Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

Podsumowanie 25 tygodnia 2021

Niedziela, 20 czerwca 2021 · dodano: 30.06.2021 | Komentarze 3

Zasadniczo ten tydzień nie różnił się zbytnio od poprzedniego. Podobna ilość treningów, godzin w siodle ale nieco więcej TSS za sprawą jednego bardziej intensywnego treningu na który czekałem cierpliwie bo od ostatniego minęło dokładnie 27 dni. Mogę mieć obecnie mieszane uczucia bo jest lepiej niż było wcześniej, lepiej niż się spodziewałem ale po raz kolejny pojawiły się problemy które muszę jak najszybciej rozwiązać albo znaleźć jakiś kompromis. Od kilku lat a dokładnie momentu w którym zrobiłem duży krok do przodu pozwalający na walkę o czołowe lokaty w czasówkach gdzie w dużej mierze decydują możliwości organizmu zacząłem dużą uwagę przywiązywać do sprzętu. Z każdym rokiem go ulepszam skupiając się na drobnych szczegółach i detalach. Bardzo ważną rolę odgrywa napęd z którym miałem już wiele problemów, ostatnie zmiany komponentów w tym zakresie wyniknęły z wielu czynników. W ubiegłym roku gdy wyciągnięty już łańcuch spadł mi miedzy kasetę a ramę szarpnąłem urywając hak przerzutki, uszkadzając ramę i wózek przerzutki. Stąd wyniknęła zmiana wózka bo stary był krzywy, niekompletny i powodował częste problemy ze zmianą przełożeń. Brak dostępności części zamiennych do Shimano postawiłem na KCNC Jockey Wheel System, trafiłem na okazyjną ofertę i nie zastanawiałem się, z początku nie chciało to działać więc zamontowałem do tego wózka stare kółka z Ultegry i chodziło to lepiej. Dopiero wymania łańcucha na KMC X11 pozwoliła zamontować większe kółka i ustawić przerzutkę tak aby działała z resztą napędu. Wózek kupiony trochę z przymusu zwiększył sztywność napędu, poprawił wygląd roweru i przyniósł zysk mocy na poziomie 1 Wat. Sporą różnicę zrobił materiał wózka, Aluminium 7075 jest nieco twardsze niż to zastosowane w Ultegrze. Idąc tym tropem szukałem także nowej korby, wymienić musiałem tarcze bo 50/34 to dla mnie trochę mało przy obecnym poziomie a i długość 175 mm przy moim stylu jazdy wydawała się bardziej odpowiednia więc szukałem czegoś nowego i oczywiście bardziej sztywnego niż Ultegra. Miałem na widelcu Cannondale Holowgram czyli najsztywniejszy mechanizm korbowy ale nie byłem w stanie skompletować całości zestawu z odpowiadającymi mi komponentami i trafiłem na okazyjną ofertę Rotor Aldhu i znów się nie zastanawiałem. Całą korbę bez oryginalnego opakowania kupiłem za około 40 ?ny, taniej niż np. same ramiona czy tarcze. Korba jest niesamowicie sztywna, skręcana wyłącznie na 2 śrubach, wykonana z Aluminium 7075.Komfort jazdy wzrósł, sztywność napędu także a zysk mocy to kolejny 1 Wat. Kolejna wymiana mająca na celu poprawić komfort jazdy to pedały, stary, wysłużony już miernik mocy w pedałach Vector działał już na oparach, lewy pedał miał duże luzy na łożyskach a prawy wypinał się nawet na oryginalnych blokach. Przez ostatni rok szukałem części zamiennych i znowu w dosyć dobrej cenie kupiłem korpusy i łożyska do Vectorów i wymieniłem. Korzystając z dwóch par butów na różnych blokach nie obserwowałem dużych zmian mocy. Dopiero po wymianie korpusów i łożysk oraz bloków na oryginalne Look wskazana mocy zmalały o jakieś 10-15 % w zależności od butów. Próbowałem korygować ustawienia aby punkt podparcia był możliwie blisko środka osi pedału ale na wiele to nie pomogło. W porównaniu do ubiegłego roku przy podobnych wynikach na podjazdach generuję średnio 10-20 Wat mniej przy tej samej wadze i nie jestem przekonany, że za tym wszystkim stoi ulepszenie sprzętu. Dużo informacji dostałem gdy zacząłem korzystać z Garmina Edge 830 który okazał się prawdziwym kombajnem a program do analizy Connect przewyższa używanego dotąd GoldenCheetach. Wiele wskazuje na to, że za spadkiem mocy stoją głównie kwestie sprzętowe i konfiguracyjne a w mniejszym stopniu spadek możliwości mojego organizmu. Na razie nie ma za bardzo okazji aby sprawdzić się w warunkach wyścigowych i przekonać co tak naprawdę kryje się za tym nagłym spadkiem Watów. Lubię rozwiązywać zagadki i tą też prędzej czy później rozwiążę, nie zależy mi na tym aby Waty wróciły na ten poziom na jakim były, ważne, że dają niezłe wyniki a ich stabilność pozwoli trenować bez zastanawiania się czy na pewno trzymam odpowiednią moc czy jadę za lekko lub za mocno. Najważniejsze, że mam czym się zajmować, nie muszę myśleć już o poprawie zdrowia czy samopoczucia i wreszcie mogę normalnie trenować, reszta jakoś sama się ułoży, jeszcze dobre 3 miesiące do końca sezonu i co najmniej dwa ważne wydarzenia rowerowe na których chciałbym pokazać się z dobrej strony więc motywacja jest wysoka. Na ten moment wszystko podporządkowane jest Małopolskiej 250, czegoś takiego jeszcze nie jechałem. Trasa bardzo ciekawa, najeżona sporą ilością podjazdów i w końcu będę mógł poprawić rekord dziennych przewyższeń który osiągnąłem w 2010 roku na poziomie 4100 metrów w pionie. Wielu z tych podjazdów nie znam więc poznam także nowe, ciekawe wzniesienia. Najważniejsze, że jazdy po górach dają mi dużo przyjemności. Po tym wydarzeniu na tapetę wyjdzie Tatra Road Race, mój trzeci raz na tym wyścigu może być pierwszym bez żadnych przygód na trasie i taki jest cel na ten wyścig. Więcej na razie nie planuję, będzie mi się chciało ścigać lub przepalić nogę na czasówce to wystartuję. Do czasów kiedy spinałem się na wyścigi i chciałem ich zaliczyć jak najwięcej już nie wracam. Może nie mam zbyt ambitnych planów ale ten rok przyniósł mi wiele niespodziewanych zdarzeń i sytuacji i nie stać mnie na podjęcie większego ryzyka i postawienia wszystkiego na jedną kartę.
1.Waga w ostatnim tygodniu:
Waga wreszcie zaczyna wracać na właściwe tory, poziom tłuszczu chyba nigdy nie był tak niski. Parametry krwi czy serca również są bardzo dobre więc nie ma się czym martwić.
2.Obciążenie treningowe:

Obciążenie wreszcie nieco wzrosło, wzrost będzie stopniowy aby nie przedobrzyć. Wahania TSB były widoczne.
3.Najlepsze wartości mocy:
Mimo powrotu do mocnych treningów moje moce są dalekie od tych jakie pojawiały się jeszcze w kwietniu czy na początku maja.
4.Dane liczbowe:
5.Podjazdy:
Pierwsze mocniejsze podjazdy od dłuższego czasu i od razu nowe rekordy czasowe, może jednak nie jest tak źle jak mi się wcześniej wydawało.





Komentarze
Patrycjusz | 06:57 piątek, 2 lipca 2021 | linkuj Z tymi miernikami by mieć pewność potrzeba niestety dwóch urządzeń. Ja testowałem mierniki na zasadzie PowerTap G3 w piaście lub Direto X (bez koła) vs inny pomiar mocy (na 2 Garminach). W ten sposób można wiele powiedzieć o stabilności pomiaru po kalibracji czy po ponownym montażu. Z drugiej strony nasza wydajność z dnia na dzień również ulega zmianie.
PiotrKukla2
| 18:27 czwartek, 1 lipca 2021 | linkuj W tym roku dopiero pojawił się problem z miernikiem. Przez 3 lata wahania były tylko wtedy jak któryś z czujników się kończył lub nie działał. Wymiana łożysk spowodowała spadek Watów i w zależności od dnia jest to między 5 a 20 %. Kalibracja nie pomaga, dokładne czyszczenie gwintów w ramionach korby czy osiach pedałów nie pomaga. Gdybym wiedział, że tak skończy się remont miernika chyba bym kupił coś nowego nawet jednostronnego. Dopiero jak miernik całkiem padnie i nie zrezygnuję z trenowania to zainwestuję w coś nowego. Z innymi miernikami też są problemy, mnie to trochę irytuje bo zbiegło się to również z przerwą w treningach i ciężko oszacować jaki spadek mocy pochodzi z niestabilności danych a jaki ze spadku możliwości nóg. Na razie będę się męczył z tym miernikiem, może dane z czasem wrócą do normalności. Trochę to jednak denerwujące, pomiar mocy to droga zabawka a jak widać działa sobie jak chce. Wciąż nie mogę w pełni cieszyć się rowerem, ciągle coś przeszkadza. Sugerowanie się własnymi odczuciami na tym poziomie trenowania nie wystarczy. Wydaje się, że wracam na właściwe tory ale ciężko to jednoznacznie ocenić nie mając dokładnych danych z miernika mocy.
Patrycjusz | 19:40 środa, 30 czerwca 2021 | linkuj Gdyby obudzili mnie w środku nocy i spytali: jaki jest najbardziej niestabilny i niewiarygodny miernik mocy?! Bez wahania odpowiedziałbym: Garmin Vector 1, 2 i 3! To tragiczna konstrukcja, która słynie z niestabilności. Po montażu z takim samym momentem potrafią zwracać różne moce, bo do gwintu dostało się mikroskopijne zabrudzenie. Właściwie po montażu każdorazowo trzeba je weryfikować z innym pomiarem mocy, by sprawdzić jakie ma odchylenia. Udana konstrukcja Assiomy od swojego rynkowego debiutu nie musiała być znacząco poprawiana. Tymczasem Garmin wydał wersję 2, 3 i Rally. Może ta ostatnia wersja jest znacząco lepsza ale osobiście postawiłbym na Assiomy.
Piszę to na podstawie doświadczeń moich znajomych i wspólnych poszukiwaniach rozwiązań problemu ''dlaczego moce się nie zgadzają!''. Doprawy.... wkur#$@^&cy i niesamowicie badziewczny sprzęt. Nawet Chińskie Ronde lepsze.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa przyl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]