Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 140.00km
  • Czas 05:16
  • VAVG 26.58km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 180 ( 92%)
  • HRavg 151 ( 77%)
  • Kalorie 4347kcal
  • Podjazdy 2750m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

GMJ 2017

Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 27.08.2017 | Komentarze 0

Bardzo ciężki dzień o którym będę chciał szybko zapomnieć. Już od rana nie czułem się najlepiej i jadąc w kierunku Szczyrku tętno było wyższe niż zazwyczaj. Zignorowałem ten fakt i dosyć mocno jechałem dalej. W Szczyrku niemiła niespodzianka, sklep w którym planowałem się zatrzymać był zamknięty i musiałem się wracać około 300 metrów. Podjazd na Salmopol spokojnie i przed 9 byłem na szczycie. Tam już sporo osób w tym kilka mocnych i zapowiadała się zacięta walka o zwycięstwo. Dla wyrównania szans start miał być na szczycie, lecz ze względu na spory ruch oraz liczbę osób ściganie zacząć się miało po zjeździe do Wisły. Sam zjazd zajął mi 20 minut, włączyłem czas na starcie i od razu mocne tempo. Jechałem z tyłu a im bliżej podjazdu na Salmopol tym przesuwałem się bardziej do przodu. Miałem jechać treningowo, swoim tempem ale ze względu na obecność jednej osoby postanowiłem pojechać mocno pierwszy podjazd. Jechałem cały czas mocno i w końcu zostało nas 4 na czele. Nie odpuściłem do końca podjazdu i jako pierwszy zacząłem zjazd do Szczyrku. Zapomniałem o jedzeniu i później za to okrutnie zapłaciłem. Na zjeździe jechałem cały czas na przodzie i w Szczyrku przegapiłem zjazd w lewo i musiałem zawracać. Podjazd na Orle Gniazdo wjechałem na końcu grupy i trochę oszczędziłem sił. Po zjeździe na którym się trochę rozjechaliśmy udało się zespawać grupę razem. W Szczyrku popełniłem największy błąd dzisiejszego dnia, jadąc na tyle grupy tempo wydawało mi się zbyt wolne by nie zostać dościgniętym przez innych i wyszedłem na czoło. Jechałem zbyt mocnym tempem i dalej nic nie jadłem. Podjazd na Salmopol zacząłem jako pierwszy i stromy fragment na początku przejechałem jeszcze dobrze a później zjechałem na tył grupy i stopniowo traciłem dystans. Za późno wziąłem się za jedzenie i banan nie pomógł. Na Przełęczy miałem już minutę straty do czołówki. Miałem trzy opcje, zatrzymać się na bufecie, zejść z trasy lub próbować gonić najlepszych. Wybrałem wariant trzeci i na zjeździe pomimo dwóch spowolnień nie straciłem zbyt dużo czasu jednak w Wiśle już nogi odmówiły posłuszeństwa. Jedzenie nie pomogło i siłą woli jechałem dalej, podjazd na Zameczek zacząłem w miarę dobrze a w połowie już czułem zbliżające się skurcze. Masakra, takie warunki zawsze mi pasowały ale tak rzadko miałem okazję w tym sezonie jeździć w podobnych i mogłem się odzwyczaić. Jakieś 500 metrów do szczytu złapał mnie skurcz i pomogło zatrzymanie się na chwilę. Rozmasowałem i dowlekłem się na szczyt. Dwóch zawodników było blisko za mną i już wiedziałem, że mnie wyprzedzą. Dalsza jazda to była droga przez mękę, nie umiałem jechać, dwójka wyprzedziła mnie na zjeździe a dwóch kolejnych dojechało do mnie przy skoczni. Próbowałem z nimi jechać ale nie trwało to długo. Nie zależało mi już na niczym i zjechałem do punktu czerpania wody. Jeden bidon wypiłem na miejscu, dwa powędrowały na schłodzenie ciała i dwa pełne musiały wystarczyć na ostatnie 5 kilometrów. Nie wiedziałem ile osób mnie wyprzedziło i w sumie nie miało już to znaczenia. O dziwo trochę odżyłem i ostatni podjazd poszedł nieco lepiej, sporo wolniej niż czołówka. Po drodze wyprzedziłem tylko Marka i z wielką ulgą minąłem linię mety. Wynik słaby ale z takimi problemami nie każdy by walczył do końca. Inni mogą wyciągać pochopne wnioski, ja znam wszystkie przyczyny dzisiejszego słabego dnia i nie był to pierwszy i nie ostatni taki incydent. Na szczycie chwila przerwy i powrót. Do Buczkowic dojechałem w towarzystwie Krystiana a dalej już samotna walka z wiatrem. W Bystrej na światłach kolejna niemiła sytuacja. Zatrzymał się koło mnie samochód i jego kierowca grzecznie zwrócił mi uwagę, że następnym razem jak mamy się ścigać to lepiej robić to w maksymalnie 15 osobowych grupach, będzie to z korzyścią dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Kierowca zachował się uczciwie mówiąc, że powinien dzisiaj wystawić kilka mandatów a ze względu na urlop i turystyczny rodzinny wyjazd nie zrobił tego. 
Dobrze, że taki dzień trafił dzisiaj a nie w przyszły weekend. W sumie to wolę przegrać wyścig po ciężkiej pracy niż wożąc się na kole zająć wysokie miejsce. Dla mnie uczciwość to jest podstawa. Oczywiście są przypadki kiedy zawodnik nie daje zmian i walczy w czołówce na finiszu. Jednak na takie coś trzeba sobie zapracować, każdy by od razu chciał być liderem.
https://www.strava.com/activities/1154695500





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa wczep
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]