Ponikiew Time Trial 2021
Sobota, 2 października 2021 Kategoria 0-50, Cube '21, Samotnie, Szosa
Km: | 6.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:13 | km/h: | 27.69 |
Pr. maks.: | 36.00 | Temperatura: | 21.0°C | HRmax: | 187187 ( 95%) | HRavg | 177( 90%) |
Kalorie: | 272kcal | Podjazdy: | 180m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przed drugą czasówką miałem mało czasu. Postanowiłem jechać rowerem na start i to był dobry wybór bo na drogach był spory ruch a nawet wahadło na głównej szosie do Wadowic, rowerem szybko przejechałem a samochody stały minimum dwie zmiany świateł. Nie miałem sił ani ochoty na rozgrzewkę ale kręciłem do samego startu bez napinki. Ruszyłem mocno od początku ale po chwili już wiedziałem, że nic dobrego z tego nie będzie, miałem problem by utrzymać moc i prędkość. Męczyłem się strasznie, próbowałem przybrać pozycję aerodynamiczną ale przy moich problemach z kręgosłupem nie było to możliwe, starałem się nie patrzeć na licznik i przeć do przodu. Przed sobą widziałem tylko asfalt do momentu gdy pojawił się samochód z naprzeciwka, nie wiedziałem co zrobi i w porę zacząłem hamować, gdyby nie to mogłoby dojść do tragedii bo kierowca mając super widoczność i musząc mnie zauważyć, skręcił gwałtownie pod sklep a ja cudem utrzymałem się na szosie. Wiatr wiejący mocno w twarz sprawił, że nie rozwinąłem już takiej prędkości jak przed hamowaniem i po 5 kilometrach już miałem gorszy czas o 40 sekund jak w ubiegłym roku. Dałem z siebie wszystko na ostatnich 1500 metrach ale ponowne hamowanie na 400 metrów przed metą znowu zaburzyło moją równą i mocną jazdę więc zrezygnowany wjechałem na metę. Nie byłem zadowolony z wyniku chociaż zająłem 3 miejsce, z taką jazdą bez hamowania zwycięstwo było w zasięgu ale musiałem zadowolić się 3 miejscem które i tak jest dobre jak na ten sezon. Przegrałem przede wszystkim z chorobą która załatwiła mi końcówkę sezonu. Było już dobrze z formą ale znowu coś się musiało przytrafić.