Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi PiotrKukla2 z miasteczka Bielsko-Biała. Mam przejechane 229777.38 kilometrów w tym 8243.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.36 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2421965 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 18.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 00:49
  • VAVG 22.04km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Kalorie 635kcal
  • Podjazdy 260m
  • Sprzęt Evo 2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bike Atelier Maraton Tarnowskie Góry 2022

Niedziela, 22 maja 2022 · dodano: 27.05.2022 | Komentarze 0

Po sobotniej czasówce miałem mało czasu na regenerację przed kolejnymi zawodami – Bike Atelier Maraton w Tarnowskich Górach. Po udanym debiucie w Rybniku nabrałem apetytu na kolejne równie dobre starty w MTB więc wystartowałem w trzecim etapie cyklu na trudniejszej niż w Rybniku trasie. Znowu pojawiłem się w miasteczku zawodów dosyć późno i zrezygnowałem z klasycznej rozgrzewki. Tym razem miało to kolosalne znaczenie na trasie i w zasadzie wpłynęło na to, że przestałem się liczyć w stawce już na starcie. Coś tam pokręciłem przed pojawianiem się w sektorze ale nie wystarczyło to na szybki i efektywny start. Mimo tego, że pojawiłem się w sektorze już na 15 minut przed startem byłem na jego końcu, muszę w końcu dostosować się do realiów panujących w tym cyklu i wtedy będzie mi dużo łatwiej. Po starcie już mogłem zrezygnować z mocnej jazdy, przez kilka minut na siłę próbowałem się wpiąć w pedały a cały czas był problem z prawym butem. W końcu to olałem i zacząłem walczyć o pozycje, gdzie się dało wyprzedzałem i w pewnym momencie popełniłem poważny błąd, postanowiłem wyprzedzać lewą stroną gdzie leżało pełno luźnych kamieni, na jednym z nich dobiłem oponę do obręczy i przedziurawiłem dętkę, powietrze schodziło wolno więc jechałem dalej, czułem się coraz mniej pewnie ale walczyłem dalej o jak najlepszy rezultat. Na jednym z trudniejszych technicznie odcinków pojawił się zator i zawahałem się, wytraciłem prędkość i w efekcie zeskoczyłem z roweru, mimo tego, że jak większość zawodników za mną prowadziłem rower pod górę robiłem to znacznie szybciej niż inni a gdy siadłem na rower to jeszcze nadrobiłem. Sytuacja przed tym podjazdem była dla mnie dobra bo z przodu była kilkuosobowa grupka z którą spokojnie mogłem jechać do mety i walczyć o podium. Po podjeździe nie umiałem znaleźć optymalnej pozycji na rowerze i fatalnie przejechałem przez kamieniołom gdzie pojawiło się kilka niebezpiecznych zjazdów i odcinków bardzo technicznych. Tam straciłem kilka pozycji i pewność siebie. Rower na kapciu z tyłu był bardzo trudny do sterowania i bardzo asekuracyjnie jechałem dalej, na podjazdach brakowało przyczepności a na zjazdach bałem się puścić hamulce aby nie zaliczyć gleby a blisko mnie było sporo osób więc byłem zagrożeniem nie tylko dla siebie ale i dla innych. Aby problemów technicznych było mało, jakieś 4 kilometry przed metą poluzowało mi się siodełko, dokręcałem je przed startem i okazało się, że śruba nie trzyma jak należy. Postanowiłem się zatrzymać i straciłem kilkadziesiąt sekund na tym, że dokręcałem siodło. Powietrza wolałem nie dopompowywać aby dziura w dętce się nie powiększyła. Ostatni odcinek pokonałem już na luzie, bez ciśnienia na wynik bo ten nie mógł być dobry. Bardzo szkoda mi tego startu bo na podjeździe przed metą mogłem zrobić przewagę nad innymi bo na krótkich podjazdach byłem w stanie generować nawet 400 – 500 Wat i robić po kilka sekund różnicy. Podtrzymałem tegoroczną tradycję i linię mety minąłem w tempie spacerowym. Ostatecznie skończyłem jako 10, do pierwszego miejsca spora starta ale już drugie było w zasięgu. Liczyłem na solidną zaliczkę punktową do klasyfikacji generalnej ale się nie udało. Jeżeli miałem w głowie pomysł odpuszczenia maratonu w Raciborzu kosztem zawodów na szosie to już nie ma tematu, w Raciborzu powinienem się pojawić aby jeszcze liczyć się w walce w KG bo wiem, że jesienią nie będę miał okazji aby startować w tym cyklu.
Przez niesprawny rower nie zrobiłem rozjazdu ale nie było to konieczne bo nie byłem ujechany na mecie. Atmosfera jaka panuje w miasteczku zawodów bardzo mi pasuje. Tutaj nikt niczego ode mnie nie wymaga, jestem początkującym zawodnikiem w MTB i starty na dystansie Mini są dla mnie na ten moment optymalne. Poznałem już kilka nowych osób i coraz bardziej przekonuję się do MTB, nie wiem co trzymało mnie tyle lat przy szosie, obecnie to MTB ma większy potencjał organizacyjny w naszym kraju a ilość imprez tylko w województwie śląskim potwierdza ten fakt. Wyścigi szosowe stały się dla mnie zbyt niebezpieczne, za dużo tam cwaniactwa i chorych oczekiwań a także przypadku. Tutaj jak ktoś jest mocny i jeździ dobrze technicznie automatycznie jest wysoko, na szosie nie będąc w czołówce automatycznie zajmuje się miejsca w dolnej połowie stawki, w MTB różnice między poszczególnymi zawodnikami są dużo mniejsze i czasem w minucie znajduje się nawet 20 zawodników, nie ważne czy w czołówce, czy w połowie stawki. Na razie nie stać mnie na to by spróbować swoich sił na dystansie Hobby ale nie od razu Kraków zbudowano i z czasem powinno być lepiej.





Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa orzow
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]