Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2018
Dystans całkowity: | 1548.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 49:35 |
Średnia prędkość: | 27.05 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.00 km/h |
Suma podjazdów: | 20160 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 172 (88 %) |
Suma kalorii: | 31245 kcal |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 61.92 km i 2h 09m |
Więcej statystyk |
Trening 70
Czwartek, 19 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 29.03 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 185185 ( 94%) | HRavg | 144( 73%) |
Kalorie: | 1101kcal | Podjazdy: | 730m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wreszcie pojawiło
się okno pogodowe, przestało padać na około 90 minut przed wyjazdem i drogi
były jeszcze mokre. Przeciągałem wyjazd na tyle długo, że wyjechałem około 20
minut później niż planowałem. Zamierzałem potrenować trochę w tempie wyścigowym
i dlatego wybrałem się na Jas-Kółkowy trening. Nie byłem pewny jak warunki w tamtym
rejonie, w przypadku gorszej pogody miałem plan B czyli trening na miejscu w
Jaworzu. Jechałem dobrym tempem cały czas i myślałem, że złapie grupę w
Iskrzyczynie. Dojeżdżając do Iskrzyczyna zaczęło kropić a drogi były całkiem
mokre, nieźle tam musiało popadać, pewnie dlatego na treningu był tylko Irek.
Złapałem go w Dębowcu i wspólnie objechaliśmy jedną rundę, tempo było dobre ale
nie wyścigowe i po jednej rundzie każdy pojechał w swoją stronę. Sprawdziłem
drogę którą ostatnio pomyliłem i nie należy do najciekawszych, dopiero ostatnie
znane mi już 800 metrów ma lepszą nawierzchnię. Żeby trening nie był nijaki to
postanowiłem odpalić kilka zapałek, na początek krótki 30 sekundowy wysiłek z
bardzo dobrą mocą, na finisz to byłoby mało ale i tak jest lepiej niż jeszcze
jakiś czas temu. Na zjeździe hamulce nie chciały już hamować, klocki zdarte
niemal do zera. Jakoś zjechałem bezpiecznie i bez problemu przejechałem
Skoczów. Pagórki w Grodźcu pojechałem w dobrym tempie, na ostatnim zrobiłem 1
minutowy sprint z dosyć dobrą mocą, w tym czasie miałem już lepsze wyniki. Po
dojechaniu do Jaworza na deser zostawiłem sobie 3 minutowy podjazd. Początek
stromy i na mokrym momentami koło ślizgało się, musiałem jechać na siedząco i
przez to trochę straciłem, później samochód i kolejna starta, mocna jazda w
końcówce poprawiła mój wynik ale mogłem wycisnąć więcej. Mokry zjazd nie
należał do super przyjemnych, udało się bezpiecznie dojechać do domu. Po
treningu wyglądałem jak po jeździe na MTB w terenie, rower brudny, buty brudne
a na ciuchach nie było widać rzeczywistych kolorów.
Trenażer 49
Środa, 18 lipca 2018 Kategoria Trenażer
Km: | 0.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 0.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 108108 ( 55%) | HRavg | 96( 49%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pogoda dalej robi
swoje. Zdecydowałem się na krótką sesje na trenażerze, nie był to żaden trening
tylko bardzo luźna jazda. Nie wiem jak zimą wytrzymywałem po 2-3 godziny, 45
minutowa jazda ciągła się bardzo długo. Przy okazji poznałem nową funkcje
mojego programu treningowego, znając swoją moc z 5 i 20 minut jestem w stanie
stwierdzić czy konkretny założony wysiłek np. czasówka była jechana na maksa
czy były rezerwy. Pozwoli to na przyszłość lepiej rozplanować siły i wykręcać
lepsze czasy i moce na konkretnych odcinkach.
Trening 69
Wtorek, 17 lipca 2018 Kategoria 50-100, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 20.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:53 | km/h: | 22.64 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | 183183 ( 93%) | HRavg | 146( 74%) |
Kalorie: | 518kcal | Podjazdy: | 430m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zupełnie inaczej
miał wyglądać ten tydzień. Wszystko stało się zależne od jednego aktora który
gra pierwsze skrzypce na scenie. Mowa tutaj oczywiście o pogodzie która
bardziej przypomina jesień niż lato. Po całodniowych opadach deszczu pojawiło
się małe okienko pogodowe które chciałem wykorzystać. Ubrałem najgorsze ciuchy
jakie mam i ruszyłem, zakładałem, że może nawet 30 minut wystarczy by zrobić
dobry trening. Jak wyjeżdżałem to jeszcze nie padało, po chwili już zaczynało
kropić, z czasem coraz mocniej padać. Po 10 minutowej rozgrzewce z dwoma
przyśpieszeniami przystąpiłem do właściwego treningu. Myślałem, że zrobię 5
jedno minutowych sprintów i wrócę do domu. Droga na której trenowałem była w
lesie i padający deszcz nie moczył mnie zbytnio. Po serii sprintów na
określonej mocy wyjechałem z lasu i już nie padało. Postanowiłem zrobić jeszcze
rundę przez Jaworze. Po 10 minutach jazdy dojechałem do podjazdu na którym
zrobiłem 2 serie sprintów. Była cięższa niż pierwsza, podjazd sztywny, z każdym
powtórzeniem mniej sił i większy deszcz. Dotrwałem do końca i znowu przestało
padać , pokręciłem jeszcze trochę i wróciłem do domu. Trening krótki ale
treściwy i pomimo brudnego roweru, ciuchów i wody w butach nie był to czas
stracony i lepsze to niż meczenie się na trenażerze.
Trening 68
Niedziela, 15 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018, w grupie
Km: | 84.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 25.85 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 190190 ( 97%) | HRavg | 147( 75%) |
Kalorie: | 1740kcal | Podjazdy: | 1300m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po sobotnim
krótkim treningu nastał czas na kolejny test FTP. Po ostatnich testach na
Równicy, zdecydowałem się zmienić podjazd na Salmopol. Nie wiedziałem jak się
ubrać i wyjechałem na ubierany i po chwili już było mi za ciepło. Po dojechaniu
do Skoczowa i krótkim postoju, dalej jechałem już w grupie. Tempo było
umiarkowane, z wiatrem jechaliśmy dosyć szybko. Wspólnie dojechaliśmy do
początku podjazdu na Równice i tam nastąpił podział na 2 grupy. Pierwsza
jechała przez Skalicę i Tokarnię a druga prosto na Salmopol. Ja oczywiście
byłem w tej pierwszej grupie. Na początku podjazdu wszyscy mi odjechali,
jechałem swoim założonym tempem i z dosyć dużą stratą dojechałem do końca
kostki brukowej. Na zjeździe też nie szalałem i nie widziałem nikogo przed sobą
. Zbliżył się do mnie Tomek którego zdołałem wyprzedzić na podjeździe. Dojazd
do Dobki również umiarkowany, dopiero po skręcie na właściwy podjazd pod
Tokarnie musiałem zwiększyć moc. 5 minut mocniejszego wysiłku posłużyło
idealnie jako rozgrzewka przed testem. Zjazd nie należał do przyjemnych, udało
się bezpiecznie dotrzeć do skrzyżowania. Po kilkuminutowym postoju podczas
którego rozebrałem jeszcze jedną warstwę ubrań jechaliśmy spokojnie przez
Wisłę. Za rondem fajna, równa jazda po zmianach do skoczni. Tam odpuściłem i
zostałem za grupką. Wszystko było zamierzone i przez pierwsze 1500 metrów
straciłem sporo do reszty. Ostatnie 7 kilometrów musiało wystarczyć na 20 minutowy
test. Ruszyłem dosyć mocno i trzymając stała moc podążałem w kierunku początku
właściwego 5 kilometrowego podjazdu. Dojechałem do Jas-Kółek i jechałem dalej,
nachylenie wzrosło, moc była dalej stała. Na nieco łatwiejszych fragmentach
miałem problem z utrzymaniem właściwej mocy a nadrobić nie bardzo było jak.
Pracowałem cały czas równo i tradycyjnie po około 15 minutach już było ciężko.
Zacisnąłem zęby i dawałem z siebie ile mogłem. Na koniec nie miałem już z czego
przyśpieszyć a test zakończyłem niemal na samym szczycie, perfekcyjnie
oszacowałem miejsce początku testu. Wynik wyszedł gorszy niż miesiąc temu, waga
poszła nieco w dół, mniej treningu i lekki spadek mocy na progu. Nie jest to
powód do niepokoju, utrzymanie cały czas wysokiej formy nie jest taką łatwą
sprawą, wole teraz być słabszy a na ważnych wyścigach które są przede mną dać z
siebie więcej. Sam 5 kilometrowy podjazd wjechałem niewiele wolniej niż mój
najlepszy czas. Jadąc na lżejszym rowerze ten czas byłby lepszy. Wiem ile
straciłem na sprzęcie bo miesiąc temu jadąc na lepszym rowerze w podobnym
czasie potrzebowałem prawie 7 % mniej mocy przy tej samej kadencji. Czas nie
zawsze jest najważniejszy. Po wjechaniu na szczyt zjechałem kawałek w dół i
ledwo wjechałem na szczyt. Starciem sporo sił, ale wiem, że przez te 20 minut
dałem z siebie wszystko. Po odpoczynku ruszyłem w stronę Szczyrku z zamiarem
wjechania na Orle Gniazdo. Zjazd nawet dobry, mało samochodów i pewna jazda,
niestety nie do końca. Jadąc ponad 60 km/h nagle przede mną zatrzymał się
samochód, zacząłem hamować , zablokowało mi tylne koło i jakoś się obroniłem
wjeżdżając na przeciwny pas, dobrze, że nic nie jechało bo byłoby nie ciekawie.
Odechciało mi się dalszej jazdy. Podjazd zacząłem bez przekonania, zapomniałem
jak tam jest stromo, jechałem dosyć mocno ale z rezerwą, w głowie chodził mi
jeszcze drugi fragment podjazdu do Osiedla Podmagura. Po wjechaniu do Sanktuarium
już dalej nie myślałem jechać, sporo ludzi i zablokowany wjazd w lewo na dalszy
podjazd. Zjechałem w dół dziurawą drogą i już spokojnym tempem do Bielska.
Ścianki idą jako tako, musze trochę nad nimi popracować by później w takich
momentach szukać swoich szans.
Wynik testu:
Wynik testu:
Trening 67
Sobota, 14 lipca 2018 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 28.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:07 | km/h: | 25.07 |
Pr. maks.: | 49.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | 187187 ( 95%) | HRavg | 141( 72%) |
Kalorie: | 602kcal | Podjazdy: | 390m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pierwszy
mocniejszy trening o dłuższego czasu. Na początek chciałem sprawdzić czy strefy
mocy są aktualne. Czasu na dłuższy trening nie znalazłem i wygospodarowanie
około godziny było wszystkim na co mnie było stać. Idealnie wpisało się to w
trening jaki chciałem przeprowadzić. Po dobrej rozgrzewce kiedy przymierzałem
się do 1 minutowego wysiłku zaczęło padać. Nie zwróciłem na to większej uwagi i
planowo ruszyłem, jechałem bardzo mocno i w odniesieniu do poprzedniego testu
wyszedł delikatny wzrost mocy. Rozpadało się na dobre, jechałem dalej i w
pewnym momencie przestało a drogi były praktycznie suche. Po kilkunastu
minutach spokojnej jazdy przystąpiłem do próby 5 minutowej. Znowu zaczęło
padać, zbyt wcześnie ruszyłem i po kilkuset metrach musiałem zwolnić i wynik
już wyszedł niedokładny. Mocną jazdę skończyłem przed końcem podjazdu, rezultat
wyszedł gorszy niż poprzednio. Wiele czynników miało na to wpływ, nie przejmuje
się tym zbytnio i dalej będę robił swoje. Po próbie 5 minutowej i kilkunastu
minutach jazdy przystąpiłem do wysiłku jakiego nie znoszę czyli sprintu.
Zrobiłem jak poprzednim razem 3 próby i w tym przypadku najlepszy wynik
osiągnąłem za pierwszym razem. Jest nieco lepiej ale nawet do przeciętnych
kolarzy sporo jeszcze brakuje. Na koniec kolejna dawka deszczu.
Wyniki testu:
Wyniki testu:
Trening 66
Czwartek, 12 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 77.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:42 | km/h: | 28.52 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | 162162 ( 83%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 1275kcal | Podjazdy: | 860m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zmotywowałem się
do wcześniejszego wstania z łóżka i wyjazdu z domu. Było zimno, wiec musiałem
ubrać dodatkową warstwę ubrań. Pogoda dużo lepsza, wiatr jakby słabszy i
bezchmurne niebo, nie obawiałem się o opady deszczu. Zaplanowałem prawie 3
godzinny trening i trasa sama narodziła się w głowie. Po wyjechaniu z domu od
razu wiatr w twarz i tak miało być aż do Cieszyna. Dodatkowo sporo krótkich
podjazdów czekało na mnie na trasie. Jechałem dokładnie tak jak planowałem i
nawet dziury w drogach których ostatnio przybyło sporo nie były dużym
problemem. Przed Cieszynem niebezpieczna sytuacja, na zjeździe przy prawie 50
km/h jadący tir z przeciwka zrobił taki wir, że wybiło mnie z toru jazdy,
dziury w drodze też nie pomogły w utrzymani toru jazdy, nie wiem jakim cudem
udało mi się uratować przed upadkiem i na strachu i wytraceniu prędkości się
skończyło. Podjazd do Cieszyna poszedł słabo, zwykle do połowy udawało się
wjechać z rozpędu. Cieszyn przejechałem lepiej niż się spodziewałem, bez
żadnych postojów i zbędnych spowolnień. Za miastem skręciłem w boczną nieznaną
drogę, po drodze dwa fajne podjazdy i znalazłem się na głównej, remontowanej
drodze. Miałem szczęście, że udało mi się przejechać, chociaż komfortowo nie
było. Po wyjechaniu z obszaru robót drogowych miało być lepiej, tylko
teoretycznie. Stan drogi do ronda „Na Wygodzie” to jest katastrofa, tam jest
konieczny remont. Za rondem już jest lepiej i jazda była przyjemniejsza. Po
skręcie na Dębowiec znowu gorsza jakość nawierzchni. W Dębowcu zrobiłem postój
w sklepie, krótki ale potrzebny. Chciałem sprawdzić jedną drogę i skręciłem o
jedną za wcześnie, nie miałem zbyt dużo czasu do namysłu i dopiero po wjechaniu
spowrotem na główną zorientowałem się że nie skręciłem tam gdzie trzeba. Nie
chciałem już kombinować i pojechałem inną trasą. Najpierw fajnym podjazdem do Iskrzyczyna
i dalej na Miedzyświeć. Przejazd przez Skoczów to tragedia, zapomniałem o
czwartkowym targu. Po przejechaniu tych utrudnień już było lepiej. Wiatr w
plecy sprzyjał szybkiej jeździe i na koniec dołożyłem sobie jeszcze jeden
podjazd. Niecałe 3 godziny jazdy zaliczone.
Miasto 15
Środa, 11 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: | 84.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1670kcal | Podjazdy: | 1250m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 65
Środa, 11 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:52 | km/h: | 29.46 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 164164 ( 84%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 883kcal | Podjazdy: | 550m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny niespełna
2 godzinny trening. Tempo podobne, trasa trudniejsza oraz warunki pogodowe
gorsze. Mocniejszy wiatr, brak słońca i niska temperatura. Na drogach znowu
wariactwo, nie wiem skąd nagle tyle nerwowych kierowców, nigdy tyle nie było,
nawet w okresie wakacyjnym. Im bliżej Skoczowa tym mocniejszy wiatr,
wystarczyło zmienić przełożenie, zmniejszyć prędkość i jechać dalej z tym samym
wysiłkiem. Pagórkowaty odcinek do Goleszowa poszedł jako tako, trochę jazdy w 3
strefie, kilka spowolnień. Od Goleszowa było z wiatrem i fajnie pojechałem
fragment do Ustronia. Dosyć szybko przejechałem przez miasto, zacząłem podjazd
do Lipowca. Dojechałem do jakiegoś kolarza, od razu złapał moje koło i wiózł
się. Im bliżej końca podjazdu tym bardziej męczył się, jego oddech wskazywał,
że jedzie bardzo mocno i zaraz będzie miał dosyć. Odpadł na końcowym fragmencie
i nie był w stanie dojechać do mnie na wypłaszczeniu. Do Brennej jechałem
bardzo spokojnie, zatrzymałem się na skrzyżowaniu. Jak ruszałem to dojechał ale
nie złapał koła. Z kilku metrów różnicy z czasem zrobiło się kilkaset i
zgubiłem go z pola widzenia. Na podjeździe wyprzedziłem kolejnego kolarza a na
szczycie jeszcze jednego. Dosyć dużo rowerzystów jak na tą godzinę, popołudniu
pewnie byłoby ich więcej. Sekcje pagórków w Grodźcu przejechałem z marszu,
przed Jasienicą małe utrudnienia wybiły mnie z rytmu. Myślałem, że będzie
cieplej ale chwila postoju i było mi zimno. Chciałem sobie jeszcze dołożyć na
deser jeden podjazd ale w Jaworzu zaczęło padać wiec podkręciłem lekko tempo i
po przyjeździe do domu, oberwanie chmury. Zdążyłem w ostatniej chwili.
Trening 64
Wtorek, 10 lipca 2018 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 55.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:47 | km/h: | 30.84 |
Pr. maks.: | 60.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | 164164 ( 84%) | HRavg | 131( 67%) |
Kalorie: | 1347kcal | Podjazdy: | 550m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dniu przerwy,
szybki trening. Czasu nie za dużo, wcześniej wstać się nie chciało i musiałem
zadowolić się około 50 kilometrową trasą. Warunki niemal idealne do jazdy,
ciepło, praktycznie bezwietrznie i bez ryzyka opadów deszczu. Mogłem skupić się
na jeździe i tak było przez pierwszy kilometr. Później sporo bezmyślnych akcji
kierowców i pieszych i jazda była dosyć szarpana. Wydawało mi się, że dobrze jadę
a na ponad 45 kilometrowej trasie na której kiedyś często trenowałem straciłem prawie
5 minut, zwykle na skrzyżowaniach i innych utrudnieniach nie traciłem więcej jak
2 minuty. Czas samej jazdy był lepszy niż dotychczasowy rekord. Różnica jest
taka, że od czasów w których często jeździłem po tej trasie minęło już parę lat,
na drogach przybyło sporo samochodów oraz to, że wtedy jeździłem mocnym tempem
a teraz jechałem cały czas w strefie 2. Pod koniec trochę mocniejszej jazdy i
rozjazd.
Trening 63
Niedziela, 8 lipca 2018 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2018
Km: | 108.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:46 | km/h: | 28.67 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | 165165 ( 84%) | HRavg | 132( 67%) |
Kalorie: | 2150kcal | Podjazdy: | 1020m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wyjazd bardzo
wcześnie rano, później nie miałem czasu a chciałem zrobić przynajmniej 3
godzinny trening. Największy plus tej sytuacji to niemal zerowy ruch na
drogach. Nie wiedziałem jak się ubrać i przez to wyjechałem 5 minut później.
Już po starcie problem z licznikiem, bateria w czujniku prędkości przestała
działać i przy przełączeniu na prędkość z GPS coś poszło nie tak i pomimo tego,
że widziałem wszystkie dane to po zapisaniu ich nie było. Nie jestem
niewolnikiem liczb, ale zaliczyłem fajną trasę z kilkoma nie jechanymi jeszcze
odcinkami.