Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2018

Dystans całkowity:1548.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:49:35
Średnia prędkość:27.05 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:20160 m
Maks. tętno maksymalne:193 (98 %)
Maks. tętno średnie:172 (88 %)
Suma kalorii:31245 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:61.92 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Trening 70

Czwartek, 19 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: 60.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:04 km/h: 29.03
Pr. maks.: 62.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: 185185 ( 94%) HRavg 144( 73%)
Kalorie: 1101kcal Podjazdy: 730m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Wreszcie pojawiło się okno pogodowe, przestało padać na około 90 minut przed wyjazdem i drogi były jeszcze mokre. Przeciągałem wyjazd na tyle długo, że wyjechałem około 20 minut później niż planowałem. Zamierzałem potrenować trochę w tempie wyścigowym i dlatego wybrałem się na Jas-Kółkowy trening. Nie byłem pewny jak warunki w tamtym rejonie, w przypadku gorszej pogody miałem plan B czyli trening na miejscu w Jaworzu. Jechałem dobrym tempem cały czas i myślałem, że złapie grupę w Iskrzyczynie. Dojeżdżając do Iskrzyczyna zaczęło kropić a drogi były całkiem mokre, nieźle tam musiało popadać, pewnie dlatego na treningu był tylko Irek. Złapałem go w Dębowcu i wspólnie objechaliśmy jedną rundę, tempo było dobre ale nie wyścigowe i po jednej rundzie każdy pojechał w swoją stronę. Sprawdziłem drogę którą ostatnio pomyliłem i nie należy do najciekawszych, dopiero ostatnie znane mi już 800 metrów ma lepszą nawierzchnię. Żeby trening nie był nijaki to postanowiłem odpalić kilka zapałek, na początek krótki 30 sekundowy wysiłek z bardzo dobrą mocą, na finisz to byłoby mało ale i tak jest lepiej niż jeszcze jakiś czas temu. Na zjeździe hamulce nie chciały już hamować, klocki zdarte niemal do zera. Jakoś zjechałem bezpiecznie i bez problemu przejechałem Skoczów. Pagórki w Grodźcu pojechałem w dobrym tempie, na ostatnim zrobiłem 1 minutowy sprint z dosyć dobrą mocą, w tym czasie miałem już lepsze wyniki. Po dojechaniu do Jaworza na deser zostawiłem sobie 3 minutowy podjazd. Początek stromy i na mokrym momentami koło ślizgało się, musiałem jechać na siedząco i przez to trochę straciłem, później samochód i kolejna starta, mocna jazda w końcówce poprawiła mój wynik ale mogłem wycisnąć więcej. Mokry zjazd nie należał do super przyjemnych, udało się bezpiecznie dojechać do domu. Po treningu wyglądałem jak po jeździe na MTB w terenie, rower brudny, buty brudne a na ciuchach nie było widać rzeczywistych kolorów.





Trenażer 49

Środa, 18 lipca 2018 Kategoria Trenażer
Km: 0.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:45 km/h: 0.00
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 108108 ( 55%) HRavg 96( 49%)
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda dalej robi swoje. Zdecydowałem się na krótką sesje na trenażerze, nie był to żaden trening tylko bardzo luźna jazda. Nie wiem jak zimą wytrzymywałem po 2-3 godziny, 45 minutowa jazda ciągła się bardzo długo. Przy okazji poznałem nową funkcje mojego programu treningowego, znając swoją moc z 5 i 20 minut jestem w stanie stwierdzić czy konkretny założony wysiłek np. czasówka była jechana na maksa czy były rezerwy. Pozwoli to na przyszłość lepiej rozplanować siły i wykręcać lepsze czasy i moce na konkretnych odcinkach.


Trening 69

Wtorek, 17 lipca 2018 Kategoria 50-100, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 20.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:53 km/h: 22.64
Pr. maks.: 49.00 Temperatura: 13.0°C HRmax: 183183 ( 93%) HRavg 146( 74%)
Kalorie: 518kcal Podjazdy: 430m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Zupełnie inaczej miał wyglądać ten tydzień. Wszystko stało się zależne od jednego aktora który gra pierwsze skrzypce na scenie. Mowa tutaj oczywiście o pogodzie która bardziej przypomina jesień niż lato. Po całodniowych opadach deszczu pojawiło się małe okienko pogodowe które chciałem wykorzystać. Ubrałem najgorsze ciuchy jakie mam i ruszyłem, zakładałem, że może nawet 30 minut wystarczy by zrobić dobry trening. Jak wyjeżdżałem to jeszcze nie padało, po chwili już zaczynało kropić, z czasem coraz mocniej padać. Po 10 minutowej rozgrzewce z dwoma przyśpieszeniami przystąpiłem do właściwego treningu. Myślałem, że zrobię 5 jedno minutowych sprintów i wrócę do domu. Droga na której trenowałem była w lesie i padający deszcz nie moczył mnie zbytnio. Po serii sprintów na określonej mocy wyjechałem z lasu i już nie padało. Postanowiłem zrobić jeszcze rundę przez Jaworze. Po 10 minutach jazdy dojechałem do podjazdu na którym zrobiłem 2 serie sprintów. Była cięższa niż pierwsza, podjazd sztywny, z każdym powtórzeniem mniej sił i większy deszcz. Dotrwałem do końca i znowu przestało padać , pokręciłem jeszcze trochę i wróciłem do domu. Trening krótki ale treściwy i pomimo brudnego roweru, ciuchów i wody w butach nie był to czas stracony i lepsze to niż meczenie się na trenażerze.





Trening 68

Niedziela, 15 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: 84.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:15 km/h: 25.85
Pr. maks.: 65.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 190190 ( 97%) HRavg 147( 75%)
Kalorie: 1740kcal Podjazdy: 1300m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Po sobotnim krótkim treningu nastał czas na kolejny test FTP. Po ostatnich testach na Równicy, zdecydowałem się zmienić podjazd na Salmopol. Nie wiedziałem jak się ubrać i wyjechałem na ubierany i po chwili już było mi za ciepło. Po dojechaniu do Skoczowa i krótkim postoju, dalej jechałem już w grupie. Tempo było umiarkowane, z wiatrem jechaliśmy dosyć szybko. Wspólnie dojechaliśmy do początku podjazdu na Równice i tam nastąpił podział na 2 grupy. Pierwsza jechała przez Skalicę i Tokarnię a druga prosto na Salmopol. Ja oczywiście byłem w tej pierwszej grupie. Na początku podjazdu wszyscy mi odjechali, jechałem swoim założonym tempem i z dosyć dużą stratą dojechałem do końca kostki brukowej. Na zjeździe też nie szalałem i nie widziałem nikogo przed sobą . Zbliżył się do mnie Tomek którego zdołałem wyprzedzić na podjeździe. Dojazd do Dobki również umiarkowany, dopiero po skręcie na właściwy podjazd pod Tokarnie musiałem zwiększyć moc. 5 minut mocniejszego wysiłku posłużyło idealnie jako rozgrzewka przed testem. Zjazd nie należał do przyjemnych, udało się bezpiecznie dotrzeć do skrzyżowania. Po kilkuminutowym postoju podczas którego rozebrałem jeszcze jedną warstwę ubrań jechaliśmy spokojnie przez Wisłę. Za rondem fajna, równa jazda po zmianach do skoczni. Tam odpuściłem i zostałem za grupką. Wszystko było zamierzone i przez pierwsze 1500 metrów straciłem sporo do reszty. Ostatnie 7 kilometrów musiało wystarczyć na 20 minutowy test. Ruszyłem dosyć mocno i trzymając stała moc podążałem w kierunku początku właściwego 5 kilometrowego podjazdu. Dojechałem do Jas-Kółek i jechałem dalej, nachylenie wzrosło, moc była dalej stała. Na nieco łatwiejszych fragmentach miałem problem z utrzymaniem właściwej mocy a nadrobić nie bardzo było jak. Pracowałem cały czas równo i tradycyjnie po około 15 minutach już było ciężko. Zacisnąłem zęby i dawałem z siebie ile mogłem. Na koniec nie miałem już z czego przyśpieszyć a test zakończyłem niemal na samym szczycie, perfekcyjnie oszacowałem miejsce początku testu. Wynik wyszedł gorszy niż miesiąc temu, waga poszła nieco w dół, mniej treningu i lekki spadek mocy na progu. Nie jest to powód do niepokoju, utrzymanie cały czas wysokiej formy nie jest taką łatwą sprawą, wole teraz być słabszy a na ważnych wyścigach które są przede mną dać z siebie więcej. Sam 5 kilometrowy podjazd wjechałem niewiele wolniej niż mój najlepszy czas. Jadąc na lżejszym rowerze ten czas byłby lepszy. Wiem ile straciłem na sprzęcie bo miesiąc temu jadąc na lepszym rowerze w podobnym czasie potrzebowałem prawie 7 % mniej mocy przy tej samej kadencji. Czas nie zawsze jest najważniejszy. Po wjechaniu na szczyt zjechałem kawałek w dół i ledwo wjechałem na szczyt. Starciem sporo sił, ale wiem, że przez te 20 minut dałem z siebie wszystko. Po odpoczynku ruszyłem w stronę Szczyrku z zamiarem wjechania na Orle Gniazdo. Zjazd nawet dobry, mało samochodów i pewna jazda, niestety nie do końca. Jadąc ponad 60 km/h nagle przede mną zatrzymał się samochód, zacząłem hamować , zablokowało mi tylne koło i jakoś się obroniłem wjeżdżając na przeciwny pas, dobrze, że nic nie jechało bo byłoby nie ciekawie. Odechciało mi się dalszej jazdy. Podjazd zacząłem bez przekonania, zapomniałem jak tam jest stromo, jechałem dosyć mocno ale z rezerwą, w głowie chodził mi jeszcze drugi fragment podjazdu do Osiedla Podmagura. Po wjechaniu do Sanktuarium już dalej nie myślałem jechać, sporo ludzi i zablokowany wjazd w lewo na dalszy podjazd. Zjechałem w dół dziurawą drogą i już spokojnym tempem do Bielska. Ścianki idą jako tako, musze trochę nad nimi popracować by później w takich momentach szukać swoich szans.
Wynik testu:






Trening 67

Sobota, 14 lipca 2018 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 28.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:07 km/h: 25.07
Pr. maks.: 49.00 Temperatura: 18.0°C HRmax: 187187 ( 95%) HRavg 141( 72%)
Kalorie: 602kcal Podjazdy: 390m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Pierwszy mocniejszy trening o dłuższego czasu. Na początek chciałem sprawdzić czy strefy mocy są aktualne. Czasu na dłuższy trening nie znalazłem i wygospodarowanie około godziny było wszystkim na co mnie było stać. Idealnie wpisało się to w trening jaki chciałem przeprowadzić. Po dobrej rozgrzewce kiedy przymierzałem się do 1 minutowego wysiłku zaczęło padać. Nie zwróciłem na to większej uwagi i planowo ruszyłem, jechałem bardzo mocno i w odniesieniu do poprzedniego testu wyszedł delikatny wzrost mocy. Rozpadało się na dobre, jechałem dalej i w pewnym momencie przestało a drogi były praktycznie suche. Po kilkunastu minutach spokojnej jazdy przystąpiłem do próby 5 minutowej. Znowu zaczęło padać, zbyt wcześnie ruszyłem i po kilkuset metrach musiałem zwolnić i wynik już wyszedł niedokładny. Mocną jazdę skończyłem przed końcem podjazdu, rezultat wyszedł gorszy niż poprzednio. Wiele czynników miało na to wpływ, nie przejmuje się tym zbytnio i dalej będę robił swoje. Po próbie 5 minutowej i kilkunastu minutach jazdy przystąpiłem do wysiłku jakiego nie znoszę czyli sprintu. Zrobiłem jak poprzednim razem 3 próby i w tym przypadku najlepszy wynik osiągnąłem za pierwszym razem. Jest nieco lepiej ale nawet do przeciętnych kolarzy sporo jeszcze brakuje. Na koniec kolejna dawka deszczu.
Wyniki testu:






Trening 66

Czwartek, 12 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 77.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:42 km/h: 28.52
Pr. maks.: 63.00 Temperatura: 17.0°C HRmax: 162162 ( 83%) HRavg 132( 67%)
Kalorie: 1275kcal Podjazdy: 860m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Zmotywowałem się do wcześniejszego wstania z łóżka i wyjazdu z domu. Było zimno, wiec musiałem ubrać dodatkową warstwę ubrań. Pogoda dużo lepsza, wiatr jakby słabszy i bezchmurne niebo, nie obawiałem się o opady deszczu. Zaplanowałem prawie 3 godzinny trening i trasa sama narodziła się w głowie. Po wyjechaniu z domu od razu wiatr w twarz i tak miało być aż do Cieszyna. Dodatkowo sporo krótkich podjazdów czekało na mnie na trasie. Jechałem dokładnie tak jak planowałem i nawet dziury w drogach których ostatnio przybyło sporo nie były dużym problemem. Przed Cieszynem niebezpieczna sytuacja, na zjeździe przy prawie 50 km/h jadący tir z przeciwka zrobił taki wir, że wybiło mnie z toru jazdy, dziury w drodze też nie pomogły w utrzymani toru jazdy, nie wiem jakim cudem udało mi się uratować przed upadkiem i na strachu i wytraceniu prędkości się skończyło. Podjazd do Cieszyna poszedł słabo, zwykle do połowy udawało się wjechać z rozpędu. Cieszyn przejechałem lepiej niż się spodziewałem, bez żadnych postojów i zbędnych spowolnień. Za miastem skręciłem w boczną nieznaną drogę, po drodze dwa fajne podjazdy i znalazłem się na głównej, remontowanej drodze. Miałem szczęście, że udało mi się przejechać, chociaż komfortowo nie było. Po wyjechaniu z obszaru robót drogowych miało być lepiej, tylko teoretycznie. Stan drogi do ronda „Na Wygodzie” to jest katastrofa, tam jest konieczny remont. Za rondem już jest lepiej i jazda była przyjemniejsza. Po skręcie na Dębowiec znowu gorsza jakość nawierzchni. W Dębowcu zrobiłem postój w sklepie, krótki ale potrzebny. Chciałem sprawdzić jedną drogę i skręciłem o jedną za wcześnie, nie miałem zbyt dużo czasu do namysłu i dopiero po wjechaniu spowrotem na główną zorientowałem się że nie skręciłem tam gdzie trzeba. Nie chciałem już kombinować i pojechałem inną trasą. Najpierw fajnym podjazdem do Iskrzyczyna i dalej na Miedzyświeć. Przejazd przez Skoczów to tragedia, zapomniałem o czwartkowym targu. Po przejechaniu tych utrudnień już było lepiej. Wiatr w plecy sprzyjał szybkiej jeździe i na koniec dołożyłem sobie jeszcze jeden podjazd. Niecałe 3 godziny jazdy zaliczone.







Miasto 15

Środa, 11 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: 84.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: 1670kcal Podjazdy: 1250m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze

Trening 65

Środa, 11 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 55.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:52 km/h: 29.46
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 164164 ( 84%) HRavg 131( 67%)
Kalorie: 883kcal Podjazdy: 550m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny niespełna 2 godzinny trening. Tempo podobne, trasa trudniejsza oraz warunki pogodowe gorsze. Mocniejszy wiatr, brak słońca i niska temperatura. Na drogach znowu wariactwo, nie wiem skąd nagle tyle nerwowych kierowców, nigdy tyle nie było, nawet w okresie wakacyjnym. Im bliżej Skoczowa tym mocniejszy wiatr, wystarczyło zmienić przełożenie, zmniejszyć prędkość i jechać dalej z tym samym wysiłkiem. Pagórkowaty odcinek do Goleszowa poszedł jako tako, trochę jazdy w 3 strefie, kilka spowolnień. Od Goleszowa było z wiatrem i fajnie pojechałem fragment do Ustronia. Dosyć szybko przejechałem przez miasto, zacząłem podjazd do Lipowca. Dojechałem do jakiegoś kolarza, od razu złapał moje koło i wiózł się. Im bliżej końca podjazdu tym bardziej męczył się, jego oddech wskazywał, że jedzie bardzo mocno i zaraz będzie miał dosyć. Odpadł na końcowym fragmencie i nie był w stanie dojechać do mnie na wypłaszczeniu. Do Brennej jechałem bardzo spokojnie, zatrzymałem się na skrzyżowaniu. Jak ruszałem to dojechał ale nie złapał koła. Z kilku metrów różnicy z czasem zrobiło się kilkaset i zgubiłem go z pola widzenia. Na podjeździe wyprzedziłem kolejnego kolarza a na szczycie jeszcze jednego. Dosyć dużo rowerzystów jak na tą godzinę, popołudniu pewnie byłoby ich więcej. Sekcje pagórków w Grodźcu przejechałem z marszu, przed Jasienicą małe utrudnienia wybiły mnie z rytmu. Myślałem, że będzie cieplej ale chwila postoju i było mi zimno. Chciałem sobie jeszcze dołożyć na deser jeden podjazd ale w Jaworzu zaczęło padać wiec podkręciłem lekko tempo i po przyjeździe do domu, oberwanie chmury. Zdążyłem w ostatniej chwili.








Trening 64

Wtorek, 10 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 55.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:47 km/h: 30.84
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 164164 ( 84%) HRavg 131( 67%)
Kalorie: 1347kcal Podjazdy: 550m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Po dniu przerwy, szybki trening. Czasu nie za dużo, wcześniej wstać się nie chciało i musiałem zadowolić się około 50 kilometrową trasą. Warunki niemal idealne do jazdy, ciepło, praktycznie bezwietrznie i bez ryzyka opadów deszczu. Mogłem skupić się na jeździe i tak było przez pierwszy kilometr. Później sporo bezmyślnych akcji kierowców i pieszych i jazda była dosyć szarpana. Wydawało mi się, że dobrze jadę a na ponad 45 kilometrowej trasie na której kiedyś często trenowałem straciłem prawie 5 minut, zwykle na skrzyżowaniach i innych utrudnieniach nie traciłem więcej jak 2 minuty. Czas samej jazdy był lepszy niż dotychczasowy rekord. Różnica jest taka, że od czasów w których często jeździłem po tej trasie minęło już parę lat, na drogach przybyło sporo samochodów oraz to, że wtedy jeździłem mocnym tempem a teraz jechałem cały czas w strefie 2. Pod koniec trochę mocniejszej jazdy i rozjazd.











Trening 63

Niedziela, 8 lipca 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: 108.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:46 km/h: 28.67
Pr. maks.: 67.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: 165165 ( 84%) HRavg 132( 67%)
Kalorie: 2150kcal Podjazdy: 1020m Sprzęt: Triban 5 Aktywność: Jazda na rowerze
Wyjazd bardzo wcześnie rano, później nie miałem czasu a chciałem zrobić przynajmniej 3 godzinny trening. Największy plus tej sytuacji to niemal zerowy ruch na drogach. Nie wiedziałem jak się ubrać i przez to wyjechałem 5 minut później. Już po starcie problem z licznikiem, bateria w czujniku prędkości przestała działać i przy przełączeniu na prędkość z GPS coś poszło nie tak i pomimo tego, że widziałem wszystkie dane to po zapisaniu ich nie było. Nie jestem niewolnikiem liczb, ale zaliczyłem fajną trasę z kilkoma nie jechanymi jeszcze odcinkami.

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 7779 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 9586 km
Evo 2 7927 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum