Trening 30
Niedziela, 2 kwietnia 2017 Kategoria w grupie, Samotnie, avg>30km\h, 50-100
Km: | 87.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:51 | km/h: | 30.53 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 186186 ( 95%) | HRavg | 140( 71%) |
Kalorie: | 2075kcal | Podjazdy: | 460m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy sprawdzian w tym roku. Pogoda piękna i od rana ciepło, nie było trzeba brać nawet rękawków i można było jechać "na krótko". O 9:00 byłem umówiony pod Twomark Sport z kolegami i na miejsce dojechałem parę minut wcześniej. Na miejsce startu dojechaliśmy bardzo szybko, wiatr wiał w plecy to się jechało. Byliśmy z około 10 minutowym zapasem. Okazało się, że na starcie zjawiło się bardzo dużo osób. Z założenia walka toczyła się o miejsce 2. Miałem blisko 45 minut do startu i dosyć szybko to zleciało, nie zrobiłem nawet dobrej rozgrzewki, jakoś nie chciało mi się jeździć w kółko i ostatecznie pokręciłem około 10 minut przed startem i ustawiłem się. Po starcie miałem problem by się wpiąć i straciłem trochę czasu, później nie potrafiłem dobrać przełożenia i pierwszy kilometr był strasznie szarpany, wiedziałem jak jeżdżą inni, na początku ogień a później ich brakuje w końcówce. Jechałem równym tempem z rezerwami na powrót pod wiatr. Trochę żałowałem, że nie mam korby 52 z przodu bo trochę tego brakowało i maksymalnie jechałem całe 46 km/h. Po skręcie w prawo widziałem przed sobą Dominika, różnica była około 30 sekund, stopniowo ją zmniejszałem i zbliżając się do nawrotu na jezdnię wtargnął pieszy, przegapiłem ten nawrót, miałem nawrócić zaraz przed pieszym a zrobiłem to prawie 200 metrów dalej. Po nawrocie już wiedziałem, że nadrobiłem trochę i straciłem trochę czasu. Podkręciłem trochę tempo i trzymałem około 40 km/h pod wiatr. Po skręcie w lewo stwierdziłem, że będzie ciężko i zacisnąłem zęby i walczyłem dalej. Jechałem cały czas około 40 km/h i na około 2 km do mety wyprzedziłem Dominika. Trochę się zagalopowałem i zacząłem finiszować 200 metrów za szybko i przed samą metą już trochę brakowało i na metę wjechałem już z niższą prędkością. W sumie wyszło bardzo dobrze pomimo tej pomyłki, pomyliło się sporo osób ale nie wszyscy, czas jaki pokazał mi licznik to równe 23 minuty, oficjalnie miałem 22:59 i drugie miejsce, zwycięzca wykręcił super czas 20:31 i średnią ponad 43 km/h. Ostatecznie mój licznik pokazał 15,5 km i średnią 40,4 km/h. Nigdy jeszcze nie przekroczyłem 40 km/h. Dobrze wróży to przed Orzeszem. Po dobrej rozgrzewce mogę pokusić się tam o poprawę wyśrubowanego czasu z tamtego roku. Nad Markiem miałem 40 sekund przewagi a różnice pomiędzy kolejnymi zawodnikami już były mniejsze. Bez lemondki pewnie miałbym czas około minutę gorszy i miejsce poza podium. Rozpoczęcie Sezonu to jedyne stałe zawody klubowe których jeszcze nie wygrałem. Może za rok się uda. Po czasówce pojechaliśmy do "Wodnika" na napoje i później wróciłem z kolegami dosyć mocnym tempem do Ligoty i juz samotnie przez Międzyrzecze do Bielska. Ostatnie 2 kilometry odpuściłem i na zupełnym luzie dojechałem do domu. Najbliższy trening we wtorek.
https://www.strava.com/activities/924782185
https://www.strava.com/activities/924782185