Długo oczekiwany wyścig. Niestety pogoda tradycyjnie jak na każdym tegorocznym wyścigu była deszczowa. Mokro, zimno i ślisko tak można podsumować warunki jakie panowały na trasie. Długo wahałem się, czy w ogóle startować, ostatecznie zdecydowałem się. Do startu byłem nie przygotowany, nie robiłem rozgrzewki, nie brałem żadnej elektroniki na trasę i planowałem jechać spokojnie. Na starcie ustawiłem się z tyłu i wolnym tempem jechałem w kierunku Równicy, ci co startowali za mną mnie wyprzedzali kolejno jeden za drugim. Kiedy zaczął się podjazd to trochę zacząłem nadrabiać, chociaż mogłem tam jechać szybciej, na zjeździe znowu sporo tracę, jechałem tam jak dziecko bardzo wolno, podjazd po kostce też odpuściłem, niewiele tam zyskałem. Po dojeździe na rundy każdy podjazd jechałem dobrym tempem nie odbiegającym za bardzo od czołówki a na zjeździe traciłem to co wypracowałem, na drugiej rundzie złapałem jakąś grupę i praktycznie z nią dojechałem do podnóża Równicy. Podjazd wjechałem nieco szybciej i wyprzedziłem jeszcze około 20 kolarzy. Przed szczytem zgubiłem okulary i się po nie wracałem , przez co straciłem około minuty. Na metę wjechałem nie czując żadnego zmęczenia, czyli wysiłek jaki włożyłem w ten wyścig był mały. W dobrych warunkach, czyli bez deszczu i na suchym, na pierwotnie planowanej trasie, jadąc na miarę moich możliwości wynik bylby dużo lepszy, myślę że, ok.35 OPEN.
Pierwszy poważny wyścig w tym sezonie. Nie byłem pewny swojej dyspozycji i formy. Przed startem zrobiłem sługą rozgrzewkę, noga kręciła dobrze, niestety nie sprawdziłem sprzętu, rozgrzewką przeprowadziłem z małej tarczy i nie wrzuciłem na blat. Po starcie okazuje się, że nie mogę wrzucić na blat, niestety zostaję szybko z tyłu, po paru minutach udaje się wrzucić blat, doszedłem tył peletonu i jechałem dalej, niestety ktoś puścił koło i kiedy się zorientowałem to główna grupa była kilkaset metrów z przodu. Nawet podjazd nie pomógł i musiałem samotnie gonić czołówkę , niestety wiatr nie pomagał i tylko traciłem przez to siły. Żeby tego było mało nikt nie chciał współpracować, po kilkunastu kilometrach złapałem dwie dziewczyny i razem jechaliśmy praktycznie do mety. Grupa liczyła raz mniej raz więcej ludzi, niestety nikt nie chciał współpracować i praktycznie tylko ja pracowałem i dziewczyny które dzielnie walczyły o jak najlepszy wynik. Na drugą rundę wjechaliśmy w ulewie z gradem, przeczekaliśmy ją jadąc wolniej a gdy pogoda się poprawiła to zaczęliśmy walczyć dalej, pod koniec nie miałem już sił, pomimo tego starałem się dawać zmiany. Kilka kilometrów przed metą odjeżdża jedna dziewczyna, próbowałem ją gonić ale się nie udało. Przed podjazdem się urwałem by nie być ostatni na mecie, bo na kole jechał kolarz z mojej kategorii który dał tylko dwie krótkie zmiany. Na metę wpadam samotnie z kilkusekundową przewagą nad trójką z którą przejechałem ostatnie 10 kilometrów. Z wyniku jestem połowicznie zadowolony, jednak płaskie wyścigi to nie moja bajka. Za tydzień kolejny poważny sprawdzian - wyścig o Puchar Równicy w Ustroniu. Cel na ten wyścig to 10 w kategorii i czas około 2:20:00, będzie ciężko ale będę walczył. Wynik:7/9 H i 15/25 OPEN
Druga w tym sezonie czasówka. Wynik taki sobie, niestety jechało mi się źle, jeszcze do tego doszedł wiatr który przez większość trasy był boczny lub w twarz. Trasa była kręta, z jednym zjazdem i lekkim podjazdem przed metą. Przed startem miałem małą kolizję z innym zawodnikiem , niestety tak jest jak jest ciasno i pełno ludzi na drodze. Trochę bolał mnie tyłek ale dało się jechać. Startowałem w połowie stawki w jakiejś dziwnej kategorii. Po zjeździe wyprzedził mnie już pierwszy zawodnik startujący za mną z drużyny GATTA a przed podjazdem kolejny z ALVA 1. Na podjeździe trochę nadrobiłem, ale strata była spora i na metę wjechałem w dobrym czasie. Czułem jeszcze lekkie rezerwy Po przejechaniu mety pokręciłem jeszcze trochę i później odpocząłem. Wynik:4/5 H(M4) i 55/98(86/143) OPEN CZAS:0:28:22,6 (+0:05:35,3)
Krótki test roweru przed Toruniem. Rower jest sprawny, boję się trochę o moją dyspozycję, bo cały tydzień nie miałem czasu potrenować. Cel na czasówkę to znaleźć się w 100 OPEN a na wyścig to ukończyć. W czwartek miałem małą kolizję z samochodem jadąc z zajeć do domu. Na szczęście nic poważnego się nie stało poza bólem kolana który dalej mi towarzyszy.