Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 61.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 26.72km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 172 ( 88%)
  • HRavg 127 ( 65%)
  • Kalorie 1278kcal
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 87

Sobota, 25 sierpnia 2018 · dodano: 26.08.2018 | Komentarze 0

Chciałem trochę dłużej pojeździć, ale nic z tego nie wyszło. Do południa dosyć mocno padało i wyjechałem dopiero przed 15. Myślałem nad 4 godzinną jazdą i zaliczeniem podjazdów w okolicy Terllicka. Po wyjeździe już trochę zmodyfikowałem zamiary i już byłem pewny, że więcej niż 3 godziny nie będzie trwał trening. Nie czułem się dobrze, chyba jeszcze gorzej niż w czwartek i dlatego myślałem, czy w ogóle jazda ma jakiś sens. Pierwsze pagórki w Jasienicy poszły tak sobie. W Łazach chciałem pojechać mocniej. Zakładałem 40 sekundowy sprint, chciałem się dobrze rozpędzić a mało co nie wylądowałem na czyimś ogrodzeniu. W zakręt wszedłem dobrze a z przeciwka jechał mocno rozpędzony samochód którego wyrzuciło na lewo i miałem dwie opcje do wyboru, czołówka lub próba wyminięcia. Odbiłem w prawo a miałem tylko 10 cm asfaltu i około 50 pobocza i płot. Nie wiem jak się z tego uratowałem, ale zjechałem na pobocze i jakoś udało mi się wrócić na drogę. Byłem blisko zderzenia się z betonowym murkiem. Zaplanowany sprint zrobiłem ale rozpędzając się prawie od zera nie wjechałem całego podjazdu. Krótki wysiłek a spowodował, że poczułem się jeszcze gorzej. Nie byłem w stanie się zregenerować i męczyłem się bardzo. Kolejny podjazd szedł topornie. Myślałem, że się rozkręcę i będzie lepiej. Po zjeździe do Pierśćca zaczęło padać i zamiast jechać na Dębowiec skierowałem się na Rudzicę. Padało cały czas, nie na tyle by zmoknąć, ale było czuć zimno. Drugi dłuższy sprint zrobiłem na podjeździe z Roztropic. Tutaj już była klapa, słabe nogi i brak motywacji. Po zaliczeniu kilku podjazdów kolejny wysiłek nie dał znowu dobrego efektu. Trochę pokrążyłem po okolicy i znalazłem nieznaną mi drogę. Cały czas padał lekki deszcz, drogi stawały się już mokre. Na kolejnym stromym podjeździe zrobiłem ostatni tego dnia sprint. Dalej jechałem już siła woli. Jakoś udało mi się dotrwać do końca treningu. Mam nadzieję, że był to tylko gorszy dzień i moc wróci szybko.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ciamo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]