Trening 81
Wtorek, 7 sierpnia 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: | 87.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:07 | km/h: | 27.91 |
Pr. maks.: | 68.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | 169169 ( 86%) | HRavg | 136( 69%) |
Kalorie: | 1639kcal | Podjazdy: | 770m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni trening przed Road Trophy połączony z kibicowaniem kolarzom
walczącym w Tour de Pologne. Wyjechałem z domu o 12.25 i w Skoczowie dołączyłem
do Jas-Kółek. Zebrało się nas 5 osób i tak bocznymi drogami dojechaliśmy do
Ustronia. W Skoczowie do jazdy przygotowywał się Grześ ale nie czekaliśmy na
niego. Po wjeździe na dwupasmówkę zaczęliśmy jechać po zmianach i dopóki Otfin
nie złapał gumy to dobrze to wyglądało. Później zaczęły się zrywy i zaczęło się
dzielić, ja trzymałem się swoich założeń, czyli równej jazdy bez szarpania i
momentami odstawałem od reszty. Na skrzyżowaniu niebezpieczna sytuacja,
zatrzymanie się było możliwe, ale po co hamować i zatrzymywać się na czerwonym
świetle, może się uda przejechać. Na szczęście bezpiecznie udało się przejechać
i dalej już bez przygód. Tempo momentami było mocne, niepotrzebnie bo czasu
było sporo a nie wszyscy są tak mocni i mogłoby się to skończyć źle. W Wiśle
już utrudnienia, na szczęście udało się przejechać i zatrzymać w sklepie. Po
uzupełnieniu bidonów pozostało dojechanie do Zameczka. Jechaliśmy już
spokojniej i przed podjazdem pod Zaporę się rozdzieliliśmy. Podjazd na Zameczek
wjechałem spokojnie, na szczycie czekali już Staszek i Robert i po
przekroczeniu premii górskiej stanęliśmy kawałek niżej. Ludzi powoli
przybywało, udało się pozyskać gadżety Tauron a czas szybko leciał. Tempo
nadjeżdżających kolarzy nie było przesadnie mocne i można było chwile dłużej
podziwiać rozciągnięty Peleton. Sytuacja zmieniała się dynamicznie i podczas
drugiego przejazdu przez Premie Górską peleton już był nieźle przerzedzony. Jak
tylko przejechała główna Grupa to od razu wszyscy ruszyli a z tyłu jeszcze
jechali zawodnicy. Dopiero radiowóz z zieloną flagą zamykał wyścig. Sporo
kolarzy musiało zwalniać by przejechać, my też za szybko ruszyliśmy, ale za
nami były tylko 3 pojedyncze osoby i miały dosyć dużo miejsca by nas minąć.
Nagrodą za oczekiwanie był zjazd do Wisły. Bardzo dobrze zjechałem, parę osób
mi przeszkodziło w jeszcze lepszym zjeździe. Za rondem zjechaliśmy się i przez
zatłoczoną Wisłę i Ustroń dojechaliśmy pod sklep. Po uzupełnieniu zapasów wody
i dojeździe do Skoczowa rozdzieliliśmy się. W dosyć spokojnym tempie dojechałem
do domu. Noga dużo lepsza niż w weekend.







