Trening 34
Sobota, 7 kwietnia 2018 Kategoria Trening 2018, Szosa, Samotnie, 50-100
Km: | 33.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:12 | km/h: | 27.50 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | 160160 ( 82%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 771kcal | Podjazdy: | 250m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nie bardzo mi się chciało jechać, pojechałem głównie po to by sprawdzić rower i pozycję na lemondce. Czasu też nie miałem za dużo i zrobiłem krótką rundę. Pozycja nie jest idealna, ale nie będę jej już ruszał, muszę mieć jakieś rezerwy przed Orzeszem. Sprzęt też nie chodzi idealnie, tylna przerzutka po niedzieli idzie do kosza. Przy okazji testowałem też nowy kask, wrażenia jak na razie pozytywne, zobaczymy jak sprawdzi się nakładka do jazdy na czas.
Wyjeżdżając nie czułem wiatru, byłem zmęczony, niewiele snu, dodatkowy dzień pracy i jeszcze prace przydomowe, jadąc bez wysiłku 35 km/h wiedziałem, że powrót będzie ciężki. Po drodze widziałem jadących z przeciwka kolarzy z Jankiem Grzempą na czele. Jechałem bez specjalnego pomysłu na trasę, przed siebie. W Grodźcu odbiłem na Bielowicko, na tym odcinku dwie niebezpieczne sytuacje z samochodami, pierwsza nie była z mojej winy, jadący z przeciwka samochód ściął zakręt i o włos udało się uniknąć zderzenia. Kawałek dalej druga sytuacja w której wina leży po obu stronach, ja mijając dziurę wyjechałem za bardzo na środek a kierowca też nie jechał całkiem przy krawędzi jezdni i było niebezpiecznie. Dalej już bez takich przygód. W Pierścu krótki postój na odebranie telefonu i krótki test. Przez 5 minut starałem się jechać równym tempem. Nawet to wyszło, wiatr lekko pomagał ale był bardziej boczny, niby nie wyszło źle, jazda na granicy 2 i 3 strefy, żeby jechać tak jak na czasówce to musiałbym trzymać się strefy 5. Od Skoczowa walka z wiatrem do samego domu. Podjazdy starałem się jechać wolniej a tam gdzie się dało to korzystałem z lemondki. Ciężki dzień, jutro powinno być lepiej, dojdzie adrenalina, mocna konkurencja i realizacja celu jaki sobie postawiłem, będzie to ważny test, jak się uda pojechać tak jak sobie założyłem to będę zadowolony bez względu na czas.


Wyjeżdżając nie czułem wiatru, byłem zmęczony, niewiele snu, dodatkowy dzień pracy i jeszcze prace przydomowe, jadąc bez wysiłku 35 km/h wiedziałem, że powrót będzie ciężki. Po drodze widziałem jadących z przeciwka kolarzy z Jankiem Grzempą na czele. Jechałem bez specjalnego pomysłu na trasę, przed siebie. W Grodźcu odbiłem na Bielowicko, na tym odcinku dwie niebezpieczne sytuacje z samochodami, pierwsza nie była z mojej winy, jadący z przeciwka samochód ściął zakręt i o włos udało się uniknąć zderzenia. Kawałek dalej druga sytuacja w której wina leży po obu stronach, ja mijając dziurę wyjechałem za bardzo na środek a kierowca też nie jechał całkiem przy krawędzi jezdni i było niebezpiecznie. Dalej już bez takich przygód. W Pierścu krótki postój na odebranie telefonu i krótki test. Przez 5 minut starałem się jechać równym tempem. Nawet to wyszło, wiatr lekko pomagał ale był bardziej boczny, niby nie wyszło źle, jazda na granicy 2 i 3 strefy, żeby jechać tak jak na czasówce to musiałbym trzymać się strefy 5. Od Skoczowa walka z wiatrem do samego domu. Podjazdy starałem się jechać wolniej a tam gdzie się dało to korzystałem z lemondki. Ciężki dzień, jutro powinno być lepiej, dojdzie adrenalina, mocna konkurencja i realizacja celu jaki sobie postawiłem, będzie to ważny test, jak się uda pojechać tak jak sobie założyłem to będę zadowolony bez względu na czas.

