Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 15.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 8:08min/km
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Kalorie 906kcal
  • Podjazdy 690m
  • Aktywność Bieganie

Marszobieg 4

Niedziela, 3 listopada 2019 · dodano: 03.11.2019 | Komentarze 0

Dzień pod znakiem silnego wiatru. Po ostatnim marszobiegu miałem drobny problem ze stopami, źle dobrałem skarpetki do butów i to spowodowało niewielkie przeciążenie stawów skokowych, oba już miałem kontuzjowane i bałem się, że nabawię się kolejnego urazu. Zaplanowałem dzisiaj trudniejszą trasę i po raz pierwszy postanowiłem zabrać plecak aby nie męczyć się z wyciąganiem butelki wody z kieszonki. Trochę długo zbierałem się do wyjścia i o 9:30 byłem gotowy. Wydłużyłem znowu czas biegu ale i marszu wiec wciąż więcej chodzę niż biegam. Szybka rozgrzewka i w trasę. Początek już standardowy, głównie terenem w stronę rzeki i wzdłuż koryta na południe. Czułem, że w nogach nie ma tyle energii jak ostatnim razem wiec musiałem oszczędzać siły. W lesie wiatr nie był tak odczuwalny i w miarę równym tempem byłem w stanie podążać do przodu. Jedynym utrudnieniem była masa pieszych z którymi czasami ciężko było się minąć. Właściwa zabawa zaczęła się po 5 kilometrach gdy zaczął się podbieg w kierunku szlaku na Szyndzielnie. Bałem się, że po wczorajszych opadach będzie mokro i ślisko ale nie było tak źle. Szybko znalazłem się na szlaku ale wpadłem na kolejny niezbyt trafny pomysł z odbiciem w lewo. Początek był przyjemny aż w końcu przede mną pojawiła się ściana. Nie chciało mi się wracać wiec nie miałem wyjścia i ruszyłem w górę. Tutaj już momentami nogi podjeżdżały. Tętno szybko doszło do 170 i nie chciało spaść. Gdy przyszła pora biegu to niewiele szybciej przemieszczałem się z maksymalnym już tętnem. Byłem pewny, że za chwile wrócę na szlak i tak się stało. Droga w górę nie była przyjemna, nie byłem w stanie uspokoić tętna a moje tempo było bardzo umiarkowane. Z ulgą skręciłem w lewo na szlak prowadzący na Dębowiec. O dziwo nie miałem żadnych problemów z biegiem w dół i moje tempo zarówno podczas marszu jak i biegu było w miarę równe. Momentami wiatr wiejący w plecy był tak silny, że musiałem mocno się pilnować aby nie wyłożyć się na ścieżce. Pod koniec biegło mi się nieco lepiej ale nogi dostały nieźle w kość i w domu musiałem więcej czasu poświęcić na regeneracje.



Kategoria Inne, Zima 2020, Zima2019



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oduma
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]