Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2010
Dystans całkowity: | 2176.00 km (w terenie 233.00 km; 10.71%) |
Czas w ruchu: | 89:57 |
Średnia prędkość: | 24.19 km/h |
Maksymalna prędkość: | 88.00 km/h |
Suma podjazdów: | 16180 m |
Suma kalorii: | 43974 kcal |
Liczba aktywności: | 46 |
Średnio na aktywność: | 47.30 km i 1h 57m |
Więcej statystyk |
Szkoła i miasto
Czwartek, 18 listopada 2010
Km: | 28.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:18 | km/h: | 21.54 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 556kcal | Podjazdy: | 100m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szkoła i miasto
Środa, 17 listopada 2010 Kategoria szkoła
Km: | 45.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:12 | km/h: | 20.45 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 911kcal | Podjazdy: | 230m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Szkoła i miasto
Wtorek, 16 listopada 2010 Kategoria szkoła
Km: | 29.00 | Km teren: | 7.00 | Czas: | 01:15 | km/h: | 23.20 |
Pr. maks.: | 58.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 611kcal | Podjazdy: | 110m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening
Poniedziałek, 15 listopada 2010 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: | 39.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 27.53 |
Pr. maks.: | 70.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 810kcal | Podjazdy: | 360m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko=Jasienica-Grodziec-Skoczów-Gorki Wielkie-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Miałem zrobić przerwę, ale pogoda zaskakuje dalej i wybrałem się na krótki trening.
Trasa jak na mapce. W najbliższym czasie jak będzie taka pogoda to wybieram się na Pętlę Beskidzką, tempo rekreacyjne, ktoś chętny? Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
?128988992860141
Miałem zrobić przerwę, ale pogoda zaskakuje dalej i wybrałem się na krótki trening.
Trasa jak na mapce. W najbliższym czasie jak będzie taka pogoda to wybieram się na Pętlę Beskidzką, tempo rekreacyjne, ktoś chętny? Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
?128988992860141
Szkoła i miasto
Poniedziałek, 15 listopada 2010 Kategoria szkoła
Km: | 30.00 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 01:16 | km/h: | 23.68 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 617kcal | Podjazdy: | 130m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Czasówka na Równicę
Niedziela, 14 listopada 2010 Kategoria 50-100, Szosa, w grupie
Km: | 68.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:17 | km/h: | 29.78 |
Pr. maks.: | 78.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1231kcal | Podjazdy: | 780m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Grodziec-Skoczów-Ustroń-Równica-Ustroń-Brenna-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Gliwice
Sobota, 13 listopada 2010 Kategoria 200-300, Samotnie, Szosa
Km: | 203.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:12 | km/h: | 28.19 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 4067kcal | Podjazdy: | 690m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Mazańcowice-Ligota-Zabrzeg-Goczałkowice-Pszczyna-Studziennice-Kobiór-Wyry-Mikołów-Paniówki-Gliwice-Zabrze-Przyszowice-Gierałtowice-Ornontowice-Orzesze-Bełk-Czerwionka Leszczyny-Przegędza-Rybnik-Żory-Warszowice-Pawłowice-Strumień-Drogomyśl-Mnich-Chybie-Landek-Rudzica-Jasienica-Jaworze-Bielsko
Wyjazd dopiero o 8:00. Pojechałem w kierunku Pszczyny, cały czas wiatr wiał w plecy i fajnie lekko się jechało. Ciemne chmury wisiały nade mną, ale na szczęście nie padało. Dziwnie szybko dojechałem na wał Zapory w Goczałkowicach i poczułem powiew bocznego wiatru który prawie zrzucił mnie z drogi. Na jeziorze były dziwne fale. Jakoś przedostałem się przez Zaporę i dojechałem do Pszczyny. Na krótko zatrzymałem się na rynku i zadzwoniłem do znajomego, z pytaniem czy się ze mną nie spotka. Ucieszył się i powiedział żebym zadzwonił jak będę dojeżdżał. Po chwili ruszyłem dalej niebieską trasą rowerową w kierunku Studziennic. Do Kobiora wybrałem się drogą wzdłuż rurociągu, droga strasznie dziurawa i na szosowce ciężko się jedzie, gdzieś w połowie tej drogi z lasu wyjechał Nissan Navara i zatrąbił. Zdenerwowałem się i nie zauważyłem dziury w drodze i wpadłem w nią. Jak się później okazało, z dętce była dziura. Dojechałem aż do Gostynia gdzie zmieniłem dętkę i zrobiłem krótki postój.
Po postoju szybko dojechałem do Mikołowa i skręciłem w kierunku Gliwic.
Czeka mnie kilkanaście kilometrów pod wiatr. Jakoś się toczę, miejscami poniżej 20km/h ale jadę. Kiedy dojechałem już do Gliwic, okazało się że muszę zawrócić, bo cel jest blisko ale żeby tam dojechać muszę objechać kilka kilometrów węzłem Sośnica. W końcu o 11:15 dotarłem do celu czyli na prezentację:Dobre Sklepy Rowerowe. Było tam spotkanie przedstawiające nowości sprzętowe na sezon 2011, oraz podsumowujące obecny sezon. Wręczono nagrody za poszczególne miejsca w cyklu Dobre Sklepy Rowerowe Road Maraton w którym też wziąłem udział ale miałem za mało imprez by mnie sklasyfikowano.
Spotkałem tam dużo znajomych z maratonów i poznałem kilka nowych osób O 14:00 ruszyłem w powrotną drogę, pojechałem najpierw do Zabrza, dać znajomemu pożyczony kiedyś klucz do kaset, potem pojechałem już w kierunku Orzesza. Z Zabrza strasznie ciężko się jechało bo pod wiatr. Na zjeździe koło Gierałtowic urwałem linkę tylnego hamulca i zatrzymałem się by wymienić, trochę to trwało, ale się udało, wyciągnąłem jeszcze bułeczkę i w drogę.
Jechałem przygryzając bułeczkę a tu nagle zaczęło kropić. Trochę przyspieszyłem do 27km/h i starałem się tak ciągnąć do Orzesza. W Ornontowicach już nie kropiło i trochę przyspieszyłem. W Orzeszu trochę żle skręciłem i wyjechałem na Górkę Świętego Wawrzyńca i zjechałem do ronda od strony Mikołowa a nie Gliwic. Pojechałem w kierunku Rybnika bo umówiłem się z kolegą w Czerwionce Leszczynach. Jakoś dziwnie szybko trafiłem pod jego dom. Trochę pogadaliśmy i ruszyłem dalej bo za chwilę miało zacząć się ściemniać. Kiedy wracałem z Czerwionki to zatrzymała mnie policja, dlaczego nie jadę ścieżką rowerową.
Ścieżka jest w przebudowie i nie ma jak nią jechać szosówką. Puścili mnie i jechałem dalej, szybko przejechałem przez Rybnik i ciągnąłem 40km/h aż do Żor.
Tam się ściemniło i załączyłem lampki. W Pawłowicach przestała działać tylna lampka. W strumieni kupiłem baterie i wodę. Wymieniłem baterie ale nic to nie dało i lampka dalej nie działała. Więc jechałem dalej bez lampki. Za Chybiem w lesie na drodze pojawiły się dziki. Szybko przeszły przez nią ale ja stałem i czekałem jeszcze chwilkę i dopiero ruszyłem. Pod kopiec szybko się wdrapałem i zacząłem zjazd. Po raz drugi zatrzymała mnie policja, czemu nie mam światła z tyłu. Powiedziałem policjantom że, coś mi się zepsuło w lampce, spisali mnie i pojechali. Ruszyłem dalej, postanowiłem wrócić przez Jaworze bo tam rzadziej jeździ policja niż ul. Cieszyńską, ale się myliłem bo kilometr przed domem złapali mnie kolejny raz i znowu powiedzieli mi, znowu się widzimy a ty dalej bez światła, do domu już. Pojechałem szybko. W domu byłem o 19:00. Sporo było dzisiaj przygód. Wieczorkiem wrzucę kilka fotek.
#lat=50.12718&lng=18.69873&zoom=11&type=2
Wyjazd dopiero o 8:00. Pojechałem w kierunku Pszczyny, cały czas wiatr wiał w plecy i fajnie lekko się jechało. Ciemne chmury wisiały nade mną, ale na szczęście nie padało. Dziwnie szybko dojechałem na wał Zapory w Goczałkowicach i poczułem powiew bocznego wiatru który prawie zrzucił mnie z drogi. Na jeziorze były dziwne fale. Jakoś przedostałem się przez Zaporę i dojechałem do Pszczyny. Na krótko zatrzymałem się na rynku i zadzwoniłem do znajomego, z pytaniem czy się ze mną nie spotka. Ucieszył się i powiedział żebym zadzwonił jak będę dojeżdżał. Po chwili ruszyłem dalej niebieską trasą rowerową w kierunku Studziennic. Do Kobiora wybrałem się drogą wzdłuż rurociągu, droga strasznie dziurawa i na szosowce ciężko się jedzie, gdzieś w połowie tej drogi z lasu wyjechał Nissan Navara i zatrąbił. Zdenerwowałem się i nie zauważyłem dziury w drodze i wpadłem w nią. Jak się później okazało, z dętce była dziura. Dojechałem aż do Gostynia gdzie zmieniłem dętkę i zrobiłem krótki postój.
Znowu kapeć i co tutaj robić© Pieter92
Po postoju szybko dojechałem do Mikołowa i skręciłem w kierunku Gliwic.
Huta Łaziska wydawała się być wszędzie© Pieter92
Czeka mnie kilkanaście kilometrów pod wiatr. Jakoś się toczę, miejscami poniżej 20km/h ale jadę. Kiedy dojechałem już do Gliwic, okazało się że muszę zawrócić, bo cel jest blisko ale żeby tam dojechać muszę objechać kilka kilometrów węzłem Sośnica. W końcu o 11:15 dotarłem do celu czyli na prezentację:Dobre Sklepy Rowerowe. Było tam spotkanie przedstawiające nowości sprzętowe na sezon 2011, oraz podsumowujące obecny sezon. Wręczono nagrody za poszczególne miejsca w cyklu Dobre Sklepy Rowerowe Road Maraton w którym też wziąłem udział ale miałem za mało imprez by mnie sklasyfikowano.
W końcu Gliwice© Pieter92
Spotkałem tam dużo znajomych z maratonów i poznałem kilka nowych osób O 14:00 ruszyłem w powrotną drogę, pojechałem najpierw do Zabrza, dać znajomemu pożyczony kiedyś klucz do kaset, potem pojechałem już w kierunku Orzesza. Z Zabrza strasznie ciężko się jechało bo pod wiatr. Na zjeździe koło Gierałtowic urwałem linkę tylnego hamulca i zatrzymałem się by wymienić, trochę to trwało, ale się udało, wyciągnąłem jeszcze bułeczkę i w drogę.
Kolejna awaria i zaczyna padać© Pieter92
Jechałem przygryzając bułeczkę a tu nagle zaczęło kropić. Trochę przyspieszyłem do 27km/h i starałem się tak ciągnąć do Orzesza. W Ornontowicach już nie kropiło i trochę przyspieszyłem. W Orzeszu trochę żle skręciłem i wyjechałem na Górkę Świętego Wawrzyńca i zjechałem do ronda od strony Mikołowa a nie Gliwic. Pojechałem w kierunku Rybnika bo umówiłem się z kolegą w Czerwionce Leszczynach. Jakoś dziwnie szybko trafiłem pod jego dom. Trochę pogadaliśmy i ruszyłem dalej bo za chwilę miało zacząć się ściemniać. Kiedy wracałem z Czerwionki to zatrzymała mnie policja, dlaczego nie jadę ścieżką rowerową.
To gdzieś w okolicach Ornontowic© Pieter92
Ścieżka jest w przebudowie i nie ma jak nią jechać szosówką. Puścili mnie i jechałem dalej, szybko przejechałem przez Rybnik i ciągnąłem 40km/h aż do Żor.
Droga do Rybnika z Czerwionki© Pieter92
Tam się ściemniło i załączyłem lampki. W Pawłowicach przestała działać tylna lampka. W strumieni kupiłem baterie i wodę. Wymieniłem baterie ale nic to nie dało i lampka dalej nie działała. Więc jechałem dalej bez lampki. Za Chybiem w lesie na drodze pojawiły się dziki. Szybko przeszły przez nią ale ja stałem i czekałem jeszcze chwilkę i dopiero ruszyłem. Pod kopiec szybko się wdrapałem i zacząłem zjazd. Po raz drugi zatrzymała mnie policja, czemu nie mam światła z tyłu. Powiedziałem policjantom że, coś mi się zepsuło w lampce, spisali mnie i pojechali. Ruszyłem dalej, postanowiłem wrócić przez Jaworze bo tam rzadziej jeździ policja niż ul. Cieszyńską, ale się myliłem bo kilometr przed domem złapali mnie kolejny raz i znowu powiedzieli mi, znowu się widzimy a ty dalej bez światła, do domu już. Pojechałem szybko. W domu byłem o 19:00. Sporo było dzisiaj przygód. Wieczorkiem wrzucę kilka fotek.
#lat=50.12718&lng=18.69873&zoom=11&type=2
Luzik po mieście
Piątek, 12 listopada 2010 Kategoria Samotnie
Km: | 34.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 23.72 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 677kcal | Podjazdy: | 180m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj pokręciłem się spokojnie po mieście. Rano deszcz a po południu wiatr.
Goleszów
Czwartek, 11 listopada 2010 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: | 88.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 27.08 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1777kcal | Podjazdy: | 780m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Międzyświeć-Ogrodzona-Cieszyn-Bażanowice-Dzięgielów-Goleszów-Cisownica-Goleszów-Dzięgielów-Cisownica-Ustroń-Brenna-Grodziec-Jasienica-Bielsko
Po południu jeszcze raz na rower. Tym razem wybrałem kierunek zachód. Fajnie się jechało. Strasznie szybko znalazłem się w Cieszynie, więc postanowiłem trochę pojeździć po Goleszowie. Zjechałem do Dzięgielowa i pojechałem do Ustronia. Na koniec pojechałem jeszcze do centrum Brennej i wróciłem do domu już po ciemku. W sumie kolejna dobra trasa. Jestem coraz bliżej celu i nie przestaję wierzyć że uda się ten cel osiągnąć. Jutro robię trochę luźniejszy dzień, a w sobotę do Gliwic. Wiatr może trochę ustał ale było jeszcze chłodniej niż rano. Jak wróciłem to było bezchmurne niebo.
Po południu jeszcze raz na rower. Tym razem wybrałem kierunek zachód. Fajnie się jechało. Strasznie szybko znalazłem się w Cieszynie, więc postanowiłem trochę pojeździć po Goleszowie. Zjechałem do Dzięgielowa i pojechałem do Ustronia. Na koniec pojechałem jeszcze do centrum Brennej i wróciłem do domu już po ciemku. W sumie kolejna dobra trasa. Jestem coraz bliżej celu i nie przestaję wierzyć że uda się ten cel osiągnąć. Jutro robię trochę luźniejszy dzień, a w sobotę do Gliwic. Wiatr może trochę ustał ale było jeszcze chłodniej niż rano. Jak wróciłem to było bezchmurne niebo.
Pszczyna
Czwartek, 11 listopada 2010 Kategoria 50-100, Szosa, w grupie
Km: | 84.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:02 | km/h: | 27.69 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1699kcal | Podjazdy: | 410m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Czechowice Dziedzice-Goczałkowice Zdrój-Pszczyna-Ćwiklice-Miedźna-Góra-Brzeszcze-Jawiszowice-Wilamowice-Pisarzowice-Kozy-Bielsko
Wczoraj umówiłem się z Pawłem na trasę. Przyjechał wczoraj z Krakowa, rowerem. Spotkałem się z nim o 9:00 pod jego kamienicą. Ruszyliśmy w kierunku Katowic, jechaliśmy "gierkówką" bo było najszybciej, ruch dzisiaj mniejszy niż zwykle. W Czechowicach zaczęło padać i padało dłuższą chwilę. Pod Goczałkowicami skręciliśmy na boczną drogę i dojechaliśmy przez Goczałkowice do Pszczyny. Pokręciliśmy się trochę po mieście, zaliczyliśmy park, rynek i zagrodę żubrów. W dalszą drogę ruszyliśmy w kierunku Oświęcimia. Strasznie szybko dotarliśmy do Brzeszcz, kiedy tylko skręciliśmy w kierunku Czechowic to zaczęło strasznie wiać i wiało praktycznie do samego Bielska. Trochę ciężko się jechało, ale daliśmy radę. Do Bielska dojechaliśmy przez Kozy. Ogólnie jestem zadowolony z jazdy. Pogoda w miarę, tylko ten wiatr i trochę chłodno.
Wczoraj umówiłem się z Pawłem na trasę. Przyjechał wczoraj z Krakowa, rowerem. Spotkałem się z nim o 9:00 pod jego kamienicą. Ruszyliśmy w kierunku Katowic, jechaliśmy "gierkówką" bo było najszybciej, ruch dzisiaj mniejszy niż zwykle. W Czechowicach zaczęło padać i padało dłuższą chwilę. Pod Goczałkowicami skręciliśmy na boczną drogę i dojechaliśmy przez Goczałkowice do Pszczyny. Pokręciliśmy się trochę po mieście, zaliczyliśmy park, rynek i zagrodę żubrów. W dalszą drogę ruszyliśmy w kierunku Oświęcimia. Strasznie szybko dotarliśmy do Brzeszcz, kiedy tylko skręciliśmy w kierunku Czechowic to zaczęło strasznie wiać i wiało praktycznie do samego Bielska. Trochę ciężko się jechało, ale daliśmy radę. Do Bielska dojechaliśmy przez Kozy. Ogólnie jestem zadowolony z jazdy. Pogoda w miarę, tylko ten wiatr i trochę chłodno.