Trening 9
Sobota, 27 stycznia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 91.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:38 | km/h: | 25.05 |
Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 1.0°C | HRmax: | 163163 ( 83%) | HRavg | 137( 70%) |
Kalorie: | 2546kcal | Podjazdy: | 520m | Sprzęt: Zimówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening z przygodami. Wyjechałem w temperaturze -3 stopnie i po chwili okazało się, że drogi są mokre. Od razu w głowie zapaliła się kontrolka i ostrożność. Nie było czuć wiatru ale żeby nie było tak dobrze to jakość powietrza pozostawiała sporo do życzenia, dobrze, że miałem kominiarkę i jako tako dało się normalnie oddychać. Wczoraj miałem problemy z bidonem i w domu wpadłem na pewien pomysł i dzisiaj go wypróbowałem. Zamiast bidonu zabrałem bukłak na wodę z wężykiem. Zbiornik schowałem pod kurtkę i dzięki temu temperatura wody była cały czas taka sama. Jechało się o dziwo dobrze. Na wszelki wypadek zabrałem więcej jedzenia i był to bardzo dobry pomysł bo w końcówce uratowało mi to życie. Po raz pierwszy korzystałem z nawigacji w Garminie, wgrałem sobie jakiś ślad który już kiedyś jechałem i co jakiś czas zerkałem na mapę. Po jakiejś godzinie zrobiło się cieplej i drogi były już suche. Nieco gorzej było w Pszczynie i przez miasto przejechałem luźnym tempem. Za miastem spory ruch i skorzystałem z uroku ścieżki rowerowej, na szerszych oponach można na niej w miarę komfortowo jechać, na szosowych gumach chyba bym nie ryzykował. Ścieżka skończyła się nagle i pozostała jazda drogą. Ruch nieco zelżał i przez kilka kilometrów nic się nie działo. Nagle zobaczyłem jakiegoś chłopaka siedzącego na poboczu z rowerem. Wyglądał na zmarzniętego. Zatrzymałem się i dowiedziałem się, że złapał gumę i nie ma sił wymienić. Miał zapasową dętkę i łyżki. Wymieniłem mu dętkę i napompowałem swoją pompką na naboje. Miał nowe opony a w dętce wyleciała dziura przy wentylu. Obręcz w porządku więc nie było obaw o kolejny defekt. Okazało się, że ten chłopak ma 12 lat i już jeździ i to w takich warunkach. Szacunek dla niego, większość osób w jego wieku woli inne rozrywki, nawet część "starych wyjadaczy" w takich warunkach woli inne "treningi". Był umówiony z jakimiś kolarzami, grupka nadjechała z przeciwka i pojechał z nimi a ja w swoją stronę. Cała wymiana i postój zajęły nie więcej niż 5 minut. Następny odcinek był dosyć szybki i równy a dalej już schody. Jadłem dosyć regularnie i nic nie zapowiadało sytuacji która się wydarzyła później. Zrobiłem nawet jeden postój tylko na jedzenie, nic to nie dało. Do Bielska dojechałem jeszcze w dobrym stanie a później jak odcięło prąd to konkretnie. Jakoś się dotoczyłem do domu. Jazda była o 30 minut za długa, przed jazdą za mało zjadłem i za ciepło się ubrałem. Jutro jak się uda to powtórka, bez tych błędów które spowodowały ten końcowy kryzys i powinno być dobrze. Swoje trzy grosze może dołożyć pogoda.







komentarze
Młody kolarz kiedyś pomoże drugiemu w potrzebie, jak dostał pomoc i przykład od obcej osoby :)
Alf - 13:49 sobota, 27 stycznia 2018 | linkuj
Komentuj