Trening 65
Środa, 30 czerwca 2021 Kategoria 50-100, Cube '21, Samotnie, Szosa, Trening 2021
Km: | 56.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:07 | km/h: | 26.46 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | 176176 ( 90%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 1383kcal | Podjazdy: | 830m | Sprzęt: Litening C:62 Pro | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wieczorny trening na pagórkowatej trasie. Znowu nie chciało się wyjeżdżać po 10 godzinach pracy ale zmotywowałem się jakoś i pojechałem. W zasadzie nie miałem żadnego planu, ten tydzień miał być luźniejszy aby w kolejnym wykonać większą pracę przed zbliżającym się maratonem po górach. Jechałem głównie bocznymi drogami obserwując znów bardzo niskie Waty na liczniku. Jazda bocznymi drogami ma swoje plusy i minusy, do tych drugich należy fakt, że wiele skrzyżowań i miejsc jest kompletnie niewidocznych i trzeba uważać na zjazdach o czym raz się przekonałem cudem unikając zderzenia z samochodem którego wyniosło na zakręcie na drugi pas. W tym momencie mi się odechciało dalszej jazdy ale dopiero wyjechałem z domu i przerwanie treningu sensu nie miało. Kolejne podjazdy jechałem spokojnie, na zjazdach i płaskim nie dokręcałem a na bocznych dróżkach gminy Skoczów wlekłem się strasznie. Przed Skoczowem dałem z siebie więcej na podjazdach a później postanowiłem przepalić nogę w Iskrzyczynie. Mogłem na zjeździe rozpędzić się jeszcze bardziej i od razu ruszyć z grubej rury, na samym początku straciłem kilka sekund i później mocna jazda wydawała mi się wolna i byłem pewny, że kiedyś mocniej i szybciej byłem w stanie pokonać ten podjazd, dosyć szybko doszedłem do siebie i kolejne podjazdy pokonywałem już spokojniej. Znowu zabrakło mi wody i musiałem dotankować bidony. Po postoju drugi przepał nogi, tym razem za późno zebrałem się na segment ale i tak poprawiłem najlepszy na nim najlepszy czas. Moc jaką generowałem była słaba albo po prostu miernik znów zaniżył Waty. Na tym skończyłem mocne zaciągi i spokojnie dojechałem do domu. Powrót był znacznie szybszy niż pierwsza połowa trasy ale nic to nie dało. Stać mnie na pojedyncze zrywy ale to wciąż mało, mocy brakuje, ciężko się zmotywować ale to na co się zdecydowałem dało czołowe czasy na segmentach więc całkiem źle nie jest. Wyjazd zasadniczo miał być luźny ale w trakcie nieco zweryfikowałem założenia, nie żałuję jednak tego bo fajnie było przepalić nogę na pagórkach.