Rozjazd 10
Czwartek, 26 marca 2020 Kategoria blisko domu, Samotnie, Szosa
Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:04 | km/h: | 24.38 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | 139139 ( 71%) | HRavg | 116( 59%) |
Kalorie: | 500kcal | Podjazdy: | 260m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Krótki wyjazd, musiałem podjechać w jedno miejsce i dodatkowo sprawdziłem rower. Po ostatnich problemach z łańcuchem musiałem zmienić jego długość i na nowo go skuć. Wydłużyłem go o dwa ogniwa w odniesieniu do wcześniejszej długości i spiąłem nową spinką. Spinka ciężko wchodziła i dopiero mocniejsze naciśniecie korby spowodowało, że wskoczyła na swoje miejsce. Nie miałem znów zbytnio czasu ale na godzinę udało się wyskoczyć.
Warunki lepsze niż w ostatnich dniach, noga niekoniecznie. Starałem się trzymać 1 strefy mocy, nie zawsze to było możliwe. Zdecydowałem się pojechać stałą trasą i dlatego pierwsza połowa była szybka i z wiatrem w plecy. Później zaczęły się schody. Na podjazdach wyskakiwałem znacznie poza przyjęty próg mocy, wiało w twarz i dlatego jechałem wolno i z niską kadencją, dodatkowe obciążenie nie ułatwiało zadania. Przed dwoma ostatnimi podjazdami musiałem się zatrzymać, pozbyłem się dosyć ciężkiej teczki z dokumentami i po dosyć długiej bo prawie 10 minutowej przerwie ruszyłem w kierunku domu. Noga w końcówce pracowała lepiej ale nic nie skłoniło mnie do wydłużenia jazdy bo grafik na kolejne godziny miałem dosyć napięty. Luźniejszy dzień powinien dobrze mi zrobić przed kolejnymi 3 w których czekają mnie wymagające treningi. Przed jazdą zapomniałem skalibrować licznik i z automatu pokazało, że startuje z poziomu morza a w rzeczywistości tak nie było i musiałem później kalibrować wysokości.