Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 59.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 28.10km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 179 ( 91%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 1459kcal
  • Podjazdy 920m
  • Sprzęt Cross Peleton
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 44

Sobota, 16 maja 2020 · dodano: 16.05.2020 | Komentarze 0

Dzisiaj pogoda była lepsza niż przez ostatnie dni. Nie miałem czasu na dłuższą jazdę ale przepalić nogę przed niedzielą wypadało i na około 2 godziny byłem w stanie się wyrwać. Po ostatniej jeździe miałem mieszane uczucia, niby czułem świeżość ale dane z jazdy tego nie potwierdzały. Dzisiaj chciałem kilka razy przepalić nogę aby jutro było łatwiej. Przejazd przez miasto był dosyć szybki, nie licząc kilku sytuacji z nerwowymi kierowcami było całkiem znośnie. Pierwszy zryw rozpocząłem w Mikuszowicach za przejazdem, przed samym przejazdem zostałem przyblokowany przez rowerzystów i nie byłem w stanie się odpowiednio rozpędzić. Z drugiej strony musiałem mocniej rozpocząć i dzięki temu łatwiej było utrzymać wysoką moc na całym odcinku. Noga podawała całkiem nieźle, żałowałem, że nie zrzuciłem łańcucha ząbek niżej ale mogłoby to pogorszyć sprawę. Przed drugim testowym odcinkiem nie było zbyt dużej ilości czasu na odpoczynek. Podjazd tym razem był dłuższy, za skrzyżowaniem w Wilkowicach ruszyłem mocniej i przez dokładnie 210 sekund trzymałem równe i wysokie tempo. Za słabo wystartowałem, za dużo było samochodów ale później było nieźle. Przed kolejnym odcinkiem odpoczynek był dłuższy ale nie na tyle by w pełni się zregenerować. Błędem było przełożenie jakie wybrałem, musiałem cały czas trzymać kadencje około 100 aby generować założoną moc. Czułem rezerwy ale nie byłem w stanie ich wydobyć. Punktem kulminacyjnym dnia był odcinek wzdłuż jeziora. Tam zostałem strąbiony przez rozpędzony samochód, w popłochu nie byłem w stanie ominąć dziury w którą wpadłem. Z pozoru wyglądało, że nic się nie stało ale tak nie było. Od tego momentu jechało się dużo ciężej. Walka z wiatrem nie powinna mnie tak męczyć. Całą drogę czułem jakiś dziwny opór. Podjazd pod Przegibek poszedł sprawnie, na zjeździe chciałem dać z siebie wszystko ale szybko spasowałem. Środkowa cześć odcinka była szybka i dobra technicznie, początek nie wyszedł za dobrze a w końcówce główną role odgrywał wiatr. W Olszówce dojechałem do jakiegoś kolarza, cały podjazd do ronda jechałem za nim, czułem się jak na wyścigu, kolarz cały czas oglądał się do tyłu a ja nie miałem zamiaru go gonić. W końcówce straciłem go z oczu, po drodze dwa razy musiałem zwolnić ale nie miało to znaczenia. Ostatni podryw był trochę spontaniczny. Nie miałem go w planach ale jakoś tak wyszło, że po skręcie w boczną drogę depnąłem mocniej i poszło. Jazda przypominała slalom, miedzy dziurami i samochodami których było pełno. W pewnym momencie musiałem zwolnić a na skrzyżowaniu z główniejszą drogą zatrzymałem się i chwile czekałem aby włączyć się do ruchu. Końcówka również w dużym ruchu i ze sporą ilością nierównych i dziurawych dróg. Na ostatnim zjeździe już się rozluźniłem i dopiero po dojeździe do domu odkryłem usterkę w rowerze. Tylne koło zmieniło położenie i klocek tarł o obręcz. Koło kreci się prosto i nie ma potrzeby go centrować. Po kilku dniach odpoczynku pojawiła się świeżość której nie było już od dawno. Teraz można jeździć a nie zamulać zmęczonych już nóg.


Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa etyle
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]