Trenażer 14
Niedziela, 3 stycznia 2021 Kategoria Zima 2021, Zima, Trenażer
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | 161161 ( 82%) | HRavg | 139( 71%) |
Kalorie: | 1043kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kończący pierwszy tydzień treningów
dzień wykorzystałem kolejny raz efektywnie na trenażerze. Czułem się lepiej jak
wczoraj i od razu przełożyło się to na jakość. Długo zbierałem się do jazdy i znowu
miałem problem z koncentracją. Nim ruszyłem okazało się, że nie mam przy sobie
wody i ręcznika i musiałem się po to wrócić opóźniając o kolejne minuty rozpoczęcie
treningu. Po ostatniej jeździe na trenażerze wprowadziłem drobne zmiany w
ustawieniu i byłem bardzo ciekawy jak to się przełoży na komfort podczas jazdy.
Wykorzystałem w tym celu mostek i sztycę z drugiego roweru, pozwoliło to
ustawić lepszą pozycję na rowerze. Dobrze ustawiłem kierownicę ale wysokość
siodła na oko oraz wróciłem do poziomego ustawienia siodła, przez ostatni rok
jeździłem z siodełkiem pochylonym o 1 % w dół. To duża zmiana wpływająca znacząco
na efektowność pedałowania. Byłem pewny, że wszystko jest dopięte na ostatni
guzik i nic złego się nie wydarzy podczas jazdy. Zmiana ustawień siodełka wpłynęła
m.in. na fakt, że trudniej było rozkręcić korby do wysokiej kadencji na jakiej
ostatnio jeździłem. Zajęło to więcej czasu niż zwykle ale problemu z utrzymaniem
nie było. Po 10 minutach spokojnego rozkręcenia w strefie 1 zwiększyłem
obciążenie. Tętno jak zwykle skoczyło do góry ale na tak jak zwykle, zmiany
tętna były bardziej liniowe i zależne od zmiany obciążenia, zwykle tętno rosło
szybciej niż następowały zmiany mocy. Z rytmu wybiła mnie kolejna awaria
Zwifta. Szybko włączyłem po raz drugi aplikację i problemy zniknęły. W dalszej
części treningu Zwift działał już poprawnie mimo dwukrotnej chwilowej utraty zasięgu
Internetowego. Trening podzieliłem na dwie części. Pierwszą z nich były 1
minutowe zrywy w 5 strefie, tym razem na niższej kadencji. Tutaj wszystko
poszło zgodnie z oczekiwaniami, można powiedzieć książkowo. Bałem się, że po
wczorajszym treningu będę miał duże problemy ze zmianami obciążenia i kadencji
jednocześnie. Okazało się jednak, że obawy były bezpodstawne bo znowu gdy tylko
przekroczyłem umowny próg FTP poczułem się pewniej i wyszło co najmniej dobrze.
Każdy kolejny zryw wyglądał podobnie, nawet tętno nie szło do góry wraz z
czasem. Po wczorajszym treningu przyłożyłem się do regeneracji i żywienia
bardziej niż w ostatnich dniach i być może to był czynnik decydujący. Po pierwszej
części treningu czułem się nieźle a druga miała być łatwiejsza fizycznie ale
bardziej obciążająca głowę czyli długa, równa jazda w strefie 2. Urozmaiciłem
ją zmienną kadencją, co 5 minut zmieniałem przełożenie w rowerze, trzymając stałą
moc kadencja zmieniała się o około 5 obrotów, nie schodziłem jednak poniżej 90
ani nie wykraczałem ponad 100. Kręciło się całkiem dobrze i dlatego wydłużyłem
trening o 15 minut. Chodziło mi po głowie aby wydłużyć o kolejne 15 minut. Jednak
nie byłem na to gotowy, wody już brakło, tyłek już dawał o sobie znać a czasu
już też nie było więc po godzinie 2 strefy zredukowałem obciążenie i po 10
minutach spokojnej jazdy ze spadającym obciążeniem zszedłem z roweru. Po
treningu czułem ból mięśnia dwugłowego uda, problemem okazało się za wysoko
ustawione siodło, ustawiałem je na oko i stąd taki problem. Miałem już go
kiedyś i po jeździe obniżyłem siodło o 5 milimetrów, od poprzedniego ustawienia
dzielą mnie 3 milimetry czyli chyba jest to ustawienie optymalne. Zmiana ustawień
kierownicy okazała się dobra, ostatnio po 2 godzinach czułem ból w plecach, tym
razem go nie było. Na razie nie będę wprowadzał więcej zmian w sprzęcie i
ustawieniach.