Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Podsumowanie Kwietnia

Wtorek, 30 kwietnia 2019 · dodano: 01.05.2019 | Komentarze 0

Kolejny miesiąc szybko minął. Pod względem treningowym był to dobry miesiąc i udało się przeprowadzić sporo sesji treningowych, gdyby nie załamanie pogody w końcówce miesiąca to byłbym w 100 % zadowolony z przebiegu całego okresu. Moja forma powoli idzie do góry, przyjemność z pokonywania dystansów i podjazdów wzrasta ale o formie startowej i optymalnym poziomie sportowym na razie mogę zapomnieć. Z niektórymi elementami układanki wciąż mam problem a jestem takim typem człowiek, że jeżeli jeden element szwankuje to nie wychodzi także cała reszta. Wciąż mam nadzieję, że znajdę złoty środek na moje problemy z mięśniami i podwyższonym tętnem podczas treningów. Nie dotyczy to każdego treningu ale co jakiś czas jest to widoczne i wpływa na moją dyspozycję. Na razie nie radze sobie najlepiej na dłuższych podjazdach i przy mocniejszym tempie. Nad tym zamierzam pracować w najbliższym czasie i może dzięki temu inne problemy miną.
1.Średnia tygodniowa waga:

Wahania wagi nie były duże, raz było trochę więcej, raz trochę mniej ale najważniejsze, że nie przybieram już na masie a zbędna ilość tłuszczu przez odpowiednie odżywianie, zabiegi regeneracyjne i treningi zamienia się w masę mięśniową.
2.Obciążenie treningowe:

Z każdym tygodniem stopniowo zwiększałem obciążenie. Wraz ze wzrostem obciążeń wzrastały wartości ATL i CTL. Kiedy TSB spadło poniżej -50 konieczny był odpoczynek. Zredukowałem wtedy obciążenie treningowe i zarówno ATL i CTL spadły. Przy utrzymaniu ATL w okolicy 100 optymalną wartość CTL osiągnę w okolicy połowy czerwca. Do tego czasu czekają mnie jeszcze dwa lżejsze tygodnie co opóźni osiągniecie tej wartości o 2-3 tygodnie. To jest tylko teoria. W praktyce może wyglądać to inaczej. Na razie robię wszystko aby zadane obciążenie treningowe dało najlepszą formę w połowie lipca.
3.Wygenerowane wartości mocy:
3.1.Krótkie odcinki:

3.2.Dłuższe odcinki:

W ciągu całego miesiąca zaliczyłem mnóstwo treningów o różnej specyfice. Generowałem różne moce w poszczególnych czasach a większość najlepszych wartości osiągnąłem podczas testów. Do najlepszych wyników jeszcze brakuje a bardziej niż na ich poprawieniu zależy mi na przełożeniu mocy na rezultaty osiągane podczas treningów.
4.Intensywność treningów:

Wśród zrealizowanych sesji treningowych znalazły się aktywności o różnej objętości i intensywności. Przez trzy intensywne tygodnie zwiększałem stopniowo intensywność treningów. Podczas najbardziej intensywnego tygodnia udało się osiągnąć prawie 800 TSS a najlepsza wartość podczas pojedynczej sesji treningowej wyniosła prawie 400 TSS.
5.Podsumowanie liczbowe
5.1.Podsumowanie z programu Golden Cheetach:
5.1.1.Podsumowanie ogólne:

5.1.2.Czas w strefach:

5.1.3.Podsumowanie szczegółowe:

6.Podsumowanie dotychczasowych treningów:
Od początku okresu przygotowawczego mającego na celu odpowiednie przygotowanie formy na sezon minęły dopiero 3 miesiące. W poprzednich latach w tym miejscu w kalendarzu miałem za sobą ponad 2 miesiące treningów więcej. Mojej winy w tym nie ma bo wcześniej miałem zakaz mocnych treningów będący skutkiem choroby i długotrwałego leczenia. Poza kilkoma miesiącami przerwy w treningach zrobiłem dodatkowo krok w tył w rozwoju sportowym i nadrobienie tego może potrwać dłużej niż myślałem.
W tym roku z głową podchodzę do tematu treningu. Planując przebieg poszczególnych dni, tygodni, miesięcy robię wszystko według wcześniej założonego schematu: Na pierwszym miejscu jest praca na którą poświęcam najczęściej minimum 8 godzin dziennie. Na drugim planie znajdują się obowiązki domowe i zobowiązania wobec innych osób, na ten element poświęcam w zależności od dnia od 2 do 4 godzin dziennie. Ważną częścią jest odpoczynek podczas którego załatwiam także różne sprawy takie jak np. zakupy czy analiza treningów. W zależności od dnia jest to od 9 do 12 godzin. Dopiero na czwartym miejscu jest trening i rower. W normalnym trybie jestem w stanie poświecić na trening od 2 do 3 godzin w ciągu dnia. Dzięki odpowiedniemu zbilansowaniu poszczególnych rzeczy i niezaniedbaniu niczego pojawiają się dni które mogę przeznaczyć tylko na rower lub odpoczynek. Taki schemat u mnie sprawdza się na razie dosyć dobrze. Były momenty gdy musiałem więcej czasu poświecić na np. obowiązki domowe i brakowało czasu na trening. Jestem w stanie oddzielić prace od reszty czynności które wypełniają mi dzień i dzięki temu podczas pracy jestem w 100 % skupiony na robocie i wszyscy są zadowoleni a podczas treningu czy odpoczynku nie myślę zupełnie o pracy co pozwala się lepiej skupić na konkretnym zadaniu.
Przez ostatnie trzy miesiące zrobiłem bardzo dużo w kierunku powrotu do dyspozycji sprzed sezonu czy dwóch. Oczywiście niektóre rzeczy mogłem zrobić lepiej ale dobrze jest jak jest i muszę kontynuować pracę i trzymać się drogi którą wcześniej obrałem. Na układ i różnorodność treningów wpływ miała przede wszystkim przerwa i jej skutki które wywołały duże braki w podstawowych akcentach treningu. Nie chciałem w 100 % zmieniać schematu przygotowań do sezonu i dlatego do tej pory w moich treningach dominowała objętość a intensywność zwiększałem z czasem. Przez ostatnie miesiące dosyć mocno zmieniła się moja budowa ciała. Przy zachowaniu zbliżonej masy straciłem trochę mięśni nóg a powiększyłem np. mięsnie brzucha czy barków. To w dużym stopniu wpłynęło na moją dyspozycje na rowerze. Nie jestem w stanie przyzwyczaić się do nowej sytuacji i widać to w rezultatach. Generując całkiem dobrą moc jeżdżę 1-2 km/h wolniej niż rok wcześniej pomimo lepszego sprzętu. W moim organizmie ciągle brakuje czegoś i często pojawiają się problemy z mięśniami. Przez ponad 2 miesiące nim rozpocząłem normalne treningi uzupełniałem niedobory witamin i minerałów w organizmie ale chyba zbyt mało. Boje się zwiększyć dawkę aby nie przedobrzyć i nie nabawić się kolejnych problemów zdrowotnych. Bardzo uważnie podchodzę do tematu regeneracji po treningowej i ciężko jest w tym aspekcie znaleźć jakieś błędy i niedoróbki. Wcześniej też miewałem podobne problemy ale pojawiały się rzadko i nie były tak dotkliwe jak teraz. Czasu na poprawę mam coraz mniej ale może to wszystko musi potrwać i dopiero za jakiś czas wrócę do 100 % sprawności.
Szukając jakiś pozytywów to jestem zadowolony, że wyszedłem z sytuacji która jeszcze w październiku czy listopadzie wyglądała bardzo źle, wróciłem do treningów i na razie nie muszę robić przymusowych przerw. Zmieniłem podejście do treningów i startów w zawodach. Na dzień dzisiejszy jestem zadowolony i bez względu na formę i nie najlepszą dyspozycję sportową czuje się wygranym. Wiele osób na moim miejscu byłoby zupełnie gdzie indziej. Na razie nie może być mowy o żadnej normalnej, równej i sprawiedliwej walce z rywalami i dlatego mój plan na ten sezon znacznie różni się od poprzednich. Nie zamierzam odpuszczać i do końca będę szedł obraną drogą bez względu na to co sądzą i oczekują ode mnie inni. Na razie zrobiłem duży progres w kilku aspektach. Udoskonaliłem swoją technikę pedałowania i nie widzę już żadnych rezerw. Nie wykonuje żadnych zbędnych przy ruchów i większość moc jest przekazywana w korby. Zwiększyłem nieco kadencję pedałowania i dzięki temu jestem trochę szybszy co widać w mocach podczas krótkich zrywów. Kiedyś musiałem się bardzo pilnować aby nie jechać za twardo a teraz nie mam z tym żadnych problemów. Daje mi to niewielką przewagę bo jadąc siłowo na twardym przełożeniu ciężko jest przyśpieszyć a przy bardziej kadencyjnej jeździe można z każdego przełożenia wycisnąć więcej. Nie mówiąc już o aspektach zdrowotnych, szybciej kręcące nogi mniej się meczą a kolana nie są tak obciążone. Prace nad poprawą kadencji zacząłem już w 2016 roku i stopniowo dochodziłem do tego co jest teraz. Kiedyś nie umiałem wjechać podjazdu na siedząco a dzisiaj jestem w stanie jechać nawet z kadencją ponad 90. Znienawidziłem jazdę siłową i każdy taki trening dla mnie jest mordęgą. Innym elementem nad jakim pracuje to jest dyspozycja na dłuższych dystansach, w zeszłym roku miałem problem z przejechaniem więcej niż 100 kilometrów, odpowiedni trening i przygotowanie spowodowały, że nie mam problemów nawet z ponad 200 kilometrowym dystansem. Oczywiście pojawiają się inne przeszkody ale wytrzymałościowo jestem w stanie pokonać taki dystans z dobrą mocą. Ultramaratończyka ze mnie raczej nie będzie ale chciałbym dobrze jeździć na dystansach do 300 kilometrów w terenie górskim i do tego dążę.
Na razie nie rezygnuję ze startów. Pierwszy kontrolny start nastąpi 25 maja a wcześniej pojawi się jakiś start treningowy w celu nabrania tempa wyścigowego i zapoznania się z sytuacjami które mają miejsce tylko na wyścigach. Prawdopodobnie będzie to Rajcza Tour. Na razie jestem cierpliwy i wierzę, że coś uda się w tym roku wycisnąć z organizmu i zaliczyć chociaż jeden dobry wyścig.
7.Informacje o zaliczonych podjazdach:

Wszystkie podjazdy zaliczone w 2019 roku:
Na razie nie zaliczyłem dużej ilości podjazdów. Duży wpływ miała na to pogoda która nie pozwoliła na przeprowadzenie ani jednego treningu z podjazdami w roli głównej.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ktakz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]