Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Prawo kontra bezpieczeństwo i zdrowie

Piątek, 10 kwietnia 2020 · dodano: 10.04.2020 | Komentarze 0

Czytając różnego rodzaju fora, słuchając wypowiedzi różnych osób i obserwując portale społecznościowe włos mi się na głowie jeży jacy potrafią być ludzie. Łatwiej im szukać luk w prawie i zarzucać bezpodstawność rozporządzeń niż martwić się o zdrowie i bezpieczeństwo swoich bliskich.
Ostatnio w mediach aż wrzy od argumentów za i przeciw ograniczeniom spowodowanym epidemią Korono wirusa w Polsce. Jeszcze dwa miesiące temu wszyscy się z tego śmiali, żartowali, że to ni by nic takiego i nie warto sobie tym głowy zaplątać. Zupełnie inaczej dzisiaj wygląda sytuacja a podejście sporej ilości osób nie zmieniło się. Wprowadzenie ograniczeń ma spowolnić rozwój epidemii i być może zmniejszyć ilość zachorowań a w konsekwencji zminimalizować skutki. Narzeka się na wszystko, podaje argumenty, że w innych krajach żyje się lepiej i jest lepsze prawo. W czasie epidemii doskonale widać w których krajach beztroskie życie mieszkańców doprowadziło do prawdziwej pandemii. Najboleśniej przekonali się o tym Włosi gdzie odsetek zachorowań jest największy. Tam nie było ograniczeń i epidemia rozwijała się w bardzo szybkim tempie doprowadzając do wprowadzenia stanu nadzwyczajnego i zamknięcia wszystkich mieszkańców w domach. Ludzie musieli się z tym pogodzić i prędzej czy później to zrobili. Polska nie biorąc z nich przykładu zaczęła stopniowo wprowadzać coraz większe ograniczenia i rękami i nogami broni się przed stanem nadzwyczajnym z prostego powodu. Taki stan doprowadził by do olbrzymiego kryzysu gospodarczego, wzrostu bezrobocia, olbrzymiego zadłużenia które spłacać będzie kolejne kilka pokoleń Polaków. Nie ma co bić się na argumenty i w tej trudnej sytuacji trzeba się dostosować do tego co obowiązuje, zarówno Minister Zdrowia jak i Premier Rzeczypospolitej to wykształceni ludzie znający się na swojej pracy i prawie. Nawet Konstytucja w takich sytuacjach jaka jest obecnie nie musi być wiodącym dokumentem w sprawie bezpieczeństwa ludzi. Nikt nie robi niczego przeciwko Obywatelom a wszystkie ograniczenia są wprowadzane dla dobra ludzi, żeby dało się jakoś żyć w trakcie a zwłaszcza po epidemii o czym mało kto myśli. We Włoszech czy Hiszpanii nie było odpowiedniej prewencji i Rząd tych krajów zmuszony był od razu wprowadzić Stan Nadzwyczajny, w Polsce na razie mamy wybór, możemy jeszcze w konkretnych przypadkach opuszczać miejsce zamieszkania a Obywatele tamtych krajów muszą bezwzględnie siedzieć w domach. Dla Polaków byłoby to chyba jedyne rozwiązanie które zatrzymałoby nas w domach lub chociaż zmusiło to myślenia czy warto ryzykować i nie rezygnować z przyjemności gdy tak wielu ludzi obok walczy o życie i przetrwanie tych ciężkich czasów. Podjęte środki ostrożności świadczą o tym, że przynajmniej w Polsce coś próbują zrobić, może nie zatrzyma to rozwoju epidemii ale zmusi to niektórych do odpowiedzialności.
Czy podjęte środki ostrożności są wystarczające? Na ten temat można by długo mówić. Na początek wprowadzono nakaz dezynfekcji rąk w miejscach takich jak zakłady pracy czy różnego rodzaju urzędy. Następnie zaczęto ograniczać ilość osób w pomieszczeniach i miejscach publicznych. Wprowadzono nakaz używania rękawiczek podczas zakupów i ostatecznie maseczek ochronnych. To wszystko są środki które chronią pojedyncze osoby przed złapaniem choroby. Wirus rozprzestrzenia się szybko i niewiele trzeba aby przenieść go na kolejne osoby. Nawet te zalecenia są łamane i w sklepach widać osoby bez rękawiczek dotykających towary które później zostają na półkach. Najgorzej wygląda sytuacja w zakładach pracy gdzie dezynfekcja miejsc i urządzeń z których korzysta więcej niż jedna osoba jest często bardzo trudna a wręcz niemożliwa. Takie miejsca są najbardziej niebezpieczne i narażone na rozwój wirusa ale z punktu widzenia gospodarczego zakłady muszą działać aby m.in. był stały dopływ produktów potrzebnych do funkcjonowania Milionów innych osób. Dzięki pracy ludzie mają pieniądze na życie, mogą płacić rachunki i robić zakupy. Zamkniecie zakładów i kolejne ograniczenie ilości osób w sklepach tylko po to aby zminimalizować rozwój epidemii miało by duże znaczenie ekonomiczne. Kolejki do sklepów byłyby jeszcze dłuższe, przez co cześć osób nie byłoby w stanie zrobić zakupów, sklepy miały by mniejszy utarg itd. Zakupy, praca, wizyty w aptece czy konsultacje lekarskie to podstawowe potrzeby ludzkie, konieczne do normalnego funkcjonowania, bez nich wiele ludzi nie byłoby w stanie normalnie funkcjonować. W celu zaspokojenia tych potrzeb musimy jakoś się przemieszczać, to są potrzeby które musimy zaspokajać, bez nich po jakimś czasie przestaniemy normalnie funkcjonować i w efekcie umrzemy a tego chyba nikt nie chce. Jak do tego ma się przemieszczenie w innym celu? Na dzień dzisiejszy nie ma przepisu który jednoznacznie zakazuje przebywania w miejscach publicznych w celu np. zaspokojenia swoich codziennych potrzeb doi których należy jednorazowe wyjście w celach sportowych. Cel sportowy dla każdego człowieka znaczy co innego. Komunikaty Ministra Sportu, Zdrowia czy nawet PzKol mówią jasno, że należy ograniczyć aktywności w miejscach publicznych. Ograniczono poruszanie się w miejscach publicznych do jednej osoby, zamknięto lasy i parki z prostego względu, w takich miejscach zbierali się ludzie w celach rozrywkowych nie koniecznych do funkcjonowania. Każde wyjście z domu to okazja do złapania wirusa, wbrew temu co mówi powszechna opinia najbardziej narażeni na wirusa są osoby młode, zdrowe. Uprawiając aktywność fizyczną osłabia się nasza odporność, zaspokojenie swoich potrzeb przez jazdę na rowerze to jest argument ale trzeba iść na kompromis. Osłabienie odporności następuje przez przedłużającą się aktywność fizyczną a przede wszystkim za nadmierne forsowanie swojego organizmu. Epidemia to nie czas na budowę formy i forsowanie własnego organizmu, za wyjście w tym celu Policja jak najbardziej ma prawo dać mandat bo nie jest to konieczne do życia zwłaszcza w tym trudnym dla wszystkich czasie. Mówiąc Policjantowi, że jedzie się do sklepu a w rzeczywistości robienie treningu jest zwykłym kłamstwem, oszukujemy zarówno osoby pilnujące porządku jak i samych siebie. Przed wyjściem z domu należy się zastanowić czy warto opuszczać dom. Krótkie wyjazdy znajdują uzasadnienie, wychodzimy w celu dotlenienia organizmu, odstresowania się czy rozładowania emocji. W tym celu godzinna jazda w pobliżu miejsca zamieszkania jest wystarczająca, wyjeżdżanie dalej nie ma sensu, spotkanie nadgorliwych policjantów to tylko jeden z powodów dla których powinniśmy ograniczyć aktywności. Treningi rowerowe niosą za sobą duże ryzyko, wypadku, kontuzji w przypadku której dociążamy bardzo obciążoną już Służbę Zdrowia. Ubezpieczyciele niechętnie będą wypłacać odszkodowania a Sądy nie będą rozpatrywać spraw które z góry są przegrane. W czasie Pandemii prawo stoi po stronie Ustawodawców i świadome wyście z domu bez uzasadnionej przyczyny ogranicza nasze prawa do roszczeń za skutki np. „nieuzasadnionego” otrzymania mandatu czy ucierpienia w wypadku drogowym w miejscu w którym nie powinniśmy być. Niestety nasze społeczeństwo myśli tylko o sobie i własnych przyjemnościach i ciągle gada o odebraniu praw i wolności w tych trudnych dla wszystkich czasach. Nagle wszyscy chcą spędzać czas na powietrzu, w poprzednich latach było dużo mniej osób w miejscach publicznych. Jakby to było konieczne do życia to ludzie równie chętnie spędzali by czas na powietrzu nienależnie od pory roku. Zimą w parkach, na drogach są pustki, rowerzystów mało i ludzie wytrzymują bez tych przyjemności. Ograniczenie praw jest jednym z zabiegów które mają spowodować zmniejszenie ilości osób przebywających w miejscach publicznych. Do sklepów i pracy musimy chodzić, na rower i spacer nie koniecznie, jak ktoś sądzi, że jak nie pójdzie na rower to mu korona z głowy spadnie to nic nie wie o życiu. Ludzie przeżywają gorsze tragedie i muszą z tym żyć. Patrzenie jak ktoś bliski umiera i nikt ani nic nie może mu pomóc to jest tragedia. Liczenie każdego grosza aby starczyło na jedzenie, rachunki i opłaty to jest problem. Brak pracy, perspektyw na życie to jest problem. Zatrzymanie ludzi w domach i wypuszczanie tylko w celu zaspokojenia potrzeb to jest konieczność, bez niej jeszcze długo nie będzie normalnie. W Polsce liczba testów wykonywanych jest mała. Wykrywalność choroby nie tak duża jak w innych krajach. Sporo osób choruje na Korono wirusa i nawet o tym nie wie. Nie wierze, że tak mało osób ma w rodzinie osoby w podeszłym wieku, schorowane, mające za sobą życie o którym wielu współczesnych nastolatków lub młodych, dorosłych ludzi nie ma pojęcia. Takie osoby najczęściej siedzą w domu i rzadko wychodzą a najwięcej zgonów wśród osób zarażonych to właśnie osoby starsze. Takie osoby zarażają się najczęściej od młodych osób przechodzących chorobę bezobjawowo, którzy nawet nie wiedzą, że chorują a w ten sposób narażają innych ludzi których organizmy ni są już tak młode, zdrowe ale bardzo zmęczone życiem. Podejście ludzi zmienia się w momencie gdy ktoś z rodziny ma potwierdzony przypadek zarażenia lub z powodu innych schorzeń nie może się leczyć. Wychodząc z domu bez świadomości o tym, ze możemy wrócić z chorobą jest najczęstszym przypadkiem wśród Polaków. W tym trudnym dla wszystkich czasie trzeba zmienić priorytety i myśleć przede wszystkim o zdrowiu i bezpieczeństwie swoim i swoich bliskich. Nawet najodporniejszy i najbardziej zdrowy i silny organizm w trakcie wysiłku fizycznego staje się podatny na wirusy i złapanie choroby i przywiezienie jej do domu nie jest niczym szczególnym. Zdrowie i życie mamy tylko jedno, nie warto kłaść go na szale bo tydzień czy miesiąc treningów da się nadrobić a start w zdrowiu czy nawet życia nie warto ryzykować. Przed każdym wyjściem z domu w celach sportowych powinniśmy się trzy razy zastanowić czy ma to sens. Czy uzyskamy tylko spokój własnego sumienia czy narazimy siebie lub innych na duże niebezpieczeństwo. To co obecnie się dzieje jest niczym przy tym co dopiero się wydarzy jak wszystko ustąpi. Przerwa lub treningi w domu również powodują spokój sumienia choćby dlatego, że wiemy, że nie spotkamy po drodze Policjantów czy innych osób chcących wiedzieć dlaczego znajdujemy się w tym konkretnym miejscu. Nikt nie lub się tłumaczyć i w emocjach wychodzą różne dziwne zdania które nie powinny paść: np. „Jeżdżę bo lubię” albo „ Będę robił co chce i nikt nie zmusi mnie do przestrzegania dziwnych paragrafów i rozporządzeń bez podstawy prawnej”. Takie hasła mówione Policjantom to jest mandat od razu i sprawa nie do wygrania w sądzie a padają coraz częściej. Sporo osób żyje beztrosko i nie wie co to są prawdziwe problemy. Nikt nie przejmuje się tym, że za jakiś czas może być bez pracy, środków do życia, może stracić rodzinę, bliskich, dach nad głową. To są poważne problemy, ograniczenie praw i wolności Obywateli to przy tym jest nic. Narzekanie na władze również dopiero się zacznie, sporo osób siedzi na Garnuszku Państwa, pieniądze jakie otrzymują od Państwa to ich jedyne źródło utrzymania. Skarb Państwa nie jest skarbonką bez dna i pieniądze się kiedyś skończą, przez kryzys jaki najprawdopodobniej już niedługo się pojawi nie będzie z czego płacić ludziom. Przedsiębiorcy i uczciwie pracujący obywatele nie zarobią na to ponieważ wiele firm straci dochody i będzie zmuszonych do ogłoszenia upadłości. O tym nardzie się nie mówi ale jest to bardzo poważna sprawa. Dużo poważniejsze niż ograniczenie praw i wolności obywateli. Narzekanie na to, że nie pozwalają normalnie jeździć na rowerze jest moim zdaniem niepoważne bo bez tego da się żyć a bez np. pieniędzy i dochodów długo na tym Świecie nie przetrwamy. Nie ma nic za darmo a osoby które uważają, że wszystko się im należy wkrótce przekonają się czym jest prawdziwe życie. Jazda na rowerze i inne przyjemności to tylko dodatek i odskocznia od prawdziwych problemów. Prostym przykładem jest fakt, że osoby żyjące z jazdy na rowerze czyli zawodowi kolarze szybko dostosowali się do rzeczywistości i trenują w domach. Amatorzy i osoby traktujące sport jako hobby nie potrafią tego zrozumieć i wsiąść przykładu ze swoich sportowych idoli. Zimą sporo osób potrafiło korzystać z trenażera i przesiadywać na nim po kilka godzin dziennie, w obecnej sytuacji ledwie połowa osób zdecydowała się na zawieszeni szosowych treningów. Spora część jest niereformowalna i dalej żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości która nie istnieje. Wszyscy są tak samo zagrożeni i ta sytuacja pokazuje jak wiele osób żyje innymi kategoriami i ma w nosie wszystko a interesuje ich tylko własna osoba. Najczęściej po pierwszym mandacie lub spotkaniu z Policją lub Strażą Miejską dopiero włącza się myślenie a przy kolejnym zmiana podejścia. Przez takie podejście wiele osób już się zaraziło, przy 4-6 godzinnej jeździe konieczny jest postój w sklepie. Jadąc na rowerze używam dłoni do trzymania kierownicy, tą samą dłonią sięgamy po jedzenie do kieszonek, niejednokrotnie dotykamy ust. W sklepie mamy kontakt z innymi, być może nosicielami wirusa. Wirus przechodzi na nas i przywozimy go do domu. Ludzie dalej będą robić co chcą bo w naszym kraju można było wszystko, można było żyć beztrosko i dopiero teraz przy ograniczeniach możemy docenić w jakim Świecie żyliśmy. Na powrót do znanej rzeczywistości możemy długo poczekać, wszystko obędzie się kosztem wielu ludzi, niczym niewinnych ludzi którzy przez innych myślących o własnych przyjemnościach zostali zarażeni i z powodu różnych innych przypadłości przegrali z chorobą. To od nas zależy ile ofiar pandemii będzie i stosowanie się do ograniczeń i zaleceń władz pozwoli ograniczyć tą liczbę. Egoizm i życie dotychczasowym życiem w cieniu tragedii jaka odbywa się obok to tylko jedna z przyczyn rozwijania się pandemii. To nie jest czas na przyjemności, budowanie formy i aktywności sportowe. Ukrywanie danych z aktywności nie kwalifikuje nas do osób stosujących się do obostrzeń i ograniczeń. Walczymy nie tylko o swoje dobro ale i dobro Narodu i Świata które zostało naruszone i tylko od nas zależy jaką skale będzie miała Epidemia i ile ofiar zabierze ze sobą. Jedno jest pewne przy skutkach epidemii brak możliwości np. jazdy na rowerze w terenie to jest tylko kropla w morzu problemów jakie epidemia przyniesie za sobą. To wszystko są błahostki dla których nie warto ryzykować niczego zwłaszcza zdrowia własnej rodziny i ważnych dla nas osób. Niestety mało osób to rozumie i liczba tarć, wymiany zdań i wzajemne niesnaski jakie pojawiły się przy rozporządzeniach i ich interpretacji świadczy o tym w jak „Nienormalnym” kraju żyjemy. Mentalność ludzi jest taka, że pojawienie się Wirusa pomogło pokazać ich prawdziwe oblicze i wartości jakimi się kierują i niestety większość z nich traktuje własne życie jak zabawę i grę w której można zacząć wszystko od nowa bez żadnych konsekwencji. Po moim dobrowolnym przejściu na kwarantannę za mną poszło sporo znajomych, rodzina i sąsiedzi i już kilka razy usłyszałem, że moja zmiana podejścia wpłynęła na nich i zmusiła do refleksji nad swoim życiem i postępowaniem. W okolicy nikt nie ma potwierdzonego przypadku Wirusa ale zawsze taki może się pojawić. Policja regularnie patroluje okolice i każda osoba wyłapana nie mieszka w tym rejonie. Niestety druga strona medalu jest taka, że u kilku osób pojawiły się dolegliwości zdrowotne i służby nawet się tym nie zainteresowały, rozumiem, że są ważniejsze sprawy ale czy jest coś ważniejszego od życia ludzkiego. Widać, że w naszym kraju są ważniejsze rzeczy. W ciągu ostatnich 3 tygodni w okolicy było kilkanaście pożarów, z czego większość to podpalenia, wszyscy mają ręce pełne roboty a ludzie ciągle im dokładają. Nie liczę na szybkie poprawienie się sytuacji i dopóki nie zniosą ograniczeń nie wyjadę na trening na szosę. Nie zanosi się abym mógł normalnie pracować w najbliższym czasie więc jedynymi wyjściami będą zakupy w sklepie czyli maksymalnie jedno wyście na tydzień. Wiem co oznaczałoby sprowadzenie wirusa do domu i nigdy bym sobie tego nie darował, wolałbym sam umrzeć niż narazić swoją rodzinę na niebezpieczeństwo. Dopóki było w miarę spokojnie i stabilnie to jeździłem samotnie bez postojów ale obecnie nie jest to możliwe, bezpieczne i wytłumaczalne żadnymi niepodważalnymi argumentami. Oczywiscie chciałbym jeździć teraz normalnie, trenować na szosie ale nie jest to rozsądne i pogodziłem sie z tym.  Dla mnie zakaz wstępu do lasu, parku to zakaz, ograniczenie to ograniczenie i tylko w nagłych wypadkach wyjście z domu. Korona mi z głowy nie spadnie, w tym trudnym okresie nie da się funkcjonować normlanie i w podobnej sytuacji jest każdy i trzeba z tym żyć. Nie wiem czy za miesiąc czy dwa będę miał prace, czy nie starce kogoś bliskiego. To są poważne problemy. Całą zimę ćwiczyłem w domu i ćwiczyć mogę nadal choćby kolejne pół roku. Dla wielu jestem wzorem do nienaśladowania i robienia wszystkiego czego ja nie robię ale się tym nie przejmuje., W życiu wycierpiałem wiele, doświadczyłem sporo, obecna sytuacja to nowe, kolejne doświadczenie które być może mnie wzmocni. Nie myślę o tym co będzie za rok czy dwa, nie przejmuje się tym co robią inni. Bardzo bym chciał bezpiecznie przetrwać ten trudny okres wśród najbliższych mi osób i to jest cel dla którego warto poświęcić wszystkie przyjemności.


Kategoria Inne



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ypang
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]