Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Zawody 2022

Dystans całkowity:918.00 km (w terenie 118.00 km; 12.85%)
Czas w ruchu:35:30
Średnia prędkość:25.86 km/h
Maksymalna prędkość:90.00 km/h
Suma podjazdów:21310 m
Maks. tętno maksymalne:192 (98 %)
Maks. tętno średnie:177 (90 %)
Suma kalorii:29262 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:31.66 km i 1h 13m
Więcej statystyk
  • DST 76.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 73.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 160 ( 82%)
  • Kalorie 2289kcal
  • Podjazdy 1630m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Road Trophy 2022 Etap 2

Niedziela, 14 sierpnia 2022 · dodano: 08.09.2022 | Komentarze 0

Drugi dzień rywalizacji w etapowym wyścigu Road Trophy. Warunki do jazdy nieco lepsze niż pierwszego dnia i godzina startu inna. Tym razem miałem czas na dokładną i długą rozgrzewkę po ktorej ustawiłem się na starcie, ponownie z tyłu. Lepiej czułem się w peletonie więc szybko przesunąłem się do przodu, mimo tego że inni też chcieli jechać z przodu utrzymywałem swoją pozycję. Pierwszy podjazd wystarczył aby podzielić grupę, trzymałem się blisko przodu i jako jeden z osttanich załapałem się do czołowej grupki w której jechało maksymalnie kilkanaście osób. Pierwszy zjazd to znowu walka o przetrwanie w grupie, niestety się nie udało i miałem kilkanaście sekund straty do najlepszych. Goniłem całą Kamesznicę aby na początku podjazdu pod Koczy Zamek znaleźć się w grupce. Utrzymałem się prawie cały podjazd, grupka się trochę rozciąhnęła i byłem bliżej jej końca. Miałem przynajmniej motywację aby dawać z siebie wszystko na zjeździe, tam wydarzylo się kilka rzeczy które spowodowały, że ostatecznie odpadłem od grupy, a to kolarze bez numerów probowali dołączyć do grupy, to ktoś złapał gumę. Tym razem nieco większej straty nie byłem w stanie już nadrobić, jechałem swoje przez Kamesznicę ale musiałem zacząć umiejętnie gospodarować siłami i lepiej było mocniej jechać podjazd i mniej stracić niż dawać z siebie wszystko na płaskim i zyskać kilka sekund. W Kamesznicy już na podjeździe pod Koczy Zamek dogoniłem 3 osoby ktore nie wytrzymaly tempa czołówki co dodało mi skrzydeł na podjeździe. Znowu dałem z siebie wszystko i już dublowałem najsłabszych jadących dopiero 1 podjazd. Miałem motywację bo osoby które minęły miały nieznaczną przewagę po 1 etapie i mogłem wskoczyć do Top 10 open. Ostatni dlugi zjazd do Milówki już nie wyglądał tak dobrze jak pierwsze, na płaskim również brakowało mi tempa, do tego stopnia, że prawie dogoniła mnie grupa z tyłu. Na podjeździe dałem z siebie maksimum, w nogach nie było więcej mocy aby spróbować jakiegoś mocniejszego zrywu. Wjechałem w dobrym tempie na szczyt gdzie pojawił się niechciany towarzysz - skurcz. Przyjąłem magnez i dopiero po kilku minutach mogłem sobie pozwoli na mocniejsze tempo. Motywacja jednak siadła, uświadomiłem sobie, że jadę bez wody a do mety jeszcze zbyt daleko. Na płaskim nie byłem w stanie jechać mocno i dopiero w Soli dołożyłem mocy. Miałem szczęście, że dopiero po moim przejeździe przez tory rogatki zaczęły opadać sygnalizując przyjazd pociągu. Ostatni podjazd był już na dużym zmęczeniu, walczyłem dzielnie o każdą sekundę ale bez wody mocy w nogach już nie było. Tempo jednak było na tyle dobre i skuteczne, że nie odcięło mi nawet na moment prądu. Ostatecznie ponownie sklasyfikowany zostałem na 12 miejscu open i tym razem 7 w kategorii B. Pozwoliło to awansować na 10 miejsce open z bezpieczną przewagą nad kolejnymi. Po zawodach zasłużony rozjazd i powrót do domu zbierać siły na ostatni etap.




  • DST 67.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 30.92km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 181 ( 92%)
  • HRavg 162 ( 83%)
  • Kalorie 2097kcal
  • Podjazdy 1480m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Road Trophy 2022 Etap 1

Sobota, 13 sierpnia 2022 · dodano: 08.09.2022 | Komentarze 0

Pierwszy etap Road Trophy był dla mnie powrotem do ścigania na szosie. W ostatnich miesiącach walczyłem z bólem kolan i na dłuższych dystansach miewałem problemy z  intensywniejszą jazdą więc podarowałem sobie szosowe ściganie. Udało się wygrać nierówną walkę o zdrowie i złapać formę pozwalającą na start w dłuższym wyścigu więc nic nie stało na przeszkodzie aby pojawić się w Rajczy na wyścigu do którego mam sentyment a z tych od których zaczynałem jeżdżenie jest to ostatni mający swoją kontynuację. W Rajczy pojawiłem się stosunkowo późno ale miałem jeszcze czas na formalności w biurze i krótką rozgrzewkę. Na starcie ustawiłem się tradycyjnie z tyłu bo nie wiedziałem jak będę się czuł w peletonie a lepiej wyprzedzać innych niż być wyprzedzanym. Po starcie honorowym z przodu byli zawodnicy którzy z reguł zajmują czołowe miejsca patrząc od dołu tabeli. Byłem w stanie zyskać kilka pozycji przed podjazdem pod Kotelnicę. Tam tradycyjnie tempo było mocne ale nie kosmiczne, mnie zaczynało brakować więc na szczycie miałem stratę do czołówki. Jechałem gdzieś z tylu drugiej grupki, wiedziałem, że mokre dróżki wymagając ostrożnej jazdy o czym przekonało się kilku zawodników testując twardość trawy na przydrożnej łące. Upadki innych trochę wybiły mnie z rytmu ale musiałem walczyć dalej. Na zjeździe znowu kilka sekund w plecy ale bliskość grupy była ogromną dla mnie motywacją. Ogień na podjeździe wzdłuż S1 spowodował, że dojechałem do grupy pościgowej. Kolejny podjazd był bardzo blisko, nie byłem w stanie złapać oddechu więc kilka sekund starty na ściance okazało się kluczowe dla dalszych losów wyścigu. Grupa skutecznie odjechała, próbowałem gonić ją na zjeździe w Lalikach, płaskim w Kiczorze czy podjeździe pod Kotelnicę, bezskutecznie. Jechałem jednak swoje nie dając się doścignąć grupce z tyłu gdzie jechało kilku niewygodnych dla mnie zawodników ktorzy najczęściej żerują na mojej pracy a później zostawiają i podniecają się tym, że są lepsi. Jechałem swoje, po drodze wydarzyło się kilka przychylnych mi sytuacji, najpierw gumę złapał jeden z faworytów wyścigu, następnie kolejny mocny zawodnik odpuścił jazdę w czołówce i dalej jadąc swoje utrzymywałem się między czołówką a goniącą mnie grupą. Utrzymałem tempo przez ponad 2 rundy samotnej jazdy i jeszcze byłem w stanie wyprzedzić jedną osobę na finałowym podjeździe, wtedy też zacząłem dublować najsłabszych co też dodało mi sił. Nie dałem z siebie wszystkiego na finiszu, nie miało to sensu w perspektywie jeszcze 2 dni ścigania. Okazało się, że pojechałem dobry wyścig, jeden z lepszych w niemal 15 letniej historii moich startów w amatorskich zawodach rowerowych kończąc etap na wysokim 12 miejscu open i 5 w kategorii B. Zostawiłem za sobą 10 konkurentów w grupie wiekowej co mogę uznać za bardzo dobry wynik bo zwykle szorowałem ogony kategorii wiekowej. Po zawodach krótki rozjazd i regeenracja sił przed kolejnym etapem.




  • DST 8.00km
  • Czas 00:31
  • VAVG 15.48km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 179 ( 91%)
  • HRavg 171 ( 87%)
  • Kalorie 631kcal
  • Podjazdy 710m
  • Aktywność Jazda na rowerze

3xTOP.cz Lysa Hora 2022

Niedziela, 7 sierpnia 2022 · dodano: 01.09.2022 | Komentarze 0

Dzień po Równicy wystartowałem w kolejnej czasówce, tym razem w Czechach - 3xtop. cz Lysa Hora. Zafundowałem sobie dłuższą rozgrzewkę która zwykle bardzo mi służy ale przed startem było mi zimno. Warunki do jazdy były dobre poza temperaturą która wymuszała założenie kurtki przed rozgrzewką. Przed startem miałem prawie 2 godziny więc najpierw coś zjadłem a później dopiero zacząłem kręcić. Z rozgrzewki byłem średnio zadowolony ale to jeszcze nic nie oznaczało w kontekście dyspozycji na czasówce. Po starcie ruszyłem mocno, chyba delikatnie za mocno ale po chwili dobrałem optymalne przełożenie i zacząłem kręcić swoje. Na pierwszych 2 kilometrach byłem w stanie urwać kilka sekund z czasu sprzed 2 lat. Przed zjazdem przekombinowałem z przełożeniami i łańcuch nie chciał wskoczyć na dużą tarczę z przodu, próbowałem skorygować ustawienie i o raz za dużo ruszyłem dźwignią klamkomanetki i łańcuch spadł. Zamiast zatrzymać się od razu na zjeździe, jechałem bez kręcenia w dół, w tym czasie 2 osoby które wcześniej wyprzedziłem mnie minęły. Byłoby zbyt łatwo jakby łańcuch od razu udało się założyć i męczyłem się kolejne kilkanaście sekund. Zanim ruszyłem to blisko była 3 osoba którą wcześniej minąłem. Ruszyłem znowu mocno i ostatnie 20 minut podjazdu to już jazda ze średnią mocą 5 W/kg. Na tym odcinku z ponad 40 sekund starty do czasu sprzed 2 lat udało się zejść do 5 więc pojechałem bardzo dobrze ostatnie, najtrudniejsze 5 kilometrów podjazdu. Na finiszu nie miałem już z czego dołożyć ale o żadnym kryzysie na trasie nie można mówić. Problemy z łańcuchem okazały się kluczowe dla losów czasówki bo prawdopodobnie przez to nie stanąłem na podium. Czas wystarczył jednak na 7 miejsce open i 4 w kategorii wiekowej. W tym roku jestem chyba skazany na 4 miejsce i chyba jedyna opcja aby się wspiąć wyżej jest trening i podniesienie poziomu sportowego. Jestem jednak na dobrym poziomie. Noga podaje bardzo dobrze i mogę wrzeszcie powiedzieć, że jestem w formie. Bardzo lubię rywalizować w Czechach bo zwykle spisuję się w tych zawodach bardzo dobrze i jestem zadowolony, że podtrzymałem ten trend. Ten sezon jednak jest dla mnie bardzo dobry i kolejne starty w zawodach tylko mnie w tym utwierdzają.




  • DST 5.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:27
  • VAVG 11.11km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 179 ( 91%)
  • HRavg 171 ( 87%)
  • Kalorie 380kcal
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Evo 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uphill MTB Równica 2022

Sobota, 6 sierpnia 2022 · dodano: 01.09.2022 | Komentarze 0

Prawo serii zadziałało i po raz drugi z rzędu uphill MTB odbywał się w deszczowych warunkach na błotnej trasie. Padało już godzinę przed rozpoczęciem zawodów więc rozgrzewka w deszczu nie należała do przyjemności. Coś tam poręciłem z kilkoma mocniejszymi pociągnieciami ale nie była to klasyczna rozgrzewka jaką stosuję przed czasówkami. Startowałem jako jeden z ostatnich więc miałem sporo czasu więc rozgrzewkę rozpocząłem możliwie późno aby jak najmniej wody przyjęły moje ciuchy. Kilka minut przed startem pojawiłem się w parku gdzie znajdował się start honorowy.
Po starcie spokojnie jechałem w kierunku Jaszowca. Miałem jeszcze kilka minut zapasu jak dojechałem do startu ostrego. W ostatniej chwili zrzuciłem mokrą kurtkę i mocno ruszyłem od startu. Początek wyglądał obiecująco ale później kilka momentów w których sporo straciłem. Walczyłem z tym aby nie zejść z roweru i stało się to dopiero na najtrudniejszym odcinku trasy. Tam sporo straciłem czasu a później już moja jazda wyglądała po prostu słabo. W kilku miejscach musiałem zwalniać co nie mogło przełożyć się na dobry czas przejazdu. Zmobilizowałem się na finisz gdzie udało się zyskać nad wieloma konkurentami kilka sekund. Ostatecznie skończyłem jako 16 zawodnik open i 6 w kategorii M3 co pozwoliło cały cykl ukończyć na 5 miejscu w grupie wiekowej. Z czasówki nie mogę być zadowolony ale wiele rzeczy po prostu nie zagrało co zdarza się nawet najlepszym zawodnikom.




  • DST 6.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:27
  • VAVG 13.33km/h
  • Sprzęt Evo 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uphill MTB Błatnia

Sobota, 30 lipca 2022 · dodano: 29.08.2022 | Komentarze 0




  • DST 24.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 00:56
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 182 ( 93%)
  • HRavg 167 ( 85%)
  • Kalorie 969kcal
  • Podjazdy 530m
  • Sprzęt Evo 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Atelier Maraton Jeleśnia 2022

Niedziela, 24 lipca 2022 · dodano: 02.08.2022 | Komentarze 0

Kolejny start w tym sezonie – Bike Atelier Maraton w Jeleśni. Warunki pogodowe mi sprzyjały, było ciepło i wietrznie co utrudniało rywalizację na trasie. Oczywiście po raz kolejny miałem problem z odpowiednią rozgrzewką ale udało się dosyć dużo pokręcić przed startem. W sektorze musiałem pojawić się szybciej niż zazwyczaj bo organizator zmienił godziny startu i Mini startowało przed Hobby gdzie utworzono kilka sektorów. Ustawiłem się blisko faworytów rywalizacji ale gdzieś w środku sektora. To był błąd bo stojąc z przodu byłbym w stanie w idealnym momencie złapać koło co mi się nie udało. Pierwsze kilkaset metrów zawsze trzeba jechać mocno, nie byłem w stanie jechać tempem czołówki ale po pierwszym szaleństwie które trwało maksymalnie 2 minuty byłem w stanie się urwać od peletonu i zacząłem gonić czołówkę. Z przodu było 5 osób, następne 4 blisko mnie więc już przed pierwszym zjazdem miałem tą drugą grupkę. Jechałem jednak swoje i znowu zrobiła się przerwa, po około 3 kilometrach wjechaliśmy na szutrową ścieżkę i tam zacząłem zyskiwać więcej, udało się złapać jedną osobę ale na współpracę nie liczyłem i już po chwili znowu zostałem sam, nawet szybki i nierówny zjazd nie wystarczył aby ponieść większe straty. Po chwili znowu trasa wjeżdżała na asfalt, cisnąłem cały czas mocno stopniowo zbliżając się do czołówki, przed końcem asfaltu na około 9 kilometrów od startu grupka zaczęła się dzielić, na jej końcu jechał jakiś turysta na rowerze elektrycznym, trochę mnie to zdenerwowało bo nie lubię się męczyć na zawodach gdy obok ktoś sobie jedzie ze wspomaganiem a w rzeczywistości jest dużo słabszy o czym wskazywały m.in. gabaryty jego ciała. Szybko jednak zostawiłem „gwiazdę” za dobą i dojechałem do dwóch zawodników w momencie wjazdu w teren. Podjazd do bufetu nie był trudny ale udało się odjechać dosyć wyraźnie i przekonać, że z przodu jedzie jeszcze jeden zawodnik. Dogoniłem go na końcu podjazdu ale nie zdecydowałem się na odjazd chociaż rezerwy mocy jeszcze miałem. Na początku zjazdu wyszły wszystkie moje braki w technice i na ledwie dwukilometrowym odcinku straciłem ponad minutę. Musiałem się pilnować by z tyłu nikt do mnie nie dojechał, po asfalcie cisnąłem ile się da, po zjeździe w teren nie wyglądało już tak dobrze i dopiero wówczas przekonałem się, że czeka mnie jeszcze wymagający podjazd około 300 metrowy. Na jego końcu zobaczyłem zawodnika który odjechał mi na zjeździe ale to były blisko 2 minuty różnicy. Na podjeździe dałem z siebie wszystko, może nadrobiłem kilka sekund ale na zjeździe już nic nie zyskałem. Równym i mocnym tempem dojechałem do asfaltu i później już ile sił w nogach do mety. Trochę mnie już brakowało ale nie straciłem tempa. Na metę wjechałem jako 2 zawodnik z blisko 2 minutową startą do zwycięzcy ale i około minutowym zapasem nad kolejnym. Byłem zmęczony na mecie ale przejechałem swój najlepszy maraton, moja technika nie pozwala na razie na więcej, tutaj są rezerwy bo pod górę na Mini jestem na tyle mocny, że mogę odjeżdżać na solo ale w dół tracę wciąż zbyt dużo. Do kolejnego maratonu chciałbym zrobić chociaż minimalny progres w technice jazdy.




  • DST 6.00km
  • Czas 00:13
  • VAVG 27.69km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 181 ( 92%)
  • HRavg 174 ( 89%)
  • Kalorie 202kcal
  • Podjazdy 240m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uphill Wisełka 2022

Niedziela, 10 lipca 2022 · dodano: 22.07.2022 | Komentarze 0

Druga czasówka z cyklu Road Maraton na dobrze mi znanej trasie Doliną Czarnej Wisełki przez Stecówkę w kierunku Szarculi. Dobrze się zregenerowałem i nawet słaba jak dla mnie pogoda nie zakłóciła rozgrzewki ani nie zasiała ziarna niepewności w kwestii mojej ewentualnej rezygnacji ze startu. Wszystko miałem zaplanowane tak aby być około 10 minut przed startem gotowym do rywalizacji. Oczywiście zaszły zmiany i start opóźnił się o kilka minut co mi akurat nie przeszkadzało. Z mojej strony nie było żadnych kalkulacji więc od startu ruszyłem mocno. Miernik mocy na starcie nie chciał ruszyć i dopiero po kilku sekundach zobaczyłem wartości mocy na liczniku. Pierwsza część trasy poszła mi bardzo dobrze ale gdy zaczął się trudniejszy odcinek to czułem, że brakuje mocy pod nogą. Jechałem ile mogłem pod Stecówkę ale Waty były zbliżone do tych jakie generowałem przez pierwsze 6 minut rywalizacji. Do Stecówki dojechałem już ujechany i końcowy, pagórkowaty odcinek w ogóle mi nie wyszedł, siłą woli i bardzo szarpanym tempem dojechałem do mety. Do najlepszego czasu z 2020 roku zabrakło mi 4 sekund, moc znormalizowana wyszła o 4 Waty gorsza niż wówczas a osiągnięty czas pozwolił zająć 4 miejsce na liście wyników. Była to dobra czasówka w moim wykonaniu i w 5 stopniowej skali ocen zasługuje na 4 i taka liczba tego dnia towarzyszyła mi wielokrotnie. Moje oczekiwania zostały spełnione bo po raz kolejny nie wypadłem z Top 10 na czasówce a by znaleźć się na podium musiałbym dołożyć od siebie coś ekstra ale na razie nie dysponuję niczym co sprawiłoby, że byłbym w stanie generować te kilka % mocy więcej.




  • DST 5.00km
  • Czas 00:16
  • VAVG 18.75km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 186 ( 95%)
  • HRavg 174 ( 89%)
  • Kalorie 366kcal
  • Podjazdy 390m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uphill Równica 2022

Sobota, 9 lipca 2022 · dodano: 22.07.2022 | Komentarze 0

Jeden z najważniejszych startów w tym roku – Uphill Równica. Zrobiłem wszystko co było w mojej mocy aby się do tych zawodów przygotować. Przed zawodami miałem jednak bardzo ciężki okres w pracy więc nie byłem w stanie odpowiednio się zregenerować przed startem co mogło mieć wpływ także na motywację do walki. Stanąłem jednak pewny swego na starcie. Po dobrej rozgrzewce liczyłem na równą i mocną jazdę przez cały podjazd. Przede mną startował główny faworyt czasówki – Alexey Kmets. Ruszyłem bardzo mocno jak na mnie ale nie byłem w stanie utrzymać tak wysokiej mocy więc już po kilku sekundach zwolniłem. Widziałem jednak Alexea przed sobą co mnie motywowało do mocnej jazdy, pierwszy, chyba najtrudniejszy odcinek podjazdu pokonałem bardzo sprawnie, do bruku trzymałem równe tempo ale Alex zdołał dołożyć mi już jakieś 20 – 30 sekund. Podjazd po bruku na nowym rowerze nie był tak uciążliwy jak zwykle ale wolniej jadący kolarze zdołali nieco podnieść mi ciśnienie. Za kostką zwykle szło mi lepiej ale teraz nie było z czego już przyspieszyć więc trzymałem tempo które udało się rozwinąć po wjeździe na kostkę brukową. Moja ambitna jazda skończyła się już na pierwszym łuku w prawo gdzie musiałem puścić korby i zwolnić aby nie zderzyć się z samochodem lub wjechać w wolniej jadących kolarzy. Ciężko było znowu złapać rytm więc zacząłem strasznie szarpać tempo i trwało to w zasadzie do samej mety. Jeszcze dwa razy musiałem zwalniać na podjeździe i za każdym razem coraz ciężej było złapać dobry rytm. Ostatecznie brakło mnie już na ostatnim fragmencie czasówki, do schroniska na Równicy. O skutecznym finiszu mogłem zapomnieć i na metę wjechałem ujechany ale i trochę zrezygnowany. Kilka sekund straciłem w głupich sytuacjach i tego brakło do podium. Waty jednak się zgadzały, nawiązałem do czasówki sprzed 2 lat i znalazłem się w ścisłej czołówce. Kolejna dobra czasówka może być powodem do zadowolenia ale nie mam wpływu na to, że konkurencja jest silniejsza niż ja w tym momencie.




  • DST 12.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 00:48
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 168 ( 86%)
  • Kalorie 725kcal
  • Podjazdy 750m
  • Sprzęt Evo 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uphill MTB Czantoria 2022

Niedziela, 26 czerwca 2022 · dodano: 08.07.2022 | Komentarze 0

Drugi weekendowy start – uphill MTB Beskidy Czantoria. Nie nastawiałem się na walkę o czołowy wynik bo znowu przed startem pojawił się ból stawów. Co jakiś czas się to pojawia i odbiera całą przyjemność z jazdy na rowerze. Zakładałem więc zupełnie turystyczną jazdę, bez pomiaru mocy i z plecakiem. Przed startem przejechałem już ponad 20 kilometrów – Z Ustronia do Wędryni gdzie znajdował się start Uphillu. Specjalnej rozgrzewki nie robiłem więc gdy pojawiłem się na starcie, mięsnie nie były odpowiednio przygotowane do intensywnego wysiłku. Ruszyłem wiec dosyć spokojnie ale już po kilkunastu sekundach mi się odwidziało i po asfalcie jechałem możliwie mocno. Wyprzedziłem kilka osób przed wjazdem w teren ale nie miałem żadnego odniesienia jak jadą mocniejsi ode mnie rywale. Pierwszy odcinek w terenie poszedł mi nieźle ale na zjeździe znowu nie czułem się pewnie i straciłem kolejne sekundy. Interwałowy charakter trasy tym razem mi pasował bo było gdzie złapać oddech w wysokiej temperaturze. W końcu dojechałem do znanej mi drogi w kierunku Nydka skąd da się jechać w kierunku Budzina, właśnie tą drogą prowadziła trasa Uphillu a następnie w prawo w kierunku Czantorii. Najpierw lekkim terenem, później asfaltem i znanym mi podjazdem w lesie w Nydku, na szosie zwykle jechało się tam mocno i dopiero teraz stwierdziłem, że jest tam bardzo stromo, około 20 % momentami się pojawiało. Od zjazdu z asfaltu do mety były niecałe 4 kilometry więc 2/3 trasy miałem już za sobą ale najtrudniejszy odcinek dopiero czekał. Ostatnie 2 kilometry do schroniska to prawdziwa rzeźnia, momentami prawie 25 % i sporo luźnych kamieni, na tym odcinku doszedłem do wniosku, że dopompowanie powietrza do 1,7 bara to nie był dobry pomysł. Szkoda mi było jednak czasu na redukcję ciśnienia i męczyłem się strasznie z tym podjazdem. Później już szło nieco lżej ale nie było już z czego przyśpieszyć. Przy schronisku poczułem ulgę ale do mety jeszcze jakieś 500 metrów po kamieniach, tutaj już mnie brakowało, nie miałem motywacji do mocniejszej jazdy i trochę zrezygnowany wjechałem na metę. Ostatecznie moja nierówna, momentami dobra a momentami słaba jazda wystarczyła na 10 miejsce open i 6 w kategorii. Poziom na tych zawodach jednak był dosyć wysoki i mogę z siebie być zadowolony. Po zawodach sporo płynów wlałem w siebie i zjechałem przez Poniwiec do Ustronia, zjazd znowu był za trudny jak na moje umiejętności ale jakoś dałem radę. Po tych dwóch startach mogę śmiało stwierdzić, że nieźle zacząłem drugą część sezonu składającą się niemal z samych czasówek pod górę.




  • DST 5.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:23
  • VAVG 13.04km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 186 ( 95%)
  • HRavg 174 ( 89%)
  • Kalorie 484kcal
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt Evo 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Uphill MTB Magurka 2022

Sobota, 25 czerwca 2022 · dodano: 05.07.2022 | Komentarze 0

Sezon na uphille rozpoczęty. Tak się złożyło, że w ciągu 6 kolejnych weekendów odbędzie się 10 czasówek pod górę. Imprez jest tyle, że się pokrywają i już na początku miałem dylemat czy jechać na Magurkę czy Ostry w Czechach z cyklu Uphill MTB Beskidy. Ostatecznie z kilku względów wybrałem Magurkę, która była idealnym przetarciem przed niedzielną Czantorią. Mając blisko na start wybrałem się rowerem robiąc przy okazji rozgrzewkę, noga podawała nieźle ale brakowało mocy. Kręcenie przed samym startem też pozostawiało do życzenia ale już nieraz po słabej rozgrzewce pojechałem dobrą czasówkę więc nie przejmowałem się tym faktem. Kilka minut przed startem pojawiłem się w miejscu gdzie co 10 sekund puszczali kolejnych zawodników. Gdy nastąpił mój start miałem oczywisty problem z wpięciem się w pedały, nie chciało mi się zmieniać korpusów w Garminach i jechałem w szosowych butach, gdy się wpiąłem to dopiero po kilku sekundach miernik mocy zaczął działać. Jechałem mocno od początku ale brakowało mocy pod nogą aby liczyć na dobry czas. Asfaltowy odcinek dłużył mi się strasznie i ostatecznie męczyłem się z nim dłużej niż jesienią o całe 30 sekund. To dużo biorąc pod uwagę długość tego uphillu. W terenie jednak jechało mi się lepiej i jechałem znacznie pewniej i szybciej niż w sierpniu poprzedniego roku. Na zjeździe przed ostatnim fragmentem trasy straciłem nieco czasu ale później znowu jechałem swoje a na ostatnim trudniejszym fragmencie dawałem z siebie już wszystko, Waty były słabe ale na więcej nie było mnie po prostu stać. W końcówce się nieco pogubiłem co sprawiło, że nie zmieściłem się w 23 minutach ale wystarczyło to na 6 miejsce open które przed startem brałem w ciemno. W kategorii wiekowej wskoczyłem na 3 miejsce więc start całkiem udany. Posiłek regeneracyjny na mecie i nagrody za zajęte miejsca również były okazałe więc nie mam czego żałować, że nie pojechałem na Ostry. Mimo niedosytu mój poziom sportowy na tym etapie sezonu jest solidny i stać mnie na lepsze starty.