Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223022.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2022

Dystans całkowity:728.00 km (w terenie 17.00 km; 2.34%)
Czas w ruchu:50:22
Średnia prędkość:24.47 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Suma podjazdów:11070 m
Maks. tętno maksymalne:189 (96 %)
Maks. tętno średnie:151 (77 %)
Suma kalorii:29190 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:91.00 km i 2h 31m
Więcej statystyk

Podsumowanie lutego

Poniedziałek, 28 lutego 2022 · dodano: 17.03.2022 | Komentarze 0

Początek lutego był dla mnie bardzo trudnym czasem. Z powodu problemów z nadgarstkiem musiałem zrezygnować z treningów siłowych i ogólnorozwojowych a treningi na trenażerze były w pewnym stopniu utrudnione. Biorąc pod uwagę to co działo się ze mną w ostatnim roku jest to tylko drobna niedyspozycja zdrowotna. Pogoda była mniej stabilna niż w styczniu ale za to pozwoliła na kilka treningów w terenie. Bardzo ciężko jednak mi się jeździło ale nie znam przyczyny tego stanu i nie zamierzam jej szukać. Uświadomiłem sobie nagle, że do sezonu zostało już tylko kilka tygodni i zacząłem zastanawiać się w jakim właściwie jestem miejscu pod względem sportowym i treningowym. Ostatnie miesiące były dla mnie intensywne treningowo, trenowałem sporo, robiłem masę nowych ćwiczeń nie tracąc motywacji. Wszystko było podporządkowane wyjazdowi treningowemu do Hiszpani. Planowałem jechać dwa tygodnie szybciej ale problemy z nadgarstkiem przesunęły wyjazd o kilkanaście dni. Patrząc z perspektywy kilku tygodni wiem, że była to dobra decyzja bo miałem więcej czasu na przygotowanie organizmu do wysiłku jaki czekał mnie na południu Europy. Przed 20 lutego odpuściłem treningi na kilka dni i z grubej rury ruszyłem już w Hiszpani. Ciężko było mi dopasować się do roweru na jakim miałem okazję jeździć i z perspektywy czasu już wiem, że następny wyjazd już tylko z własnym sprzętem. Stan zdrowia w lutym był sinusoidą, najpierw wspomniany nadgarstek, później drobna infekcja którą szybko wyeliminowałem ale skutki odczuwałem jeszcze w pierwszych dniach pobytu na Półwyspie Iberyjskim.
1. Dane o parametrach ciała:
Przez cały miesiąc utrzymywałem stałą wagę a inne parametry mieściły się w ramach przyjętej wcześniej normy.
2. Analiza obciążenia treningowego:

Przez trzy pierwsze tygodnie lutego trenowałem na zbliżonym poziomie a w ostatnim znacznie zwiększyłem obciążenie.




  • DST 147.00km
  • Czas 05:48
  • VAVG 25.34km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 133 ( 68%)
  • Kalorie 4091kcal
  • Podjazdy 2770m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Calpe Trening Camp 6

Poniedziałek, 28 lutego 2022 · dodano: 11.03.2022 | Komentarze 0

Nowy tydzień w Calpe zaczął się pogodnie ale chłodno. Z czasem jednak zrobiło się cieplej więc ruszyliśmy w górę, z zamiarem wjazdu na Port de Tudons położone na wysokości 1024 m.n.p.m. Wyjechaliśmy we 4 z Calpe a już za miasteczkiem zrobił się większy peleton z dwoma mocnymi Duńczykami na czele. Tempo było konkretne i oczywiście miałem nie małe problemy aby utrzymać się w grupie. Udawało się to jednak i nawet szybka jazda między samochodami nie odseparowała mnie od grupy. Młodzi kolarze zaciągli nas aż do Benidormu gdzie mieliśmy małe problemy lokalizacyjne ale szybko udało się trafić na właściwą szosę w kierunku Senji. Po wjeździe na szeroką szosę prowadzącą pod Port de Tudons czekało nas 17 kilometrów drogi prowadzącej w większości pod górę. Na podjeździe jechałem swoim tempem, zacząłem spokojnie by później stopniowo podkręcać tempo. Podjazd wcale mi się nie dłużył a wyprzedzający mnie co jakiś czas kolarze uświadamiali mnie, że wcale mocno nie jadę. Przełomowy moment na podjeździe nastąpił jak wyprzedziła mnie ta mocna dwójka Duńczyków, postanowiłem się do nich dokleić, dałem nawet jedną zmianę ale jazda z mocą około 350 Wat była dla mnie zbyt mocna i po 5 minutach mocnej jazdy puściłem koło. Aby się utrzymać musiałbym znowu dołożyć watów a na to stać mnie już nie było. Mocno jechałem jednak do końca podjazdu co pozwoliło na całkiem niezły czas na ostatnich 5 kilometrach podjazdu.

Na szczycie było jednak zimno więc ubrałem się szybko i zjechałem 1500 metrów w dół. Tam chwila postoju i powrót na szczyt już w spokojniejszym tempie dostosowanym do najspokojniej jadącego zawodnika z naszej grupy. Zjazd z przełęczy był dosyć szybki i przyjemny ale w moim przypadku wyglądało to dosyć słabo. Szybko po zjeździe nastąpił następny podjazd, kilka kilometrów wspinaczki ze stromymi fragmentami pokonałem już dużo spokojniej i na szczucie już tyle nie czekałem na towarzyszy. Zjazd to oczywiście powiększanie straty do grupki. Uratował mnie postój na kawę gdzie mogłem nieco odpocząć ale nie spodziewałem się, że po postoju będzie bardzo szybki i techniczny odcinek. Zostałem już na samym początku i nie miałem szans dojść więc zmieniłem trasę i wróciłem przez Cal de Rates. Na podjeździe pod Taudernę zrobiłem jedną tempówkę na 90 % FTP długości około 15 minut i już spokojnie jechałem dalej. Na Cal de rates było dosyć chłodno, założyłem co mam i zjechałem w dół poprawiając swój czas na zjeździe o 30 sekund.

Wracając do Calpe jechałem bezpośrednio do Benissy i zjechałem główną drogą omijając Fusterę. Zjazd był szybki ale nieco czasu straciłem w samym Calpe szukając otwartego sklepu rowerowego. Nic nie udało się zlokalizować więc wróciłem na kwaterę. Prawie 150 kilometrów i 2700 metrów pionu było na ten moment najlepszym wynikiem podczas pobytu w Calpe. Królewski etap czekał mnie już następnego dnia.




Podsumowanie 9 tygodnia 2022

Niedziela, 27 lutego 2022 · dodano: 17.03.2022 | Komentarze 0

Ostatni tydzień mogę podzielić na dwie zasadnicze części. Pierwszą poświeciłem na prace i ostatnie przygotowania do wyjazdu a drugą na odpoczynek i trening w Hiszpani. Przed wyjazdem złapały mnie lekkie problemy zdrowotne i miałem ograniczone możliwości oddechowe. W pracy spędziłem przez 2 dni ponad 20 godzin aby podczas urlopu na tracić czasu na załatwianie spraw zawodowych. Jakoś nie czułem podniecenia wyjazdów które mi towarzyszyło w ostatnich tygodniach. Duży nacisk położyłem na aklimatyzację w innych warunkach klimatycznych. Te hiszpańskie kilkanaście stopni to jak u nas około 20, zupełnie inne powietrze ale równie dokuczliwy wiatr. Na początek sezonu to jednak idealne warunki do treningów. Tak jak zaplanowałem, oderwałem się od rzeczywistości i mogłem uwolnić głowę od pracy. Nawet podróż samolotem przebiegła sprawnie i bez komplikacji. W Hiszpani kolejne zaskoczenie w postaci bardzo dobrej wytrzymałości. Gdzieś z tyłu głowy miałem fakt, że odpowiednio zbilansowane treningi na trenażerze okażą się wystarczającą bazą do treningów w Hiszpani ale, że będzie aż tak dobrze to się nie spodziewałem.
1. Dane o parametrach ciała:

Przed wyjazdem do Calpe moja waga była stabilna, nie zabrałem ze sobą wagi więc nie monitorowałem na bieżąco jej zmian. Inne parametry były w normie i organizm normalnie zareagował na wzrost obciążeń treningowych.
2.Analiza obciążenia treningowego:

W ostatnich dniach więcej trenowałem co od razu zaowocowało wzrostem wskaźników ATL i CTL oraz gwałtownym spadkiem TSB.




  • DST 71.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 73.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 138 ( 70%)
  • HRavg 108 ( 55%)
  • Kalorie 1818kcal
  • Podjazdy 1230m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Calpe Trening Camp 5

Niedziela, 27 lutego 2022 · dodano: 10.03.2022 | Komentarze 0

Po trzech dniach na długich trasach organizm potrzebował nieco luzu więc spokojnym tempem ruszyłem z grupą w kierunku Morajry na kawę. Wyjechałem nieco szybciej i sprawdziłem jedną drogę prowadzącą w górę Calpe wzdłuż drogi N332. Ciekawy teren ale nie na spokojną jazdę. Nie miałem też zbyt wiele czasu i na większym skrzyżowaniu na tej drodze odbiłem w kierunku drogi N332 i na czas dojechałem w miejsce spotkania. Dobrze znany i oklepany odcinek z Calpe w kierunku Fustery przejechaliśmy spokojnie, podjazd sobie odpuściłem luźno kręcąc na tyle grupy, robiąc postój na zdjęcia. Na zjeździe znowu miałem delikatne problemy przez które straciłem kontakt wzrokowy z grupą przed Teuladą. Tam skróciłem sobie drogę jadąc bezpośrednio do Morajry gdzie spotkałem się z resztą. Tam sporo czasu szukaliśmy wolnego stolika a później czekaliśmy na jedzenie. Mimo słońca nie było zbyt ciepło więc później ciężko było ruszyć.

Do Calpe wróciłem już sam wybierając możliwie górzystą trasę. Miałem jeszcze czas, siły i ochotę więc na koniec dołożyłem sobie 2 podjazdy pod Fusterę ćwicząc przy okazji zjazd. Spokojny wyjazd pozwolił mi naładować akumulatory przed kolejnymi dniami treningowymi.




  • DST 147.00km
  • Czas 05:23
  • VAVG 27.31km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 156 ( 80%)
  • HRavg 122 ( 62%)
  • Podjazdy 1640m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Calpe Trening Camp 4

Sobota, 26 lutego 2022 · dodano: 09.03.2022 | Komentarze 0

Trzeci poranek w Calpe był pochmurny, zapowiadano przelotne opady deszczu więc zabrałem się z grupą na płaską trasę. To był błąd bo jeszcze w Calpe miałem problem by utrzymać się w grupie. Pierwsze kilometry przetrzymałem aby na dłuższym zjeździe odpaść i zostać daleko z tyłu. Później udało się jeszcze doskoczyć i kilka kilometrów utrzymać na kole ale szybki, płaski odcinek prowadzący do Pego załatwił mnie ostatecznie. Jadąc swoim równym tempem nie miałem szans na dociągnięcie do grupy. Nie wiedziałem dokładnie jak jechać więc z Pego odbiłem w kierunku Denii. Wiele kilometrów walki z wiatrem kosztowało mnie sporo sił więc zatrzymałem się w centrum na kawę. Po przerwie ruszyłem niezłym tempem, pogoda się poprawiła więc ruszyłem w góry. Najpierw musiałem jednak przejechać kilka kilometrów po płaskim. Im bliżej gór tym jechało się lepiej i w końcu trafiłem na drogi które znałem z poprzednich dni. Najpierw malowniczy wąwozik a później nieco szybszy odcinek do Xialo skąd zaczyna się podjazd na Bernię. Ponad 10 kilometrów podjazdu zleciało szybko. Znowu miałem ułatwione zadanie widząc tabliczki z dystansem do końca i średnim nachyleniem na kolejnych kilometrach. Podjazd na papierze wyglądał inaczej niż w rzeczywistości. Fragmentami droga nieco opadała by później zaskoczyć nieco wyższym nachyleniem, wdrapałem się jednak dosyć szybko na szczyt gdzie zrobiłem przerwę na zdjęcia i ubranie się na zjazd.

Podczas zjazdu jeszcze kilka razy zatrzymywałem się robić zdjęcia. W końcu jednak zjechałem w dół, zrobiło się późno i chłodno więc po dojechaniu na Fusterę zjechałem najkrótszą drogą na kwaterę. Zjazd momentami był stromy i niebezpieczny ale udało się bezpiecznie dojechać do celu.

Zdecydowanie najłatwiejsza trasa okazała się dla mnie wyzwaniem, brakuje mnie jeszcze na płaskim i w grupie ale jest to kwestia rozjeżdżenia, po długiej przerwie od szosy i treningów po kilka godzin ciężko mi złapać odpowiedni rytm i stąd te problemy.




  • DST 146.00km
  • Czas 05:44
  • VAVG 25.47km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 163 ( 83%)
  • HRavg 123 ( 63%)
  • Kalorie 3758kcal
  • Podjazdy 2320m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Calpe Trening Camp 3

Piątek, 25 lutego 2022 · dodano: 09.03.2022 | Komentarze 0

Drugi dzień w Caple przywitał nas nieco gorszą pogodą. Udało się wyjechać o podobnej porze jak wczoraj ale trzeba było ubrać się cieplej. Przez cały dzień mogły pojawiać się przelotne deszcze więc pelerynka znalazła się w kieszonce. Wyjechaliśmy w 3 osoby w kierunku Morairy, z wiaterkiem przyjemnie się jechało po zmianach. Tempo było spokojne, nie znając okolicy nie wyrywałem się do przodu. Po kilkunastu kilometrach ruchliwymi szosami wjechaliśmy w bardziej boczne drogi a w dalszej kolejności w bardzo przyjemny wąwóz między górami. Tam trochę odstałem od grupki ale trzymałem cały czas zbliżony dystans. Po godzinie jazdy zaczęło kropić ale nie na tyle aby zmoknąć. Po 40 kilometrze trasy wjechaliśmy już w drogi które znałem z pierwszego dnia. W grupce utrzymałem się do Fustery a na technicznym zjeździe już odpadłem i jechałem swoim rytmem. Zjazd do Caple nie był zbyt dobrym wyborem bo musiałem albo zawrócić albo przejechać całe Calpe i ruszyć w kierunku Altei. Druga opcja wydawała mi się ciekawszą bo tam jeszcze nie byłem. Niestety musiałem jechać bardzo ruchliwą główną drogą do Altei. Tam po niecałych 80 kilometarch zatrzymałem się na kawę. Wpadł mi do głowy pomysł aby wrócić górami do Calpe.

Tak też zrobiłem i ruszyłem na zachód, cały czas podjeżdżając dojechałem do miejsca skąd odbiłem na Col de Rates. Z głównej szosy zjechałem w boczną dróżkę, tak prowadził mnie GPS. Podjazd wąską dróżką był ciekawy, szczególnie z powodu nachylenia rzędu 15 % które towarzyszyło mi na dłuższym odcinku. Na końcu dojechałem do głównej drogi i hopkami dotarłem na opustoszałe Col de Rates. Zjazd z góry wolny, chodny i asekuracyjny i powrót do Caple znaną już drogą. Ostatnim wyzwaniem dnia była Fustera skąd mogłem zjechać bezpośrednio na kwaterę ale znowu przeoczyłem skręt i musiałem przejechać przez Calpe.

W sumie wyszedł ciekawy trening, w niepewnej pogodzie, noga kręciła lepiej niż pierwszego dnia ale nie nie było żadnego przepalenia więc odczucia nie są zbyt obiektywne.




  • DST 135.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 26.73km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 186 ( 95%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Kalorie 3502kcal
  • Podjazdy 2010m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Calpe Trening Camp 2

Czwartek, 24 lutego 2022 · dodano: 09.03.2022 | Komentarze 0

Pierwszy wyjazd w Calpe. Bez wprowadzenia ruszyłem w długą trasę. Na starcie miałem spory dylemat, jak się ubrać. Ostatecznie ubrałem się na około 15 stopni a było kilka więcej. Nie musiałem dokonywać korekt w ustawieniach roweru i mogłem skupić się na jeździe i czerpaniu przyjemności.

Na pierwszy rzut oka pomiar mocy wydawał się nieco zaniżać wskazania ale może to tylko moje złudzenie. W mieście spory ruch i kilka niebezpiecznych sytuacji. Po ponad 4 miesiącach przerwy od szosy nie czułem się całkiem pewnie na rowerze i podczas jazdy w grupie. Gdy tylko zaczął się podjazd od razu poczułem się jak ryba w wodzie. Noga się powoli rozkręcała, nie znając okolicy nie zakładałem tempa w jakim chcę jechać i dostosowałem się do grupy. Pierwsze 30 kilometrów prowadziło pagórkami a później rozpoczął się pierwszy konkretniejszy podjazd. Postanowiłem wjechać go możliwie mocno aby sprawdzić pomiar, nogę oraz ewentualnie zweryfikować strefy mocy. Ponad 6 kilometrów, równej i mocnej jazdy nie wystarczyło aby zaliczyć pełny 20 minutowy test. Zabrakło półtorej minuty a w końcówce musiałem nieco spuścić z tonu na trudnym technicznie odcinku. Przez ponad 18 minut utrzymałem super moc, równe 5 W/kg więc wydaje się, że pomiar dobrze działał na podjeździe a strefy nieco się zmieniły na korzyść. Regularność w treningach w ostatnim czasie przyniosła efekty w postaci mocniejszej nogi. Po podjeździe zjechałem jeszcze 2 kilometry w dół i już spokojniej wjechałem po raz drugi na Col de Rates. Test wypompował mnie konkretnie i gdy po krótkiej przerwie ruszyliśmy w dalszą drogę męczyłem się niemiłosiernie. Na podjeździe jakoś dawałem radę ale zjazdy czy płaskie odcinki to była straszna męczarnia, miałem problem z utrzymaniem koła. Stawałem na rzęsach aby się utrzymać i walczyłem sam ze sobą. Tętno było wysokie ale nie przywiązywałem do tego większej wagi. Po ponad 20 kilometrach zjazdu zatrzymaliśmy się na kawę w restauracji. Przerwa zrobiła mi bardzo dobrze i lepiej mi się później jechało. Jako najmłodszy w grupie dostałem zadanie do wykonania i przez dłuższy czas prowadziłem grupę, tempo dostosowałem do innych, na podjazdach nie szalałem a na płaskim dokręcałem utrzymując podobną moc. Ślad GPS w Garminie prowadził nas wąskimi a nieraz drogami w które wjechać się nie dało. W sumie musieliśmy nadrobić z tego powodu 5 kilometrów. Nudno na pewno nie było, w Polsce na znanych mi trasach na pewno odczucia byłyby inne a tutaj krajobraz robi swoje i aż chciało się kręcić i poznawać kolejne drogi. Po 125 kilometrach domknęliśmy pętlę i do Calpe było już niemal cały czas w dół. W nagrodę za efektywny trening pojechaliśmy do przyjemnej restauracji położonej nad samym morzem skąd rozprzestrzeniał się widok na centrum Calpe a także otwarte morze.

Po godzinie regeneracji czekało nas jeszcze 5 kilometrów w tym wymagający podjazd przy resturacji. Po 2 godzinach w słońcu i na krótko ubrałem wiatrówkę która spełniła swoje zadanie na ostatnich kilometrach. Warto było tutaj przyjechać, przyjemność z jazdy jest ogromna. Długa przerwa od szosy zrobiła swoje i teraz jazda jest czystą poezją, nawet wiatr, spory ruch na głównych szosach i pożyczony rower nie są utrudnieniem. Jak na pierwszy raz mogę być zadowolony z jazdy. Solidny początek zapowiada całkiem efektywne treningi w kolejnych dniach i solidna podstawę pod treningi podporządkowane już wyścigom jakie planuję już realizować w marcu.




Calpe Trening Camp 1

Środa, 23 lutego 2022 · dodano: 06.03.2022 | Komentarze 0

Wyjazd do Calpe stał się faktem. Na początek czekało mnie sporo spraw logistycznych i organizacyjnych. Dopięcie wszystkiego na ostatni guzik kosztowało mnie wiele sił ale cel został osiągnięty. Oczywiście musiałem pokonać sporo przeszkód różnego typu ale się udało. Przygotowania do podróży podzieliłem na kilka części i skupiłem się na każdej z osobna. Pierwszą z nich było załatwienie wszystkich dokumentów, od biletów przez certyfikaty Covidove po ubezpieczenie.
Następnie zająłem się bagażem który nie mógł przekroczyć określonej wagi i gabarytów . Ostatecznie udało się spakować najbardziej niezbędne rzeczy do walizki oraz podręcznego plecaka. Ostatnia część to przygotowanie mentalne. Dla mnie to najdłuższa podróż i dopiero drugi lot samolotem w życiu. Dopiero po przejściu przez te wszystkie kwestie mogłem wyruszyć w podróż. Przed wyjazdem nie mogłem zasnąć i zamiast o 2 już o 1 w nocy wyruszyłem w kierunku Krakowa. To był dobry ruch bo samochód zaparkowałem kawałek od lotniska na które musiałem jakoś się dostać. Przy 2 torbach poszło całkiem sprawnie, z rowerem byłoby gorzej. Dzięki opcji odprawy w Internecie zaoszczędziłem sobie nerwów i miałem sporo czasu na wejście do samolotu. Udało się jeszcze odpocząć przed wejściem do samolotu i odpowiednio wcześnie przejść przez bramkę. Przed wejściem do samolotu skontaktowałem się z organizatorem wyjazdu. Sam lot trochę mi się dłużył, ani na moment nie opuściłem miejsca siedzącego a inni przemieszczali się tam i spowrotem, próbowałem się zdrzemnąć ale nie wychodziło to więc podróż była niespokojna. Na lotnisku miałem chwilę strachu ponieważ nie umiałem zlokalizować w telefonie karty lokalizacji pasażera a telefon nie umiał połączyć się z Internetem więc musiałem wypełnić kartę ręcznie co kosztowało mnie nieco czasu. Nie musiałem natomiast czekać na bagaż i szybko zlokalizowałem osoby z którymi miałem spędzić następne dni. Ostatnie formalności na lotnisku nie trwały zbyt długo i dzięki temu, że było nas 5 a tylko 3 rowery nie musiałem do Calpe tłuc się autobusem tylko zmieściłem się w wynajętym samochodzie. W Calpe byliśmy po ponad godzinie jazdy, w tym czasie dowiedziałem się nieco o nowych znajomych i mogłem podziwiać okolicę. Pogoda była bardzo dobra do jazdy, brakowało tylko roweru. Po zakwaterowaniu w domu i skompletowaniu ekipy pojechaliśmy do centrum na jedzenie. Później podzieliliśmy się na 2 grupy, jedna pojechała do domku by przygotować się do pierwszej jazdy a ja czekałem na otwarcie wypożyczalni rowerów. Nie udało się tam wypożyczyć roweru który by mi odpowiadał więc szukałem innego. Udało się załatwić rower ale był dostępny dopiero kolejnego dnia. Na koniec dnia pojechaliśmy na zakupy i zjedliśmy dobrą rybę oraz wypiliśmy integracyjny kieliszek wina.




Podsumowanie 8 tygodnia 2022

Niedziela, 20 lutego 2022 · dodano: 05.03.2022 | Komentarze 0

Ciężki tydzień dla mnie był czasem wielu wyzwań. Udało się w końcu pokręcić nieco na zewnątrz, wrócić do treningów siłowych ale czasu na dłuższe treningi nie było. Mając w głowie już wyjazd do Calpe nie zdecydowałem się też na mocniejsze jednostki treningowe. W ostatniej chwili udało się załatwić wszystkie formalności związane z wyjazdem ale wciąż wyjazd nie był w 100 % pewny. Najważniejsze, że udało się uporządkować wiele spraw i podczas urlopu będę mógł uwolnić głowę od wszelkich problemów i naładować akumulatory.
1.Dane o parametrach ciała
Stabilizacja parametrów ciała nie wpłynęła na dobrą dyspozycję organizmu.
2.Analiza obciążenia treningowego:
Luźniejszy okres treningowy zaowocował ustabilizowaniem się wartości parametrów CTL, ATL oraz wzrostem TSB.




  • Czas 02:00
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 156 ( 80%)
  • HRavg 133 ( 68%)
  • Kalorie 1338kcal
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer 63

Sobota, 19 lutego 2022 · dodano: 05.03.2022 | Komentarze 0

W ciągu dnia znowu czasu nie znalazłem więc dopiero pod wieczór skorzystałem z trenażera. Zmienne tempo jakie sobie zafundowałem było idealne na ten dzień. Noga podawała nieco lepiej jak w poprzednich dniach ale jeszcze nie tak dobrze jak wcześniej. Przez 2 godziny kręciłem w podobnym rytmie co 10 minut zmieniając kadencję i zwiększając moc do 3 strefy. Gdybym miał nieco więcej czasu to dołożyłbym jeszcze jakieś 30 minut. Po tym treningu postanowiłem odpocząć i dać organizmowi czas na regenerację przed wyjazdem do Calpe.


Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2022