Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 81.00km
  • Czas 03:20
  • VAVG 24.30km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 141 ( 72%)
  • Kalorie 2287kcal
  • Podjazdy 1680m
  • Sprzęt Triban 5
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 88

Wtorek, 28 sierpnia 2018 · dodano: 30.08.2018 | Komentarze 0

Kolejny bardzo trudny dzień. Od rana znowu nie najlepiej się czułem, do tego pomimo ciągłego jedzenia cały czas czułem niedobór energii w organizmie. Jak siadłem na rower to na jakiś czas było lepiej, noga podawała dosyć dobrze ale cały czas musiałem dostarczać energii do pracujących mięśni. Nie była to zbyt komfortowa sytuacja. Pomimo takich dolegliwości jechałem tak jak zamierzałem. Planowałem kilka dłuższych podjazdów i w tym celu udałem się do Ustronia. Dojazd mocno utrudniony przez sporą liczbę samochodów. Jako pierwszy podjazd zaliczyłem Poniwiec. Mając na uwadze jeszcze kolejne podjazdy nie jechałem na maksa. Początek chyba zbyt zachowawczy a po około 500 metrach już złapałem odpowiedni rytm Jedynym utrudnieniem były tabuny pieszych przez które dwa razy musiałem lekko odpuścić. Ostatnie 500 metrów jechałem już bardzo mocno i równo 10 minut zajął mi około 3 kilometrowy podjazd. To był jedyny podjazd jaki pojechałem dobrze i z którego mogę być zadowolony. Na zjeździe bardzo niebezpieczna sytuacja, na króciutkim odcinku płyt podbiło mi kierownicę i na moment straciłem panowanie nad rowerem, na szczęście udało mi się utrzymać na drodze i bezpiecznie zjechać w dół. Kolejne podjazdy to już Równica. Dobrze mi znany i lubiany odcinek dzisiaj nie należał do przyjemnych. Przed pierwszym wjazdem rozpędziłem się mocno by kawałek wjechać z rozpędu, gdy tylko zrobiło się stromiej to mnie przystopowało i tyle było z szybkiej jazdy. Na samym starcie zyskałem kilkanaście sekund w odniesieniu do poprzednich wjazdów ale nic to nie dało. Dalsza część podjazdu szła już topornie, jechałem równo i starałem się trzymać wysoką kadencję. Wydawało mi się, że podjazd zajął mi wieki, 19 minut to co prawda bardzo przeciętny wynik ale przy takiej jeździe na nic więcej liczyć nie mogłem. Po zjeździe do Jaszowca szybki nawrót i od skrętu na ul.Stromą kolejna wspinaczka na szczyt. Po 16 minutach równej jazdy po raz drugi byłem na Równicy. Po zjeździe do Skalicy i krótkim postoju ostatnia tego dnia walka z Równicą. Tempo bardzo podobne jak przy poprzednich wjazdach i niecałe 13 minut wspinaczki. Po zjeździe musiałem zatrzymać się w sklepie, bidony puste, kanapek i bananów już brakło. Wracać miałem już na luzie, ale wcale tak nie było. Przy sklepie zjadłem o jeden batonik za dużo i w efekcie po chwili szukałem już toalety. Nie miałem drobnych a nie chciano mi rozmienić gotówki a 10 złotych za toaletę płacić nie zamierzałem. Ruszyłem więc spokojnie dalej ale przed Lipowcem już nie wytrzymałem i musiałem skręcić do lasu. Od tego momentu czułem się lepiej ale moje nogi nie chciały już współpracować, powoli kulałem się w stronę domu. Jakoś dojechałem ale nie czułem żadnej przyjemności. To nie pierwszy dzień z problemami, wiem, że coś mi dolega i potwierdza to lekarz który stwierdził kompleksowe badania. Dopiero na podstawie tych wyników będę wiedział w czym tkwi problem i poznam ewentualne sposoby jego wyeliminowania





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa empot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]