Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Podsumowanie roku 2022 cz. 2

Sobota, 31 grudnia 2022 · dodano: 31.12.2022 | Komentarze 0

6.ANALIZA DANYCH Z POMIARU MOCY:
Sezon 2022 był już 5 z rzędu w którym swoje treningi opierałem głównie na pomiarze mocy. Wiosną zmieniłem miernik na Garmin Rally i dzięki temu pomiar służył także na rowerze MTB. Poza pomiarem mocy korzystałem z innych urządzeń Garmina – licznika Edge 830 oraz zegarka Vivoactive 3.
Zaczynając od pomiaru mocy, nie był on tani – nawet na promocji w zagranicznym sklepie kosztował 800 Euro a z wymiennymi korpusami niemal 1000 Euro. Moim zdaniem jest wart swojej ceny i przy kliku rowerach w posiadaniu jest optymalnym rozwiązaniem, z tego względu, że sam czujnik tensometryczny jest ten sam niezależnie od roweru i zamontowanego korpusu. Pomiar nie wymaga specjalnych narzędzi do montażu, wystarczy go dokręcić z odpowiednią siłą ale dużo niższą niż w przypadku Vectorów 2 z których korzystałem przez wcześniejsze 4 sezony. Pomiar nie wymaga też częstej kalibracji w przypadku gdy zamontowany jest stale w jednym rowerze. Z pomiaru możemy uzyskać następujące parametry: Moc, Kadencja, Balans Pedałowania i wszystkie pochodne od tych wartości, m.in. moc znormalizowaną, średnią, maksymalną, z 3,10, 30 sekund czy dowolnie ustalonej normy czasowej, itp. Parametrów jest sporo i do tego potrzebny jest odbiornik np. komputer rowerowy. Nigdy nie korzystałem z miernika mocy innej firmy, przez 8 miesięcy użytkowania dwukrotnie zmieniałem baterie w czujniku i to wszystko, nie było żadnych problemów które w Vectorach zdarzały się coraz częściej. Porównując dane z Garmina Rally z trenażerem Elite Direto XR uzyskujemy wartości wyższe o 1-2 % w zależności od czasu kalibracji trenażera. Porównując dane z trenażera do tych z Vectorów 2 Direto XR z kolei wskazywał wyższe wartości o 2-3 %.Garmin Edge 830 to najlepszy komputer rowerowy z jakiego korzystałem a miałem już ich kilka – Mio Cyclo 105, Garmin Edge 800, Bryton Aero 60 czy IGPSport IGS 620. Pierwszy z nich okazał się niewypałem, starszy Garmin często się zawieszał i w końcu bateria była tak słaba, że była bieda zapisać jeden dłuższy trening z podłączonymi wszystkimi czujnikami, dwa sezony jednak mi służył. Bryton Aero 60 bardzo mi przypasował ale w pewnym momencie padł w nim system kodowania i żadne dane nie były zapisywane, następne urządzenie z jakim miałem styczność to IGPSport IGS 620. Ten komputer ma w sobie wszystko poza kilkoma ważnymi dla mnie funkcjami – łącznością z segmentami Strava oraz dokładną i w pełni funkcjonalną nawigacją. Ten komputerek dzielnie mi służy jako rezerwowy w nagłych wypadkach gdy np. zapomnę naładować Garmina IGS 620 zawsze jest w pogotowiu.Od 2021 roku posiadam Garmina Edge 830. Ten komputer ma w sobie wszystko, dokładne i polskie menu, różnorodność funkcji z których wybrałem sobie te najpotrzebniejsze, można do niego wgrać dokładnie rozpisany na czasy i obciążenia trening oraz kursy. Funkcji nawigacyjnych jest tutaj więcej, można samemu bezpośrednio w liczniku stworzyć kurs, można bez problemu znaleźć sklep korzystając z bazy punktów POI. Przy nawigacji po śladzie uzyskujemy wszelkie informacje o podjazdach na trasie. Z szeregu funkcji wybieramy co akurat potrzebujemy i przykładowo u mnie w liczniku jest aż 7 profili aktywności, dla każdego roweru oraz typu jazdy inny i dzięki temu mam pod ręką funkcje których mi akurat potrzeba. Dodatkiem jest dotykowy ekran czy gniazdo na zewnętrzną baterię. Urządzenie w szybki sposób łączy się z telefonem poprzez aplikację Connect i dzięki temu mamy w liczniku powiadomienia oraz bardzo szybko zgrany trening na platformie. Jedyną wadą urządzenia w moim przypadku jest dosyć słabe gniazdo ładowania które już wkrótce może przestać działać. Na razie nie widzę sensu zmiany licznika, dopóki oprogramowanie będzie dostawało kolejne aktualizacje a w przyszłości wchodzi w grę wyłącznie zmiana na nowszy model – Edge 840 lub nieco tańszy Edge 540.Nie wszystkie dane uzyskujemy jednak z Edge 830. Dzięki zegarkowi Vivoactive 3 dostaję informacje o dziennych minutach aktywności poza sesjami treningowymi, krokach oraz tętnie spoczynkowym. Rozważam także w przyszłości zakup inteligentnej wagi Garmina aby mieć jeszcze dodatkowe informacje i zmiany parametrów ciała.Do analiz wykorzystuję Golden Cheetach, Garmin Connect a w ostatnim czasie także specjalnie przygotowany arkusz Excela gdzie mam wszystkie dane na jednym ekranie i bardzo łatwy do nich dostęp.Zanim jednak przejdę do danych pochodzących z miernika mocy musze zwrócić uwagę na podstawowe parametry ciała. Pierwszym z nich jest niewątpliwe waga:

Od początku roku byłem w stanie utrzymywać wagę na niskim poziomie, w poprzednim roku nie potrafiłem przez kilka pierwszych miesięcy zejść z wagi która przekraczała 66 kilogramów. Stabilność pomiarów i niewielkie zmiany wagi to był dobry prognostyk przed sezonem. Jednak dopiero w drugiej jego części przerodziło się to w lepszą wydolności organizmu. Tradycyjnie w drugiej połowie roku ważyłem mniej niż w pierwszej. Pod względem stabilności wagi był to najlepszy rok.Kolejnym ważnym dla mnie parametrem bardzo zależnym od wagi jest % zawartość tkanki tłuszczowej:

Ta w moim przypadku pierwszy raz odkąd robię codzienne pomiary nie przekroczyła ani razu 10 ?łkowitej wagi. Stabilność pomiarów była niemal taka sama jak w przypadku wagi.Wstając codziennie rano badałem jeszcze trzy inne parametry. Pierwszym z nich jest tętno spoczynkowe:

Tętno spoczynkowe w ostatnim roku na ogół było niskie. Przykładałem ogromną wagę do regeneracji i stąd taki a nie inny rozkład tętna. W tym roku aż 6 razy zanotowałem tętno spoczynkowe równe 39, dla porównania najwyższe jakie miałem – 45 uzyskiwałem 5 razy.Kolejnym z parametrów mierzonych codziennie jest natlenienie organizmu PNN50. Parametr zacząłem mierzyć w momencie jak miałem problemy z oddychaniem, wówczas najniższy zanotowany wynik jaki miałem wynosił 84. W 2022 roku uzyskiwałem następujące średnie miesięczne wartości parametru PNN50:

Parametr z którym nigdy nie miałem problemów, a jak już to osiągał zbyt niskie wartości jest ciśnienie krwi:

Monitorując wszystkie powyższe parametry byłem w stanie łatwo określić stan wytrenowania i regeneracji organizmu oraz jakie zadawać obciążenia treningowe. Przechodząc do zasadniczej części tej bardziej naukowej strony sezonu oczywiście muszę rozpocząć od obciążenia treningowego. Pod tym względem był to zupełnie inny sezon niż kilka poprzednich. Zacząłem z wysokiego pułapu gdy po sezonie 2021 nie robiłem nawet krótkiej przerwy od roweru. Najbardziej intensywny okres treningowy gdy treningów było najwięcej przypadł zimą a zwykle od maja do września trenowałem na najwyższych obrotach. Taki sezon był niewątpliwie potrzebny mojemu organizmowi, wypracowana w poprzednich latach i udoskonalona zimą baza do treningów okazała się wystarczająca aby przetrwać ten sezon mimo dużo mniejszej ilości treningu z pomiarem mocy. Obciążenie treningowe i wszystkie pochodzące od niego wskaźniki prezentowały się następująco:
MIESIĄC TSS ATL CTL TSB ZMIANA
STYCZEŃ 1566 49.3 40,3 -8,6
LUTY 2024 64,7 51,1 -11,3 +
MARZEC 2551 95,1 73,5 -23,6 +
KWIECIEŃ 1924 75,6 74,2 -1,5 0
MAJ 2314 90,2 82,8 -8 +
CZERWIEC 2386 96 88,4 -7,6 +
LIPIEC 2481 91,2 87,7 -3,6 0
SIERPIEŃ 2315 86,7 85,5 -1,4 -
WRZESIEŃ 2020 67,6 79,4 8,7 -
PAŹDZIERNIK 1145 57,9 74,8 11,6 -
LISTOPAD 631 29,1 44,2 14,9 -
GRUDZIEŃ 1867 59,9 46,8 -9,1 +
ROK 23224 73,7 70,8 -3,03 0
Przy takim rozkładzie obciążenia treningowego i wartości wskaźników zmęczenie odczuwałem jedynie wiosną. Co miało mniej więcej odzwierciedlenie w TSB. Od maja do września suma TSS była stabilna ale wysiłek w tym czasie był skrajnie różny. W tym roku nie doszedłem do CTL wynoszącego 95, mimo że były tygodnie gdy suma TSS przekraczała 1000 to nie udało się tego utrzymać przez kilka tygodni w kawałku.Od kilku lat swoje treningi opieram o wskazania mocy, wcześniej bardzo często wykonywałem różnego typu testy aby aktualizować strefy treningowe. Rodzajów testów było kilka, najczęściej próba na 20 minut. W 2022 roku wykonałem ledwie 3 próby które potraktowałem jako test FTP, licząc test z listopada 2021 to w sumie miałem 4 testy na podstawi których byłem w stanie oszacować strefy treningowe. Po drodze było kilka innych sytuacji z których mogłem określić FTP więc w sezonie nie wykonałem ani jednego testu FTP. W poniższej tabeli przedstawiłem wszystkie wartości mocy które wyszły z testów oraz rodzaj wykonanego testu:

W listopadzie 2021 roku po raz pierwszy wykonałem MAP Test. Jest to rodzaj testu progresywnego, zaczynając z pułapu 100 Wat dokładamy kolejne 25 Wat co 150 sekund ( 2,5 minuty). Na podstawie osiągniętego wyniku szacujemy odejmując 15 % maksymalnej mocy utrzymanej w ciągu 150 sekund i uzyskujemy w przybliżeniu moc odpowiadającą FTP.Drugi rodzaj testu jaki wykonałem to nic innego jak próba 60 minutowa, a dokładniej najlepsze 60 minut z 70 minutowego wyścigu na Zwift. Wyniku uzyskany 5 lutego był najlepszy w tym roku, później nie podejmowałem takich prób więc kolejne wyniki mocy były już szacowane na podstawie testów 20 minutowych.Kolejne trzy testy mimo, że wykonywane tą samą metodą były skrajnie różne, pierwszy z nich przy około 20 stopniach w Hiszpanii, drugi na trenażerze a trzeci przy prawie 30 stopniach jako jeden z kilku podjazdów dnia. Wynik z 17 lipca jest niedokładny ponieważ nie dałem z siebie wtedy 100 % na podjeździe tylko pojechałem w dobrym tempie 4 różne, wymagające podjazdy.25 listopada 2022 roku ponownie wykonałem MAP Test. Wynik wyszedł tylko kilka Wat gorszy niż rok wcześniej przy podobnej wadze. Na testach w tym roku nie byłem w stanie wycisnąć 5 W/kg co wcześniej już się zdarzało.Na podstawie testów mocy byłem w stanie określić strefy treningowe. Ze względu na małą różnicę w FTP na przestrzeni sezonu ustalone jeszcze w 2021 roku strefy obowiązywały niemal cały rok, do listopada 2022:

W tak wyznaczonych strefach trenowałem cały sezon 2022 osiągając następujący bilans:

Tradycyjnie najwięcej czasu spędziłem w 2 strefie mocy, nieco mniej w pierwszej i trzeciej. Wysiłków około progowych i beztlenowych było dużo mniej niż w poprzednich sezonach mimo większej ilości startów.Od co najmniej 2 lat nie patrzę na strefy tętna, w celach statystycznych jednak stworzyłem tabelę obrazującą rozkład tętna na zakresy:

Najwięcej czasu ćwiczyłem na tętnie 130-140, to odpowiada przede wszystkim wysiłkowi tlenowemu na rowerze. Do czasu dodałem także inne aktywności takie jak: ćwiczenia siłowe czy górskie wędrówki.Moc miała także wpływ na zmęczenie organizmu, strefy zmęczenia podzielone są na 4, przy 100 % energii jesteśmy w strefie 4 a gdy zbliżamy się do zera wchodzimy w zakres 1. Zbyt długa jazda powyżej progu i zakwaszanie mięśni prowadzi do odcięcia które zazwyczaj następuje gdy zapas energii spadnie poniżej 0. Im bardziej tym czas na regenerację staje się dłuższy. Stefy te mają sens tylko przy wysiłku beztlenowym i określają zdolność organizmu do pracy w beztlenie. W moim przypadku nigdy nie było z tym problemu i w zakresie pracy beztlenowej mam przewagę nad większością rywali. Rozkład czasu na strefy zmęczenia w sezonie 2022:

W sezonie 2022 kilka razy udało się zejść z energią poniżej 0, zazwyczaj kończyłem jednak przy kilku % a przy treningach po pracy gdy nogi nie chciały współpracować nie schodziłem poniżej 25 %. Dla mnie strefy zmęczenia mają znaczenie bo doskonale obrazują czy byłem w stanie podczas danego treningu lub zawodów dać z siebie wszystko czy nie. Ponad połowę czasówek w tym roku pojechałem bardzo mocno wyczerpując całkowicie zapas energii, kilka było słabszych, w poprzednim roku dla porównania żadnej czasówki nie pojechałem tak aby wyczerpać całą energię. Na tym tle widać spory progres i powrót do 2020 roku gdy niemal na każdym mocniejszym podjeździe czy czasówce schodziłem dużo poniżej 0 z energią. Oczywiście ten parametr tez jest względny i zależy od FTP oraz Vo2Max na co też ma wpływ wiele czynników. Wartość energii zawsze jest szacowana na podstawie mocy z testu 20/30 minutowego oraz 5 minutowego i w tym roku było podobnie.Na podstawie miernika mocy i danych z treningów udało się stworzyć tabelę z najlepszymi miesięcznymi mocami wygenerowanymi w określonym czasie:

W tym roku na ogół generowałem lepsze moce niż w ubiegłym. Najsłabsze miesiące przypadły na początek i koniec roku, wtedy na krótkich odcinkach generowałem niezbyt wysokie moce. Najlepsze wyniki pochodzą z różnych miesięcy, te z których jestem najbardziej zadowolony i byłem w stanie wykorzystać je np. na podjazdach przypadają na lipiec i październik a już w czerwcu było widać przełom na który czekałem od wiosny.Porównanie najlepszych wyników mocy z roku 2020, 2021 oraz 2022 oraz najlepszymi wynikami z wcześniejszych lat:

W 2022 roku poprawiłem najlepsze moce w 7 próbach. Poza próbą 20 minutową gdzie wyszła spora różnica w wyniku prezentowałem zbliżony poziom do 2020 roku a na krótkich odcinkach nawiązałem do 2021 roku skąd właśnie wysiłek trwający 1 minutę i nielubiany sprint miałem najlepsze. Najlepsze wyniki na 2 oraz 20 minut pochodzą z 2019 roku. W tabeli nie widać dokładnie ale osiągnięte wyniki w 2022 roku były powtarzalne bo np. podjazd 12 minutowy byłem w stanie pojechać kilka razy z mocą około 355 Wat.Wśród 10 najlepszych wyników mocy z poszczególnych odcinków znalazły się:

Mając do dyspozycji wyniki z 5 sezonów ( 2018 – 2022 ) udało się stworzyć ciekawą tabelę. Najlepsze moce w sprincie byłem w stanie wygenerować w latach 2021-22 ale najczęściej do prób sprinterskich podchodziłem w 2019 roku. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku wysiłku trwającego 60 sekund. Im dłuższy czas tym wyniki z większej ilości sezonów pojawiły się w tabeli. Próby na 2 i 5 minut wykonywałem w każdym roku i wśród wyników w czołówce znalazły się moce z lat 2019-22. Najciekawiej wygląda jednak zestawienie najlepszych mocy na 12 minut, różnica między najlepszą a 10 w kolejności jest niewielka i aż 7 wyników pochodzi z 2020 roku gdy często próbowałem się na podjazdach wykręcając kosmiczne czasy na segmentach. To był rok w którym miałem najlepszą nogę i w dużym stopniu byłem w stanie nawiązać do tego w roku 2022. Spośród kilkunastu testów 20 minutowych udało się wykręcić kilka naprawdę ładnych mocy, już w 2018 roku przekroczyłem 340 Wat a w kolejnych latach dołożyłem kolejne. W tamtym sezonie wyniki testów miałem bardzo dobre ale nie byłem w stanie ich przełożyć na treningi czy zawody. W kolejnych latach mimo większych różnic w FTP moje treningi wyglądały solidniej a wyniki w zawodach były lepsze. Rzadko wykonywałem dłuższe próby niż te 20 minutowe, choć najlepsze wyniki na 30 i 60 minut bardzo fajnie wyglądają. Dużym sukcesem okazał się fakt, że moc generowaną na treningach byłem w stanie pokazać także w zawodach, kilka wartości z tej tabeli pochodzi z zawodów: np. 317 Wat przez 30 minut utrzymałem podczas czasówki na Łysą Górę, a mogło być jeszcze więcej gdyby nie spadł mi łańcuch, przykładowo na 20 minut wówczas miałem dokładnie 330 Wat. Na czasówce na Równicę wygenerowałem 352 Waty przez 15 minut a w Dolinie Czarnej Wisełki 354 Waty przez 12 minut. Kilka innych przykładów jeszcze by się znalazło ale nie będę ich na siłę szukał. Bardziej ciekawie wygląda tabela uwzgledniająca współczynnik W/kg:

Na podstawie tej tabeli dokładnie widać gdzie są moje mocne strony a gdzie słabe. Najbardziej zadowolony jestem z wyników na 12 i 15 minut, 5,5 W/kg wystarcza aby znaleźć się w czołówce amatorskich czasówek pod górę.
W tym roku udało się poprawić najlepszy wynik w sprincie:

Nigdy nie byłem dobry w sprincie, więc wynik 816 Wat nawet przy niskiej wadze nie jest na tle innych imponujący. Dwa razy testowałem swój organizm w tym roku, stąd widoczna różnica między 2 a kolejnymi wynikami mocy na 15 sekund.
Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku mocy 1 minutowej:

Wysiłek 60 sekundowy to nie moja bajka. Cieszę się jednak, że zrobiłem progres w tym zakresie ale do najlepszych wciąż daleko nie brakuje i w moim przypadku walka o poprawę mocy na 60 sekund to nie jest gra warta świeczki.

Wyniki na 5 minut w 2022 roku były rekordowe. Dwukrotnie udało się poprawić naj
Dwukrotnie udało się poprawić najlepszy wynik. Podczas podjazdów i czasówek generowałem również dobre moce.

W przypadku wysiłku trwającego 12 minut ten sezon wyglądał znacznie lepiej jak poprzedni. Pięć razy byłem w stanie osiągnąć minimum 350 Wat co w zeszłym roku nie udało się ani razu, symbolicznie poprawiłem także najlepszą moc. Nikogo chyba nie zdziwi fakt jak powiem, że wysiłki trwające 10 – 15 minut to jest mój konik.
Interesująco wyglądała też tabela z najlepszymi wynikami w czasie 30 minut:

Najlepszy wynik wyszedł na wiosennym trenażerowym teście FTP. Wśród 5 wyników dwa pochodzą z zawodów. Kolejny dowód na to, że się rozwijam i coraz częściej przekładam wyniki z treningów na zawody.
Analiza VO2MAX:

W 2022 roku udało się zbliżyć do VO2MAX z sezonu 2020. Najlepiej pod tym względem wyglądała druga część sezonu chociaż nieraz szacowana wartość tego parametru nijak miała się do rzeczywistości to cieszę się, że i pod tym względem było lepiej niż w 2021 roku.
POZOSTAŁE DANE Z MIERNIKA MOCY:

W tym roku nie przywiązywałem dużej wagi do takich parametrów jak balans, praca czy VI które jednak również wyglądały lepiej i stabilniej niż rok wcześniej.
Po tym sezonie mogę wyciągnąć kilka wniosków z treningów z pomiarem mocy. Mimo tego, że ten sezon nie wyglądał jak poprzednie maksymalne wartości mocy były dobre. W wielu aspektach nawiązałem a nawet poprawiłem najlepsze wyniki z 2020 roku. Najbardziej cieszy mnie minimalny progres w sprincie oraz na 1 minutę. Po raz kolejny pokazałem, że jestem zawodnikiem który swoją wartość pokazuje w momencie prób trwających od 5 do 30 minut a nawet dłuższych. Nawiązując do najlepszych wyników z sezonu 2022 osiągałem podobne czasy na podjazdach ale na zawodach dawało to nieco gorsze rezultaty, to wystarczyło aby z podium spaść niżej, najczęściej na 4 miejsce. Cieszy mnie fakt, że jak zdrowie się polepszyło to poprawiły się także moce na poszczególnych odcinkach.
7
.WNIOSKI PO SEZONIE 2022:
- Sezon 2022 był znacznie lepszy niż poprzedni pod niemal każdym możliwym względem. Zdrowie poprawiło się znacząco a za tym przyszła lepsza forma fizyczna i dyspozycja na rowerze. W pracy wiodło mi się cały czas dobrze, warto było nawet pracować po 10 godzin dziennie, dzięki temu miałem i mam środki na życie, przyjemności i bardzo duże oszczędności. Życie rodzinne zmieniło się diametralnie i nie miało to wpływu na inne aspekty życia, nauczyłem się czerpać przyjemność z najmniejszych rzeczy i nawet te złe wspomnienia z tego roku nie mogą wpłynąć na gorszą ocenę tego roku.
- Po raz kolejny przekonałem się, że nie warto ufać nikomu i ślepo liczyć na czyjeś wsparcie. Reprezentując już 8 sezon z rzędu klub Jas-Kółka ten rok był pod wieloma względami najgorszy. Nie miałem ochoty i czasu na wspólne treningi a dodatkowo na zawodach nie było żadnego wsparcia, nawet mentalnego, informowanie innych o swoich planach startowych było jak rzucanie grochem o ścianę, bez żadnego odzewu i zainteresowania a wszelkie próby nawiązania konwersacji na jakiś temat spalały na panewce. Znacznie większe wsparcie otrzymywałem od innych osób i firm których logo nie miałem nawet na koszulce. Trzeba liczyć na siebie i nie patrzeć na innych, tylko takie podejście do sprawy może dawać mi dalsze sukcesy.
- Wśród kolarskiej barci nie jestem zbyt lubianą osobą. Kiedyś śmiano się, ze mnie na potęgę bo byłem bardzo słaby, teraz gdy znacznie poprawiłem swój poziom sportowy także nie jestem traktowany poważnie z czym się już pogodziłem i absolutnie nie zamierzam się tym przejmować.
- W sezonie 2022 wyszedłem z bardzo poważnego kryzysu z którym walczyłem ponad rok. Po raz kolejny udowodniłem, że nie można się poddawać i robić swoje aby wrócić tam gdzie się kiedyś było.
- Po takim sezonie mam realne szanse i ochotę na kolejny świetny sezon więc z ogromną motywacją już teraz trenuję przed kolejnym sezonem.
8. CELE PLANY I ZAŁOŻENIA NA 2023 ROK:
Jestem bardzo ambitnym zawodnikiem i zwykle stawiam sobie wysokie cele. Nic w tym aspekcie się nie zmieniło i do sezonu 2023 podchodzę z dużymi nadziejami i ambitnymi celami:
A.Być zdrowym, bez tego każdy kolejny cel nie może być zrealizowany.
B.W dalszym ciągu z powodzeniem godzić życie zawodowe z osobistym by zawsze na wszystko mieć czas.
C.Wrócić do długich dystansów i startować w maratonach w Polsce i za granicą.
D.Zrobić postępy w technice jazdy w terenie oraz wystartować na dystansie Pro w Bike Atelier Maraton.
E.Poprawić swoją wydolność przynajmniej o 1% by być skuteczniejszym na czasówkach i dłużej utrzymywać w czołówce wyścigów.
F.Zaliczyć nowe, ciekawe podjazdy i czerpać jeszcze większą przyjemność z jazdy po górach.
G.Wrócić na zwyciężą ścieżkę i wygrać przynajmniej jedne zawody.
    
Cele rowerowe są jak zwykle ambitne. Moje plany obejmują jednak także inne dziedziny życia. W najbliższym roku chciałbym planowo ukończyć studia magisterskie i obronić pracę na temat zastosowania metody sprężania betonu w elementach prefabrykowanych o wysokiej wytrzymałości. Ta praca znajdzie się jako rozdział w nowej książce nad którą już pracuję ale nie planuję jej wydania szybciej niż za 2 lata. W pracy chciałbym dalej robić swoje, że względu na zmiany w życiu osobistym ilość czasu jaką zamierzam poświęcić na pracę będzie mniejsza niż w 2022 roku. Planuję także kilka wyjazdów, nie wiem czy zimą pojadę na obóz treningowy, może uda się tylko na tydzień a może nawet na 6 przy pracy zdalnej na którą w każdej chwili mogę przejść. Latem chciałbym pojechać na tydzień do Austrii lub Włoch a jesienią na kilkanaście dni do USA, bez roweru. Finanse na wszelkie tego typu wyjazdy mam zabezpieczone. W życiu rodzinnym plany są bardziej dalekobieżne, powiększenie rodziny czy rozpoczęcie budowy własnego wymarzonego domu są jednymi z nich. Plany, planami a życie swoje, człowiek coś planuje a Pan Bóg się śmieje. W ostatnim czasie jednak większość planów udało się zrealizować więc mogę mieć dalsze plany. W życiu trzeba mieć jednak jakieś hobby a nim dla mnie jest amatorskie trenowanie kolarstwa. W tym aspekcie plany ograniczają się do roku. Pierwszy punkt od którego zacząłem po poprzednim sezonie to wyciągnięcie wniosków oraz planowanie zmian. Pierwszą z nich było podjęcie współpracy z trenerem i dietetykiem. Obecnie największy nacisk kładę na siłę która ma pomóc w lepszej technice jazdy w terenie a za tym pójdzie także poprawa dyspozycji na szosie. Zimą stawiam na nową dla mnie metodę treningową – powtarzalności. Stosując w danym bloku treningowym, 3-4 różne pod względem założeń, długości i intensywności jednostki treningowe powtarzam je bez zmian 2-3 razy w krótkim odstępie czasu. Taka metoda na razie przynosi efekty a dodatkowo daje więcej danych do analizy po treningach bo idzie dokładnie porównać różne parametry przy dokładnie takim samym obciążeniu treningowym i w tym samym czasie. Po raz drugi postanowiłem końcem roku wziąć udział w rywalizacji Rapha 500 polegającej na przejechaniu 500 kilometrów od 24 do 31 grudnia. W tym roku udało się większość przejechać na szosie, gdyby nie praca w dniach 27-30 grudnia to myślę, że cały dystans byłby zaliczony na szosie. Do wiosny chciałbym trenować jak najwięcej by w momencie rozpoczęcia startów poświęcać więcej czasu na regenerację i skupić się tylko na treningach technicznych i ukierunkowanych na poprawę wydolności po których czas regeneracji jest dłuższy niż po tlenach. Trzymając się planu treningowego spokojnie będę gotowy na kwiecień gdy ruszy sezon startowy.
    
Plany startowe na 2023 rok są równie ambitne jak w poprzednim roku. Chciałbym znów zaliczyć ponad 20 startów, na szosie i w MTB. Głównym celem na ten rok będzie wyścig w Austrii – Kitzubel Radmarathon do którego chciałbym jak najlepiej się przygotować. Kontrolnymi startami będą dla mnie Mamut Tour oraz Beskyd Tour. W MTB znowu interesuje mnie cykl BAM gdzie trasy jak dla mnie są optymalne i w tym roku chciałbym próbować swoich sił na dystansach Pro i zaliczyć 5 edycji w cyklu. Tradycyjnie także interesują mnie czasówki pod górę, w MTB jest to cykl Uphill Beskidy oraz Magurka czy Klimczok a na szosie wszystko co się da zaliczyć, nie tylko w Polsce ale i w Czechach. Pozostałe starty, głównie na początku sezonu to zawody dla mnie treningowe i kontrolne, także na niesprzyjających dla mnie trasach. Do tego debiut w Nowy Targ Road Challenge i może jeszcze TDP Amatorów w Karpaczu.
    
Wstępny kalendarz szosowych startów ( w MTB czekam na terminy ):

Po pojawieniu się terminów zawodów MTB kalendarz na pewno ulegnie zmianie bo kolizja terminów jest więcej niż pewna. W sumie nazbiera się ponad 20 startów w różnego typu zawodach. Sezon 2022 wyglądał bardzo dobrze pod tym względem więc i kolejny może być podobny.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zogad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]