Trenażer 34
Niedziela, 7 lutego 2021 Kategoria Trenażer, Zima, Zima 2021
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | 156156 ( 80%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 2188kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień tradycyjnie zakończyłem treningiem tlenowym który trwał dokładnie 3 godziny. Tak długo jeszcze w tym roku nie siedziałem na trenażerze. Bałem się, że nie wytrzymam tyle ale było inaczej i jedyną barierą jaka okazała się nie do przejścia była wyliczona dokładnie na 3 godziny ilość picia i jedzenia. Przed treningiem trochę czasu straciłem na szukanie licznika i czujnika tętna które gdzieś posiałem po wczorajszym treningu. Licznik został przy rowerze a czujnik musiałem wykorzystać rezerwowy. Opóźniło to nieco trening ale miałem zapas czasowy i nie musiałem go skracać. Na starcie znowu problemy z połączeniem internetowym a także warunkami treningowymi. Na starcie było ledwie 5 stopni, w tak niskiej temperaturze jeszcze nie trenowałem. Mój sprzęt a konkretnie komputer w takich warunkach może działać niepoprawnie i być może stąd aż dwa razy Zwift się zawiesił. Później już problemów z oprogramowaniem nie było. Po kilku minutach rozgrzewki czułem się już lepiej, nogi się rozkręciły. Nigdy nie lubiłem długich, równych i nudnych jazd pod dachem i nic w tym aspekcie się nie zmieniło. Przy Zwifcie czas szybciej leci, dodatkowo wprowadziłem ćwiczenia na zmiennej kadencji. Na zmianę było to kilkanaście sekund na stojąco z niską kadencją a następnie minuta z wyższym rytmem. Im dalej w las tym wydłużałem czas jazdy na stojąco i doszedłem do 40 sekund. To wystarczyło aby odciążyć cztery litery. Nawet nie wiem kiedy minęły 3 godziny. Czułem, że dałbym radę wytrzymać więcej ale nie byłem na to przygotowany, brakowało mi już jedzenia i picia a czas też nie był sprzymierzeńcem. Jak na początek lutego jestem na dobrym torze którym mam nadzieję dojadę do startu sezonu.





