Trening 62
Piątek, 12 czerwca 2020 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: | 79.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:04 | km/h: | 25.76 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 185185 ( 94%) | HRavg | 133( 68%) |
Kalorie: | 1919kcal | Podjazdy: | 1080m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wczoraj poświeciłem wyjątkowo
dużo czasu na regeneracje wiec dzisiaj rano wstałem wypoczęty i zmotywowany.
Miałem dużo czasu wiec wyjechałem nieco później. Do Wisły tym razem chciałem
dojechać inną drogą niż zwykle. Skierowałem się na Skoczów a później bocznymi
drogami do Ustronia. Dawno tam nie byłem i na kilku odcinkach zwinięto asfalt.
Zamiast zaoszczędzić trochę czasu nieco nadłożyłem drogi. Liczyłem na szybki
przejazd przez Ustroń. Przed wjazdem do centrum zdążyłem zrobić trzy minutowe
sprinty a później straciłem dużo czasu na przejechanie Ustronia. Przed testem
chciałem jeszcze przepalić nogę na podjeździe pod Tokarnie, aby wygenerować moc
około 350 Wat nie musiałem się wysilać, na tak stromym podjeździe musiałem jechać
z kadencją poniżej 70 i założoną moc generowałem. Zjazd wolny, asekuracyjny, wśród
pieszych. Przejazd przez Wisłę to jeszcze większa walka z utrudnieniami niż w
Ustroniu, duży korek w centrum ale znalazłem fragment zatłoczonej ścieżki i nie
musiałem szukać luk koło samochodów. Przed skocznią zrobiłem krótki postój a
później ruszyłem już w kierunku Szczyrku. Mniej więcej w tym samym miejscu co
rok temu zacząłem test. Ruszyłem mocno ale nie za mocno, na łatwiejszej części trasy
jechałem trochę lżej ale gdy zrobiło się stromiej to moc poszła w górę. Przy
zajezdni miałem 5:20 czyli około 14:40 do szczytu, taki czas oznaczałby rekord
a warunki nie były najlepsze wiec nie groziło mi to. Cały czas jechałem równo,
głównie w siodle, od czasu do czasu wstając z siodełka. Ostatnie 5 minut
jechałem delikatnie mocniej ale zrezygnowałem z tradycyjnego sprintu na koniec
który zawyża zwykle wynik. Kończąc test brakowało mi około 200 metrów do szczytu,
nie dużo patrząc na to, że cały podjazd jechałem sporo wolniej niż rok temu na
teście generując zbliżoną moc. Ostatecznie wynik wyszedł nieznacznie lepszy ale
uzyskany przy niższej wadze i po raz kolejny ponad 5 W/kg. Oczywiście czas
mógłby być lepszy, rozpoczęcie testu około 300 metrów dalej pozwoliłoby
skończyć go na szczycie Salmopola. Wtedy czas wyniósłby około 15:20 czyli 30
sekund mniej niż udało się uzyskać. Kilka lat temu cieszyłem się z czasów
poniżej 17 minut a teraz są one normą a coraz częściej wjeżdżam poniżej 16
minut. Na szczycie spotkałem Patryka z którym dłuższą chwile rozmawiałem o
tematach głównie rowerowych i treningowych. Nie chciało mi się jechać już na
kolejne podjazdyi spokojnie zjechałem do Szczyrku, uzupełniłem bidony po czym ruszyłem w kierunku domu. Jechało się całkiem przyjemnie mimo walki z czołowym
wiatrem. W domu byłem przed 13. Chwile później odebrałem nową ramę, brakuje mi
jeszcze sterów i kilku innych drobiazgów aby złożyć rower i chyba dopiero po weekendzie
będę mógł go przetestować.



