Trening 46
Wtorek, 19 maja 2020 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: | 50.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 25.00 |
Pr. maks.: | 61.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 186186 ( 95%) | HRavg | 142( 72%) |
Kalorie: | 1398kcal | Podjazdy: | 1070m | Sprzęt: Agree GTC SL | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mocny trening w ciężkim dniu. Od rana samopoczucie nie było najlepsze a przed treningiem czułem się niezbyt dobrze a w dodatku zjadłem za dużo na obiad po czym szybko wybrałem się na trening. Z tego nie mogło wyniknąć nic dobrego ale nie chciałem rezygnować już na starcie i planowo ruszyłem w kierunku Przegibka. Rozgrzewka poszła jako tako, mogło być lepiej ale tragedii też nie było. Podobnie jak dzień wcześniej przejazd przez miasto był utrudniony przez dużą liczbę pieszych, samochodów czy rowerów. Zrezygnowałem z jazdy przez bulwar w Straconce i to był dobry wybór, bo uniknąłem tłoku chociaż na krótkim odcinku. Pierwszy podjazd zacząłem nieźle ale później zaczęły się schody, męczyłem się coraz bardziej, miałem problemy z utrzymaniem tempa, jednym słowem wjechałem na limicie. Zjazd olałem całkowicie, zjadłem sporą dawkę myśląc, że to pomoże. Po zjeździe musiałem się zatrzymać na chwile a później było nieco lepiej. Dwa kolejne podjazdy poszły całkiem nieźle ale jechałem na maksa. Rezerw już nie było, dużo mnie kosztowało utrzymanie równego tempa w tym zakresie przez 8 minut. Zjazdy odpuszczałem wydłużając przez to czas odpoczynku. Wracając przez miasto znów napotkałem sporo osób, postanowiłem wrócić inną drogą. Było chyba jeszcze gorzej, do dużego ruchu doszły jeszcze dziury w drodze które trudno było omijać. Próbowałem finiszować na koniec ale nic z tego nie wyszło. Byłem ujechany po tym treningu. Przy złym samopoczuciu ciężkie treningi skutecznie masakrują organizm. Mimo to, założenia zrealizowałem w 100 %.



Informacje o podjazdach:




Informacje o podjazdach:
