Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • Aktywność Jazda na rowerze

Podsumowanie 7 tygodnia 2019

Wtorek, 19 lutego 2019 · dodano: 19.02.2019 | Komentarze 0

Kolejny już 7 tydzień roku 2019 minął. Pod względem treningu był to następny dobrze przepracowany odcinek czasu. Udało się zrealizować kolejne 5 jednostek treningowych oraz po raz pierwszy pokręcić na zewnątrz. Dużej zmiany jeżeli chodzi o formę nie stwierdziłem. Cały czas skupiam się na najważniejszych sprawach i nie zaniedbuje żadnej z nich. Poziom jaki aktualnie prezentuje nie jest imponujący i nie pozwala na zbyt wiele ale mamy dopiero luty i czasu na wskoczenie na dobry poziom jest bardzo dużo. W dalszym ciągu pracuje na podobnych obciążeniach które są dla mnie optymalne. W dobry sposób udało się przejść z trenażera na trening rowerowy. Byłem w stanie generować podobną moc przy odpowiednim tętnie oraz utrzymywać wysoką kadencje. Treningi na trenazerze również były bardzo solidne. Zarówno praca nad siłą jak i powtórzenia w 4 strefie na wysokiej kadencji wyszły bardzo dobrze. Po obu treningach czułem zmęczenie a to znak, że trening był wartościowy. Zlokalizowałem też wszystkie elementy w których mam braki, najgorzej wygląda wytrzymałość i podjazdy a dosyć dobrze jazda po płaskim, szybkość oraz technika podczas pokonywania zakrętów z którą miałem duże problemy w zeszłym sezonie. Musze szukać pozytywów nawet jeżeli nie ma ich za wiele. Motywacja jest cały czas wysoka i zamierzam w dalszym ciągu pracować by zbliżyć się do realizacji postawionych przed sezonem.
1. Rozkład wagi w minionym tygodniu:

W dalszym ciągu przybieram na wadze, staje się już to powoli niepokojące. Aby mieć siły do treningu musze przyjmować duże ilości kalorii, na szczęście przybieram głównie na mięśniach ale ten wzrost kiedyś musi się skończyć, duża mas mięśniowa nie jest mi potrzebna. Może w momencie w którym będę budował bazę tlenową to zacznę schodzić z wagi. Na razie zaczynam przypominać bardziej klasykowca niż górala i to mnie trochę martwi.
2. Obciążenie treningowe:

Podobnie jak w poprzednim tygodniu prawie każdy trening miał inną specyfikę, podczas każdej aktywności rowerowej przekraczałem liczbę 50 TSS i zarówno ATL jak i CTL było wyższe niż wcześniej. Wciąż jednak jestem na początku budowy formy stąd TSB jest wyraźnie poniżej wartości 0.
3. Wygenerowana moc:
3.1. Krótkie odcinki:

3.2. Długie odcinki:

Brak zmian w intensywności spowodował, że wygenerowana moc na poszczególnych odcinkach była podobna niż w poprzednim tygodniu.
4. Intensywność treningów:

Pomimo różnej specyfiki treningów, intensywność poszczególnych aktywności była podobna. Liczba TSS oraz praca wykonana podczas treningów była zależna głownie od długości poszczególnych aktywności.
5. Podsumowanie liczbowe:
5.1. Czas poszczególnych aktywności:

5.2. Podsumowanie z programu Golden Cheetach:
5.2.1. Dane ogólne:

5.2.2. Czas w strefach:

5.2.3. Dane o poszczególnych aktywnościach:

5.3. Wstępny rozpis na 8 tydzień 2019:

Jak utrzyma się wiosna to zostanę przy treningach rowerowych. Jak nie będzie warunków to wrócę do trenażera. Od dwóch tygodni pracuję w bardziej odpowiadającym mi systemie dwuzmianowym, nie zawsze po pracy mam siłę i motywacje aby skupić się w 100 % na treningu a rano będąc wypoczętym nie mam z tym problemu. W ostatnim czasie nabyłem większość potrzebnych części do roweru który jest już w serwisie. Brakuje jeszcze m.in. bloków do nowych butów czy nowego łańcucha, stary jeszcze nie jest wyciągnięty i jakiś czas wytrzyma.
Do podsumowania dorzucam taki mały wpis na temat użytkowanych przeze mnie liczników.

Napisze trochę na temat liczników i urządzeń które stosowałem do pomiaru aktywności przez ostatnie kilkanaście lat.
Pierwszy licznik z jakiego korzystałem to był bardzo prosty model z pięcioma podstawowymi funkcjami. Mierzył takie parametry jak: prędkość, dystans, czas, dystans całkowity oraz dawał informacje o aktualnej godzinie. Służył mi ponad 3 lata do momentu rozładowania baterii która w tym modelu była niewymienna. Nie pamiętam nazwy tego licznika. Na tamte lata był dla mnie wystarczający.
Jako drugi licznik miałem już bardziej rozbudowany model. Posiadał już ponad 10 funkcji, m.in. dystans dzienny, dystans chwilowy, czas, stoper, prędkość chwilowa, średnia, maksymalna, porównywanie prędkości aktualnej do średniej, zegar oraz zapamiętywanie ustawień. Korzystałem z niego przez prawie 3 lata. Wymieniłem raz baterie ale później miał już zakłócenia i często zaniżał lub zawyżał prędkość.
Pojawiła się fajna okazja i nabyłem bardziej rozbudowany licznik niemieckiej firmy BIKEmate. Był przystosowany do używania go na dwóch rowerach a jazda po zmroku była przyjemniejsza dzięki podświetleniu. Niestety po dwóch latach użytkowania na bardzo dziurawej drodze wypadł z mocowania i przejechał po nim jadący za mną samochód. Nic z niego nie zostało i musiałem szukać kolejnego modelu.
Postanowiłem przetestować firmę Sigma Sport i zakupiłem model BC 1606l. Miał praktycznie takie same funkcje jak BIKEmate, do niego mogłem dodatkowo podłączyć czujnik kadencji. Jego wadą było to, że był kablowy. Wersja bezprzewodowa pozwoliłaby uniknąć dwukrotnego uszkodzenia czujnika kadencji. Inną z wad był niezbyt trwały magnes, dwukrotnie rozleciał mis się na dwie części a po blisko 4 latach użytkowania rozpadła się obudowa, wcześniej ją kleiłem a później już nie było jak. Podczas jednej z nocnych przejażdżek nie zwracałem uwagi na to czy mam licznik i po powrocie do domu zorientowałem się , ze go nie ma. Musiał wypaść po drodze a nie miałem pojęcia gdzie go szukać.
Nie potrzebowałem nic bardziej rozbudowanego i jako kolejny licznik kupiłem Sigmę Bc 16.12. Nowsza wersja tego samego modelu. Nie miałem z nim żadnych problemów. Wytrzymał ponad 2 lata ciągłego użytkowania, później zakupiłem już licznik z GPS. Na tym skończyła się moja przygoda z kablowymi licznikami.
Jako pierwszy licznik GPS miałem produkt firmy Mio, model Cyclo 105. Wydawał się tańszą alternatywą dla Garmina 500 ale do modelu wyżej notowanej firmy trochę mu jednak brakowało. Miałem trochę zastrzeżeń do Mio. Co prawda posiadał dużo funkcji których mi brakowało w poprzednich licznikach. Jedną z nowości był moduł GPS który rejestrował trasę. Komputer rowerowy też był kompatybilny z czujnikami prędkości, tętna, kadencji i mocy. Poprzedni model mierzył prędkość i kadencję po kablu a pomiaru tętna i mocy nie posiadał. Myślałem, że będę miał ten licznik długo ale już po kilku miesiącach zaczęły wychodzić wady. Nie miałem oryginalnych czujników tętna, kadencji i prędkości. Korzystałem wtedy wyłącznie z czujnika tętna innej firmy i okazało się, że licznik często gubił sygnał. Próbowałem kilku różnych opasek i nic. Najbardziej widoczne to było podczas treningów w grupie. Trochę mnie to denerwowało bo swoje treningi opierałem głównie na pomiarze tętna. Pod koniec 2017 roku zakupiłem zestaw do pomiaru mocy. Przeniosło mnie to w inny wymiar treningu. Mio niezbyt dobrze komunikował się z miernikiem mocy i nie byłem w stanie dobrze skalibrować pomiaru.
O pomiarze mocy i treningu w oparciu o moc będzie inny bardziej rozbudowany wpis na koniec miesiąca.
Wtedy też podjąłem decyzje o zakupie produktu firmy Garmin. Nie miałem wtedy zabezpieczonych środków na nowy model wiec szukałem okazji na używany. Znalazłem bardzo okazyjnie licznik Garmin Edge 800. Poza wszystkimi funkcjami Mio miał także nawigację. Od początku nie było problemu z łącznością z czujnikami oraz kalibracją miernika mocy. Jedyną małą wadą jaką posiada jest brak modułu Bluetooh, wszystkie aktywności musze zgrywać poprzez kabel USB lub czytnik kart micro SD. Są rzeczy które mogłyby wyglądać lub działać lepiej ale nie przeszkadza mi to tak bardzo.
W latach 2007-2011 korzystałem także z zegarka sportowego firmy Oceanic. Miał pamięć 50 odcinków co było przydatne przy pomiarze czasu podjazdów. Dostałem go wtedy na prezent i działał bez zarzutu przez 4 lata. Później zaczął gubić obraz a wymiana wadliwej części była droższa niż zakup nowego.
Dlatego przed sezonem 2012 nabyłem pierwszy pulsometr. Mierzył kilka podstawowych parametrów, tętno aktualne, średnie, kalorie oraz czas całkowity oraz czas odcinka. Posiadał pamięć 50 odcinków. Podobnie jak poprzedni model służył mi także jako zwykły zegarek. Pulsometr służył mi niezbyt długo, po niecałych 2 latach pękł wyświetlacz. Wtedy też nabyłem tańszy model firmy Crivit dostępny w Lidlu. On z kolei wytrzymał rok a powodem z którego przestał działać była dosyć słabej jakości opaska. Następny pulsometr jaki miałem okazje użytkować to Geonaute ONrhythm 410. Był to już dosyć rozbudowany model mierzący m.in. czas spędzony w poszczególnych strefach. Korzystałem z niego do momentu zakupu Mio Cyclo 105. W 2012 roku zacząłem także korzystać z aplikacji Endomondo. Był to tylko dodatek bo często telefon łapał sygnał dopiero po kilku kilometrach jazdy a zdarzało się, że w ogóle go nie złapał. Służyło to tylko do rejestracji trasy. W 2014 przeszedłem na Stravę głownie po to by porównywać swoje czasy, wcześniej robiłem to w Excelu i dzięki temu mam fajny Ranking Podjazdów.
Chcąc wybrać najlepszy model z każdego rodzaju stosowanych urządzeń mogę powiedzieć, że najlepszym licznikiem przewodowym z jakiego korzystałem była Sigma BC 1606l i BC 16.12. Oba te modele wytrzymały najdłużej, słabej jakości magnes zastąpiłem innym, nie było nigdy problemów z bateriami a pomiar kadencji nie był mi niezbędny i nawet uszkodzenie czujnika nie wpłynęło na ostateczny wybór. Pozostałe liczniki były dobre jednak ustępowały Sigmie w jednej lub kilku rzeczach.
Po przejściu na bezprzewodowy licznik z modułem GPS mam do porównania dwa modele. Za Mio na pewno przemawia cena. Jest sporo tańszy niż Garmin. Liczba funkcji jest w obu modelach podobna, żywotność baterii w obu modelach nie różni się zbytnio, oba modele łączą się z aplikacjami poprzez kabel USB. Mój wybór padł na Garmina. Jest bardziej użyteczny, bezproblemowo łączy się z czujnikami, nie traci sygnału, posiada nawigację, posiada pamięć dla 5 rowerów, możliwość ręcznego i automatycznego wyszukiwania czujników oraz wprowadzania danych np. o obwodzie koła czy długości ramion korby co ma wpływ na poprawne wartości danych o prędkości, kadencji czy mocy. Aktualizacja map lub oprogramowania w Garminie jest szybsza i sprawia mniej problemów. Porównując te dwie firmy na podstawie posiadanych już produktów, stawiam na Garmina. Jak kiedyś będę zmieniał licznik to jeszcze chciałbym sprawdzić produkt firmy Wahoo.
Porównując stosowane zegarki lub pulsometry do pomiaru czasu to wybrałbym pulsometr Geonaute ONrhythm 410. Miał wszystko co potrzeba i był niezawodny. Gdyby mi ni zależało na pomiarze tętna to wybrałbym zegarek firmy Oceanic. Był dobry, nie zawieszał się, godzina cały czas była poprawna i mierzył czas z dokładnością do tysięcznej sekundy. Bateria wytrzymała bardzo dużo. Dzisiaj ten model który miałem jest dostępny już w nowszej wersji zarówno wizualnej jak i funkcyjnej. Oba te wybrane produkty kosztują w granicach 150-200 złotych. Aplikacje na telefon działają na podobnej zasadzie i zależą głownie od sygnału GPS. Strava ma więcej funkcji i dlatego oceniam ją wyżej niż Endomondo. Przy pomocy aplikacji które odbierają dane z innych urządzeń można przesyłać pliki zarówno na Endomondo jaki i Stravę bez konieczności włączania aplikacji w telefonie. Wszystkie urządzenia mają za sobą już kilka tysięcy godzin pracy, głownie podczas jazdy na rowerze. Gdyby nie pierwsze liczniki nie miałbym dokładnych danych o dystansie. Później zacząłem więcej jeździć i tak w nogach mam już prawie 200000 kilometrów. Obecnie stosowany zestaw Garmin Edge 800, czujnik tętna, czujnik prędkości, miernik mocy Garmin Vector 2 i program do analizy Golden Cheetach jest dla mnie w zupełności wystarczający i myślę, że nic więcej już potrzebował nie będę.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa sukce
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]