Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 101.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 25.15km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Kalorie 2800kcal
  • Podjazdy 2060m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Obóz Bukowina 1

Poniedziałek, 7 maja 2018 · dodano: 13.05.2018 | Komentarze 0

Pierwszy dzień długo wyczekiwanego obozu treningowego. Po dojeździe do Bukowiny i zakwaterowaniu się przyszła pora na pierwszą jazdę. Pogoda była idealna, ciepło i słonecznie co zapewniło piękne widoki. Wyjechaliśmy w 6 osobowym składzie o różnym poziomie wytrenowania. Na dzień dobry zjazd w dół, puszczając hamulce rower szybko rozpędził się do około 60 km/h. Pierwszy podjazd zaczął się już na 5 kilometrze. Nie jechałem tam nigdy i po krótkiej wspinaczce dojechaliśmy do głównej drogi w kierunku Rzepisk. Na stromym i znanym mi podjeździe miałem problem z przednią przerzutką i musiałem wjechać na 39x25. Po wjechaniu na Łapszankę krótki postój i zjazd w kierunku słowackiej miejscowości Ostrunią. Później zaczął się długi ale widokowy podjazd na Zdiar. Początkowo jechaliśmy wspólnie, z czasem zaczęło się dzielić i przez większą część podjazdu jechałem tylko z Grzesiem. Gdy nachylenie zmalało to dojechał do nas Tomek. Na sam koniec podjazdu czekał nas trudniejszy fragment z nachyleniem prawie 10%. Pojechałem tam trochę mocniej i na szczycie byłem tuż przed Otfinem, Tomek był niewiele za nami. Fajny podjazd, poza trudniejszymi fragmentami jechałem spokojnym tempem. Zjazd do głównej drogi był trochę nierówny i dziurawy, ale krótki i dało się bezpiecznie przejechać ten odcinek. Po dojechaniu wszystkich skierowaliśmy się w kierunku Polski. Po około 300 metrowym podjeździe nastąpił długi zjazd. Nie czułem się pewnie i straciłem kontakt z grupą. Znałem drogę więc nie starałem się na siłę dogonić kolegów. Na kolejnym podjeździe dojechałem do dwójki i po chwili dołączyliśmy do reszty. Na zjeździe do przejścia granicznego w Łysej Polanie udało się utrzymać tempo kolegów. Podjazd do ronda na Głodówce zaczęliśmy razem a po czasie trochę się rozdzieliliśmy. Cały podjazd pokonałem równym tempem z 5 sekundowym finiszem przy rondzie. Moc z tych 5 sekund wyszła słaba, lepsza niż 6 tygodni temu ale nie taka jak być powinna. Na pagórkowatym odcinku do Zakopanego jechałem swoim tempem, na zjeździe mnie wszyscy minęli a na podjazdach udawało się dojechać do reszty. Po zjeździe do Zakopanego miałem około 300 metrów starty do grupy. Chciałem wyznaczyć moc minutową i zacząłem mocniej jechać, podjazd był za krótki i do tego przeszkodzili piesi którzy bez patrzenia weszli na jezdnię. Przejazd przez Zakopane bez większych problemów i kierunek Kościelisko. Kolejnym podjazdem był Butorowy Wierch. Przez problemy z przednią przerzutką musiałem jechać dosyć mocnym tempem i straciłem sporo sił. Poczekałem na Grzesia i wspólnie zjechaliśmy do Nowego Bystrego. Na podjeździe pod Ząb wyznaczyłem maksymalną moc w czasie 5 minut, byłem już mocno zmęczony i ledwo wytrzymałem cały odcinek. Moc wyszła wyższa niż wcześniej, miałem już sporo podjazdów w nogach i przez problemy z przerzutką zaczynałem już czuć ból w kolanach. Na szczycie poczekałem na Otfina i razem jechaliśmy dalej, przednia przerzutka zbuntowała się całkiem i nie chciała wchodzić na blat. Miałem problem by utrzymać tempo towarzysza i przestałem skupiać się na znakach. Wiedziałem gdzie mamy skręcić ale przegapiliśmy ten skręt i nie znając dobrze tego regionu zjechaliśmy aż do Szaflar. Tam nie myśląc już o jakiś kombinacjach skręciliśmy na Biały Dunajec. Jazda boczną drogą była przyjemna i żeby było ciekawiej to znowu przegapiłem skręt na Gliczarów. Zorientowałem się w momencie dojazdu do skrzyżowania z Zakopianką. Wyciągając telefon upuściłem go i pękła obudowa. Nie chciało mi się już nic i w końcu trafiliśmy na alternatywny podjazd na Gliczarów. Wjechałem go swoim tempem i chwilę czekałem na Grzegorza. Będąc już w Bukowinie znowu pobłądziliśmy i zadrobiliśmy kolejne 2 kilometry. Wreszcie trafiłem na właściwą drogę i po szybkim zjeździe dotarliśmy do pensjonatu. Nie wiem co mi się stało, ale dawno nie miałem takich problemów z orientacją.







Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wnymo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]