Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2019

Dystans całkowity:1649.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:57:38
Średnia prędkość:25.87 km/h
Maksymalna prędkość:75.00 km/h
Suma podjazdów:22984 m
Maks. tętno maksymalne:196 (100 %)
Maks. tętno średnie:164 (84 %)
Suma kalorii:29716 kcal
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:61.07 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Podsumowanie 19 tygodnia 2019

Niedziela, 12 maja 2019 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: min/km:
Pr. maks.: Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m
Następny dobry tydzień zakończony. Nie udało się przeprowadzić wszystkich treningów, za mało czasu poświeciłem na podjazdy i będzie tego brakować w kolejnych tygodniach. Pogoda znowu płatała figle i przez to w ciągu jednego dnia zrobiłem dwa mocne treningi. Rozpocząłem już sezon startowy. Pierwszy wyścig zwykle dla mnie jest wielką niewiadomą. Podszedłem do niego jak do normalnego treningu i zupełnie nie skupiałem się na wyniku. Zauważyłem, że poziom sportowy w tym roku znowu jest wyższy a kilku zawodników zrobiło bardzo wyraźny progres w porównaniu do ubiegłego roku. Postawione cele zrealizowałem częściowo. Zrobiłem solidną rozgrzewkę co często się nie udawało. Udało się przejechać cały wyścig bez pecha i większych problemów ze sprzętem. Dyspozycja dnia nie była najlepsza więc i podjazdy nie szły tak jak oczekiwałem. W grupie udało się trochę popracować, chociaż myślałem, że w tej kwestii uda się zrobić więcej. Nie tracę już tak dużo na zjazdach oraz pewniej się czuje w większej grupie. Popełniłem kilka błędów taktycznych które spowodowały, że pod koniec odjechała mi fajna grupa. Wiele więcej tego dnia zrobić nie mogłem i dlatego jestem zadowolony. Lepszego początku sezonu nie oczekiwałem, treningi zaczynają przynosić efekty i na ważniejszych wyścigach powinno to być widoczne.
1.Waga w minionym tygodniu:

Waga nieco poszła w dół i dzięki temu lepiej czuje się na podjazdach.
2.Obciążenie treningowe:

W dalszym ciągu mocno trenuje aby zwiększyć wartość CTL. Do optymalnej wartości sporo brakuje i dlatego TSB jest dosyć niskie.
3.Wygenerowana moc:
3.1.Krótkie odcinki:

3.2.Dłuższe odcinki:

W dalszym ciągu treningi są różnorodne. Krótkie zrywy lepiej wychodziły na treningach a najdłuższe podczas wyścigu.
4.Intensywność treningów:

Aby osiągnąć zaplanowaną ilość TSS musiałem trochę pokombinować i w ciągu dnia zrobić dwa treningi.
5.Podsumowanie liczbowe:
5.1.Podsumowanie z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Podsumowanie ogólne:

5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Podsumowanie szczegółowe:

5.2.Wstępny rozpis na 20 tydzień 2019:
W najbliższym tygodniu nie będę mógł poświecić zbyt dużo czasu na trening. Ograniczę się do trzech krótkich treningów w tygodniu i dwóch dłuższych w weekend. Pogoda nie zapowiada się optymistycznie i słuszną opcją będzie skorzystanie z trenażera. Wszystkie treningi będą specjalistyczne: m.in. ostatni trening z powtórzeniami na siłę czy powtórzenia w 6 strefie mocy.
5.3.Podjazdy zaliczone w minionym tygodniu:

Dyspozycja na podjazdach wygląda już lepiej ale do optymalnej jeszcze brakuje.

Trenażer 29

Niedziela, 12 maja 2019 Kategoria Trenażer, Inne
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:40 km/h: 0.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: 131131 ( 67%) HRavg 114( 58%)
Kalorie: 916kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda niezbyt zachęcała do wyjścia na zewnątrz a miałem trochę czasu i poświeciłem go na rozjazd na trenażerze. Włączyłem ciekawy film i tak sobie kręciłam aż do momentu gdy zeszło powietrze z tylnego koła. Opona wytrzymała całą zimę ale już się przetarła i dętka zaczęła wychodzić na zewnątrz. Gdy zorientowałem się, że kręcę już prawie 2 godziny to zdecydowałem się zakończyć trening. Noga podawała całkiem dobrze, chyba lepiej niż w sobotę.


Trening 44

Sobota, 11 maja 2019 Kategoria Trening 2019, Szosa, Samotnie, No Limited 2019, Cube 2019, avg>30km\h, 50-100
Km: 60.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:57 km/h: 30.77
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 166166 ( 85%) HRavg 141( 72%)
Kalorie: 1109kcal Podjazdy: 344m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Po wyścigu planowałem spokojny powrót do domu przez Istebną, Wisłę, Szczyrk z zaliczeniem kilku podjazdów. Później założenia uległy zmianie i po posiłku regeneracyjnym wyruszyłem w kierunku Bielska najszybszą trasą. Na wyścigu miałem problem z utrzymaniem tempa na dłuższym odcinku i dlatego zaplanowałem kilka tempówek w 3,4 strefie mocy. Warunki były niemal idealne, ponad połowa trasy z bocznym wiatrem nie wpływającym na jazdę. Ruszyłem zaraz za wyjazdem z centrum Rajczy i zaczynałem się rozkręcać. Dobre tempo utrzymałem do Milówki gdzie zwolniłem na rondzie, później bez większych problemów nawet w Węgierskiej Górce. Jedyny znaczący podjazd na trasie pokonałem mocniej ale nieco odpuściłem na zjeździe. Mocną jazdę skończyłem na rondzie przy wjeździe do Żywca. Ponad 30 minut mocnej jazdy fajnie weszło w nogi. Za Żywcem ruszyłem jeszcze mocniej, droga szła lekko do góry i skręciła bardziej na zachód i musiałem walczyć z bardziej czołowym wiatrem. Po 10 minutach mocnej jazdy odpuściłem przed rondem w Rybarzowicach. Pojawiło się sporo samochodów i musiałem zwolnić. Dalsza jazda już spokojniejsza. Przez Bielsko nie było żadnych utrudnień i w domu byłem równo o 17. Gdybym liczył czas od wyjazdu z Rajczy do granic Bielska to wyszła równa godzina na 34 kilometrach. Najszybszy przejazd w tym roku. Po tym treningu czułem się bardziej zmęczony niż po wyścigu. Tego mi było potrzeba a przy okazji zaliczyłem kolejny trening. Z czystym sumieniem mogę całą niedzielę poświęcić na odpoczynek.



Rajcza Tour 2019

Sobota, 11 maja 2019 Kategoria Zawody 2019, Wyścig, w grupie, Szosa, No Limited 2019, Cube 2019, avg>30km\h, 50-100
Km: 73.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:21 km/h: 31.06
Pr. maks.: 75.00 Temperatura: °C HRmax: 184184 ( 94%) HRavg 164( 84%)
Kalorie: 1717kcal Podjazdy: 1400m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
W tym roku sezon startowy rozpocząłem nieco później niż zwykle. Pierwszy wyścig potraktowałem całkowicie treningowo. Miałem kilka celów na ten dzień i nie wszystkie udało się zrealizować. Z pewnych niezależnych ode mnie powodów prawie spóźniłem się na start. Rozgrzewka była dosyć dobra ale chcąc zachować się fair play w stosunku do innych zawodników stanąłem na końcu sektora. Po starcie starałem się przesunąć trochę bliżej przodu ale nie wychodziło to zbytnio. Runda honorowa przebiegła bez większych problemów, było kilka nerwowych sytuacji ale w porównaniu z tym co działo się w zeszłym roku wyglądało to dużo lepiej. Nie potrafiłem złapać dobrego rytmu i męczyłem się strasznie. Gdy zrobiło się stromo to zaczynało się wszystko dzielić. Moja jazda przypominała slalom miedzy innymi zawodnikami. Dopiero w samej końcówce włożyłem nieco więcej mocy i przeskoczyłem kilkanaście miejsc do przodu. Jako tako pokonałem ten podjazd a czołówki nie było już widać. Na zjeździe trochę traciłem ale nie na tyle aby nie złapać koła innych zawodników. Na bardziej technicznej części próbowałem trochę nadrobić ale nie miałem takiej możliwości i zjazd do Skalitego to była walka o przetrwanie. Jechałem bardzo mocno a ledwo trzymałem koło grupy. Przed wjazdem na główną drogę dojechaliśmy do czołówki. Po skręcie w prawo zaczynałem powoli przesuwać się do przodu. Tempo było wysokie, nie miałem zbyt dużo sił i nadrobiłem tylko kilkanaście pozycji. Na podjeździe pod Myto peleton podzielił się na kilka mniejszych grup. Nie miałem żadnych szans na złapanie jednej z czołowych i jechałem mocno ale nie na maksa. Znalazłem się w około trzeciej grupie w której było chyba 5 Jas-Kółek. Na bardzo dziurawym i nierównym zjeździe wpadłem w jedną z wielu dziur i usłyszałem trzask. Nie wiedziałem co to było, na szczęście koła całe, łańcuch też a rower działa poprawnie. Przestałem o tym myśleć i skupiłem się na utrzymaniu koła innych zawodników. Na rondzie byłem w grupie ale nie byłem w stanie przesunąć się do przodu i jadąc z wiatrem ledwo trzymałem się grupy. Na podjeździe przesunąłem się do przodu ale jazda była daleka od takiej na jaką mnie stać. Dopiero po wjeździe na rundę zmobilizowałem się do mocnej jazdy i mocno wjechałem najbardziej stromy podjazd na trasie. Grupa w której jechałem rozbiła się totalnie a nawet udało się dogonić kilku zawodników jadących z przodu. Po pierwszym podjeździe odpuściłem i czekałem aż dojadą inni, samotna jazda w tych warunkach i sytuacji nie miała sensu. Przed dojazdem do ekspresówki dojechało kilku zawodników, na zjeździe kolejni i kolejny, dłuższy i nieco łatwiejszy podjazd zaczęliśmy w kilkunastoosobowej grupce. Trzymałem się mniej więcej środka grupy w której jechał m.in. Marcin i nadawał dosyć dobre tempo. Gdybym czuł się lepiej to bym mu pomógł a tak musiałem się skupić na innych rzeczach. Na kolejnym stromym podjeździe byłem w stanie wyjść na czoło i dzięki temu przed zjazdem miałem dobrą pozycję. Grupa znowu uszczuplała a na zjeździe nie było szaleńczego tempa i spokojnie utrzymałem tempo. Wraz z przebiegiem wyścigu czułem się lepiej. Jazda po płaskim już nie sprawiała mi problemów jak za pierwszym razem a pod górę mogłem trochę zluzować. Po wjeździe na ostatnią rundę wyrzuciłem pusty bidon i nieco później zacząłem mocną jazdę. Pojechałem jeszcze mocniej niż za poprzednim razem. Grupa jeszcze bardziej się podzieliła. Jechałem dosyć spokojnie i pozwoliłem kilku zawodnikom na lekki odjazd. To był błąd z mojej strony i gdy zorientowałem się, że nad kolejnymi zawodnikami mam dużą przewagę to zrobiło się 20 sekund różnicy przed zjazdem. Tam nie mogłem nic zyskać a mocna jazda pod górę nie pozwoliłaby na dogonienie 5 osobowej grupki i zdecydowałem się poczekać na kolejnych zawodników. Od tego momentu jechałem takim samym tempem jak reszta, zarówno na podjeździe, zjeździe czy dojeździe do finałowej wspinaczki. Tam odjechał jeden zawodnik a nie było chętnych by go gonić. Byłem nieco zmęczony po zmianie i ostatni podjazd chciałem wjechać spokojniej. Dobrze się jechało i na metę wjechałem bez napinki jako 4 zawodnik z naszej 7 osobowej grupki.
Jestem zadowolony ze startu. Najważniejsze, że sprzęt nie zawiódł, koła spisały się dobrze a ja mogłem skupić się na jeździe. Dyspozycja dnia nie była najlepsza, generowałem słabsze moce niż na treningach, mimo to najlepiej wyglądałem na stromych podjazdach. Start z założenia miał być treningowy i taki też był, jadąc na wynik musiałbym ustawić się z przodu, jechać cały czas mocno i trzymać się mocniejszych zawodników. Dałem z siebie praktycznie wszystko, nie był to mój dzień a także trochę taktyka zawiodła ale nie skupiałem się na tym. Zacząłem sezon bardzo dobrze, podobnie jak dwa poprzednie, jednym z detali które zdecydowały o ocenie było podejście do startu. Zwykle chciałem być jak najwyżej w wynikach i wtedy pojawiały się różne błędy które rzutowały później na ostateczny wynik, jadąc treningowo rezultat wyszedł bardzo dobry.



Informacje o podjazdach:

Rozgrzewka

Sobota, 11 maja 2019 Kategoria Szosa, Samotnie, No Limited 2019, Cube 2019, 50-100
Km: 13.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:31 km/h: 25.16
Pr. maks.: 56.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 182182 ( 93%) HRavg 135( 69%)
Kalorie: 250kcal Podjazdy: 140m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Pomimo problemów i braku czasu udało się przeprowadzić solidną rozgrzewkę. Nie pomogło to zbytnio na trasie ale zawsze miałem problemy z odpowiednim rozgrzaniem i często brakowało motywacji do jazdy przed wyścigiem.



Trening 43

Piątek, 10 maja 2019 Kategoria 50-100, blisko domu, Cube 2019, No Limited 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 27.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:08 km/h: 23.82
Pr. maks.: 51.00 Temperatura: 11.0°C HRmax: 174174 ( 89%) HRavg 128( 65%)
Kalorie: 515kcal Podjazdy: 390m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Wczoraj odpuściłem jakąkolwiek aktywność ze względu na samopoczucie i objawy infekcji która zaczynała się do mnie zbliżać. Doskonale wiem co zrobić w takiej sytuacji i dzisiaj już czułem się znacznie lepiej. Trochę z równowagi wyprowadziła mnie pogoda, jak byłem w pracy to było dobrze a gdy wyszedłem i szykowałem się na trening to zaczęło padać. Nie padało długo ale drogi były całkiem mokre. Jak trochę przeschło to wyjechałem na około godzinę. Większość dróg była sucha a po wjeździe do Doliny Wapienicy było całkiem mokro. Pod górę to nie przeszkadzało a na zjeździe dosyć mocno mnie schlapało, nie jechałem szybko a i tak byłem całkiem brudny jak po treningu na MTB w terenie. Do tego pojawiło się sporo samochodów i pieszych i zrezygnowałem z kolejnych podjazdów i pojechałem na Jaworze. Miałem jechać spokojnie ale postanowiłem zrobić kilka przepaleń. Dwa sprinty 30 sekundowe poszły zupełnie dobrze. Najważniejsze, ze zrobiłem je na dosyć wysokiej kadencji. Po kilkunastu minutach spokojnej zjazdy z jednym szybszym zjazdem i kilkoma podjazdami zrobiłem bardzo krótki i mocny sprint. Przez 10 sekund utrzymałem ponad 800 Watów a maksymalnie zbliżyłem się do 1000. Sprzęt wytrzymał tak mocne zrywy. Później jeszcze musiałem podjechać do sklepu i na luzie do domu. Dobre wprowadzenie przed jutrzejszym dniem.


Trening 42

Środa, 8 maja 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 85.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:29 km/h: 24.40
Pr. maks.: 68.00 Temperatura: 13.0°C HRmax: 184184 ( 94%) HRavg 141( 72%)
Kalorie: 1674kcal Podjazdy: 1610m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Po wczorajszym treningu przyłożyłem się dużo bardziej do regeneracji bo wiedziałem, że czeka mnie ciężki trening. Zrobiłem także mały eksperyment w kwestii żywienia który spowodował małą redukcję wagi. Był to ostatni dzień przed weekendem w którym pogoda nie miałaby dużego wpływu na jazdę i zamiast treningu tlenowego pojechałem na trening z powtórzeniami na progu FTP. Miałem do wyboru Salmopol i Równice. Wiele względów zdecydowało o tym, że pojechałem na jeden z moich ulubionych podjazdów na którym zawsze jestem w stanie wygenerować lepszą moc. Już po starcie noga podawała dobrze i nawet walka z wiatrem nie była tak uciążliwa. Po drodze zrobiłem trzy krótkie sprinty w 7 strefie mocy i po około 50 minutach dotarłem do podnóża Równicy. Pierwszy, bardzo trudny kilometr podjazdu odpuściłem i wjechałem dużo wolniej niż zwykle. Później ruszyłem mocno i trzymałem dobrą moc, na kostce miałem trochę problemów ale nie wpłynęły one znacznie na dalszą część podjazdu. Po przejechaniu kostki złapałem dobry rytm i starałem się go trzymać do końca, były momenty, że nie byłem w stanie utrzymać założonej mocy i kadencji, na szczęście były one krótkie. Na około 500 metrów do szczytu dogoniłem Marka Adamczyka i wspólnie dojechaliśmy do szczytu. Po 15 minutach zwolniłem i ostatnie 100 metrów pokonałem już lżej. Mimo dużo słabszego początku i końcówki poprawiłem swój czas sprzed 2 tygodni o 15 sekund. Na luzie dojechałem do parkingu i spokojnie zjechałem w dół, do Jaszowca. Na mostku zawróciłem i zacząłem drugie powtórzenie, był ono znacznie równiejsze niż pierwsze. Założoną moc i kadencje utrzymałem do końca powtórzenia. Tym razem brakło około 150 metrów do linii wyznaczającej koniec podjazdu. Zawróciłem zaraz z linią i po raz drugi zjechałem wolnym tempem do Jaszowca. Zawróciłem w tym samym miejscu a powtórzenie rozpocząłem około 100 metrów później niż za poprzednim razem. Byłem w stanie jechać nieco mocniej i było to najlepsze powtórzenie. Idealnie wymierzyłem odcinek i skończyłem powtórzenie dokładnie na linii. Czułem już nogi ale mimo to pojechałem jeszcze na Skibówkę. Początkowo jechałem wolno i dopiero na najtrudniejszym fragmencie chciałem przyśpieszyć. Za późno ruszyłem i dopiero w połowie osiągnąłem dobrą moc którą utrzymałem do końca. Krótka przerwa i zjazd do Jaszowca. Nie skupiałem się na szybkim zjeździe i próbowałem bardziej technicznie zjechać. Nie wyszło to za dobrze i będzie nad czym pracować w najbliższych tygodniach. Później dołożyłem kilka podjazdów i dodatkowe kilkanaście TSS. Do domu wróciłem zmęczony ale zadowolony z treningu. Czeka mnie jeszcze kilka treningów w tym tygodniu. Jestem nawet gotowy zrobić dwa treningi w jeden dzień jeżeli pogoda nie pozwoli na przeprowadzenie jeszcze trzech treningów. Jeden z nich będzie także startem w zawodach.




Informacje o podjazdach:

Moja jazda pod górę wygląda coraz lepiej. Czegoś jeszcze brakuje i nie mogę popadać w przesadny optymizm tylko dalej ciągle pracować. Treningów z podjazdami będzie w najbliższym czasie sporo.

Trening 41

Wtorek, 7 maja 2019 Kategoria 0-50, blisko domu, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: 43.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:54 km/h: 22.63
Pr. maks.: 55.00 Temperatura: 8.0°C HRmax: 177177 ( 90%) HRavg 138( 70%)
Kalorie: 914kcal Podjazdy: 880m Sprzęt: Agree GTC SL Aktywność: Jazda na rowerze
Przed wyjazdem na trening zaczęło padać i wyjechałem 30 minut później. Ciemne chmury wisiały w powietrzu i zrezygnowałem z wyjazdu na Przegibek gdzie chciałem przeprowadzić ważniejszą część treningu.
W dalszym ciągu temperatura pozostawia do życzenia i po raz kolejny musiałem skorzystać z cieplejszych ciuchów w których jazda nie jest przyjemna. Już kilka minut po wyjeździe znowu zaczęło padać. Nie przejąłem się tym zbytnio i jechałem dalej. Jako część rozgrzewki zaplanowałem minutową tempówkę. Dojechałem do miejsca w którym chciałem zacząć i ruszyłem mocno. Kilka sekund później po raz pierwszy wypadł bidon. Nie zatrzymywałem się, na moment przestałem kręcić i później ciężko było złapać rytm. Dosyć dobrze pojechałem zaplanowany odcinek co dawało nadzieję na dobry trening. Po kilku minutach spokojnej jazdy wróciłem w miejsce w którym wypadł mi bidon, znalazłem go na poboczu i pojechałem w kierunku podjazdu na którym chciałem zrobić 5 powtórzeń siłowych. Pierwszy raz był na rozpoznanie. Nie dobrałem optymalnego przełożenia i musiałem kilkakrotnie je zmieniać. Konkretne nachylenie w drugiej części podjazdu spowodowało, że musiałem jechać już bardzo mocno. Prawie cały czas jechałem w 5 strefie i byłem z tego zadowolony. Po spokojnym zjeździe ruszyłem na kolejne powtórzenie. Dwa kolejne nie poszły najlepiej i dopiero podczas czwartego a zwłaszcza piątego pojechałem tak jak chciałem i z tych dwóch odcinków jestem najbardziej zadowolony. Podczas zjazdu w dół po raz drugi wypadł mi bidon, na szczęście złapałem go w ostatniej chwili. Drugą część treningu chciałem zrealizować na najdłuższym podjeździe w Jaworzu. Około 10 minutowa spokojna jazda wystarczyła abym wrócił do sił. Po dojeździe na miejsce musiałem zawrócić, nie sądziłem, że będzie to tak trudne. Około minutę czekałem aby wykonać ten manewr. Gdy ruszyłem mocno to znowu bidon wypadł z koszyka. Musiałem się zatrzymać i ponad minutę czekać na ponowny start. Ruszyłem dosyć dobrze, ale później dobrałem zbyt twardy bieg i męczyłem się do końca pierwszego 40 sekundowego sprintu. Odpoczynek w 2 strefie nie pozwolił na całkowity powrót sił i kolejne powtórzenia wykonywałem na coraz większym zmęczeniu. Każdy kolejny sprint wykonywałem na wyższej kadencji i generowałem lepszą moc. Cieszę się, że udało się wszystkie 5 powtórzeń przejechać na dobrej mocy, bez żadnego kryzysu. Chciałbym generować podobną moc na odcinku dwa razy dłuższym i wtedy będę mógł myśleć o rywalizacji na wyścigach gdzie takie krótkie akcenty są ważne. Później trochę mocniej pokonałem zjazd, przeciwny wiatr pomógł, na koniec treningu dołożyłem jeszcze dwa podjazdy. Jechało się całkiem dobrze i mogę być zadowolony. Odczuwałem już zimno i zdecydowałem się na powrót do domu. Nie osiągnąłem założonej liczby TSS ale warunki pogodowe i opóźniony wyjazd spowodowały, że nie miałem już motywacji aby kręcić się w kółko koło domu.





Miasto 7

Poniedziałek, 6 maja 2019 Kategoria Miasto
Km: 60.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 1190kcal Podjazdy: 830m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Miasto 7

Poniedziałek, 6 maja 2019 Kategoria Miasto
Km: 60.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 1190kcal Podjazdy: 830m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 7779 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 9586 km
Evo 2 7927 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum