Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2020

Dystans całkowity:1019.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:45:56
Średnia prędkość:24.70 km/h
Maksymalna prędkość:71.00 km/h
Suma podjazdów:15858 m
Maks. tętno maksymalne:190 (97 %)
Maks. tętno średnie:180 (92 %)
Suma kalorii:25892 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:48.52 km i 1h 50m
Więcej statystyk
  • DST 36.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 24.83km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 159 ( 81%)
  • HRavg 131 ( 67%)
  • Kalorie 884kcal
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Litening C:62 Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztrenowanie 3

Środa, 21 października 2020 · dodano: 23.10.2020 | Komentarze 0

Drugi krótki wyjazd w bieżącym tygodniu. Dawno nie było mnie na Przegibku i właśnie taki obrałem kierunek. Po drodze znów mocniejsza jazda na zjazdach ale jak zwykle byłem blokowany przez samochody. Mimo to udało się na długim zjeździe w Olszówce utrzymać dobre tempo. Przejazd przez najbardziej zatłoczony i zabierający najwięcej czasu odcinek tym razem poszedł sprawniej. Do Straconki dojechałem tym razem inną drogą. Kiedyś już jechałem tą drogą ale wtedy była strasznie zła nawierzchnia. Od tego czasu nieco się zmieniło i pierwsze kilkaset metrów podjazdu dostało nowy dywanik. W końcówce już jednak stara, nierówna nawierzchnia. Ruch na tej drodze był niewielki i mimo tego, że jechałem dłużej niż zwykle nie żałowałem, że zahaczyłem o tą dróżkę. Podjazd na Przegibek poszedł mi całkiem nieźle, od ostatniej wizyty w górach minęło 10 dni z bardzo nieregularną jazdą. W końcówce podjazdu dojechałem do jakiegoś kolarza który od razu przyśpieszył i dojechał do szczytu przede mną, różnica miedzy nami była jednak spora, ja wjechałem spokojnie a on na szczycie prawie spadł z roweru, pomijam już fakt, że ja wykonywałem więcej obrotów korbą na minutę używając jednej nogi a on dwóch. To nie pierwsza taka akcja na tym podjeździe i nie robi to już na mnie wrażenia, dla rozluźnienia zjechałem jeszcze 300 metrów w kierunku Międzybrodzia i zawróciłem. Na zjeździe starałem się jechać szybko, nie hamowałem na łukach ale brakowało szybkości i cały zjazd wyszedł bardzo średnio. Wracając do domu znowu dołożyłem sobie jednej podjazd, na ostatnim zjeździe znów mogłem o szybkiej jeździe zapomnieć z dobrze znanego powodu.


Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa


  • DST 35.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 25.30km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 176 ( 90%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Kalorie 912kcal
  • Podjazdy 590m
  • Sprzęt Litening C:62 Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztrenowanie 2

Wtorek, 20 października 2020 · dodano: 23.10.2020 | Komentarze 0

Dużo lepsza pogoda niż w ubiegłym tygodniu zachęciła do wyjazdu z domu. Nie miałem dużo czasu i 90 minut było optymalnym czasem jaki udało się wygospodarować. Tradycyjnie już trzymałem się blisko gór i trasa oczywiście najeżona była sporą ilością podjazdów. Czułem się nieźle i dlatego na trasie postanowiłem nieco urozmaicić sobie jazdę kilkoma mocniejszymi akcentami. Najpierw jednak chciałem przejechać jeden bardzo trudny, techniczny odcinek prowadzący w dół. Moja jazda skończyła się już na samym początku gdy dojechałem do wolno jadącego samochodu którego nie dało się wyprzedzić. W połowie musiałem się nawet zatrzymać i nawet dobra końcówka nie była w stanie zmienić obrazu sytuacji. Kolejny odcinek również prowadził w dół, przejechałem go już setki razy ale ten był najszybszy, to tylko zasługa wiatru bo nie starałem się szybko jechać. Po kilku kilometrach główną drogą gdzie nie czułem się pewnie wśród samochodów uciekłem w boczne drogi. Pierwszy wymagający podjazd na trasie pokonałem mocno, poczułem się zbyt pewnie i zacząłem go z blatu ale gdy pojawiło się wysokie nachylenie przystopowało mnie, musiałem zrzucić z blatu wytracając rytm i tracąc kilka sekund na ponowne rozpędzenie się, później jechałem już mocno na twardym obrocie. Ujechałem się ale przynajmniej poczułem, że żyję. Dosyć długo dochodziłem do siebie po mocnej jeździe, kolejny podjazd również był stromy ale tym razem wjechałem możliwie wolno. Odpoczywałem na całym zjeździe i początku kolejnego, mniej znanego podjazdu. W połowie odcinka prowadzącego w górę nachylenie wzrosło i zarazem musiałem z siebie dawać więcej. W sumie czułem się już zmęczony ale dołożyłem jeszcze dwa podjazdy zataczając pętlę. Po zjeździe na którym zmagałem się z mocnymi podmuchami przeciwnego wiatru karta się odwróciła i wiało mocno w plecy. To zachęciło mnie do zafiniszowania na kolejnym krótkim podjeździe, zacząłem w momencie gdy droga zaczęła piąć się do góry, mocno cisnąłem cały podjazd i przed skrzyżowaniem zwolniłem chcąc skręcić w lewo, wyhamowałem do zera. Źle oceniłem segment i najlepszy czas straciłem tylko dlatego, że ruszyłem przed początkiem segmentu a zwolniłem przed końcem segmentu. Kolejny podjazd charakteryzował się niezbyt dobrą a miejscami bardzo złą nawierzchnią. Do domu wróciłem dobrze znaną drogą z podjazdami, walcząc ze zmiennym wiatrem który raz pomagał, raz utrudniał jazdę. Krótki wyjazd z mocnymi momentami, idealny na roztrenowanie.


Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa


  • DST 59.00km
  • Czas 02:34
  • VAVG 22.99km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 1170kcal
  • Podjazdy 1250m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto 36

Poniedziałek, 19 października 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0


Kategoria Miasto


Podsumowanie 39 tygodnia 2020

Niedziela, 18 października 2020 · dodano: 19.10.2020 | Komentarze 0

Nie tak wyobrażałem sobie początek roztrenowania. Prognoza pogody jednak napisała własny scenariusz do którego trzeba było się dostosować. Wykorzystałem czas gorszej aury na wypróbowanie najbardziej popularnej aplikacji treningowej czyli Zwifta. Jak dotąd nie byłem przekonany do tej platformy, po tygodniu a dokładnie 3 próbach zauważyłem jeden duży plus korzystania ze Zwifta, dużo szybciej leciał czas treningu. Aby przejść na tą aplikacje muszę przebudować sieć internetową w domu i ewentualnie zainwestować w lepszy trenażer. Zanim ruszy sezon zimowy zdążę się jeszcze zastanowić czy warto. Przez ostatni tydzień nie pilnowałem wielu rzeczy i forma poszła znacznie w dół, może moje możliwości nie spadły ale wyraźnie szybciej się męczę. Po takim tygodniu mogę spokojnie skrócić czas roztrenowania ale czy to zrobię będzie zależeć od pogody..
1.Waga:

Większe niż zwykle wahania wagi spowodowane pewnie tym, że nie przykładałem się tak uważnie do odżywiania jak zwykle.
2.Obciążenie treningowe:

Spadek wartości ATL i CTL stał się faktem, jak na małą ilość treningu to ta różnica nie jest duża.
3.Moce:

Dobra minutowa moc jak na ostatnie tygodnie, pozostałe słabsze ale nie starałem się w tym tygodniu o to aby generować jakieś konkretne moce.
4.Dane liczbowe:

Czas w strefach:

Dane szczegółowe:




  • DST 51.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 27.08km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 1298kcal
  • Podjazdy 820m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztrenowanie 1

Niedziela, 18 października 2020 · dodano: 19.10.2020 | Komentarze 0

Pierwszy wyjazd od tygodnia. W sumie byłem już gotowy aby wyjechać przed południem ale kolejna dawka deszczu zniechęciła mnie skutecznie. Wyjechałem przed 14 gdy główne drogi były już zupełnie suche, na termometrze było 8 stopni, na więcej nie było już co liczyć, we znaki dawał się wiatr ale lepsze to niż deszcz. Już po kilku minutach żałowałem, że czyściłem rower, po przejechaniu przez pierwszą kałużę znowu rower był cały brudny. Później było lepiej ale samochody robiły swoje i nie czułem się zbyt bezpiecznie, zapomniałem lampki z którą zawsze jeżdżę w dzień. Z Bielska wyjechałem możliwie szybko ale pierwszy podjazd na trasie zweryfikował moje obecne możliwości. Z ostatniej czasówki nic w nogach nie zostało, bardzo męczyłem się na krótkim i stosunkowo łatwym podjeździe. Liczyłem, że jak zazwyczaj w drugiej połowie jazdy nogi pozwolą na więcej. Przed jazdą przygotowałem sobie ekran na liczniku na którym była tylko godzina, czas jazdy, temperatura, prędkość oraz kadencja. Wszystkie dane o mocy czy tętnie były na kolejnych ekranach na które nie zajrzałem podczas jazdy. Pierwszy zjazd na trasie był szybki ale głownie dzięki pomocy wiatru. Na podjeździe nawet wiatr w plecy mi nie pomógł, znowu męczyłem się jakbym dawno nie jeździł podjazdów. Po niezbyt dobrym podjeździe podobnie wyglądał zjazd, niby początek był szybki ale końcówka wolna, na klamkach, po mokrej drodze. Na płaskim czułem się nieco lepiej, liczyłem, że trzeci podjazd będzie już dobry ale okazał się najgorszy z pierwszych trzech. Dalej męczyłem się już nie tylko na podjazdach ale i łatwiejszych odcinkach. Coś ewidentnie nie grało ale nie szukałem przyczyn słabszej dyspozycji bo już jest po sezonie i dobra noga wiele by nie zmieniła. Nie byłbym sobą gdybym szukał ułatwień i maksymalnie utrudniłem sobie trasę, dokładając kilka podjazdów a zarazem nie jechałem po kilka razy tymi samymi drogami. Na jednym z podjazdów przepaliłem nieco nogę, krótki podjazd, niezbyt trudny ale cały pod silny wiatr. Lekka rezerwa jeszcze była ale nie na wybranym przełożeniu z którego wycisnąłem niemal wszystko. Na ostatnich 15 kilometrach wskoczyło ponad 300 metrów w pionie. Większość jednak z wiatrem i dosyć szybko poszło. Najważniejsze, że po tygodniu w domu udało się pojeździć na zewnątrz. Do domu wróciłem akurat na finisz Flandrii i ostatnie 15 kilometrów Giro. Było co oglądać.



Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa


  • Czas 01:00
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 179 ( 91%)
  • Kalorie 657kcal
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer

Sobota, 17 października 2020 · dodano: 19.10.2020 | Komentarze 0

Kolejna sesja na trenażerze minęła pod znakiem problemów ze sprzętem a konkretnie z łącznością między komputerem, licznikiem a czujnikami. Dzięki temu nie mam jednego pełnego pliku z danymi. Nie było to najważniejsze ale w tym wypadku bardzo demotywowało i ciężko było wytrzymać godzinę. Trochę późno się zmotywowałem do rozpoczęcia treningu i musiałem się spieszyć aby zdążyć na przejazd Rafała Majki na czasówce podczas Giro. Moje samopoczucie i jazda wyglądały zupełnie inaczej niż Rafała. Byłem słaby i czułem się jakbym jechał wyścig a nie zwykły trening z przyśpieszeniami. Coś ewidentnie nie grało ale na etapie roztrenowania nie ma sensu szukać przyczyn słabszej dyspozycji. Godzinny trening zrealizowałem, założenia i cele zostały spełnione. Przed następnym treningu z wykorzystaniem Zwift będę musiał popracować nad bardziej stabilnym łączem internetowym i może wówczas dłuższe treningi będą możliwe. Na razie maksymalnie po godzinie aplikacja odmawiała posłuszeństwa i trzeba zlokalizować i wyeliminować wszystkie przyczyny.


Kategoria Trenażer


  • Czas 01:03
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 153 ( 78%)
  • HRavg 135 ( 69%)
  • Kalorie 654kcal
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trenażer

Czwartek, 15 października 2020 · dodano: 16.10.2020 | Komentarze 0

Druga styczność ze Zwiftem. Pogoda pozwalała na trening na zewnątrz ale mając ledwie godzinę czasu musiałem zdążyć przygotować sprzęt, ubrać się, zaliczyć trasę i wyczyścić rower po jeździe. Te wszystkie czynności pomocnicze zabrałyby już minimum godzinę i jedyna opcja treningu to kolejny raz w domu. W kilka minut byłem gotowy do treningu. W porównaniu do ostatniej jazdy zmieniła się nieco trasa na dłuższą, uzyskałem już 3 poziom i w tej aplikacji oznacza to m.in. dostęp do lepszego sprzętu na grafice który chyba większego znaczenia nie ma. Trening znów nie był długi i szybko godzina przeleciała. Znowu po 1 godzinie aplikacja się zawiesiła, podczas jazdy czułem, że jedzie się coraz gorzej, musiałem pod koniec treningu dołożyć obciążenia aby trzymać się wcześniejszych założeń. Powód zlokalizowałem zaraz po skończonym treningu, w tylnym kole nie było już powietrza. Z przetartej opony zaczęła wychodzić dętka i powietrze zeszło. Nie żałowałem w żadnym stopniu, że nie wyjechałem na zewnątrz.




Kategoria Trenażer


  • DST 32.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 25.60km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 630kcal
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasto 35

Środa, 14 października 2020 · dodano: 30.12.2020 | Komentarze 0


Kategoria Miasto


  • Czas 01:05
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 168 ( 86%)
  • HRavg 133 ( 68%)
  • Kalorie 670kcal
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Test Zwifta

Wtorek, 13 października 2020 · dodano: 16.10.2020 | Komentarze 0

Kolejne załamanie pogody stało się faktem i zdecydowałem się skorzystać z trenażera. Takie dni wykorzystuje ostatnio m.in. do testu różnych aplikacji treningowych. W końcu przyszła pora na sprawdzenie Zwifta czyli najpopularniejszej aplikacji treningowej. Jak dotąd byłem bardzo sceptycznie nastwiony do Zwifta, odstraszały mnie przede wszystkim wymagania sprzętowe które spełniał tylko laptop wykorzystywany przeze mnie wyłącznie do pracy, po zmianie sprzętu mam już do dyspozycji laptopa z odpowiednimi wymaganiami. Tydzień gorszej pogody to idealny moment na testy, właśnie tyle trwa darmowy okres próbny. Zaskoczyła mnie szybkość instalacji i konfiguracji czujników. Po kilku minutach sprzęt był już gotowy, więcej czasu zajęło przygotowanie roweru. Zmiana korby i koła zajęła mi stosunkowo dużo czasu, przy okazji stwierdziłem, że rower treningowy nadaje się już do gruntownego serwisu. Po szybkiej korekcie ustawień odpaliłem Zwifta. Z automatu przeniosło mnie do jedynej dostępnej trasy i nie mogłem już nic zmienić. Może to moje niedopatrzenie, a może wada aplikacji. Gdy tylko zacząłem kręcić zaczęło się liczenie czasu w aplikacji. Nie wybrałem żadnego treningu z bazy i bazowałem na czasie z licznika i czekałem na momenty w których miałem zwiększać lub zmniejszać obciążenie. Dzięki Zwiftowi bardzo szybko leciał czas, zwykle już po kilku minutach mi się dłużyło, nawet przy korzystaniu z Rouvy. Zapomniałem o dodatkowym chłodzeniu i po kilkunastu minutach już się gotowałem. Nudną jazdę w strefie 2 urozmaiciłem sobie krótkimi zrywami w strefie 5-6 z bardzo wysoką kadencją. Po niecałej godzinie Zwift zawiesił się i ostatnie kilka minut jechałem już bez aplikacji. Po pierwszej styczności z tą aplikacją ciężko wyciągnąć jakieś konkretne wnioski. Jeszcze kilka razy skorzystam i będę mógł powiedzieć nieco więcej. Najważniejsze, że chociaż trochę udało się pokręcić, ważne jest aby odstawić rower w odpowiednim momencie, po kilku tygodniach ze spadającym obciążeniem.


Kategoria Trenażer


Podsumowanie 38 tygodnia 2020

Niedziela, 11 października 2020 · dodano: 14.10.2020 | Komentarze 0

Ten tydzień był lepszy niż poprzednie. Po ostatniej czasówce znowu czułem się lepiej, słabsze momenty towarzyszyły mi tylko na początku każdego treningu a w połowie już kręciło się lepiej. Kiedyś takie zjawisko towarzyszyło mi na porządku dziennym. Nie wiem dlaczego tak się działo i na razie nie zastanawiam się nad tym. Przebieg tych 2 treningów jakie udało się zrealizować wpłynął na długość i układ rozgrzewki przed ostatnią czasówką w tym roku. Chciałem w dobrym stylu zakończyć najlepszy jak dotąd sezon. Moja walka za czasem została utrudniona przez fakt, że start czasówki został przyśpieszony tak aby jak najkrócej była zamknięta droga. Mi przyszło jechać już w otwartym ruchu, na mecie od razu słyszałem, że dobry czas wykręciłem dzięki jeździe po samochodach. Nic bardziej mylnego, nie od dziś wiadomo, że mam problem z trzymaniem koła w peletonie, nawet jeśli chciałbym skorzystać z pomocy samochodów to bym tego nie zrobił na zawodach. Samochody i piesi co najwyżej mi utrudnili jazdę a nie ułatwili. Na tą czasówkę i sezon w którym jestem w stanie walczyć o miejsca w Top 3 Open na czasówkach czekałem wiele lat. Kilka ostatnich sezonów ciężko trenowałem robiąc regularne postępy i z jednej strony nie jestem zaskoczony tym na jaki poziom udało się wskoczyć. Z drugiej jednak jestem zaskoczony bo byłem pewny, że przeciętnego poziomu nigdy nie przeskoczę. W moim organizmie wciąż drzemią rezerwy i przy odpowiednim podejściu i treningu jestem przekonany, że uda się je wydobyć. Ostatnie dobre miejsca zawdzięczam też pracy nad głową i zmianą podejścia do zawodów po niezbyt udanym Tatra Road Race. Po Pucharze Równicy skończył się dla mnie sezon startowy. Teraz czas na roztrenowanie a później przerwę od roweru. W tym czasie zajmę się analizą ostatnich miesięcy, wyciągnięcie wniosków i wprowadzenia zmian w przygotowaniach do kolejnego sezonu. Dwa ostatnie starty dały mi dużego kopa motywacyjnego i był to decydujący element o kolejnym sezonie. Byłem już nawet gotowy odpuścić starty w wyścigach i budowę formy startowej. Na razie chcę się po prostu cieszyć jazdą najlepiej w górskim terenie gdzie czuję się najlepiej.
1.Waga w ostatnim czasie:

Pod koniec tygodnia udało się uzyskać najniższą od kilku miesięcy wagę.
2.Obciążenie treningowe:

Obciążenie treningowe zaczyna powoli spadać, wpływa to na duże wahania wartości danych w tej tabeli.
3.Dane o mocy:

W ostatnim tygodniu udało się zanotować bardzo dobre moce na 10 i 15 minut. Ta ostatnia jest niemal identyczna jak życiowa a w przypadku 10 minutowej zabrakło ledwie kilka Wat ale przy niższej wadze.
4.Dane liczbowe:

Czas w strefach:

Dane szczegółowe:

5.Podjazdy:

Mała ilość podjazdów ale kolejny rekord poprawiony.
6.Wstępny rozpis na kolejny tydzień:
Nie mam żadnych planów na najbliższy czas. Jak pogoda pozwoli to chciałbym dalej jeździć bez żadnego parcia i patrzenia na cyferki.