Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2016
Dystans całkowity: | 1548.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 43:56 |
Średnia prędkość: | 28.32 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.00 km/h |
Suma podjazdów: | 14580 m |
Maks. tętno maksymalne: | 197 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 182 (93 %) |
Suma kalorii: | 32717 kcal |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 64.50 km i 1h 59m |
Więcej statystyk |
Miasto
Czwartek, 30 czerwca 2016 Kategoria blisko domu
Km: | 177.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 3530kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Zimówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 63
Środa, 29 czerwca 2016 Kategoria Trening 2016, Szosa, Samotnie, avg>30km\h, 50-100
Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:03 | km/h: | 33.66 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | 164164 ( 84%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 1725kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Miał być spokojny trening w grupie a wyszło jak zawsze, dosyć mocne tempo przez cały czas. Żeby nie przedobrzyć musiałem na podjazdach puszczać koło i jechać swoim tempem by się nie zajechać, później goniłem i jakoś dołączałem do grupy. Ogólnie to udało się jechać równo bez szarpań i oto mi chodziło. Jestem dobrej myśli przed weekendem.
https://www.strava.com/activities/624794611
https://www.strava.com/activities/624794611
Trening 62
Wtorek, 28 czerwca 2016 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2016
Km: | 58.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:52 | km/h: | 31.07 |
Pr. maks.: | 59.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | 160160 ( 82%) | HRavg | 130( 66%) |
Kalorie: | 1255kcal | Podjazdy: | 290m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spokojny trening przed Pętlą Beskidzką. Noga podawała i jechałem bardzo równo i mogę być spokojny o formę na weekend. Jutro trening w grupie na tej samej trasie i w podobnym tempie, nie ma co się już szarpać i męczyć, w końcu teraz wypadł mi tydzień regeneracyjny.
https://www.strava.com/activities/623703886
https://www.strava.com/activities/623703886
Rozgrzewka i rozjazd
Niedziela, 26 czerwca 2016 Kategoria Samotnie, 0-50, Szosa, w grupie
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:50 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 390kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dolina Opatówki 2016
Niedziela, 26 czerwca 2016 Kategoria 100-200, avg>30km\h, Samotnie, w grupie, Wyścig
Km: | 102.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:54 | km/h: | 35.17 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 35.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 820m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bardzo fajny wyścig w okolicach Sandomierza. W tym roku przyciągnął więcej kolarzy niż rok temu, trzy grosze dołożyła pogoda i dla wielu zawodników była to walka o przetrwanie. Pomimo faktu, że nie miałem tego wyścigu w planach postanowiłem jednak pojechać i zrobić mocny trening przed Pętlą Beskidzką.
Na miejscu w Sandomierzu byliśmy już w sobotę wczesnym popołudniem i był czas na odpoczynek, mecz, zakupy i sprawdzenie sprzętu i organizmu przed wyścigiem. W tym tygodniu i sprzęt i mój organizm uległ uszczerbku i nie wiedziałem czy wogóle pojadę na ten wyścig. Na szczęście ze sprzętem zdążyłem na czas a rany po upadku już nie bolały i mogłem skupić się na jeździe. Po przejażdżce zauważyłem problem z przednią przerzutką który towarzyszył mi do końca wyścigu. Podczas wyścigu doszedł problem z wypinającym się blokiem. Pogoda była niezbyt sprzyjająca do jazdy, ponad 30 stopni i słońce. Dla mnie nie była to duża przeszkoda. Na start dojechaliśmy rowerami w dosyć mocnym tempie co potraktowałem jako pierwszą część rozgrzewki. Przed startem jeszcze szukaliśmy cienia i dopiero 30 minut przed startem pojechałem na rozgrzewkę. Pojechałem w przeciwnym kierunku trasy wyścigu i tak sobie jechałem a czas uciekał, kiedy byłem pewny, że już nie zdążę na start udało się znaleźć szybszą drogę i byłem na około 10 minut przed 11 na miejscu startu. Do sektora wjechałem razem z Krzyśkiem Sikorą, stanąłem uczciwie z tyłu a on jakoś dostał się na przód, to kolejne cwane zagranie z jego strony.
Startowałem z samego końca peletonu i zaraz po starcie ktoś przede mną leżał i zanim na dobre ruszyłem to czołówka już była na końcu podjazdu. Odechciało mi się ścigania a nawet jazdy, byłem pewny, że będę jednym z ostatnich na mecie. Powoli się rozkręcałem i mijałem, nie zabrałem pulsometru i jechałem na oko, wyprzedzałem kolejnych zawodników, jechałem mocno i w końcu udało sie znaleźć w peletonie. Było nas około 60-70 osób, tempo było strasznie szarpane, miałem problemy by nawet sięgnąć po bidon, przy mocniejszym naciśnięciu na pedały blok mi się wypinał i znowu traciłem. Nie byłem w stanie nawet regularnie sięgać po bidon by nie tracić dystansu. Trzymałem tyły peletonu a przejście do przodu nawet nie wchodziło w grę, po pierwszym kółku już wiedziałem, że będzie ciężko, nie dało się jechać równo cały czas i przez to traciłem sporo sił, jazda na samym końcu nie należy do łatwych. Pod koniec drugiego okrążenia na zjeździe mała kraksa i wtedy odpadłem od peletonu, do końca okrążenia dojechałem w grupie 4 zawodników a ostatnie okrążenie już jechałem sam, jechałem sobie równo i dystans szybko mijał, gdyby nie strażacy to ostatnie 20 kilometrów przejechałbym bez picia. W końcu meta. Ciężki wyścig i warunki ale dobry trening i wynik też wyszedł fajny. Kolejne miejsce w 10 w tym sezonie cieszy.
Po wyścigu jedzenie, picie, dekoracja i na kwaterę pod prysznic. Powrót do domu bez przygód. Teraz czas na odpoczynek przed Pętlą Beskidzką, czeka mnie dystans PRO i czasówka na Zameczek. Forma jakaś jest i spróbuję powalczyć przynajmniej na czasówce.
Ostatecznie udało się zająć 5 miejsce w kategorii A i 22 w OPEN.
https://www.strava.com/activities/621816606
Na miejscu w Sandomierzu byliśmy już w sobotę wczesnym popołudniem i był czas na odpoczynek, mecz, zakupy i sprawdzenie sprzętu i organizmu przed wyścigiem. W tym tygodniu i sprzęt i mój organizm uległ uszczerbku i nie wiedziałem czy wogóle pojadę na ten wyścig. Na szczęście ze sprzętem zdążyłem na czas a rany po upadku już nie bolały i mogłem skupić się na jeździe. Po przejażdżce zauważyłem problem z przednią przerzutką który towarzyszył mi do końca wyścigu. Podczas wyścigu doszedł problem z wypinającym się blokiem. Pogoda była niezbyt sprzyjająca do jazdy, ponad 30 stopni i słońce. Dla mnie nie była to duża przeszkoda. Na start dojechaliśmy rowerami w dosyć mocnym tempie co potraktowałem jako pierwszą część rozgrzewki. Przed startem jeszcze szukaliśmy cienia i dopiero 30 minut przed startem pojechałem na rozgrzewkę. Pojechałem w przeciwnym kierunku trasy wyścigu i tak sobie jechałem a czas uciekał, kiedy byłem pewny, że już nie zdążę na start udało się znaleźć szybszą drogę i byłem na około 10 minut przed 11 na miejscu startu. Do sektora wjechałem razem z Krzyśkiem Sikorą, stanąłem uczciwie z tyłu a on jakoś dostał się na przód, to kolejne cwane zagranie z jego strony.
Startowałem z samego końca peletonu i zaraz po starcie ktoś przede mną leżał i zanim na dobre ruszyłem to czołówka już była na końcu podjazdu. Odechciało mi się ścigania a nawet jazdy, byłem pewny, że będę jednym z ostatnich na mecie. Powoli się rozkręcałem i mijałem, nie zabrałem pulsometru i jechałem na oko, wyprzedzałem kolejnych zawodników, jechałem mocno i w końcu udało sie znaleźć w peletonie. Było nas około 60-70 osób, tempo było strasznie szarpane, miałem problemy by nawet sięgnąć po bidon, przy mocniejszym naciśnięciu na pedały blok mi się wypinał i znowu traciłem. Nie byłem w stanie nawet regularnie sięgać po bidon by nie tracić dystansu. Trzymałem tyły peletonu a przejście do przodu nawet nie wchodziło w grę, po pierwszym kółku już wiedziałem, że będzie ciężko, nie dało się jechać równo cały czas i przez to traciłem sporo sił, jazda na samym końcu nie należy do łatwych. Pod koniec drugiego okrążenia na zjeździe mała kraksa i wtedy odpadłem od peletonu, do końca okrążenia dojechałem w grupie 4 zawodników a ostatnie okrążenie już jechałem sam, jechałem sobie równo i dystans szybko mijał, gdyby nie strażacy to ostatnie 20 kilometrów przejechałbym bez picia. W końcu meta. Ciężki wyścig i warunki ale dobry trening i wynik też wyszedł fajny. Kolejne miejsce w 10 w tym sezonie cieszy.
Po wyścigu jedzenie, picie, dekoracja i na kwaterę pod prysznic. Powrót do domu bez przygód. Teraz czas na odpoczynek przed Pętlą Beskidzką, czeka mnie dystans PRO i czasówka na Zameczek. Forma jakaś jest i spróbuję powalczyć przynajmniej na czasówce.
Ostatecznie udało się zająć 5 miejsce w kategorii A i 22 w OPEN.
https://www.strava.com/activities/621816606
Przepalenie nogi przed wyścigiem
Sobota, 25 czerwca 2016 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 23.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:53 | km/h: | 26.04 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 450kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 61
Czwartek, 23 czerwca 2016 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:48 | km/h: | 30.56 |
Pr. maks.: | 56.00 | Temperatura: | 28.0°C | HRmax: | 156156 ( 80%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1287kcal | Podjazdy: | 410m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 60
Środa, 22 czerwca 2016 Kategoria 50-100, avg>30km\h, Samotnie, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: | 71.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 31.79 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | 181181 ( 92%) | HRavg | 140( 71%) |
Kalorie: | 1700kcal | Podjazdy: | 600m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 59
Niedziela, 19 czerwca 2016 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2016, w grupie
Km: | 103.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:55 | km/h: | 26.30 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2050kcal | Podjazdy: | 1000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
SPAC Javorovy 2016
Niedziela, 19 czerwca 2016 Kategoria 0-50, Samotnie, w grupie, Wyścig
Km: | 7.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:24 | km/h: | 17.50 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | 189189 ( 96%) | HRavg | 181( 92%) |
Kalorie: | 533kcal | Podjazdy: | 520m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny start w Czechach. Tym razem był to wyścig ze startu wspólnego na Javorovy. Nie bardzo dzisiaj czułem się na siłach, poranna kawa i lekkie śniadanie postawiło mnie na nogi i wyjechałem zgodnie z planem o 6:45. Po drodze miałem jeszcze kupić korony i na 8 być w Cieszynie. Po przejechaniu około 3 kilometrów zauważyłem kapeć w przednim kole, stało się to samo co przed Koczym Zamkiem. Udało się wrócić do domu bez dopompowania ale już 15 minut w plecy. Zmieniłem dętkę, sprawdziłem obręcz i nie mogłem zrozumieć dlaczego dętki się dziurawią koło wentyla i okazało się, że taśma już jest stara i na łączeniu ma ostry fragment który dziurawi dętki. Zakleiłem taśmą i mam nadzieję, że nie będzie już z tym problemu. Po wyjechaniu z domu o 7:15, o 7:30 byłem w kantorze i już jechałem spokojnym tempem by się nie zajechać. Do Cieszyna wjechałem o 8:10 i po chwili zaczęło dosyć mocno padać, przelało mnie ale jechałem dalej. Bez przygód dojechałem do Tyry gdzie było biuro zawodów. Na starcie było już 9 JAS-KÓŁEK. Po załatwieniu formalności, krótkiej przerwie i rozgrzewce stanąłem na starcie. Nasza grupa startowała jako pierwsza i była najsilniejsza ze wszystkich. Po starcie już problem, znowu nie potrafiłem się wpiąć, w ważnych momentach często mam z tym problem i pomimo dobrej pozycji na starcie wylądowałem na końcu grupy. Pierwsze dwa kilometry były najłatwiejsze i tempo było dosyć wysokie, miałem problem z utrzymaniem się w grupie i nawet dwa razy z niej odpadłem by później gonić, coś nogi nie bardzo chciały kręcić. Przed właściwym podjazdem byłem kilka metrów za grupą a z przodu już odjeżdżali i ta strata się powiększała. Kiedy zaczął się właściwy podjazd to powoli zaczynałem nadrabiać ale czołówka zyskiwała kolejne sekundy. Jechałem bardzo mocno i w miarę równo co pozwoliło mi na wyprzedzenie sporej ilości kolarzy. Kiedy zaczął się końcowy fragment podjazdu miałem na kole pięciu kolarzy w tym 2 bez numerów i postanowiłem to rozerwać. Podkręciłem lekko tempo i po chwili zostało nas 3 a później 2, z przodu widziałem dużą grupę kolarzy i nawet powoli się do nich zbliżałem. Na 400 metrów przed metą tak osłabłem, że mając około 10 sekund starty do grupy musiałem odpuścić i z prędkością 11-12km/h dojechałem do mety. Czas bardzo dobry:24:07 a na odcinku 5,8 gdzie zwykle mierzę 20:11 czyli około 2 minuty lepiej niż dotychczasowy rekord, jest dobrze, oczywiście mogłoby być lepiej ale również i gorzej. Jestem zadowolony, nie ma jeszcze wyników ale myślę, że około 20 OPEN powinienem być. Reszta druzyny też pojechała na tyle ile potrafiła. Szkoda tej kary dla kolażanki, wina była ze strony kierowcy i tyle w temacie, ale z drugiej strony patrząc to dobrze, że są wyścigi gdzie nie boją się dawać kar za jechanie za samochodem pomimo nie zawsze słuszności tych kar. Za tydzień kolejny wyścig, tym razem dłuższy dystans i trasa pagórkowata.
https://www.strava.com/activities/613966709
https://www.strava.com/activities/613966709