Trening 26
Sobota, 6 kwietnia 2019 Kategoria 50-100, Cube 2019, Samotnie, Szosa, Trening 2019
Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 28.55 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 155155 ( 79%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 960kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dniu wolnym od roweru byłem bardzo zmotywowany do treningu. Wstałem nawet dużo wcześniej z myślą o wczesnym wyjeździe i porannym treningu. Nie nacieszyłem się długo bo w czasie gdy przygotowałem się do jazdy zaczęło dosyć mocno padać i padało przez ponad godzinę. Gdy przestało i skończyłem to co zacząłem w międzyczasie robić to zebrałem się po raz drugi. Drogi były już prawie suche i wierzyłem, że przejadę na sucho cały trening. Planowałem jechać do Łąki i zawrócić. Po ciężkim początku noga się szybko rozkręciła i już pierwszy podjazd w Międzyrzeczu poszedł sprawnie. Później walczyłem z dosyć mocnym północnym wiatrem. Trzymałem się założonej mocy i tak dotarłem do Goczałkowic. Po drodze na moment pokropiło a przez większość drogi było sucho. Przed Pszczyną podjąłem decyzję o jeździe na Strumień. Przez około 10 kilometrów jechałem z bocznym wiatrem który nie miał dużego wpływu na jazdę. W połowie drogi między Łąką a Strumieniem zaczęło kropić, z czasem deszcz padał coraz mocniej. Dopóki jechałem równym i dosyć szybkim tempem to opady nie były odczuwalne a z czasem już nogawki i buty zaczęły łapać wodę. Konkretnie rozpadało się w Rudzicy i po przejechaniu dobrym tempem podjazdu do Rudzicy zatrzymałem się i ubrałem kurtkę. Od tego momentu było coraz gorzej, zacinający deszcz, masa kałuż i chlapiące na około samochody nie ułatwiały jazdy. Trzymałem cały czas założoną moc i w miarę dobrze dojechałem do domu. Dłuższa jazda w tych warunkach byłaby trudna ze względu na przemoknięte nogawki które powodowały, że nogi nie pracowały jak powinny. Woda w butach nie ma dużego wpływu, nie lubię połączenia niskiej temperatury i deszczu bo wtedy zwykle moje tempo jest dużo słabsze. Mimo wszystko nie żałuję, że wyjechałem na trening. Trzeba trenować w różnych warunkach bo nie wiadomo jakie będą na wyścigu. Dzisiejszy około 2 godzinny trening był fajnym wstępem do długiej i ciekawej trasy jaką mam jutro w planach.



