Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 25.66km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 190 ( 97%)
  • HRavg 138 ( 70%)
  • Kalorie 1263kcal
  • Podjazdy 790m
  • Sprzęt Agree GTC SL
  • Aktywność Jazda na rowerze

XV Rajd z Metą na Równicy

Niedziela, 2 września 2018 · dodano: 02.09.2018 | Komentarze 0

Na koniec bardzo dobrego tygodnia treningowego nastąpił 15 już Rajd z Metą na Równicy. Zwykle był to dla mnie ważny sprawdzian, nawet jak forma lub zdrowie nie dopisywały to potrafiłem z siebie wykrzesać dużo. Ten rok jest zupełnie inny i nie nastawiałem się kompletnie na ten dzień. Treningi w ostatnim czasie są ukierunkowane pod wyścigi na rundach i dlatego nastawienie było nieco inne.
Przed wyjazdem z domu padało i nie wiedziałem jak się ubrać, ostatecznie wziąłem kurtkę do kieszonki i jechałem bez rękawków. Kombinezon z dwoma kieszeniami nadał się idealnie i przed 7:30 wyjechałem z domu. Jechałem spokojnie, w Jaworzu dołączył do mnie Piotr Jasiński i tak wspólnie dojechaliśmy do Skoczowa. Nie było trzeba czekać na Jas-Kołki i gdyby nie przedłużający się postój na skrzyżowaniu spotkalibyśmy się idealnie za skrzyżowaniem. Po kilku minutach czekania ruszyliśmy razem w kierunku Ustronia gdzie złapał nas deszcz. Padało dosyć mocno, ja ten czas wykorzystałem na uzupełnienie energii, myślałem, że znowu problem energetyczny da o sobie znać ale nie było tak źle. Noga podawała całkiem dobrze i jadąc w kierunku Równicy przestało padać. Oczekiwanie na start pod Równicę przedłużało się, byliśmy trochę wcześniej, ale warunki nie zachęcały do zbyt długiego stania w miejscu. Próbowałem się trochę rozgrzać ale nie była to zbyt długa i efektywna rozgrzewka. Na stracie byłem jak zwykle z tyłu i to nie był zbyt dobry pomysł. Ruszyłem dosyć mocno, ale noga nie była na tyle dobra by na początkowym odcinku jechać tempem najlepszych. Na stromiznę wjechałem już ze stratą i nie mogąc złapać swojego rytmu bardzo powoli, topornie jechałem pierwszy trudniejszy fragment. W stosunku do poprzednich lat straciłem na tym początkowym odcinku sporo czasu. Na kostce też nie szło tak jak powinno, później już było lepiej. Szybko znalazłem się za najlepszą czwórką a gdy w połowie podjazdu wyprzedziłem Marcina to złapałem już dobry rytm i jadąc cały czas równo i mocno zacząłem zmniejszać dystans do podium. Równa jazda do końca dała mi spory zysk czasowy ale nie wystarczyło to do 3 miejsca. Czas wyszedł dobry, co prawda sporo gorszy niż w ubiegłym roku, był to najlepszy czas wjazdu w tym roku i z tego jestem zadowolony. Patrząc na wszystkie dane to ciężko byłoby coś dodać z siebie. Jedynie tego początku szkoda bo będąc bliżej najlepszych może bym urwał trochę sekund. Znam swoje miejsce w szeregu i dzisiejsza jazda i czas tylko to potwierdziły. W Tym roku jestem trochę słabszy w górach a i warunki były inne niż rok temu, stąd pojawiła się różnica w czasie. Na górze szybko doszedłem do siebie, długi postój trochę mnie rozleniwił. Na zjeździe uważałem jak nigdy i bezpiecznie znalazłem się na dole. Nie minęły 2 minuty jak lunęło. Chwila schronienia pod mostem i decyzja o powrocie przez Górki. Do mostu na Wiśle w Zawodziu padało a później już tylko kropiło. W butach już było mokro, przez okulary nie widziałem nic a na drogach jedna wielka rzeka. Przed Świętoszówką złapała mnie krótkotrwała ulewa, po niebezpiecznym zjeździe już nie padało ale wody na drodze było jeszcze więcej. Nie byłem jeszcze przemoczony ale wszystko było przede mną. W Jasienicy wjechałem w dużą kałużę, wody było prawie do piast a dodatkowo z impetem w tą kałużę wjechał dostawczy bus. Prysznic jaki miałem przypominał wylanie solidnego wiadra wody i już byłem kompletnie przemoczony a w butach chlupało. Dalej już nie padało ale mokre ciuchy ciążyły bardzo i do domu dojechałem najkrótszą drogą. Z butów i skarpetek nazbierałem ponad 500 ml wody. Rower do czyszczenia, ciuchy do prania. Nie musiałem czyścić łańcucha, osuszyłem go i nałożyłem świeży smar, taki mały plus jazdy w takich warunkach.









Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]