Uphill MTB Klimczok 2022
Sobota, 24 września 2022 Kategoria Góry, Romet '22, Samotnie, teren, w grupie, Zawody 2022
Km: | 11.00 | Km teren: | 11.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | 184184 ( 94%) | HRavg | 161( 82%) |
Kalorie: | 515kcal | Podjazdy: | 660m | Sprzęt: Evo 2 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny
weekend startowy stał się faktem. Rano czułem się nieźle więc mimo bardzo
niskiej temperatury wyjechałem z domu w kierunku Bystrej. Nogi nie nadawały się
do mocnej jazdy ale miałem czas na to aby się rozkręciły. Coś temperatura nie
chciała rosnąc więc zupełnie nie żałowałem decyzji, że wybrałem długie ciuchy.
Postanowiłem jechać w neutralnych barwach na znak tego, że nikt z klubu
Jas-Kółka nie interesuje się tym czy i gdzie jakiś zawodnik startuje a nawet
gdy taką informację podsunie się pod nos to nikogo to nie obchodzi. Daję sobie
jeszcze czas na podjęcie decyzji o tym w jakich barwach będę jeździł w
przyszłym sezonie i postanowiłem, że dwa ostatnie starty pojadę w neutralnych
ciuchach. Po rozgrzewce dosyć późno pojawiłem się na starcie, musiałem jeszcze
sprawdzić ustawienie siodła i ciśnienie w oponach bo przy tych beznadziejnych
kołach bardzo szybko ubywa ciśnienia i zdarza się, że mleko wydostaje się na
zewnątrz mimo tego, że zestaw wydaje się szczelny. Po starcie nie umiałem się
wpiąć więc ruszyłem jako jeden z ostatnich, nie umiałem wskoczyć na swój poziom
więc gdy inni się wyszaleli już na pierwszym stromym odcinku sporo zyskałem a
później złapałem jakąś grupkę i w niej jechałem większość czasu, pod górę byłem
w stanie zyskiwać ale zjazdy były tego dnia porażką. Jechałem jednak swoje do
ostatniego zjazdu po pokonaniu którego dołożyłem wszystko co mam, tam zyskałem
jeszcze jedno oczko i nadrobiłem sporo czasu, nie byłem zadowolony ze swojej
jazdy u czasu ale specjalnych powodów do narzekań też nie było. Poziom czołówki
okazał się kosmiczny więc miejsce tuż za 10 open i 6 w najsilniejszej kategorii
nie jest powodem do wstydu. Po zawodach był czas na podszlifowanie techniki ale
tłok na ścieżkach był tak spory, że zrezygnowałem z jazdy nimi i topiłem się w
błocie na szerszych szlakach. W końcu zjechałem do Bystrej gdzie napiłem się
ciepłej herbaty i zjadłem coś ciepłego. Powrót do domu już spokojny i nie było
nawet czasu myśleć nad tym co poszło nie tak.