Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2017

Dystans całkowity:1839.00 km (w terenie 2.00 km; 0.11%)
Czas w ruchu:66:09
Średnia prędkość:27.58 km/h
Maksymalna prędkość:70.00 km/h
Suma podjazdów:21002 m
Maks. tętno maksymalne:193 (98 %)
Maks. tętno średnie:177 (90 %)
Suma kalorii:48520 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:83.59 km i 2h 52m
Więcej statystyk
  • DST 69.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 28.55km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 165 ( 84%)
  • HRavg 137 ( 70%)
  • Kalorie 1671kcal
  • Podjazdy 360m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 41

Czwartek, 20 kwietnia 2017 · dodano: 20.04.2017 | Komentarze 0

Wreszcie udało się wyjechać. Pogoda nieco lepsza, śnieg jeszcze leży ale drogi już były suche. Po dwóch daniach bardzo lekkiej jazdy na trenażerze pojechałem na dłuższy trening tlenowy. Długo się wahałem jaki rower wybrać na sobotnią czasówkę, po przeanalizowaniu kilku wariantów wybór padł na "nowy" rower. Założyłem lemondkę w trochę innej pozycji i pojechałem przetestować. Udało się przejechać długie odcinki w pozycji czasowej i nie widzę potrzeby i konieczności zmian, przyjęta pozycja jest optymalna. Podczas jazdy był dosyć spory ruch, ze względu na silny wiatr północny pojechałem w rejon Czechowic, Pszczyny. Jechało się pomimo walki z wiatrem dobrze i co najważniejsze nie była to szarpana i mocna jazda. Po drodze lekko prószył śnieg ale nie na tyle by zmoczyć drogi. W Goczałkowicach niespodzianka, brak nawierzchni na odcinku do zapory i przełaj. Jakoś przejechałem ten fragment żółwim tempem. Z Zabrzega z wiatrem pojechałem trochę mocniej, niby lekko w górę a spokojnie trzymałem 35 km/h. Po dojeździe do Bielska zwolnienie i bardzo wolnym tempem do domu. Plan na sobotę to porządna rozgrzewka i ogień od startu do mety. Nie liczę na konkretny czas i wynik. Pogoda może być niesprzyjająca, mam nadzieję, że końcówka będzie pod wiatr. Będę jechał raczej jako rezerwowy zawodnik więc żadnego napięcia nie ma, swoje już udowodniłem.
https://www.strava.com/activities/950667766/overvi...




  • Czas 00:45
  • HRmax 121 ( 62%)
  • HRavg 104 ( 53%)
  • Kalorie 367kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer

Środa, 19 kwietnia 2017 · dodano: 19.04.2017 | Komentarze 0


Kategoria Trenażer


  • Czas 01:00
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 141 ( 72%)
  • HRavg 127 ( 65%)
  • Kalorie 588kcal
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer

Wtorek, 18 kwietnia 2017 · dodano: 19.04.2017 | Komentarze 0


Kategoria Trenażer


  • DST 57.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 25.91km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 164 ( 84%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Kalorie 1490kcal
  • Podjazdy 890m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 40

Niedziela, 16 kwietnia 2017 · dodano: 16.04.2017 | Komentarze 0

Tego chyba treningiem nazwać nie można. Tętno trochę niższe niż być powinno i armagedon pogodowy na trasie co spowodowało skrócenie treningu. Wyjeżdżając o 9:30 z domu były suche drogi i dosyć pogodne niebo, nic nie zapowiadało opadów deszczu. Jedynym problemem był wiatr i niska temperatura. Pojechałem na Cube i dosyć spokojnym tempem dotarłem pod Orlen przy Żywieckiej. Chwilę czekałem i pojawił się Jarek a po chwili Alexey i Piotr Jasiński. Było dosyć chłodno, zimniej niż w Wapienicy a oni w krótkich spodniach i bez kurtek. Dosyć spokojnym tempem ruszyliśmy i jechaliśmy razem na szczyt. Po drodze na chwilę Jarek odstał ale lekkie zwolnienie i już wrócił. Wjechałem cały podjazd w 3 strefie, lub momentami w 4 i na szczycie zatrzymałem się by zapiąć kurtkę i straciłem trochę dystans. Na szczycie było 0 stopni i sypał drobny śnieg. Mimo to zjechaliśmy do Międzybrodzia, złapałem kolegów zaraz po wyjeździe z lasu, w przeciwną stronę jechał Przemek Szlagor. W Międzybrodziu cieplej, całe 2 stopnie i lekki deszcz. Zadecydowaliśmy, że nie jedziemy na Żar tylko na Zarzecze i tak zrobiliśmy. Po drodze na zmianę świeciło słońce i padał deszcz. Temperatura maksymalnie pokazała 7 stopni. W Wilkowicach jeszcze jeden podjazd i zaczęło padać na dobre. Szybkim tempem dojechaliśmy do Bielska. Alexey narzucił takie tempo, że pod koniec puściłem koło. Padało coraz mocniej i temperatura spadała, nie czułem już palców u rąk i nóg a kolana i niedawne szlify już zaczynały o sobie dawać znać. Rozdzieliliśmy się, koledzy z Ukrainy do domu, jarek pojechał główną drogą a ja skierowałem się w kierunku Kamienicy. Nogi totalnie nie chciały kręcić, nie było nic widać, deszcz, grad, śnieg i 2 stopnie na termometrze. Jakoś dowlekłem się do Wapienicy i ostatnie 2 km już w słońcu i wyższej temperaturze. Rower totalnie uwalony błotem, przy najbliższej okazji wymieniam opony, przyczepność tych opon na mokrym jest dużo gorsza niż Michelinów. Dobrze, że udało się chociaż tyle pojeździć. Kolejny trening grupowy zaliczony. Może za tydzień w niedzielę się uda pojechać na Żar. W domu dobre pół godziny dochodziłem do siebie, dobrze, że miałem kurtkę bo chociaż miałem coś suchego na sobie. Kurtka przetrwała nawet tak obfite opady deszczu. Jutro odpoczynek bez względu na pogodę. W tym tygodniu treningi będą już krótsze, zacznę ww wtorek treningiem siły, później być może trening z Twomark i jeden trening wytrzymałościowy a w sobotę pierwszy oficjalny start w tym sezonie. Rower szybko wyczyściłem, gdybym wiedział, że takie załamanie pogody będzie to albo bym nie wychodził z domu albo pojechałbym na gorszym sprzęcie. Ta pogoda już powoli doprowadza człowieka do szału a w następnym tygodniu ma być jeszcze gorzej o ile to jest możliwe.
https://www.strava.com/activities/944445869
Mapka z całego tygodnia:




  • DST 92.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 25.44km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 176 ( 90%)
  • HRavg 141 ( 72%)
  • Kalorie 2737kcal
  • Podjazdy 1730m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 39

Sobota, 15 kwietnia 2017 · dodano: 15.04.2017 | Komentarze 0

W końcu jakiś konkretny trening. Zaplanowałem 3 20 minutowe interwały w strefie 4 z 10 minutowym odpoczynkiem. Ostatni raz takie długie interwały robiłem 2 lata temu. Wyjechałem z domu o 7:30 i znowu było szaro, ponuro, niezbyt ciepło i ... wiało. Nie przejmowałem się tym i spokojnie jechałem do Ustronia. Miałem do wyboru Równicę lub Salmopol z Malinki. Zdecydowałem się na Równicę i do Ustronia dojechałem trochę nietypowo, przez Górki i Lipowiec. Nie chciałem zjeżdżać po kostce brukowej więc pojechałem do Jaszowca. Podjazd jest nieco dłuższy z łatwiejszym początkiem. Już przed pierwszym podjazdem porozpinałem się i rozpocząłem zbyt spokojnie. Powinienem szarpnąć by tętno od razu skoczyło a tak to powoli rosło i dopiero po 2 minutach jechałem w 4 strefie. Pilnowałem tętna i kadencji, nie chciałem jechać zbyt twardo i nie patrzyłem na czas. Za pierwszym razem musiałem dojechać kawałek za linię poboru opłat i od razu zacząłem zjeżdżać. Po drodze jedzenie, picie i idealnie 10 minut trwał zjazd i 2 raz na górę. Tym razem znów po 2 minutach tętno wkroczyło do 4 strefy ale musiałem się zatrzymać z powodu natłoku pieszych na jezdni. Jechałem znowu równym tempem i także musiałem przejechać za budkę poboru opłat. Żeby było ciekawie cały podjazd jechałem w lekkim deszczu. Po 10 minutowym zjeździe ostatni raz na górę. Ty razem szarpnąłem mocniej i tętno już po minucie było w 4 strefie i to był najszybszy wjazd bo kończyłem już prawie przy schronisku. Z każdym razem noga się rozkręcała. Tym razem zjeżdżałem trochę dłużej, u podnóża spotkałem dwóch kolarzy, jednym był Krzysztof Grudzień  a drugim Jacek Brzózka. Dalej jechałem spokojnym tempem z bocznym wiatrem. W Skoczowie skręciłem w prawo i  z wiatrem ale wolno, był długi korek, okazało się, że wszystkiemu winny był traktor który później został zatrzymany w Pogórzu przez policję. Kierowca traktora był kompletnie pijany. Dla bezpieczeństwa zjechałem na ścieżkę rowerową a później na brukowany podjazd. Dalsza droga bez przygód, w Jaworzu dołożyłem sobie jeszcze jeden ponad kilometrowy podjazd i już rozjazdowo do domu. Jutro wyjazd na Górę Żar, jeszcze nie wiem czy sam czy w grupie. Jak nie będzie zbyt mokro to wyciągam Cube, w innym przypadku jadę na treningówce. Dzisiaj dobrze mi się jechało, gdyby tak było w czwartek to czas byłby lepszy.
Z ciekawości sprawdziłem sobie czasy:
Jaszowiec-Równica: 5,75 km 378(6,6%):
I:   0:19:33 (17,65) 170(87%)
II:  0:19:29 (17,71) 169(86%)
III: 0:19:09 (18,02) 170(87%)  - REKORD
https://www.strava.com/activities/94282594




  • DST 106.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 30.29km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 186 ( 95%)
  • HRavg 141 ( 72%)
  • Kalorie 2473kcal
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 38

Czwartek, 13 kwietnia 2017 · dodano: 13.04.2017 | Komentarze 0

Zastanawiałem się czy jechać. Od rana źle się czułem a w dodatku pogoda znowu w kratkę. W końcu zdecydowałem się na wyjazd, pomimo opadów deszczu postanowiłem chociaż przejechać trasę czasówki w Orzeszu. Szybko i byle jak zamontowałem lemondkę i zapomniałem dopompować koła, sprawdzając wcześniej miałem ponad 7 bar a na czasówce powinno się mieć więcej. Ustawienie lemondki było trochę złe bo powinienem mieć ją trochę bardziej z tyłu by mieć optymalną pozycję. Jednak Cube jest większy i tam takie ustawienie pasuje idealnie. Złożyło się tak, że do Pszczyny jechałem z bocznym. Za Zabrzegiem już suche drogi ale mocniejszy wiatr. Biłem się z myślami czy jechać na czas czy tylko się przejechać. Dosyć mocno pojechałem odcinek Pszczyna-Suszec. Dojeżdżając do Woszyc zdecydowałem, że jadę chociaż nie czułem się najlepiej i nogi były ciężkie po wczorajszym treningu. Rozpocząłem dosyć mocno i początek był z wiatrem i szybko byłem na rondzie. Do nawrotu dojechałem bez problemów i pomimo bocznego wiatru nie było tak źle, na nawrocie straciłem kilka sekund bo musiałem przepuścić samochody i odcinek do ronda znowu szybki. Za rondem zaczęły się lekkie schody. Najpierw jeden samochód wyjechał z posesji prosto pod moje koła, odbiłem na szczęście w prawo, wina była tylko i wyłącznie po jego stronie. Jeszcze przed najgorszym odcinkiem w Zgoniu samochód z przeciwka wyprzedzał i musiałem zwolnić by zdążył zjechać na właściwy pas. Później wyprzedziłem jakiegoś niedzielnego rowerzystę.  Zakręty dosyć szybko przejechałem a na skrzyżowaniu niestety musiałem się zatrzymać. Za skrzyżowaniem wiatr już zaczynał przeszkadzać ale jakoś jechałem do nawrotu gdzie musiałem przepuścić sznurek samochodów. Straciłem na tym sporo czasu, po nawrocie rozpędziłem się prawie do 50 km/h i dogoniłem samochód który jechał wolniej i znowu hamowanie i od nowa rozpędzanie. Dalsza droga to już wyłącznie walka z bardzo silnym wiatrem i słabymi nogami. Za zakrętami po wjeździe do lasu zobaczyłem przed sobą tego niedzielnego rowerzystę, jechał całym pasem bym go nie wyprzedził i coś krzyczał. Gdyby nie samochód jadący z przeciwka to pewnie udałoby się bez zwolnienia. Przy drugiej próbie wyprzedzenia go udało się, jednak byłem już przy krawędzi jezdni lewego pasa. Wybiło mnie to z rytmu i jechałem już strasznie ciężko do końca. Ogólnie to czas nie wyszedł zły, odliczyć te wszystkie starty czasowe których na czasówce by nie było i już jest zysk około minutowy. Lepszy rower, świeże nogi i dobra rozgrzewka i czas może być sporo lepszy. Z dzisiejszego 29:49 jestem zadowolony biorąc pod uwagę wszystkie czynniki jakie na niego wpłynęły a jeszcze jakaś rezerwa była. Po przejeździe już w tlenie do domu. Lemondka pomogła bo jechałem trochę szybciej i byłem przed zmrokiem w domu. Jutro odpoczynek a w sobotę 3x20 minut w strefie 4, na podjeździe(Równica lub Salmopol). 
https://www.strava.com/activities/940650835/overvi...




  • DST 102.00km
  • Czas 03:21
  • VAVG 30.45km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 178 ( 91%)
  • HRavg 145 ( 74%)
  • Kalorie 2456kcal
  • Podjazdy 1030m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 37

Środa, 12 kwietnia 2017 · dodano: 12.04.2017 | Komentarze 0

Trening składający się z dwóch części. Na początek pojechałem sam by trochę się rozkręcić przed treningiem grupowym. Jechałem głównie w 2 strefie ale zrobiłem jedną długą tempówkę w 3 strefie i dwa krótkie podjazdy w 4 strefie. Kręciło się dobrze tylko jakoś nie mogłem wejść w strefę 5. Czułem jeszcze rezerwy ale nie mogłem ich wykorzystać. Po niecałych 2 godzinach pojechałem do domu trochę zmienić ubiór, zabrałem przygotowany wcześniej bidon i ruszyłem pod Twomark. Na miejscu było 8 osób i jedna dołączyła w trakcie. Po dosyć spokojnym dojeździe do Jasienicy od razu poszło mocne tempo. Na początku wszyscy jechali razem do pierwszego większego podjazdu. Wojtek narzucił mocne tempo i z przodu było 5 osób. Ja miałem problem, nie mogłem złapać rytmu i w efekcie na szczyt wjechałem już z niewielką stratą. Później koledzy zwolnili i wszystko się zjechało. Bardzo dobrze się współpracowało, w 5-6 osób dawaliśmy równe i mocne zmiany i przed drugim podjazdem w Międzyrzeczu uformowała się 6 osobowa grupa. Miałem to szczęście, że na podjazd wjechałem na zmianie, jadący za mną Janek podkręcił tempo i w efekcie znowu trochę straciłem, ale na wypłaszczeniu złapałem grupkę i nastąpiło lekkie rozluźnienie. Po zjeździe i przejechaniu najgorszego odcinka z dużym ruchem wjechaliśmy na drugą rundę. Po początkowej współpracy przed podjazdem znowu będąc na zmianie, poszedł atak, tym razem to kolega na ostrym kole podkręcił tempo. Na podjeździe miałem znów lekkie problemy ale jakoś wjechałem zaraz za czołówką. Dwóch Wojtków już miało lekkie problemy z utrzymaniem tempa. Nudny odcinek do Międzyrzecza był dosyć spokojny a dalej już ładna jazda po zmianach. Po drodze lekkie zwolnienie z powodu przejazdu pojazdów służb specjalnych i na podjazd wjechałem na pierwszej pozycji i zaraz na początku Janek wyszedł na czoło. Znowu miałem lekkie problemy ale starta nie była duża i przed zjazdem byłem w 6 osobowej grupie. Jazda poz zmianach do Rudzicy i znowu ogień pod górkę. Tym razem wjechałem na szczyt z Wojtkiem kilka sekund za grupą. Przed zjazdem wyszedłem na zmianę i podkręciłem tempo i zrobiła się nawet lekka dziura. Był moment gdy Janek z Wojtkiem przyśpieszyli jakby chcieli nam odjechać. Nie trwało to długo i znowu grupa się połączyła. Po lekkim zwolnieniu Wojtek dał ostatnią zmianę i przyszła moja kolej. Zaczynałem podkręcać tempo i jechałem długo na czele. Dopiero przed szczytem podjazdu zjechałem na tył 4 osobowej grupki. Kolega na ostrym kole naciągnął trochę grupę i zostałem parę metrów z tyłu. Na zjeździe trochę straciłem ale jechałem jako 3. Po zjeździe rozpędziłem się do 40 km/h i jechałem tak prawie do mety. Na mecie byłem 10 sekund za Jankiem a tuż za Sławkiem. Trochę dłuższa trasa a może byłoby 2 miejsce. Nie jest źle, brakuje wytrzymałości siłowej, za mało jeździłem w strefach 4,5 i wszystko dzisiaj wyszło. Trasa jest bardzo dobra, trochę dziur i jeden nerwowy odcinek. Długość 14 km też odpowiednia. Jest potencjał na naprawdę dobre ściganie, przyjedzie więcej osób i będzie więcej mniejszych grup oraz większe różnice. Czasy wyszły zbliżone do siebie, ok.24:30. Jak potrenuję więcej w wyższych strefach to nie będę miał problemów utrzymać wysokie tempo na podjazdach. Następnym razem może pojadę na Cube i już powinno być lepiej. Na jutro planuję objazd czasówki w Orzeszu. Jak będzie pogoda i siły to spróbuję pojechać na czas. A w weekend tylko góry. 
https://www.strava.com/activities/939330003




  • DST 79.00km
  • Czas 02:49
  • VAVG 28.05km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 166 ( 85%)
  • HRavg 130 ( 66%)
  • Kalorie 1795kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 36

Wtorek, 11 kwietnia 2017 · dodano: 11.04.2017 | Komentarze 0

Dzisiejszy trening znowu w ciężkich warunkach. Zimno i wiatr nie ułatwiały sprawy. W planie była wytrzymałość, nie miałem konkretnego planu trasy i jechałem pod wiatr. W Chybiu stanąłem na przejeździe kolejowym i stałem dobre 10 minut. Dobrze się jechało i szybko byłem w Strumieniu. Skręciłem w lewo na Zbytków. Dojechałem do Pawłowic i kawałek wiślanką. Skierowałem się na Mizerów. Od tego momentu było z wiatrem już do końca treningu. Jechało się fajnie i szybko byłem w Mizerowie. Kiedy dojechałem do Wisły Wielkiej to spotkałem znajomego męczącego się z kapciem. Okazało się, że miał dziurawą dętkę. Użyczyłem mu swojej i pomogłem napompować i dalej już jechaliśmy razem. Żeby jechać jego tempem musiałem jechać rekreacyjnie. Droga szybko zleciała i zaczął się podjazd w Międzyrzeczu. Tutaj trochę odjechałem i w Jasienicy się rozdzieliliśmy. Wyszła wytrzymałość z elementami regeneracji. Nogi w ogóle nie bolą, jutro ściganie na rundach w grupie, jak pogoda pozwoli to będzie się działo. W czwartek planowana próbna czasówka w Orzeszu, oczywiście także zależna od pogody. Z ciekawostek wrzuciłem mapę pokazującą wszystkie moje trasy w tym roku.
https://www.strava.com/activities/937803055






  • DST 91.00km
  • Czas 03:11
  • VAVG 28.59km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 181 ( 92%)
  • HRavg 139 ( 71%)
  • Kalorie 2343kcal
  • Podjazdy 1430m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 35

Niedziela, 9 kwietnia 2017 · dodano: 09.04.2017 | Komentarze 0

Bardzo dobry trening z dwoma konkretnymi podjazdami. Od rana czułem się dobrze, myślałem, że będzie dużo gorzej po wczorajszej jeździe. Wyjechałem z domu i zrobiłem krótką pętelkę po okolicy i pojechałem na spotkanie z Jarkiem. Czekał już na mnie i wyruszyliśmy w kierunku Skoczowa. Tam trochę czekaliśmy na grupę. W międzyczasie dołączyli do nas kolarze ze Skoczowa i kiedy dojechały dwie grupy z Jastrzębia to było nas około 30 osób. Tempo zgodnie z założeniami było umiarkowane a nawet spokojne i nikt się nie wyrywał. Po dojeździe do Ustronia krótka przerwa i ruszyliśmy na Równicę. Miałem problem z licznikiem i czas podany przez Stravę wyszedł zaniżony o około 30 sekund. Na początku już tradycyjnie większość osób ruszyła do przodu, kilku dobrych zawodników jednak jechało z tyłu i ja od razu jechałem swoim tempem. Była w nim spora rezerwa i stopniowo wyprzedzałem kolejnych kolarzy. W międzyczasie dojechał Alexy i minął nas, nie próbowałem go gonić i różnica się powiększała. Po przejechaniu kostki zostałem sam, jechałem dalej równym tempem na dosyć wysokiej kadencji, ostatnie treningi na podjazdach zaczynają przynosić efekty. Przed lekkim wypłaszczeniem przed wyjazdem z lasu dogoniłem Darka i przez chwilę jechał na moim kole, szybko jednak został i wiedząc już, że mam dobry czas odpuściłem końcówkę podjazdu. Po około 18 minutach byłem na szczycie, nie znam dokładnego czasu. Na dokładkę wjechałem na Skibówkę, ostatnie 100 metrów jest ciekawe. Najważniejsze, że nie byłem zmęczony tym podjazdem i mogłem myśleć o kolejnym podjeździe. Po krótkiej przerwie wraz z kilkoma osobami ruszyliśmy w dół do Jaszowca. Było trochę zimno ale szybko zjechałem, spory progres w tej kwestii od zeszłego roku. Kiedy wszyscy się zjechali to jechaliśmy do Wisły. Tempo stopniowo rosło, dobrze współpracowaliśmy do czasu gdy Alexy wyszedł na zmianę i narzucił takie tempo, że pod skocznią zostało nas 3. Później trochę popuściliśmy ale reszta nie dołączyła do nas i spotkać się mieliśmy na szczycie. Do podnóża podjazdu dojechaliśmy razem, Jarek odpuścił na początku a Alexy o dziwo jechał na moim kole. Wychodząc na zmianę nie podkręcił tempa i później jeszcze jedną zmianę mu dałem, po 3 km niepotrzebne przyśpieszenie i już nie goniłem tylko wjechałem swoim tempem, miałem go cały czas w zasięgu wzroku ale różnica się powiększała. Przed szczytem zluzowałem lekko i w sumie nie straciłem dużo a czas poniżej 17 minut w kwietniu jest bardzo dobry. Alexy nie czekał na nas i sam zjechał. Po dojechaniu wszystkich szybki zjazd do Szczyrku. Zjechałem wraz z kolegami, po zjeździe czekaliśmy na Andrzeja który gdzieś został z tyłu. Przez Szczyrk trochę dziurawo ale dało się przejechać. Do Bielska szybkim tempem po zmianach i później bocznymi drogami do Wapienicy. Jarek odłączył się po drodze a ja odprowadziłem kolegów do granicy z Jaworzem i pojechałem do domu. Super trening. U kolegów też widać postęp. W tym tygodniu kolejna dawka treningu. Od wytrzymałości przez próbną czasówkę w Orzeszu , tempówki po górskie podjazdy. W planie 4-5 treningów. Jutro wolne.
https://www.strava.com/activities/934557221




  • DST 128.00km
  • Czas 04:46
  • VAVG 26.85km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 146 ( 74%)
  • Kalorie 3625kcal
  • Podjazdy 1600m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 34

Sobota, 8 kwietnia 2017 · dodano: 08.04.2017 | Komentarze 0

Ciężki dzień, na dzień dobry wyjazd opóźniony przez ulewę o prawie godzinę a później jazda w deszczu i po mokrej drodze. Na dzień dobry już wiedziałem, że nie będzie łatwo i będę musiał się sprężyć by wrócić przed 13. Ubrałem się tak by móc ewentualnie jechać w deszczu, coś za coś i jazda nie była wygodna oraz wydajna. Na szczęście wiało z północy i nie musiałem się męczyć pod wiatr. Za Skoczowem coś przeskoczyło w tylnym kole. Jechałem dalej i już wiatr się lekko odwrócił i zaczął przeszkadzać. Jechałem niby dosyć dobrym tempem, męczyłem się a jakoś specjalnie szybko nie było. Po ponad godzinie w deszczu napęd przestał pracować jak należy, dopóki było mokro to jeszcze jakoś szło, później już ledwo, ledwo. Na większości górek przyśpieszałem i wyszło sporo jazdy w 4 strefie, o to mi dzisiaj chodziło. Po 70 km się zatrzymałem i wtedy zauważyłem, że w tylnym kole mam urwaną szprychę, to musiało strzelić w kole gdy coś słyszałem. Poluzowałem lekko hamulec bo dosyć mocno obcierał a ja tego nie słyszałem. Od tego momentu jazda była jakby lżejsza ale sił zaczynało powoli brakować. Skróciłem trochę trasę, ominąłem jeden ciekawy podjazd oraz skręciłem jedną drogę wcześniej w lewo. Podjazd był długi z ciężką końcówką. Po wjeździe do Polski pojechałem jeszcze mocniej jeden podjazd i później już spokojniej. Tętno było wysokie, nogi się gotowały w stroju przeciwdeszczowym, ale nie chciało mi się stawać i rozbierać, bo jeszcze gdzieś mogło być mokro. Jakoś udało się dowlec do domu przed 13. Ciężki trening, takie dają najlepsze rezultaty. Dyspozycja nie była najlepsza, oby jutro było lepiej. Powoli trzeba się przygotowywać do wejścia w rytm startowy. Jutro trening z dwoma górskimi podjazdami. Ze względu na brak czasu na naprawę koła oraz chwilowy brak zapasu jutro pojadę na Cube.
https://www.strava.com/activities/932807776