Trening 52
Wtorek, 5 czerwca 2018 Kategoria 50-100, blisko domu, Samotnie, Szosa
Km: | 65.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 26.17 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1601kcal | Podjazdy: | 470m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening
na rozruszanie nóg po weekendzie. Godzina wyjazdu nie była najlepsza i przy skrzyżowaniu
z główną drogą musiałem się zatrzymać, czekałem chwile do momentu gdy jadący z
lewej kierowca przepuścił mnie. Nie ujechałem daleko i ledwo uniknąłem czołówki
z jakimś idiotą wyprzedzającym pod prąd, ułamkiem oka zdążyłem zerknąć na jego
tablice rejestracyjną i odbiłem w prawo. Przejechałem przez pobocze i
zatrzymałem się w trawiastym rowie, spodenki zdarte, owijka brudna i to tyle ze
start. Odechciało mi się dalszej jazdy, zwłaszcza, że na horyzoncie pojawiły się
chmury. Jechałem spokojnie dalej i w Skoczowie zaczęło padać, wjechałem na
Simoradz a tam mocniej padało. Nie chciałem wracać wiec skręciłem w prawo i
boczną drogą miałem dojechać do Ochab. Gdzieś coś sknociłem i wyjechałem w
Wiślicy. Tam niespodzianka – nowy asfalt na krótkim odcinku, szkoda, że te
najgorsze dziury na zjeździe są dalej. W Ochabach już było sucho i postanowiłem
pokręcić się po bocznych drogach. Znalazłem ciekawą drogę i według mapy miał
być przejazd a w pewnym momencie szosa się skończyła, było trochę mokro i nie
ryzykowałem jazdy taką drogą. Znalazłem inną drogę, też z fragmentem terenu i
dojechałem do Drogomyśla. Trochę szybszej jazdy dobrze znanymi drogami i po
wjeździe do Bielska już spokojniejsza jazda do bufetu.