Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnie
Dystans całkowity: | 168642.50 km (w terenie 3271.00 km; 1.94%) |
Czas w ruchu: | 6299:29 |
Średnia prędkość: | 26.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 750.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1926964 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (179 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 3577516 kcal |
Liczba aktywności: | 2631 |
Średnio na aktywność: | 64.10 km i 2h 25m |
Więcej statystyk |
Roztrenowanie 3
Sobota, 12 października 2013 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa
Km: | 112.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:00 | km/h: | 28.00 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2307kcal | Podjazdy: | 460m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Roztrenowanie 2
Piątek, 11 października 2013 Kategoria Szosa, Samotnie, 0-50
Km: | 50.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 28.30 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1080kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Roztrenowanie 1
Czwartek, 10 października 2013 Kategoria teren, Samotnie, blisko domu, 0-50
Km: | 14.00 | Km teren: | 12.00 | Czas: | 00:48 | km/h: | 17.50 |
Pr. maks.: | 38.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 290kcal | Podjazdy: | 250m | Sprzęt: Trek | Aktywność: Jazda na rowerze |
Trening 63
Sobota, 5 października 2013 Kategoria 100-200, Samotnie, Szosa, Trening 2013
Km: | 147.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 05:19 | km/h: | 27.65 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 3000kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Lysa Hora:(8,4km):0:38:05(13,23) 690(8,2%)
Trening 62
Niedziela, 29 września 2013 Kategoria w grupie, Trening 2013, Szosa, Samotnie, 100-200
Km: | 100.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 27.27 |
Pr. maks.: | 64.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2221kcal | Podjazdy: | 1000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
/5190269
Trening 61
Sobota, 28 września 2013 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2013
Km: | 51.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:53 | km/h: | 27.08 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1400kcal | Podjazdy: | 400m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
/5190269
Trening 60
Piątek, 27 września 2013 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2013
Km: | 62.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:22 | km/h: | 26.20 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1629kcal | Podjazdy: | 900m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
/5190269
Trening 59
Środa, 25 września 2013 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa, Trening 2013
Km: | 77.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:43 | km/h: | 28.34 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1821kcal | Podjazdy: | 630m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
/5190269
Rozjazd
Niedziela, 22 września 2013 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: | 24.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:57 | km/h: | 25.26 |
Pr. maks.: | 51.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 450kcal | Podjazdy: | 200m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Velo Carpathica 2013
Niedziela, 22 września 2013 Kategoria 100-200, Maraton, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: | 126.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:48 | km/h: | 33.16 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | 197197 ( 98%) | HRavg | 163( 81%) |
Kalorie: | 3562kcal | Podjazdy: | 2000m | Sprzęt: Triban 5 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ostatni wyścig z cylku Road Maraton tradycyjnie odbywał się w Bieszczadach. Trzeci raz z rzędu miejscem startu były Ustrzyki Dolne. Trasa maratonu przebiegała przez malownicze tereny Bieszczad i okolic zalewu Solińskiego. Frekwencja nie zapowiadała się duża, ostatecznie nazbierały się 74 osoby. Pogoda także nie zapowiadała się dobra, ostatecznie nie była taka tragiczna. Dojazd w Bieszczady w tym roku był dużo lepszy niż w poprzednich latach, głównie ze względu na autostradę pod Tarnów która w zeszłym roku jeszcze była nieczynna, wyjazd w czwartek także sprawił, że ruch na drogach był mniejszy niż początkiem weekendu.
Start w tym roku miał znajdować sie przy pływalni "Delfin" w Ustrzykach Dolnych. Korzystając z okazji, w piątek wybrałem się na krótki objazd okolicy w celu rozruszania nogi przed wyścigiem. Noga o dziwo była mocna i świeża co nastrajało optymizmemem przed startem. Zrobiłem trochę ponad 30km i wróciłem na kwaterę.
W dzień startu obudziłem się po 6 i od razu poszedłem pod prysznic. Po dobrym i sytym śniadaniu poszedłem do biura po numer startowy. Przed budynkiem pływalni pełno samochodów, głównie od kolarzy. Spotkałem sporo znajomych z różnych drużyn. W Bieszczadach zwykle mało ludzi ponieważ większość uczestników innych imprez z cyklu RM ma tam daleko, jedynie drużyny walczące o punkty przyjeżdżają. Po powrocie z biura skończyłem przygotowywać bidony i przebrałem się w strój do jazdy. Ubrałem krótkie spodnie i nogawki, koszulkę i bluzę i czapeczkę pod kask, z pośpiechu zapomniałem o ochraniaczach na buty. O 8:20 wyjechałem na rozgrzewkę i o 9:05 ustawiłem się na starcie. Z mojej kategorii było 8 zawodników z czego dwóch mocarzy z WLKS Krakus. Wiedziałem, że o pudło bedzie ciężko lecz zamierzałem podjąć walkę.
O 9:10 nastąpił start, pierwsze kilometry prowadziły głównie w dół i przez miasto, tempo przekraczało 40km/h. Po skręcie na Ustrzyki Górne nastąpił start ostry. Tempo nie było jakioś szalono wysokie i przez wiele kilometrów jechaliśmy dużą grupą nieraz zajmując całą szerokość szosy co powodowało wielokrotnie niebezpieczne sytuacje, niejednokrotnie kierowcy dzwonili na policję. Trzymałem się bardziej prawej strony i środka peletonu. Podjazdy przed Ustrzykami Górnymi podzieliły trochę peleton ktory wciąż liczył około 50 osób. Do Ustrzyk Górnych dojechaliśmy ze średnią prędkością 35km/h. Na szcęście za Ustrzykami zaczęły się dwa najdłuższe podjazdy na trasie. Tam niestety ktoś jadący z przodu puścił koło i między mną a czołówką była około 100metrowa przerwa, szybko ją zniwelowałem tracąc trochę sił i na szczyt wjechałem w czołówce, na zjeździe trochę odstałem ale przy pomocy kilku mocniejszych zawodników dojechałem do czołówki i kolejny podjazd pokonałem w dobrym tempie bedąc w czołówce. Zjazd trochę niebezpieczny, grupa sie rozciągnęła, na szczęście ci co byli z przodu zwolnili i znowu się zjechaliśmy. Po tym zjeździe zostało około 30 kolarzy w czołówce. Około 80 kilometra był wypadek, samochod dachował i leżał w rowie, akcja ratownicza spowodowała, że nasza grupa musiała trochę zwolnić i przepuścić strażaków którzy przechodzili przez jezdnię. Kolejne kolometry prowadziły pagórkowatym terenem w kierunku Polańczyka, równym tempem dojechaliśmy do Polańczyka. Tam na podjeździe trochę odstałem i na zjździe znowu starciłem, nie byłem sam i przy pomocy dwócj zawodników znowu byłem w czołówce. Do Soliny dojechałem w tej grupce, podjazd przez osiedle rozciągnął grupę i potem znowu musiałem gonić, udało się i podjzad w Łobozewie zacząłem w czołówce, tempo poszło konkrtene i na szczycie byłem około 15 miejsca na czele drugiej grupki, niestety stromy szybki zjazd odciął mnie od tej grupy i kolejne kilometry pokonałem już samotnie. Próbowałem z początku gonić, byłem pewny, że z przodu są 3 osoby z mojej kategorii, po chwili stwierdziłem, że gonitwa jes bez sensu i ostatecznie jechałem swoim tempem. Podjazd do mety pojechałem w miarę dobrze i prawie dogoniłem jednego zawodnika. Finisz musiałem odpuścić ponieważ jakiś miejscowy kierowca jechał sobie 15km/h środkiem pasa i nie mogłem go minąć. Ostatecznie metę przejechałem jako 24 w OPEN i 3 w kategorii H(za zawodnikami z Krakusa). Trochę padało na trasie i było zimno.
Z wynku jestem bardzo zadowolony, sezon rozpocząlem bardzo źle a zakończylem miłym akcentem. Starta do pierwszego zawodnika to 2min i 20s, czyli nie tak dużo jak na 125km. Z wstępnych obliczeń sezon kończę na 8 miejscu w Generalce z 370pkt czyli wynik taki jak przed dwoma laty.
Wyjazd w Bieszczady oceniam na plus. Gdybym nie pojechał to w generalce spadłbym na 11 miejsce. Tym wyścigiem kończę sezon startowy, zastanawiam się jeszcze nad Czasówką 7777 w Gliwicach.
Start w tym roku miał znajdować sie przy pływalni "Delfin" w Ustrzykach Dolnych. Korzystając z okazji, w piątek wybrałem się na krótki objazd okolicy w celu rozruszania nogi przed wyścigiem. Noga o dziwo była mocna i świeża co nastrajało optymizmemem przed startem. Zrobiłem trochę ponad 30km i wróciłem na kwaterę.
W dzień startu obudziłem się po 6 i od razu poszedłem pod prysznic. Po dobrym i sytym śniadaniu poszedłem do biura po numer startowy. Przed budynkiem pływalni pełno samochodów, głównie od kolarzy. Spotkałem sporo znajomych z różnych drużyn. W Bieszczadach zwykle mało ludzi ponieważ większość uczestników innych imprez z cyklu RM ma tam daleko, jedynie drużyny walczące o punkty przyjeżdżają. Po powrocie z biura skończyłem przygotowywać bidony i przebrałem się w strój do jazdy. Ubrałem krótkie spodnie i nogawki, koszulkę i bluzę i czapeczkę pod kask, z pośpiechu zapomniałem o ochraniaczach na buty. O 8:20 wyjechałem na rozgrzewkę i o 9:05 ustawiłem się na starcie. Z mojej kategorii było 8 zawodników z czego dwóch mocarzy z WLKS Krakus. Wiedziałem, że o pudło bedzie ciężko lecz zamierzałem podjąć walkę.
O 9:10 nastąpił start, pierwsze kilometry prowadziły głównie w dół i przez miasto, tempo przekraczało 40km/h. Po skręcie na Ustrzyki Górne nastąpił start ostry. Tempo nie było jakioś szalono wysokie i przez wiele kilometrów jechaliśmy dużą grupą nieraz zajmując całą szerokość szosy co powodowało wielokrotnie niebezpieczne sytuacje, niejednokrotnie kierowcy dzwonili na policję. Trzymałem się bardziej prawej strony i środka peletonu. Podjazdy przed Ustrzykami Górnymi podzieliły trochę peleton ktory wciąż liczył około 50 osób. Do Ustrzyk Górnych dojechaliśmy ze średnią prędkością 35km/h. Na szcęście za Ustrzykami zaczęły się dwa najdłuższe podjazdy na trasie. Tam niestety ktoś jadący z przodu puścił koło i między mną a czołówką była około 100metrowa przerwa, szybko ją zniwelowałem tracąc trochę sił i na szczyt wjechałem w czołówce, na zjeździe trochę odstałem ale przy pomocy kilku mocniejszych zawodników dojechałem do czołówki i kolejny podjazd pokonałem w dobrym tempie bedąc w czołówce. Zjazd trochę niebezpieczny, grupa sie rozciągnęła, na szczęście ci co byli z przodu zwolnili i znowu się zjechaliśmy. Po tym zjeździe zostało około 30 kolarzy w czołówce. Około 80 kilometra był wypadek, samochod dachował i leżał w rowie, akcja ratownicza spowodowała, że nasza grupa musiała trochę zwolnić i przepuścić strażaków którzy przechodzili przez jezdnię. Kolejne kolometry prowadziły pagórkowatym terenem w kierunku Polańczyka, równym tempem dojechaliśmy do Polańczyka. Tam na podjeździe trochę odstałem i na zjździe znowu starciłem, nie byłem sam i przy pomocy dwócj zawodników znowu byłem w czołówce. Do Soliny dojechałem w tej grupce, podjazd przez osiedle rozciągnął grupę i potem znowu musiałem gonić, udało się i podjzad w Łobozewie zacząłem w czołówce, tempo poszło konkrtene i na szczycie byłem około 15 miejsca na czele drugiej grupki, niestety stromy szybki zjazd odciął mnie od tej grupy i kolejne kilometry pokonałem już samotnie. Próbowałem z początku gonić, byłem pewny, że z przodu są 3 osoby z mojej kategorii, po chwili stwierdziłem, że gonitwa jes bez sensu i ostatecznie jechałem swoim tempem. Podjazd do mety pojechałem w miarę dobrze i prawie dogoniłem jednego zawodnika. Finisz musiałem odpuścić ponieważ jakiś miejscowy kierowca jechał sobie 15km/h środkiem pasa i nie mogłem go minąć. Ostatecznie metę przejechałem jako 24 w OPEN i 3 w kategorii H(za zawodnikami z Krakusa). Trochę padało na trasie i było zimno.
Z wynku jestem bardzo zadowolony, sezon rozpocząlem bardzo źle a zakończylem miłym akcentem. Starta do pierwszego zawodnika to 2min i 20s, czyli nie tak dużo jak na 125km. Z wstępnych obliczeń sezon kończę na 8 miejscu w Generalce z 370pkt czyli wynik taki jak przed dwoma laty.
Wyjazd w Bieszczady oceniam na plus. Gdybym nie pojechał to w generalce spadłbym na 11 miejsce. Tym wyścigiem kończę sezon startowy, zastanawiam się jeszcze nad Czasówką 7777 w Gliwicach.