Trening 6
Poniedziałek, 26 grudnia 2022 Kategoria 100-200, B"twin '22, Samotnie, Szosa, Tlen, Trening 2023, Zima, Zima 2023
Km: | 101.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:26 | km/h: | 29.42 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | 156156 ( 80%) | HRavg | 135( 69%) |
Kalorie: | 2550kcal | Podjazdy: | 480m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po kolejnym świątecznym obżarstwie
nie mogłem spać w nocy, wstałem więc rano, zjadłem z żoną śniadanie i
pojechałem na kolejny długi trening w celu dołożenia kilometrów w rywalizacji
Rapha 500. Bardzo ciężko się jechało, trochę za ciepło się ubrałem ale wiejący co
jakiś czas mocniej wiatr nie był ciepły więc w tych momentach grube ciuchy robiły
robotę. Podjazd w Rudzicy strasznie mi się dłużył więc postanowiłem jechać na
płaskie a nie jak planowałem na Skoczów i Ustroń. Wiało dosyć mocno a na
horyzoncie były ciemne chmury, za Zbytkowem przez moment padało a drogi były
mokre więc chyba musiało wcześniej mocniej popadać. Nogi jakoś same zaniosły
mnie do Pawłowic skąd pojechałem na Pniówek, cały czas lekko padało ale nie na
tyle aby ciuchy mi przemokły. Mokro było aż do Żor, zamiast pchać się gdzieś na
Świerklany, Szczejkowice czy Rybnik objechałem po prostu miasto nieznaną mi
stroną i znalazłem się na Pszczyńskiej. Z bocznym wiatrem walcząc dojechałem do
samej Pszczyny, po kilkunastu kilometrach po suchym znowu drogi były mokre,
chcąc znowu przejechać 100 kilometrów w Goczałkowicach pojechałem na Czechowice,
remont wiaduktu dalej trwa ale dało się przejechać bez problemu przez odcinek
bez asfaltu. W Czechowicach złapałem koło dwójki dobrze zbudowanych kolarzy
którzy nieźle pracowali na zmianach. Jechałem z nimi przez kilkanaście
kilometrów i w tym czasie byłem w stanie dać tylko jedną, krótką zmianę, miałem
za to okazję poćwiczyć jazdę na kole, cały najtrudniejszy odcinek pod wiatr
przejechałem osłonięty od warunków, z tego mogę być zadowolony, podobnie jak z
faktu, że dopiero przed Bielskiem zaczęło znowu padać i padało już do samego
końca. Około kilometr przed domem padła bateria w liczniku. Wszystko miałem
zaplanowane tak aby do domu wrócić podobnie jak wczoraj po 210 minutach jazdy.
Mimo zmęczenia i słabszego dnia udało się zaliczyć dobry trening. Po powrocie
do domu już mocniej padało więc idealnie wstrzeliłem się w warunki pogodowe.
T#6 - Prawie na sucho | Ride | Strava
T#6 - Prawie na sucho | Ride | Strava