Czasówka Zameczek 2017
Niedziela, 2 lipca 2017 Kategoria Samotnie, Szosa, Trening 2017
Km: | 2.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:08 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 22.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 176176 ( 90%) | HRavg | 160( 82%) |
Kalorie: | 183kcal | Podjazdy: | 180m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy Uphill w tym roku. Myślałem, że w końcu uda się stanąć na podium a wyszło jak zwykle. Nie czułem się najlepiej, nie chcę zwalać winy na sprzęt i pogodę ale po wczorajszych przygodach z łańcuchem cały czas myślałem tylko o tym by go nie zerwać. Do tego jeszcze przed startem zaczęło padać, zmokłem i pomimo rozgrzewki było mi zimno na starcie. Zdecydowałem się jechać w rękawkach. Ruszyłem bez problemów ale nogi nie chciały kręcić, nie mogłem zbytnio przyśpieszyć i ledwo 20 km/h przekroczyłem. Jechałem cały czas równo ale trochę wolno by myśleć o super wyniku. Przy górnej bramie miałem czas o 12 sekund lepszy niż zazwyczaj i drugą część podjazdu tradycyjnie pojechałem lepiej i na tym odcinku trochę odrobiłem. Czas wyszedł dobry ale do podium znowu brakło, 8 sekund to dużo i mało. Wjechałem z 9 czasem z czego 2 zawodników z kategorii C jechało w lepszych warunkach. Pojechałem na tyle ile mogłem, trudno, muszę jeszcze poczekać na podium. Biorąc pod uwagę wczorajsze przygody i to, że przegrałem z osobami z których tylko 2 przejechały długi dystans, 2 pokonały jedną pętlę a reszta albo nie startowała albo nie przejechała nawet jednej pętli. To też ma wpływ na dyspozycję. Wczoraj jechało mi się super, po analizie wyników miałem szansę nawet na 2 miejsce. Tak już chyba musi być, że zawsze będę w cieniu niekoniecznie lepszych zawodników. Wolę uczciwie zająć 4 czy 5 miejsce niż na siłę próbować coś poprawiać. Ja wiem gdzie jest moje miejsce, nie zawsze wyniki to potwierdzają, inni sobie mogą gadać na mój temat co chcą, "Gwiazdą" nigdy nie będę i nie bardzo chcę mieć z takimi ludźmi do czynienia. Jeżeli ktoś po raz pierwszy od jakiegoś czasu nie wygrał i robi z tego wielki problem to się najpierw powinien zastanowić czy to ma sens. Nie żyjemy z kolarstwa, to ma nas cieszyć, sprawiać przyjemność i być odskocznią od innych spraw, niektórzy traktują to zbyt poważnie, uważają się za mądrzejszych od innych a niejednokrotnie nie mają racji. Wiele osób żyje chwilą a nie zastanawiają się co będzie dalej, zdrowie mamy tylko jedno, dzisiaj jeden z zawodników uświadomił mnie, że bez suplemencji, golenia nóg i masażów nie osiągnę nic w tym sporcie. Jak chce się truć i do końca życia golić nogi to niech to robi, tylko niech nie wciska kitu innym, że tak trzeba robić. Jestem ciekaw jakby była kontrola przed jakimiś zawodami i każdy by musiał ją przejść ile osób złapano by na niedozwolonych środkach. Jeżeli wszystko będzie dalej zmierzało w tym kierunku to ja całkowicie zmienię swoje podejście do rywalizacji. Nie będę patrzył na żadne wyniki tylko jeździł dla zwykłej satysfakcji. Forma w ten weekend dopisała, zabrakło mi sporo szczęścia, zwłaszcza na wczorajszym maratonie. Trudno, nie poddaję się i w najbliższy weekend chyba znowu stanę na starcie tym razem arcytrudnego wyścigu Tatra Road Race.