Ochodzita i Kubalonka
Niedziela, 14 sierpnia 2011 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa
Km: | 110.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:10 | km/h: | 26.40 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1727kcal | Podjazdy: | 1110m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Bystra-Buczkowice-Godziszka-Słotwina-Lipowa-Radziechowy-Przybędza-Węgierska Górka-Milówka-Szare-Laliki-Kamesznica-Ochodzita-Koniaków-Istebna-Olecki-Przełęcz Kubalonka-Wisła-Ustroń-Skoczów-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Wyjazd o 8:30. Piękna pogoda, dawno takiej nie było, szkoda ze formy nie ma i jechało się niezbyt dobrze. Przez Bielsko przejechałem sprawnie, bez zbędnego stawania. Za Bielskiem ruch samochodów się zwiększył, dużo aut kierowało się w stronę Szczyrku i Żywca. Za Buczkowicami już spokojniej. A za Godziszką to już zupełnie bez samochodów, pierwszy postój zrobiłem za Lipową, musiałem się wysikać. Z Węgierskiej Górki do Milówki wlekłem się, pełno ludzi i samochodów na drodze. Potem było już spokojniej, brak formy trochę dawał się we znaki i ciężko się jechało. W kierunku Ochodzitej wybrałem się przez Szare, nigdy tamtędy nie jechałem, zaskoczony byłem płytami pod koniec drogi. Droga z Szarego do Lalik przypominała trochę Koczy Zamek, jest podobnie stromo i wąsko. Na początku płyt musiałem się zatrzymać, jechał samochód i musiałem podejść kilka metrów potem wsiadłem i jakoś dojechałem do końca płyt, potem kawałek asfaltu i koniec, wyjechałem w Lalikach przy ekspresówce i zacząłem wjeżdżać na Ochodzitą. Podjazd poszedł szybko, szybki zjazd do Istebnej i wjazd na Kubalonkę bokami, przez Olecki, miejscami stromo ale fajnie, końcówka nerwowa, ludzie na MTB jechali całą szerokością drogi i ledwo tam wjechałem. Z Kubalonki przez Ustroń i Skoczów do domu, mogłem jechać przez Salmopol ale korek w Wiśle w kierunku Szczyrku odstraszył mnie i dojechałem krótszą drogą. Ruch na drogach spory, szczególnie w kierunku Wisły, duzo rowerzystów na trasie.
Wyjazd o 8:30. Piękna pogoda, dawno takiej nie było, szkoda ze formy nie ma i jechało się niezbyt dobrze. Przez Bielsko przejechałem sprawnie, bez zbędnego stawania. Za Bielskiem ruch samochodów się zwiększył, dużo aut kierowało się w stronę Szczyrku i Żywca. Za Buczkowicami już spokojniej. A za Godziszką to już zupełnie bez samochodów, pierwszy postój zrobiłem za Lipową, musiałem się wysikać. Z Węgierskiej Górki do Milówki wlekłem się, pełno ludzi i samochodów na drodze. Potem było już spokojniej, brak formy trochę dawał się we znaki i ciężko się jechało. W kierunku Ochodzitej wybrałem się przez Szare, nigdy tamtędy nie jechałem, zaskoczony byłem płytami pod koniec drogi. Droga z Szarego do Lalik przypominała trochę Koczy Zamek, jest podobnie stromo i wąsko. Na początku płyt musiałem się zatrzymać, jechał samochód i musiałem podejść kilka metrów potem wsiadłem i jakoś dojechałem do końca płyt, potem kawałek asfaltu i koniec, wyjechałem w Lalikach przy ekspresówce i zacząłem wjeżdżać na Ochodzitą. Podjazd poszedł szybko, szybki zjazd do Istebnej i wjazd na Kubalonkę bokami, przez Olecki, miejscami stromo ale fajnie, końcówka nerwowa, ludzie na MTB jechali całą szerokością drogi i ledwo tam wjechałem. Z Kubalonki przez Ustroń i Skoczów do domu, mogłem jechać przez Salmopol ale korek w Wiśle w kierunku Szczyrku odstraszył mnie i dojechałem krótszą drogą. Ruch na drogach spory, szczególnie w kierunku Wisły, duzo rowerzystów na trasie.