Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 57.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 28.03km/h
  • VMAX 73.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 144 ( 73%)
  • HRavg 127 ( 65%)
  • Kalorie 1434kcal
  • Podjazdy 780m
  • Sprzęt Litening C:62 Pro
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening 38

Wtorek, 4 maja 2021 · dodano: 08.05.2021 | Komentarze 0

Pogoda zmieniła się diametralnie przez kilkanaście godzin i było całkiem ciepło, pogodnie ale wietrznie. Wiało z południowego - zachodu więc obrałem kierunek Cieszyn. Wreszcie mogłem zrzucić grube ciuchy i wyjechałem w letnim stroju nie zapominając o rękawkach. Niezbyt dokładnie wyczyściłem rower po wcześniejszej jeździe i gdzieś jeszcze znalazł się piasek. Już na starcie problemy z licznikiem i przez kilka minut walczyłem z podłączeniem czujników, w końcu się udało i po kilometrze na którym wiatr wiał idealnie w plecy dopiero rozpocząłem pomiar. Pierwsze kilometry były z wiatrem bocznym i nie było tak ciężko jak się spodziewałem, im bliżej Skoczowa jednak to wiatr bardziej zachodni i już tak lekko nie było. Trzymałem się założonej mocy, z kadencją był delikatny problem ale nie skupiałem się na tym. O dziwo jechało się dużo lżej i lepiej, w sumie pierwszy raz od jakiegoś czasu temperatura mi odpowiadała i strój był idealnie dobrany do pogody. Oczywiście wiatr rozdawał karty i nie dało się za szybko jechać ale jechałem cały czas założonym tempem nie zwracając uwagi na prędkość. Do Ustronia dojechałem najkrótszą trasą ale nie najszybszą, momentami na podjeździe jechałem całe 10 – 12 km/h z lufą w twarz. Tętno było bardzo niskie, trochę to dziwne i zastanawiające ale jak noga podawała to nie miało to żadnego znaczenia. Za Ustroniem wiatr wiał idealnie z boku i kilka razy miałem problem z utrzymaniem roweru, teren w większości był otwarty i to w niczym nie pomagało, podjazdy jednak szły jak zwykle w tym roku czyli bardzo przeciętnie. Niby ważę tylko 2 kilogramy więcej ale robi to kolosalną różnicę jeżeli Watów nie ma więcej. Szczególnie przekonałem się o tym na kolejnych kilometrach. Z Cieszyna do Skoczowa jest do pokonania kilka hopek o różnej długości i nachyleniu, będąc solidnie rozpędzonym z góry nie byłem w stanie szybko i efektywnie pokonać podjazdów nawet z wiatrem w plecy, trzymałem się jednak Watów i musiałem zaakceptować to, że obecnie nie stać mnie na więcej, wszystkie podjazdy w zasadzie wyglądały podobnie. Jak już przywykłem do górek wjechałem do Skoczowa, to był błąd, mogłem minąć główne skrzyżowanie i ronda gdzie utknąłem w korku ale tak wydawało mi się szybciej głównie ze względu na silny wiatr w plecy który tutaj bardziej pomógł niż na drugim wariancie. Za Skoczowem już wiało bardziej z boku a momentami nawet zaciągało od przodu i już tak efektywnie nie było, podjazdy jakoś poszły ale to nie jest mój poziom, nie chciałem dokładać Watów bo zmieniłoby to charakter treningu i trzymając się Watów wytracałem dużo prędkości już na początku podjazdów a później trzymałem w miarę stabilny poziom. Ostatnie kilka kilometrów pokonałem już na luzie, spróbowałem nawet jechać nową ścieżką rowerową ale nie bardzo się dało. Trening w sumie niezły, bardziej równe tempo niż zwykle na pagórkach ale brakuje czegoś aby wybić się z przeciętności. Na ten moment widzę dwie opcje, albo spróbować podnieść FTP lub zrzucić z wagi aby wrócić do tego co było w ostatnich latach gdy takie pagórki pokonywałem wyraźnie szybciej, dynamiczniej wcale nie generując dużo wyższych mocy.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mokra
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]