Podsumowanie 26 tygodnia 2021
Niedziela, 27 czerwca 2021 Kategoria Podsumowanie Tygodnia
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | min/km: | ||
Pr. maks.: | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | |||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m |
Powolny powrót do obciążeń treningowych okazał się najlepszym wyjściem z trudnej sytuacji. W tym tygodniu zaliczyłem już dwa treningi na większych intensywnościach. Ciężko stwierdzić jaki to był wysiłek bo szukam rozwiązania problemu z miernikiem mocy który podaje zbyt niskie wartości. Stosowanie współczynnika korygującego niewiele pomaga bo gdy na płaskim moce są niższe o jakieś 10-15 % to na podjazdach już o około 5 % od tego co było przez ostatnie 2-3 lata gdy miernik działał stabilnie. Chyba pójdę na kompromis i ustawię miernik tak aby na podjazdach wskazywał w przybliżeniu dobre wartości lub obniżę FTP o kolejne 5 %. Na ten moment jest to główna przeszkoda powodująca, że nie mogę skupić się na treningach w 100 %. Pogoda płatała figle w ostatnim czasie i zamiast tradycyjnego czyszczenia roweru raz w tygodniu, musiałem go myć dwa razy po jazdach w mokrych warunkach. Organizm powoli wraca na dobre tory, parametry się stabilizują, samopoczucie coraz lepsze. Po zmianie pracy na taką, że zamiast 8 godzin pracuję po 9,10 a czasem nawet 12 godzin dziennie i w całkiem innych warunkach, siedzenie na tyłku zamieniłem na bardziej fizyczną pracę dzięki której w ciągu dnia przechodzę na nogach ponad 10 kilometrów a samochodem ponad 100 kilometrów. Godziny pracy są bardzo zmienne i zależą od aktualnej sytuacji w terenie. Organizacja pracy, czasu jest bardzo trudnym zadaniem i ostatnio skupiam się głównie na tym a rower zszedł jeszcze na dalszy plan niż był przez ostatnie miesiące. Na razie nie widać tego i jestem w stanie tyle samo jeździć jak wcześniej ale prędzej czy później się to odbije, z pracy zrezygnować nie mogę, obowiązki w domu mam, w wiele spraw muszę robić według grafików. Dzięki temu czas mam na wszystko, mało kto to rozumie ale jak się ma za dużo czasu to trudno zrozumieć tych co go nie mają i muszą kombinować aby znaleźć chwilę dla siebie. Wolę żyć tak, niż mieć za dużo czasu wolnego a za kilkanaście lat obudzić się i stwierdzić, że życie przeleciało a kolejne lata zależą już od innych osób i ich wsparcia. Zawsze znajdujemy sobie jakiś idoli, podlizujemy się nim, robimy wszytko aby stać się takimi samymi osobami często zapominając o tym co jest ważne i popełniając błędy których sami nie widzimy, moje błędy każdy prędzej czy później wytyka, wiele z nich udało się całkowicie wyeliminować, w drugą stronę to jednak nie działa i stwierdziłem, że nie warto patrzeć na innych i robić swoje. Prędzej czy później i tak wszyscy zostaniemy w jakiś sposób z życia rozliczeni, zwłaszcza z tego co po nas pozostanie. Ja już swoje w wielu aspektach zrobiłem, przekazałem wiedzę jaką udało się zdobyć przez lata nauki i kilka lat pracy na papier i dzięki temu kolejne pokolenie będzie miało lepszy start zawodowy. Wszystko co mam i do czego doszedłem jest podarte faktami, doświadczeniami oraz odpowiednimi dokumentami, uważam, że jak na swój wiek zrobiłem już bardzo dużo i znaczna część osób nie jest w stanie zrobić tyle przez całe życie. Ocenia się mnie jednak przez jakieś kryteria których zasadność można rozbić o kant stołu i dla wielu jestem niepoważnym i niegodnym zaufania człowiekiem, niektórzy myślą, że jestem tylko „kolarzem” tak naprawdę nie wiedząc o mnie nic. Może tak ma być, uczono mnie, żeby unikać takich ludzi więc chyba będę musiał wcielić te rady w życie i pójść własną drogą dzięki której będę miał znowu czystą głowę i święty spokój. Już raz to zrobiłem i wówczas podziałało, nie jestem kimś komu przesadnie na czymś zależy i może jest to moja wada ale dzięki temu nie zaniedbuję żadnego z aspektów życiowych mając również czas na przyjemności których jest proporcjonalnie mniej niż obowiązków.
1.Waga w ostatnim tygodniu:
Przez cały tydzień notowałem spadek wagi, cały czas miałem ten proces pod kontrolą i w sumie jestem zadowolony. Jedna rzecz z którą walczyłem dłuższy czas odpadła i waga jest już taka jak w ubiegłym sezonie. Pozostałe parametry dobre a nawet lepsze niż wcześniej. Organizm już jest na tyle silny aby trenować na właściwych obciążeniach.
2.Obciążenie treningowe:
Jakiś błąd wkradł się po programu i od 14 czerwca liczy mi dane od zera, stąd niska wartość CTL oraz kosmiczne TSB.
3.Najlepsza moc:
Moce są już lepsze niż przez ostatnie tygodnie. Miernik nie działa ja należy więc te dane należy traktować z przymrużeniem oka, tak czy siak brakuje jeszcze 7-8 % do tego co było w ubiegłym roku.
4.Dane liczbowe:
5.Informacje o podjazdach:
Przy dużej ilości Przegibków inne podjazdy zaliczyłem pierwszy raz w tym roku, z dobrymi czasami ale odbiegającymi od rekordowych. Przy tak wyśrubowanym poziomie ciężko jest poprawiać minimum jeden czas w tygodniu a podjazdów gdzie da się to zrobić przy obecnych możliwościach jest coraz mniej, w tym tygodniu się nie udało ale w kolejnym znów jest na to szansa.
1.Waga w ostatnim tygodniu:
Przez cały tydzień notowałem spadek wagi, cały czas miałem ten proces pod kontrolą i w sumie jestem zadowolony. Jedna rzecz z którą walczyłem dłuższy czas odpadła i waga jest już taka jak w ubiegłym sezonie. Pozostałe parametry dobre a nawet lepsze niż wcześniej. Organizm już jest na tyle silny aby trenować na właściwych obciążeniach.
2.Obciążenie treningowe:
Jakiś błąd wkradł się po programu i od 14 czerwca liczy mi dane od zera, stąd niska wartość CTL oraz kosmiczne TSB.
3.Najlepsza moc:
Moce są już lepsze niż przez ostatnie tygodnie. Miernik nie działa ja należy więc te dane należy traktować z przymrużeniem oka, tak czy siak brakuje jeszcze 7-8 % do tego co było w ubiegłym roku.
4.Dane liczbowe:
5.Informacje o podjazdach:
Przy dużej ilości Przegibków inne podjazdy zaliczyłem pierwszy raz w tym roku, z dobrymi czasami ale odbiegającymi od rekordowych. Przy tak wyśrubowanym poziomie ciężko jest poprawiać minimum jeden czas w tygodniu a podjazdów gdzie da się to zrobić przy obecnych możliwościach jest coraz mniej, w tym tygodniu się nie udało ale w kolejnym znów jest na to szansa.