Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 223570.38 kilometrów w tym 7915.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2324726 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 15.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 6:52min/km
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 175 ( 89%)
  • HRavg 144 ( 73%)
  • Kalorie 832kcal
  • Podjazdy 630m
  • Aktywność Bieganie

Marszobieg 4

Niedziela, 22 listopada 2020 · dodano: 22.11.2020 | Komentarze 0

Po wczorajszym dniu szybko się pozbierałem, moje ciało mówi co innego ale jest to chwilowe. Wstałem z bólem barku, kolana i biodra ale niezbyt odczuwalnym. Postanowiłem więc nie zmieniać planów na niedzielne przedpołudnie, jedynie opóźniłem nieco wyjście z domu ale wpłynęło to chyba tylko na większy tłok na trasie. Po raz pierwszy wybrałem prawdziwie górską trasę z ulubionym Cyberniokiem. Po odpowiedniej rozgrzewce wyszedłem z domu, podczas marszu czułem szczególnie kolano ale nie był to raczej ból związany z urazem ale pozostałością po wczorajszych spotkaniach z ziemią. Gdy zacząłem biec bardziej czułem biodro ale dało się z tym biec. Tempo nie było zabójcze ale postanowiłem się nieco oszczędzać. Prawdziwy sprawdzian miał być dopiero na szlaku więc miałem ponad 20 minut na rozkręcenie się. Dawałem z siebie nieco mniej niż zwykle ale całkiem dobre tempo trzymałem aż do szlaku. Gdy tylko zrobiło się stromo zapomniałem o bólu i skupiłem się na tym aby nie tracić tempa. Pomogła w tym twarda dzisiaj ścieżka, błotne kałuże były zamarznięte i dobrze się biegło i nie było problemów z przyczepnością. Na Cybernioku podjąłem decyzję aby zbliżyć się jak najbliżej Szyndzielni bo wydawało mi się, że mam dobry czas. Zapomniałem jednak jak długi jest szlak w kierunku Dębowca którędy miałem wracać. Ostatecznie zawróciłem będąc już niedaleko kolejki linowej, planowałem dobiec maksymalnie do łączenia szlaków a dostałem się kilkaset metrów bliżej Szyndzielni. To wydłużyło także czas powrotu. Problemy zaczęły się jak ruszyłem w dół. Dopiero w końcówce zbiegu złapałem dobre tempo a wcześniej to była męczarnia i slalom między innymi przemierzającymi ten szlak. Już wtedy wiedziałem, że moja aktywność przedłuży się, po 90 minutach miałem już dość ale utrzymałem tempo aż do domu. Mimo lekkiej niedyspozycji zdrowotnej i zachowania rezerw sił zaliczyłem trudną trasę w dobrym tempie. Jak dla mnie to w górach nie musi być śniegu ani wyższych temperatur, twarde podłoże zapewnia dobrą przyczepność która dodaje mi pewności. Podczas kolejnych marszobiegów będę chciał utrzymywać tempo biegu na dłuższych odcinkach i stopniowo utrudniać trasy, nie koniecznie je wydłużając. Powoli widać efekty wcześniejszych treningów także tych na siłowni, bo czuję się coraz pewniej, moje ciało szybko się regeneruje, reaguje na bodźce co w sporcie jest niezbędne aby stawać się coraz lepszym.


Kategoria Marszobieg, Zima



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ntree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]