Trening 107
Środa, 2 września 2020 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: | 49.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:41 | km/h: | 29.11 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 152152 ( 77%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1026kcal | Podjazdy: | 530m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny dzień gorszej pogody. Była jednak nadzieja na poprawę i gdy tylko zaczynało się wypogadzać ruszyłem na trening. Ubrałem się na warunki jakie były ale pod spodem miałem letni strój na wypadek poprawy pogody, zapomniałem jedynie rękawków i rękawiczek z krótkimi palcami. Wyjechałem na treningowym sprzęcie i starych butach. Po chwili było już mi za ciepło a podmuchy wiatru dodatkowo utrudniały jazdę, odzwyczaiłem się od jazdy w obszernych ciuchach. Już żałowałem, że ubrałem te ciuchy, musiałem się chwile pomęczyć. Po kilku minutach jazdy przestało padać, było jeszcze strasznie mokro i nie zatrzymywałem się. Nogi nie kręciły idealnie, nie wiem czy to ta pogoda czy niewygodne ciuchy, czy sprzęt. Przez ponad 30 minut męczyłem się i jak było już za ciepło postanowiłem się zatrzymać. Sporo czasu straciłem na postoju, zrzuciłem niewygodne ciuchy i schowałem do kieszonek koszulki. Były wypchane po brzegi, ale przynajmniej czułem się dużo swobodniej. Było mi trochę zimno ale byłem pewny, że uda się rozgrzać. Od tego momentu jechało mi się dużo lepiej, temperatura zmieniała się podobnie jak wilgotność nawierzchni, miejscami było całkiem mokro a czasami niemal sucho. Początkowo chciałem jak najszybciej wrócić do domu ale później już żałowałem, że nie mam większej ilości czasu. Wydłużyłem nieco trasę ale niewiele to dało. Nie miałem opcji dokręcić do dwóch godzin. Na trasie popełniłem sporo błędów, od strony technicznej jazda nie wyglądała najlepiej, jedynie mogę być zadowolony z kadencji i mocy jaką udało się generować na trasie. Niezbyt dobrze rozpoczął się dla mnie wrzesień.
