem października odstawiłem rower w kąt na 3 tygodnie, rok wcześniej przerwy nie robiłem i czułem tą różnicę w wydolności jaką miałem w końcówce roku. Nowe wyzwania, treningi według ściśle ustalonego planu realizowane wraz z pracą po 8-10 godzin dziennie sprawiły, że nie wiem kiedy minęły ostatnie 2 miesiące roku 2022. Założone cele przed sezonem udało się w znacznym stopniu zrealizować.
    W sezonie 2022 sporo działo się w moim życiu. Poza sportem wreszcie światło dzienne ujrzała książka o Wytrzymałości Materiałów Budowlanych do której napisałem 3 rozdziały a przez Pandemię Covid19 materiał utknęła w biurokratycznym bałaganie i czekała na lepsze jutro. W pracy zdobyłem cenne doświadczenie, miałem do czynienia z wieloma ciekawymi inwestycjami od małych parków wiejskich, przez budynki użyteczności publicznej, drogi wojewódzkie po duże osiedla. Miałem okazję zarówno nadzorować produkcję małych elementów prefabrykowanych, projektować place budowy zgodnie z zasadami BHP i Ppoż czy nadzorować prace budowalne na wielu różnych budowach. Aby moja praca miała większy rozmach i dawała więcej możliwości rozwoju w 2021 roku rozpocząłem studia magisterskie o specjalności konstrukcje budowlane. Bardzo lubię swoją pracę, przyjemność sprawia mi jak coś powstaje od zera i nawet kilka razy nie odmówiłem sobie możliwości pracy fizycznej jak była taka potrzeba. Praca jest dla mnie bardzo ważna i mimo, że przeszkadza w regularnych treningach na rowerze jest moim oczkiem w głowie. Nie przeszkadzało mi, gdy w pracy zostawałem po godzinach bo przekładało się to na lepsze zarobki. W 2022 roku przepracowałem prawie 2700 godzin a w sumie 7 tygodni miałem zupełnie wolnych od pracy. Udało się niemal podwoić zarobki w odniesieniu do 2021 roku jest to zdecydowanie największy krok jaki zrobiłem w różnych kategoriach w 2022 roku. Zdecydowanie najważniejszy moment roku i jeden z najważniejszych w życiu to ślub przekładany od 2020 roku. Dokładnie 22 września 2022 roku w Kościele w Zameczku Prezydenta w Wiśle poślubiłem wybrankę mojego serca, wieloletnią Narzeczoną Annę Kolarczyk. Nie przeszkadza nam różnica wieku oraz nieco inne charaktery, świetnie się rozumiemy i doskonale uzupełniamy, oboje mamy za sobą bardzo trudne dzieciństwo, przez kilka lat docieraliśmy się nawzajem i ostatnie kilka miesięcy było kluczowe. Znajdujemy w sobie wsparcie w trudnych momentach, z tego względu nie ma mowy o tym abym ja zrezygnował z kolarstwa a moja żona ze swoich zainteresowań na czele których stoi fotografia i rysunek artystyczny. Dalsze życie nabrało dla mnie nowego sensu, teraz mam już dla kogo pracować, zarabiać pieniądze, trenować, startować w zawodach i przywozić do domu dobre wyniki. Z powodzeniem udaje się godzić życie rodzinne z pracą a także znajdować czas na treningi a gdy w przyszłości pojawi się więcej obowiązków już wiem z czego będę mógł z czystym sumieniem zrezygnować.
     W tym roku po raz kolejny byłem wyróżniającym się zawodnikiem wśród całej rzeszy kolarzy. Nie walczyłem o 'KOMy", jeździłem sporo wolniej niż inni, z wyższą kadencją niż przeciętny kolarz i miałem znacznie lepsze wyniki w zawodach od osób które chociaż zdecydowały się wystartować w zawodach. Trzeba się ze mną liczyć i ostatni sezon był tego poświęceniem. Z drugiej strony byłem niezauważalny, w moim przypadku dobre czasy i wyniki w zawodach stały się normą a w przypadku innych już sam wyjazd na trening był obtrąbiony jako sukces. Dużo łatwiej jest w obecnych czasach stawiać argumenty z perspektywy coraz bardziej leniwego społeczeństwa któremu nic nie chce się robić niż zrozumieć kogoś kto ma chęci i coś zrobić. To tylko potwierdza tezę, że warto żyć tylko dla siebie, myśleć tylko o sobie i liczyć tylko na siebie a nie być ślepo zagapionym w kogoś kogo uważa się za wzór do naśladowania. Ostatni rok gdy chodziłem własnymi ścieżkami dał mi wiele do myślenia i chyba pora na zmiany i jazdę tylko i wyłącznie na własne konto lub osób i organizacji które jeszcze chcą mnie wspierać a nie trzymanie się czegoś lub kogoś na siłę.
    Można także spojrzeć na ten rok z innej strony. Na każdym kroku przekonuję się, że sport ma dużo wspólnego z polityką. Wśród tych co wygrywali zawody w których startowałem znajdowały się nieprzypadkowe osoby ale nie zawsze ich udział w zawodach był tylko zwykłym startem. Większość startów które kończyłem na 4 miejscu w kategorii wygrywał Alexey Kmets, to że jest mocny wiadomo od dawna, to że powinien startować z licencją Elity również ale jego starty z amatorami miały nie tylko dla niego inne znaczenie. Wśród amatorów wygrywał dosłownie wszystko a wszelkie starty z Elitą zaliczał nieoficjalnie. Reprezentując PoS ( skrót wiele mówi, wystarczy zmienić o na i i wiemy wszystko). Polityka PoS była jednoznaczna, wygrać jak najwięcej wyścigów nawet przy pomocy łamania przepisów które w Polsce są chore. O tym, że w tym „klubie” kombinowano na wszelkie sposoby świadczy również fakt, że jeden zawodnik potrafił w ciągu roku jeździć z dwoma różnymi licencjami i w zależności od potrzeb startować z Elitą bądź Amatorami. Na szczęście niektórzy organizatorzy postanowili ukrócić ten nieuczciwy proceder nie klasyfikując zawodników Elity w końcowych klasyfikacjach. Celem w jakim PoS brał udział w zawodach było celebrowanie „sukcesów” i zbieranie jak największej ilości nagród. Dzięki temu odechciewa się startować w zawodach i walczyć o jakiś dobry wynik bo kończąc na 4 miejscu jest się uważanym za przegranego nawet biorąc pod uwagę fakt, że najlepszy zawodnik powinien startować z Elitą gdzie musi się już wykazać aby być w czołówce. Dlatego bardzo cieszył mnie fakt, jak wygrywał np. Adam Wójcik zostawiając Kmetsa i PoS w pokonanym polu.
    Ostatni akt ogólnego podsumowania sezonu to oczywiście podziękowania. Największe podziękowania należą się żonie Ani za okazane wsparcie i to, że wytrzymywała sama w momentach gdy ja byłem na treningu czy zawodach i zawsze mi dobrze życzyła. Dziękowałem jej już wiele razy, że jest obok i kocham ją bardzo za wszystko co mi daje, za to, że jest prawdziwą piękną kobietą, pełną spokoju i miłości, za te wszystkie wspólne chwile, za te wszystkie sukienki które dumnie nosi i za ciepło jakie stworzyła wraz z domowym ogniskiem, mówi, że przy mnie czuje się piękna i kochana więc za to szczególnie jej dziękuję. Dopiero gdy na stałe jest obok mnie zauważyłem jak wiele mi daje nie mając specjalnych oczekiwań wobec mnie.
    Dziękuję także tym którzy w tym roku mnie wspierali oraz tym od których nie miałem takiego wsparcia jak oczekiwałem. Nie będę wymieniał wszystkich organizacji i firm które mnie wsparły w ostatnim roku ale już teraz dziękuję za to, że mogę na nich liczyć także w następnym roku.
                                                                                                                                2.PODSUMOWANIE SEZONU STARTOWEGO 2022:
   
Sezon 2022 był najlepszy dla mnie w historii moich startów w amatorskich zawodach rowerowych. Historia moich startów sięga 2009 roku gdy po raz pierwszy wystartowałem w maratonie rowerowym – Pętla Beskidzka na dystansie Mini o długości 75 kilometrów. W gronie 175 sklasyfikowanych wówczas na tym dystansie osób zająłem 65 miejsce open. Sporo lat minęło i wciąż wspominam ten jak i kilka kolejnych startów z dużym sentymentem. W 2022 roku wróciłem do regularnych startów w zawodach po 3 latach przerwy, w 2019 roku ograniczyłem ilość startów w zawodach po wyczerpującym 2018 roku a dwa kolejne sezony to czas pandemii i masowego odwoływania imprez.
W ostatnim sezonie zaliczyłem rekordową ilość startów w zawodach. Jedynie kilka z nich było nieudanych: Rura na Kocierz, Klasyk Annogórski, Bike Atelier Maraton Racibórz oraz Tatra Road Race. Sezon okazał się najlepszy m.in. z takich powodów jak:
- Powrót do topowej dyspozycji na czasówkach typu Uphill i nie tylko, mimo sporej ilości 4 miejsc udało się kilka razy stanąć na podium i nie wypaść z Top 10 open w 8 kolejnych próbach czasowych na szosie.
- Debiut w maratonie MTB i zaliczenie 5 startów zakończonych w Top 10 open, 4 razy znalazłem się w Top 5 a dwa razy na podium. Szybko odnalazłem się w MTB co mnie bardzo cieszy bo mam już punkt zaczepienia przed kolejnym sezonem startów w MTB.
- Poprawa techniki w terenie i lepsze wyniki w uphillach MTB niż w poprzednim roku. Na Magurce gdzie mogłem się porównać z zeszłym sezonem poprawiłem swój czas o ponad minutę a na odcinku terenowym urwałem ponad półtorej minuty.
- Dobra postawa w wyścigach szosowych podczas Road Trophy. Szczególnie pierwszy etap poszedł mi dobrze i zająłem najwyższe w historii moich startów wyścigach szosowych 12 miejsce open które wyrównałem kolejnego dnia a całe Road Trophy ukończyłem na 10 miejscu open.
Z sytuacji w jakiej się znalazłem i faktu, że ze względów zdrowotnych musiałem zrezygnować z długich dystansów wycisnąłem chyba maksimum. Taki sezon jest wspaniałą bazą do walki w sezonie 2023 na dużo bardziej wymagających trasach podczas bardziej prestiżowych imprez.
Krótkie podsumowanie i ocena każdego startu w sezonie 2022:
1.ROZPOCZĘCIE SEZONU Z JAS-KÓŁKAMI – 27.03.2022: 3 miejsce
Klubowe zawody zazwyczaj rozpoczynają mój sezon startowy, inaczej było tylko w 2016 roku gdy Rozpoczęcie było przełożone na późniejszy termin. Przed zawodami czułem się dobrze ale zawiódł sprzęt a konkretnie bateria w Di2 i całe zawody jechałem na małej tarczy z przodu i przeskakującym łańcuchem. Uratowały mnie warunki a konkretnie wiatr wiejący w twarz i dzięki temu mogłem nieco zminimalizować straty w pierwszej części trasy. Ostatecznie melduję się na 3 miejscu czyli niezły jak na mnie początek sezonu.
Ocena: 4/5
2.RURA NA KOCIERZ – 09.04.2022: 21 open, 11 kat.

Falstart, słabe przygotowanie i w efekcie słaba jazda w trudnych ( jak dla mnie warunkach atmosferycznych).
Ocena: 2/5
3.BIKE ATELIER RYBNIK MINI – 25.04.2022: 5 open

Debiut w maratonie MTB. Całkiem udany biorąc pod uwagę bark doświadczenia oraz błędy popełnione na trasie.
Ocena: 4/5
4.ROAD MARATON GÓRA ŚWIĘTEJ ANNY – 14.05.2022: 91 open, 33 kat.

Totalna niemoc i walka z bólem kolan i nie tylko. Treningowy przejazd i przystawka przed kolejnymi startami.
Ocena: 2/5
5.MILÓWKA CHALLENGE: 21.05.2022 – 1O open, 4 kat.

Powrót na właściwe tory po niezbyt udanym początku sezonu.
Ocena: 4/5
6.BIKE ATELIER MARATON TARNOWSKIE GóRY – 22.05.2022 – 10 open

Błędy techniczne na trasie i guma w końcówce, nieco gorszy start niż w Rybniku.
Ocena: 3/5
7.VELKA CENA RACINGU OLESNA – 29.05.2022: 8 open, 2 kat.

Powrót na czeskie szosy po ponad rocznej przerwie i całkiem udana czasówka w okolicy Moravki oraz pierwsze „ pudło” w sezonie.
Ocena: 5/5
8.BIKE ATELIER MARATON RACIBÓRZ MINI – 05.06.2022: 46 open ( ostanie po 3 gumach na trasie )

Totalnie nieudany start. Pierwsza guma w momencie prowadzenia na dystansie Mini i dwie kolejne po efektownym skoku jakieś 100 metrów przed końcem odcinka terenowego skąd do mety było 7 kilometrów w większości asfaltowych.
Ocena: 1/5
9.BIKE ATELIER MARATON WISŁA MINI – 12.06.2022: 3 open

Dłuższe prowadzenie na dystansie Mini i słaby zjazd w dół, ambicja nie pozwoliła wyrwać „ pudła” z rąk i nóg.
Ocena: 4/5
10.UPHILL MTB MAGURKA – 25.06.2022: 6 open, 3 kat.

Pierwsza czasówka MTB w tym roku. Poprawa czasu z 2021 roku o ponad minutę.
Ocena: 5/5
11.UPHILL MTB CZANTORIA – 26.06.2022: 10 open, 6 kat.

Treningowy przejazd z plecakiem przerodził się w ambitną walkę o jak najlepszy czas, całkiem niezły przejazd.
Ocena: 4/5
12.ROAD MARATON UPHILL RÓWNICA – 09.07.2022: 5 open, 4 kat.

Brutalne zderzenie z rzeczywistością, powrót na właściwe tory i moce bliskie życiowych wystarczyły na ledwie 4 miejsce w kategorii.
Ocena: 5/5
13.ROAD MARATON UPHILL WISEŁKA – 10.07.2022: 4 open, 4 kat.

Kolejna, już 3 czasówka zakończona na 4 miejscu w tym sezonie.
Ocena: 5/5
14.BIKE ATELIER MARATON JELEŚNIA MINI – 24.07.2022: 2 open

Ciekawa rywalizacja, walka o zwycięstwo, przegrana słabą techniką jazdy.
Ocena: 4/5
15.UPHILL MTB BŁATNIA – 30.07.2022 – 12 open, 5 kat.

Po krótkiej przerwie kolejna próba MTB na czas. Warunki do jazdy trudne, chłodno i padający deszcz. Braki w technice mają coraz większy wpływ na słabsze czasy pod górę.
Ocena: 3/5
16.UPHILL MTB RÓWNICA – 06.08.2022 – 16 open, 6 kat.

Zabawa w kolarstwo wodne, w obfitym deszczu dobrze pojechałem początek a im dalej w las tym gorzej. Najsłabszy uphill w tym roku.
Ocena: 3/5
17.3xtop.cz Lysa Hora – 07.08.2022 – 7 open, 4 kat.

Defekt na trasie uniemożliwił walkę o podium, czasówka w sumie była jedną z lepszych w moim wykonaniu w ciągu ostatnich kilku lat.
Ocena: 4/5
18.RAJCZA ROAD TROPHY ETAP 1 – 13.08.2022 – 12 open, 5 kat.

Pierwszy etap morderczej trzyetapówki. Potężna moc w nogach, walka w większości na solo w zmiennych warunkach pogodowych. Ten etap był jednym z lepszych wyścigów w moim wykonaniu, walczyłem jak lew.
Ocena: 5/5
19.RAJCZA ROAD TROPHY ETAP 2 – 14.08.2022: 12 open, 7 kat.

Tradycyjnie słabszy drugi dzień na Road Trophy, walczyłem jednak jak umiałem i mimo sporych strat dojechałem na identycznym miejscu open awansując w generalce do top 10.
Ocena: 4/5
20.RAJCZA ROAD TROPHY ETAP 3 – 15.08.2022 – 9 open, 6 kat.

Czasówka która powinna mi pasować ale nie do końca tak było. Zrealizowałem cel jakim było utrzymanie się w top 10 generalki.
Ocena: 4/5
21.O Cenu Kilpi – 20.08.2022: 8 open, 4 kat.

Trzeci start w Czechach i wyrównywanie rachunków z górą Pustevny. Peleton kilka razy zdołał mnie odczepi ale na podjeździe zrobiłem swoje.
22.Górskie Mistrzostwa Jas-Kółek – 28.08.2022: 3 miejsce
Dzień po morderczej wyprawie pieszej na Babią Górę nie było mnie stać na więcej niż dobrą jazdę przez 2/3 trasy. Kryzys jaki miałem na ostatnich 15 kilometrach zawodów zapamiętam chyba do końca życia.
Ocena: 3/5
23.BIKE ATELIER MARATON TRZEBINIA MINI: 04.09.2022 – 5 open.

Ostatni start będący zbieraniem doświadczenia w tym cyklu. Problemy z rowerem przed startem wyeliminowały mnie z walki o czołowe lokaty ale dałem z siebie wszystko i potwierdziłem, że na szerokim pudle jest dla mnie miejsce.
Ocena: 4/5
24.TATRA ROAD RACE HELL – 10.09.2022 – 50 open, 23 kat.

Bardzo pechowy start. Noga nie podawała jak należy, głowa nie pracowała jak trzeba i najpierw odpuściłem dobrą grupę w której przez moment jechałem, następnie złapałem pierwszą gumę z którą mleko sobie poradziło a następnie drugą przy której konieczna była wymiana dętki. Po defekcie próbowałem gonić ale nogi powiedziały pas więc tylko dojechałem do mety rzutem na taśmę utrzymując pierwszy sektor na kolejny rok.
Ocena: 3/5
25.DO VRCHU PUSTEVEN – 17.09.2022 – 5 open, 2 kat.

Kolejna rywalizacja na podjeździe pod Pustevny. Spóźniłem się na start i nie byłem przez to odpowiednio rozgrzany, mocna jazda wystarczyła jednak na dobre miejsce.
Ocena: 5/5
26.UPHILL MTB KLIMCZOK – 24.09.2022: 11 open, 6 kat.

Start 2 dni po weselu nie mógł skończyć się dobrze. Trasa mi się podobała i za rok wracam poprawić swój nie najlepszy czas.
Ocena: 4/5
27.PONIKIEW TIME TRIAL – 01.10.2022 – 2 open

Moja ulubiona czasówka kończąca wyjątkowo długi, trudny i udany sezon startowy. Mimo ambitnej walki i poprawy swojego najlepszego czasu o kilka sekund musiałem zadowolić się 2 lokatą.
Ocena: 5/5
28.RAJD Z METĄ NA RÓWNICY – 09.10.2022 : 2 miejsce:
Zawody kilka razy przekładane, miało nie być mnie na starcie ale rzutem na taśmę się pojawiłem, dałem z siebie wszystko i wjechałem 10 sekund szybciej niż rok temu a okoliczności i warunki do jazdy były znacznie trudniejsze.
Ocena: 5/5
29.ZAKOŃCZENIE SEZONU Z JAS-KÓŁKAMI – 22.10.2022: 2 miejsce:
Totalnie zawalony wyścig, noga była mocna ale zabrakło chociaż jednej próby ataku, dowiozłem dwie osoby prawie do mety na swoim kole i przegrałem jak frajer z zawodnikiem którego próżno było szukać na listach wyników zawodów w tym roku.
Ocena: 3/5
Cały sezon mogę ocenić na 4. Do lepszego wyniku zabrakło minimum jednego zwycięstwa, ostatni sezon bez wygranej nawet w lokalnych zawodach przytrafił mi się w 2013 roku. Przejście do M30 i szereg czynników które wpłynęły na słabszą dyspozycję podczas lokalnych zawodów nie podłamują mnie. Lepiej zaliczyć sezon solidny, pełen dobrych wyników ale bez wygranej niż wygrać jedne zawody a w pozostałych być przeciętnym lub słabym. W tym sezonie udowodniłem sobie, że wciąż mnie stać na wiele i w 2023 roku znowu mogę być solidnym zawodnikiem.
SZCZEGÓŁÓWE PODSUMOWANIE STARTÓW:

Poziom sportowy zawodów w ostatnich latach wzrósł niemiłosiernie, wystarczyło kilka słabszych startów aby statystycznie ten sezon wyszedł porównywalnie do poprzednich mimo wielu miejsc w czołówce.
MIEJSCA W KLASYFIKACJACH GENERALNYCH W SEZONIE 2022:
UPHILL MTB BESKIDY – 5 miejsce kat.
BIKE ATELEIR MTB MARATON – 15 miejsce open.
MTB UPHILL ( MAGURKA + KLIMCZOK ) – 6 miejsce open, 3 miejsce kat.
ROAD MARATON KLASYFIKACJA GENERALNA – 11 miejsce open, 4 miejsce kat.
ROAD MARATON UPHILL ( RÓWNICA + WISEŁKA ) – 3 miejsce open, 3 miejsce kat.
ROAD TROPHY KLASYFIKACJA GENERALNA – 10 miejsce open, 5 miejsce kat.
MIEJSCA NA PODIUM OPEN W ZAWODACH:

W sezonie 2022 nie udało mi się wygrać żadnych z
awodów w kategorii open, stanąłem za to aż 3 razy na podium co wcześniej mi się nie zdarzało, w najlepszych sezonach byłem w stanie dwukrotnie kończyć zawody na podium open.
Wszystkie miejsca na podium open zawodów:

MIEJSCA NA PODIUM KATEGORI WIEKOWEJ W ZAWODACH:
W 2022 roku co 4 start kończyłem na podium. Nie udało się wygrać ale za to po raz pierwszy w jednym roku 6 razy plasowałem się w najlepszej trójce, dotychczas najlepsze sezony przynosiły 5 takich pozycji. Ze statystycznego punktu widzenia ten sezon był 10 w którym byłem w stanie stanąć na podium, jedyny sezon w ciągu ostatnich 11 lat gdy nie stawałem na podium miał miejsce w 2014 roku.
Wszystkie miejsca na po
dium w kategorii wiekowej zawodów:
MIEJSCA NA PODIUM W ZAWODACH KLUBOWYCH:

Mimo braku zwycięstwa w 2022 roku zaliczyłem pierwszy sezon w którym wziąłem udział w każdych zawodów i zarazem każdy start kończyłem w najlepszej trójce, 12 sezon z rzędu stawałem na podium w zawodach.
Wszystkie miejsca na podium w zawodach klubowych:

Cały czas śrubuję swoje wyniki i dokładam kolejne miejsca na podium. Od lat udaje mi się ta sztuka i nawet zmiana kategorii wiekowej na teoretycznie trudniejszą nie przeszkadza skutecznie walczyć o podium.
MIEJSCA W TOP 20 OPEN WYŚCIGÓW SZOSOWYCH:

W 2022 roku dwukrotnie zająłem 12 miejsce open w wyścigu szosowym ze startu wspólnego. Jest to najlepszy wynik w historii moich występów w wyścigach szosowych lecz zeszłoroczną Tatrę cenię sobie bardziej.

W sezonie 2022 ponownie plasowałem się w czołówce czasówek, czterokrotnie zajmowałem miejsca w najlepszej 5 open, jedynie podczas mojej ulubionej czasówki w Ponikwi znalazłem się w najlepszej trójce.
Inne statystyki dotyczące startów w zawodach:

Moja historia startów w zawodach jest już bogata i trwa blisko 15 lat.  W tym czasie poczyniłem ogromne postępy, zaczynałem z ogona stawki z poza najlepszej 100 open a obecnie taki start przytrafia mi się wówczas jak mam jakieś poważne problemy na trasie, przy ponad 170 startach ledwie 2 razy złapałem DNF i 14 razy nie zmieściłem się w najlepszej setce. Ciekawie wygląda układ miejsc w TOP 50, 30, 20, 10, 6, 3 zmienia się niemal liniowo, coraz częściej pojawiają się dobre miejsca i właśnie taki poziom który mnie obecnie satysfakcjonuje to Top 20 open niezależnie od rodzaju zawodów i poza nielicznymi wyjątkami taki poziom prezentowałem w sezonie 2022.

Rozbicie każdego z 14 sezonów startowych na mniejsze czynniki obrazuje mniej więcej mój rozwój sportowy w tym czasie. Bez zaskoczenia sezon 2022 jest najlepszym, ilość startów i wyniki w tym roku były naprawdę zadowalające. Nieco lepiej prezentowałem się w 2020 roku ale wtedy jeździłem głównie czasówki i przy mniejszej ilości startów szans na wpadki też było znacznie mniej. Jak na dłoni widać, że nie zawsze czasówki były moją mocną stroną, najpierw próbowałem swoich sił w maratonach, następnie dobrze czułem się na wyścigach górskich, by w 2016 roku wrócić do maratonów na rok. Od 2017 roku w moich kalendarzach dominują czasówki na których radzę dobie zdecydowanie najlepiej. 
3.PODSUMOWANIE SEZONU POD WZGLĘDEM POSTĘPÓW:
W sezonie 2022 dużą uwagę skupiłem na technice jazdy w terenie i po pierwszym pełnym sezonie w MTB mogę zauważyć postępy w kilku aspektach. W MTB jest znacznie więcej detali decydujących o poziomie jaki się prezentuje w danym momencie. Jeszcze rok temu miałem problem z większością z nich. Zbyt łatwo rezygnowałem z jazdy gdy pojawiała się jakaś trudniejsza do pokonania przeszkoda i pokonywałem z pozoru niezbyt trudne odcinki pieszo. Największy problem stanowiły zdecydowanie zjazdy. W tym roku już bardzo rzadko miałem problem z doborem optymalnego ciśnienia w oponach, coraz lepiej wychodzi mi też wybór odpowiedniego toru jazdy na podjazdach ale wciąż zdarzają się momenty w których podejmuję złe decyzje i muszę schodzić z roweru. Na zjazdach zrobiłem największy postęp, na dwóch ścieżkach zjazdowych – R#R i Twisster poprawiłem najlepsze czasy z ubiegłego roku o 8 minut i do najlepszych w tym momencie brakuje mi 4-5 minut co nie jest aż tak złym wynikiem patrząc na to, że jestem przede wszystkim szosowym góralem i nie specjalizuję się w tego typu zjazdach. Postępy są widoczne i trzeba iść tą drogą aby robić kolejne.
W 2022 roku byłem w stanie dawać z siebie wszystko na zawodach. Tylko kilka razy na trasie zawodów rezygnowałem z walki a wcześniej dużo łatwiej rezygnowałem gdy pojawiały się przeszkody. W mijającym roku mimo niżej niż w najlepszych latach mocy byłem w stanie nawiązać do prezentowanego wówczas poziomu.
Były też rzeczy które zdecydowanie muszę w najbliższym sezonie poprawić: Pierwszą z nich była jazda w grupie i taktyka jaką przyjmowałem w wyścigach. Wogóle nie jeździłem taktycznie a jazda w grupie po słabym początku sezonu też zeszła na dalszy plan i kolejny rok z rzędu zabrakło czasu na pracę nad lepszą jazdą w grupie.
Chciałbym także wrócić do jazdy z planem treningowym, co w tym roku mi się nie udawało.
Poszedłem za bardzo w jednym kierunku i starając się poprawić technikę jazdy w terenie zabrakło czasu na trening według planu i poprawę tych aspektów które są potrzebne aby skutecznie walczyć na wyścigach szosowych. Ciężko jest robić więcej rzeczy na raz i nie jestem jeszcze do końca przekonany w którym kierunku pójdę w najbliższym sezonie, czy ważniejsze będzie MTB czy szosa.
4.PODSUMOWANIE LICZBOWE:

W 2022 roku przejechałem nieco mniej kilometrów niż rok wcześniej ale na wszelkie aktywności rowerowe przeznaczyłem więcej czasu. Więcej startowałem w zawodach, mniej trenowałem, więcej korzystałem z trenażera ale mniejszy udział w całkowitym dystansie mają dojazdy do pracy a większy kręcenie przed lub po zawodach oraz wszelkie luźne przejażdżki. W porównaniu do poprzedniego roku tylko raz przekroczyłem 200 kilometrów i zaliczyłem o kilka 100 mniej,  ale tras z przewyższeniem ponad 2000 metrów było więcej niż w ubiegłym roku a tych z mniejszą ilością metrów w pionie troszkę mniej. Przewyższenia wyszło także mniej a wydawało mi się, że częściej wybierałem góry. Statystycznie ten sezon nie wyglądał tak źle na tle poprzednich i należy do lepszych także pod względem liczbowym, mimo tego, że czystych kilometrów w realu było stosunkowo mało. 

Poza rowerem sporo czasu trenowałem na siłowni i w tym aspekcie nazbierałem ponad 83 godziny o 7 więcej niż w ubiegłym roku.
Jesienią postawiłem na piesze wędrówki po górach i zaliczyłem kilkanaście tras od 10 do 50 kilometrów, wyłącznie w Beskidzie Śląskim, zaliczając masę różnych szczytów. Taka fajna odskocznia od roweru po sezonie, dużo lepsza niż biegi i inne znacznie obciążajace stawy i mięśnie dyscypliny sportowe które nie mają wymiernego wpływu na wydolność organizmu na rowerze. 
5.PODSUMOWANIE SEZONU NA PODJAZDACH:
W 2022 roku jeździłem zarówno na szosie jak i MTB. Zaliczyłem bardzo dużo nowych podjazdów co zawdzięczam przede wszystkim wyjazdowi treningowymi do Hiszpani gdzie w okolicy Calpe poznałem ponad 40 różnych szosowych podjazdów, niektóre z nich zaliczyłem po kilka razy. Poza nowymi podjazdami zaliczyłem sporo dobrze mi znanych odcinków. W 2022 roku kręciłem się głównie po Beskidzie Śląskim, ze względu na liczne remonty odpuściłem treningi w Beskidzie Małym. W sumie zaliczyłem ponad 250 podjazdów szosowych zaliczając ponad 100 różnych odcinków:
SZOSOWE PODJAZDY W SEZONIE 2022 W KOLEJNOŚCI HRONOLOGICZNEJ:




PODJAZDY W SEZONIE 2022 Z PODZIAŁEM NA ODCINKI I PUNKTAMI:




Nowe podjazdy zaliczone w 2022 roku:

W sezonie 2022 zaliczyłem bardzo dużo nowych podjazdów, ponad 80 % z nich mieści się w Hiszpani gdzie byłem na 10 dniowym obozie treningowym, 7 w Polsce i jeden w Czechach.
Rekordy na podjazdach szosowych w 2022 roku:

W 2022 roku nie poprawiłem wielu czasów na podjazdach, kilka z nich udało się poprawić więcej niż jeden raz. Przez cały rok byłem w stanie walczyć o poprawę czasów, najwięcej z nich udało się uzyskać latem ale najbardziej sobie cenię te które udało się poprawić w październiku.
Najlepsze podjazdy w sezonie 2022 ( według miejsc na Stravie):

Ilość podjazdów z najlepszymi czasami plasującymi mnie w najlepszej 10 segmentu na Stravie nie jest rekordowa. W tym roku nie miałem zbyt wielu okazji do walki o poprawę swoich czasów i porównania z najlepszymi góralami. Z ilości treningów w górach i kilku czasówek na podjazdach udało się jednak wycisnąć bardzo dużo dobrych czasów i kolejny sezon potwierdzić swoje nieprzeciętne predyspozycje górala. Szczególnie z trzech pierwszych pozycji w tabeli jestem bardzo dumny a pozostałe też wywołują uśmiech na mojej twarzy.
Najlepsze podjazdy ogółem ( według miejsc na Stravie ):

Od lat pracuję na miano dobrego górala wśród kolarzy. Powyższa tabela doskonale obrazuje, że mam prawo się za takiego uważać. Z wszystkich zaliczonych podjazdów wybrałem takie gdzie na segmentach Stravy plasuję się w TOP 20 oraz kilka gdzie niewiele mi do tego poziomu brakuje a podjazd należy do kultowych. Z rankingów segmentów starałem się wyrzucać wyścigi Elity oraz czasy które wydają się na oko podejrzane. Na kilku segmentach przesunęło mnie to nawet o ponad 100 miejsc w górę. Ilość osób sklasyfikowanych na niektórych segmentach robi wrażenie, czasami miejsce w TOP 20 na 5000 osób jest więcej warte niż 1 wynik na 50 czasów. Wyniki pochodzą z lat 2015-2022 co tylko potwierdza, że nie ma w tym żadnego przypadku. W tym czasie miałem kilka Dni Konia i wykręciłem kosmiczne czasy m.in. na Pradziadzie, Magurce Wilkowickiej czy Równicy. W ogólnym rozrachunku jednak te czasy nie wyglądają na oderwane od rzeczywistości. Z roku na rok poziom na segmentach rośnie, pojawia się sporo nowych zawodników i ciężko jest utrzymać się w TOP 10 czy 20. Aby tak się działo, cały czas trzeba kontrować i poprawiać swoje czasy.
Porównanie czasów na podjazdach między 2021 a 2022 rokiem:

W sezonie 2022 prezentowałem się z reguły lepiej jak rok wcześniej. Słabiej spisałem się jednak podczas Tatra Road Race skąd pochodzi już 8 z 20 gorszych rezultatów na segmentach. Na ogół jednak nie miałem problemów aby poprawić czasy z 2021 roku.
Porównanie czasów na podjazdach między sezonem 2022 a najlepszymi:

Biorąc pod uwagę mój maksymalny poziom do którego w ostatnim roku kilkukrotnie się zbliżyłem ten sezon nie wyglądał najgorzej. Czasy na segmentach mam już tak wyśrubowane, że tylko jazda na 100 % może sprawić, że uda się poprawić wyniki.
STATYSTYKI PODJAZDOWE:

Statystycznie, ostatnie lata na podjazdach były niezłe. W 2020 roku zaliczyłem największą ilość szosowych podjazdów i rekordów czasowych, w 2021 roku ilość segmentów jakie udało się zaliczyć była rekordowa. W 2022 roku zaliczyłem z kolei najwięcej nowych podjazdów oraz poprawiłem ilość zarejestrowanych segmentów.
ULUBIONE PODJAZDY ( STAN NA 2022 ROK ):

W sezonie 2022 zaliczyłem kilka nowych, ciekawych podjazdów. Bez zaskoczenia na pierwszym miejscu znalazł się podjazd pod Port de Tudons zaliczany do kategorii HC, podjazd od razu przypadł mi do gustu, bardzo dobrze mi się go podjeżdżało. Kolejne 2 miejsca to podjazdy które znam od lat i bardzo chętnie w 2022 roku pojawiałem się na nich, Pustewny to kolejny podjazd który w tym roku zyskał moje uznanie, wcześniej nie jeździłem go zbyt często. Kolejne miejsca wybierane były już dosyć subiektywnie, nie bez zaskoczenia znalazły się tam hiszpańskie segmenty, podjazdy w Czechach i dobrze mi znane i najczęściej zaliczane odcinki w Beskidach.
NAJTRUDNIEJSZE PODJAZDY ( STAN NA 2022 ROK ):

Kolejność w tabeli jest już czystko subiektywna, brałem pod uwagę wiele czynników, m.in. całkowite przewyższenie, średnie nachylenie, długość, stan nawierzchni czy rozłożenie własnych sił na podjeździe. Pierwsze trzy miejsca nie było ciężko wytypować, Śląski Dom trzyma cały czas w okolicy 10 %, drugi podjazd może nie jest tak długi ale w większości prowadzi po wąskich płytach i jazda slalomem nie wchodzi w grę, Łysa Góra ma po drodze zjazd i dopiero 5 ostatnich kilometrów na narastającym zmęczeniu jest męczące. Kolejne podjazdy to już subiektywna ocena, w rankingu 20 najtrudniejszych nie znalazł się Pradziad bo poza długością nie ma w sobie nic trudnego. Brakło też podjazdu pod Upę w Czeskich Karkonoszach czy Kozińca.
NAJCZĘŚCIEJ ZALICZONE PODJAZDY W SEZONIE 2022:

Bez zaskoczenia na pierwszych miejscach znalazły się podjazdy pod Przegibek oraz Salmopol. Nie zabrakło również Kubalonki oraz Równicy a także dwóch hiszpańskich podjazdów pod Fusterę.
NAJCZĘŚCIEJ ZALICZONE PODJAZDY OGÓŁEM:

Znane od lat podjazdy znalazły się w 10 najpopularniejszych, Przegibek bije pozostałe na głowę, mniej popularny jest Salmopol, Równica, Kubalonka czy Żar. W 2022 roku obchodziłem jubileusz 100 wjazdu na Salmopol od Wisły a w 2023 roku jest szansa na 4 kolejne jubileusze.
PODSUMOWANIE SEZONU NA PODJAZDACH MTB 2022:
PODJAZDY MTB 2022:

2022 rok był pierwszym pełnym sezonem w MTB. Udało się zaliczyć ponad 80 podjazdów, głównie w okolicy domu i Beskidzie Śląskim. Czasy na razie są przeciętne ale i potencjał do poprawy ogromny.
PODJAZDY MTB W SEZONIE 2022 Z PODZIAŁEM NA ODCINKI I PUNKTAMI:

Podjazdów na MTB zaliczyłem relatywnie mniej niż tych szosowych. Niezbyt często jednak wybierałem tą odmianę kolarstwa. W porównaniu do końcówki zeszłego sezonu spisywałem się znacznie lepiej na podjazdach. Innych rankingów podjazdów MTB nie robiłem ponieważ za krótko jeżdżę w terenie aby mieć większą ilość danych do analizy. W jednym punkcie MTB zdecydowanie bije szosę na głowę, aby zaliczyć jakiś ciekawy podjazd szosowy muszę przejechać kilkanaście kiolometrów, po 10 minutach spokojnej jazdy wjeżdżam na szlak na Szyndzielnię lub Błatnią i już zaliczam wymagający odcinek.
PUNKTY ZA PODJAZDY W SEZONIE 2022:

W sezonie 2022 podjazdy podzieliłem na trzy grupy. Osobno potraktowałem obóz w Hiszpani, osobno szosę i MTB. W sumie nazbierało się ponad 4000 punktów, na ponad 10 odcinkach byłem najlepszy, w sumie ponad 50 kończyłem w najlepszej 10 a w sumie nazbierało się 179 odcinków które zaliczyłem 343 razy. W poprzednim roku gdybym do szosowych dodał podjazdy zaliczone na rowerze MTB wyszłoby ich 321. Porównując ten parametr z najlepszym z 2020 roku – 282 podjazdy każdy kolejny rok to krok naprzód w ilości podjazdów.
PUNKTY ZA PODJAZDY W OSTTNICH SEZONACH:

W latach 2017-2019 punkty za podjazdy liczyłem z innego klucza więc wyszło ich trochę mniej niż w poprzednich latach. Ostatni sezon to jednak zdecydowanie najwyższy wynik punktowy z czego mogę być bardzo dumny i próbować nawiązać w kolejnym roku.




  • Czas 01:00
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 113 ( 57%)
  • HRavg 80 ( 41%)
  • Kalorie 153kcal
  • Aktywność Ciężary

Siłownia 20

Piątek, 30 grudnia 2022 · dodano: 31.12.2022 | Komentarze 0

Wymagający trening siłowy ukierunkowany jak zwykle na mięśnie trochę zaniedbywane w sezonie czyli barki i plecy. Kilka razy przesadziłem z obciążeniem ale na szczęście w porę się opamiętałem i nie doszło do żadnej kontuzji. Muszę się pilnować bo to, że jestem mocniejszy niż ubiegłej zimy nie oznacza, że mój organizm może przenosić cięższe ciężary, zwłaszcza w słabych punktach.
Siła #18 | Weight Training | Strava


Kategoria Zima, Zima 2023


  • Czas 02:30
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer 19

Czwartek, 29 grudnia 2022 · dodano: 30.12.2022 | Komentarze 0

Kolejny trening domowy. Pora już na konkretne treningi siłowe ale ostatnio znowu pojawił się u mnie problem z kolanem więc odpuściłem sobie jeszcze bardzo twardą jazdę ale na kilku z 12 powtórzeń zszedłem z kadencją naprawdę nisko, w okolice 60 rpm. W końcówce treningu już miałem dość, nogi jeszcze pozwalały na dłuższą jazdę ale głowa już zagotowana mówiła dość. W sumie wykręciłem 150 minut, na razie nie jestem zmotywowany do dłuższych jazd ale widząc pogodę za oknem, może częściej uda się wyjeżdżać na szosę.
Zwift - Niski rytm S5 | Virtual Ride | Strava


Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2023


  • Czas 02:13
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer 18

Środa, 28 grudnia 2022 · dodano: 30.12.2022 | Komentarze 0

Po dniu przerwy od roweru i kilku godzinach pracy zdecydowałem się skorzystać z trenażera, gdyby nie to, że w planie miałem powtórzenia na konkretnych Watach z chęcią bym wybrał się na szosę. Po świętach nie przybrałem dużo na wadze i nie zauważyłem aby kręciło się ciężej. Szybko złapałem zwój rytm i skopiowałem trening z 16 grudnia czyli 5 12 minutowych tempówek i ćwiczenia na technikę pedałowania. Pod koniec zrobiło się już duszno i pojawił się dyskomfort podczas siedzenia.
Zwift - Tempo + Technika pedałowania | Virtual Ride | Strava


Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2023


  • DST 34.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 18.05km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Kalorie 938kcal
  • Podjazdy 360m
  • Sprzęt Evo 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto 35

Wtorek, 27 grudnia 2022 · dodano: 31.12.2022 | Komentarze 0

Praca + Miasto | Ride | Strava


Kategoria 0-50, blisko domu, Miasto


  • DST 101.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 29.42km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 156 ( 80%)
  • HRavg 135 ( 69%)
  • Kalorie 2550kcal
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 6

Poniedziałek, 26 grudnia 2022 · dodano: 26.12.2022 | Komentarze 0

Po kolejnym świątecznym obżarstwie nie mogłem spać w nocy, wstałem więc rano, zjadłem z żoną śniadanie i pojechałem na kolejny długi trening w celu dołożenia kilometrów w rywalizacji Rapha 500. Bardzo ciężko się jechało, trochę za ciepło się ubrałem ale wiejący co jakiś czas mocniej wiatr nie był ciepły więc w tych momentach grube ciuchy robiły robotę. Podjazd w Rudzicy strasznie mi się dłużył więc postanowiłem jechać na płaskie a nie jak planowałem na Skoczów i Ustroń. Wiało dosyć mocno a na horyzoncie były ciemne chmury, za Zbytkowem przez moment padało a drogi były mokre więc chyba musiało wcześniej mocniej popadać. Nogi jakoś same zaniosły mnie do Pawłowic skąd pojechałem na Pniówek, cały czas lekko padało ale nie na tyle aby ciuchy mi przemokły. Mokro było aż do Żor, zamiast pchać się gdzieś na Świerklany, Szczejkowice czy Rybnik objechałem po prostu miasto nieznaną mi stroną i znalazłem się na Pszczyńskiej. Z bocznym wiatrem walcząc dojechałem do samej Pszczyny, po kilkunastu kilometrach po suchym znowu drogi były mokre, chcąc znowu przejechać 100 kilometrów w Goczałkowicach pojechałem na Czechowice, remont wiaduktu dalej trwa ale dało się przejechać bez problemu przez odcinek bez asfaltu. W Czechowicach złapałem koło dwójki dobrze zbudowanych kolarzy którzy nieźle pracowali na zmianach. Jechałem z nimi przez kilkanaście kilometrów i w tym czasie byłem w stanie dać tylko jedną, krótką zmianę, miałem za to okazję poćwiczyć jazdę na kole, cały najtrudniejszy odcinek pod wiatr przejechałem osłonięty od warunków, z tego mogę być zadowolony, podobnie jak z faktu, że dopiero przed Bielskiem zaczęło znowu padać i padało już do samego końca. Około kilometr przed domem padła bateria w liczniku. Wszystko miałem zaplanowane tak aby do domu wrócić podobnie jak wczoraj po 210 minutach jazdy. Mimo zmęczenia i słabszego dnia udało się zaliczyć dobry trening. Po powrocie do domu już mocniej padało więc idealnie wstrzeliłem się w warunki pogodowe.
T#6 - Prawie na sucho | Ride | Strava




Raport z 51 tygodnia 2022

Niedziela, 25 grudnia 2022 · dodano: 30.12.2022 | Komentarze 0

Tydzień na odpoczynek zawsze się przyda. Po kilku dobrych tygodniach dałem sobie trochę luzu od treningów. Był za to czas na inne rzeczy, przygotowania do Świąt czy po prostu spędzenie większej ilości czasu z żoną. Postanowiłem, że i w tym roku wezmę udział w rywalizacji na Stravie – Rapha 500 i po kolacji wigilijnej rozpocząłem zbieranie potrzebnych kilometrów. Był to także pretekst aby mimo świąt wyjechać w niedzielę na szosę i dołożyć spory % potrzebnych kilometrów. Zwykle nie miałem w planie Raphy ale rok temu po raz pierwszy ukończyłem rywalizację więc w tym roku nie miałem oporów aby znowu podjąć wyzwanie. Wiele wskazuje na to, ze większość kilometrów przejadę na szosie a mniejszą część na trenażerze.

Dane treningowe w tym tygodniu na ogół były gorsze, waga poszła do góry, inne parametry również przyjmowały bardziej niekorzystne wartości a obciążenie treningowe było niższe. W ostatnim tygodniu jednak nadrobię i dane będą wyglądać lepiej. W ostatnim tygodniu roku przyjdzie także czas na ostatnie podsumowania, publikację corocznego podsumowania i planów na sezon 2023.




  • DST 102.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 29.14km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 2525kcal
  • Podjazdy 770m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 5

Niedziela, 25 grudnia 2022 · dodano: 26.12.2022 | Komentarze 0

Po kościele i dobrym śniadaniu postanowiłem wyjść na szosę. Nie pamiętam aby 25 grudnia była tak dobra pogoda więc żal było kręcić na trenażerze. Treningowa szosa z błotnikami sprawdziła się idealnie bo mimo mokrych dróg i ogólnego brudu wróciłem czysty do domu. Nie miałem w głowie żadnej konkretnej trasy wiec pojechałem bardziej głównymi drogami na Skoczów, podjazdy przed Dębowcem zmęczyły mnie konkretnie, na trenażerze przy ERG nie ma mowy o ćwiczeniu podjazdów a po raz ostatni dłuższy podjazd pokonywałem dobry miesiąc temu. Następnie główną drogą pojechałem na Pawłowice, zwykle staram się tą drogę omijać a tym razem minęło mnie ledwie kilka samochodów ale także w 2 ciągniki z naczepami, zostałem nawet strąbiony jadąc blisko środka jezdni gdzie po prostu było równiej. W końcu miałem okazje sprawdzić nową ścieżkę z Pawłowic na Pszczynę, dołożyłem jednak nieco drogi i zahaczyłem o Warszowice i Mizerów. Do Pszczyny również nie dojechałem najprostszą drogą, kolejną niedawno wyremontowaną drogą na trasie był odcinek do Kobielic. Nie lubię jeździć po płaskim i dlatego dawno mnie w tym rejonie nie było. Będąc niedaleko zahaczyłem także o Czarków gdzie znajduje się dom złożony całkowicie z prefabrykatów betonowych wyprodukowanych przez firmę Pekabex z którą związany jestem zawodowo. Od razu dom rozpoznałem po elewacji której część stanowią nieobrobione jeszcze bloki styropianu. Gdyby nie ten szczegół nie powiedziałbym, że budynek składa się z prefabrykatów. Nie zatrzymywałem się jednak przy budynku tylko jechałem dalej na Piasek i ścieżką rowerową do Pszczyny. Pogoda była dobra i sprzyjała spacerom, spotkałem wiele ludzi spacerujących po lesie w Pszczynie i prawdziwe tłumy na wale w Goczałkowicach. Udało się jakoś przejechać ten odcinek a później było już spokojniej. W Bielsku więcej samochodów niż wcześniej ale mniej niż zazwyczaj. Miałem czas do 13 ale nie przedłużałem jazdy i ze sporym prawie 20 minutowym zapasem wróciłem do domu.
T#5 - Wesołych Świąt | Ride | Strava