Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnie
Dystans całkowity: | 168642.50 km (w terenie 3271.00 km; 1.94%) |
Czas w ruchu: | 6299:29 |
Średnia prędkość: | 26.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 750.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1926964 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (179 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 3577516 kcal |
Liczba aktywności: | 2631 |
Średnio na aktywność: | 64.10 km i 2h 25m |
Więcej statystyk |
Lipowiec
Wtorek, 8 lutego 2011 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: | 46.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:46 | km/h: | 26.04 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 874kcal | Podjazdy: | 270m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Górki-Lipowiec-Ustroń-Bładnice-Międzyświeć-Skoczów-Grodziec-Jasienica-Bielsko
Fajna pogoda była od rana, ale siedziałem w szkole i dopiero o 16:00 wyjechałem na trening. Fajnie się jechało, ciepło było. Forma idzie w górę.
Fajna pogoda była od rana, ale siedziałem w szkole i dopiero o 16:00 wyjechałem na trening. Fajnie się jechało, ciepło było. Forma idzie w górę.
Dłuższa przejażdżka
Niedziela, 6 lutego 2011 Kategoria Szosa, Samotnie, 50-100
Km: | 66.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:29 | km/h: | 26.58 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1300kcal | Podjazdy: | 620m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Przełęcz Przegibek-Bielsko-Czechowice-Ligota-Bronów-Landek-Rudzica-Jasienica-Jaworze-Bielsko
Pierwszy raz na kolarce w tym roku. Strasznie wiało dzisiaj, miałem jechać do Międzybrodzia ale zrezygnowałem bo strasznie wiało i mógłbym nie dojechać do domu.
Pogoda dobra, prócz wiatru. Dużo dziur w drogach, drogowcy będą mieli robotę. Pod koniec brakowało już sil ale ostatnie 5kilometrów jechałem z wiatrem i dobrze szło.
Pierwszy raz na kolarce w tym roku. Strasznie wiało dzisiaj, miałem jechać do Międzybrodzia ale zrezygnowałem bo strasznie wiało i mógłbym nie dojechać do domu.
Pogoda dobra, prócz wiatru. Dużo dziur w drogach, drogowcy będą mieli robotę. Pod koniec brakowało już sil ale ostatnie 5kilometrów jechałem z wiatrem i dobrze szło.
Szczęście
Środa, 26 stycznia 2011 Kategoria 50-100, Samotnie
Km: | 52.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 02:22 | km/h: | 21.97 |
Pr. maks.: | 48.00 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1073kcal | Podjazdy: | 490m | Sprzęt: Trek | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jaworze-Jasienica-Łazy-Wieszczęta-Roztropice-Landek-Bronów-Ligota-Mazańcowice-Międzyrzecze-Jasienica-Jaworze-Bielsko
Szczęście bo obyło się bez gleby. Myślałem że przynajmniej jedną glebę zaliczę, ogólnie toi drogi suche i fajnie się jechało najgorzej koło domu.
#lat=49.81595&lng=18.92103&zoom=13&type=2
Szczęście bo obyło się bez gleby. Myślałem że przynajmniej jedną glebę zaliczę, ogólnie toi drogi suche i fajnie się jechało najgorzej koło domu.
#lat=49.81595&lng=18.92103&zoom=13&type=2
Przejażdżka w deszczu
Piątek, 14 stycznia 2011 Kategoria 0-50, Samotnie
Km: | 26.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:13 | km/h: | 21.37 |
Pr. maks.: | 52.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 551kcal | Podjazdy: | 240m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Łazy-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Krotka przejażdżka na rozpoczęcie ferii. Wyjazd wieczorem przy padającym deszczu. Gdzieś w połowie trasy przestało padać i dojechałem do domu. Byłem trochę brudny ale to standard. Teraz czeka mnie tydzień bez roweru, ale będą narty, basen, siłownia i bieganie.
Krotka przejażdżka na rozpoczęcie ferii. Wyjazd wieczorem przy padającym deszczu. Gdzieś w połowie trasy przestało padać i dojechałem do domu. Byłem trochę brudny ale to standard. Teraz czeka mnie tydzień bez roweru, ale będą narty, basen, siłownia i bieganie.
Inauguracja sezonu 2011
Sobota, 8 stycznia 2011 Kategoria 0-50, Samotnie
Km: | 42.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 24.00 |
Pr. maks.: | 62.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 861kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
W końcu rozpocząłem sezon. Śniegu u nas już praktycznie nie ma i jest ciepło, czego tu chcieć więcej, można jeździć. Fajnie się jechało. Coś z zeszłorocznej formy jeszcze zostało. Pod koniec jazdy zaczęło padać i cały mokry wróciłem ale byłem zadowolony. Zapisałem się już na trzy maratony i trzeba zacząć przygotowania.
Wapienica-Lotnisko-Kamienica-Olszówka Dolna-Mikuszowice-Straconka-Mikuszowice-Olszówka Górna-Kamienica-Wapienica-Jaworze Średnie-Wapienica
Wieczorem zdjęcia i mapka.
Główna Bielska rzeka:

Widać że śniegu już prawie nie ma:

Góry otaczające Bielsko:

A to jest nowa hala w Bielsku:

Skutki ostatniego wiatru w Bielsku:
Wapienica-Lotnisko-Kamienica-Olszówka Dolna-Mikuszowice-Straconka-Mikuszowice-Olszówka Górna-Kamienica-Wapienica-Jaworze Średnie-Wapienica
Wieczorem zdjęcia i mapka.
Główna Bielska rzeka:

Nasza królowa Biała© Pieter92
Widać że śniegu już prawie nie ma:

Białą w innej okazałości© Pieter92
Góry otaczające Bielsko:

Magurka© Piotr92
A to jest nowa hala w Bielsku:

Hala Pod Dębowcem© Piotr92
Skutki ostatniego wiatru w Bielsku:

Połamane drzewa© Piotr92
Wisła
Piątek, 24 grudnia 2010 Kategoria 50-100, Samotnie, teren
Km: | 76.00 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 03:13 | km/h: | 23.63 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1645kcal | Podjazdy: | 360m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jaworze-Górki-Ustroń-Wisła-Ustroń-Górki-Biery-Jaworze-Bielsko
Dalej ładna pogoda to wybrałem się na 3godzinną trasę. Pojechałem do Wisły, najpierw lasem do Górek a potem wzdłuż rzeki, jeszcze resztki śniegu były a w Wiśle jest jeszcze dużo śniegu. Wracałem głównie szosą, tylko z Górek zamiast na Nałęże pojechałem do Grodźca i na Biery i do Jaworza. Fajnie się jechało, tylko bylem tak brudny i zmęczony jakbym maraton MTB ukończył.
Dalej ładna pogoda to wybrałem się na 3godzinną trasę. Pojechałem do Wisły, najpierw lasem do Górek a potem wzdłuż rzeki, jeszcze resztki śniegu były a w Wiśle jest jeszcze dużo śniegu. Wracałem głównie szosą, tylko z Górek zamiast na Nałęże pojechałem do Grodźca i na Biery i do Jaworza. Fajnie się jechało, tylko bylem tak brudny i zmęczony jakbym maraton MTB ukończył.
Salmopol
Sobota, 11 grudnia 2010 Kategoria 50-100, Samotnie
Km: | 69.00 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 03:12 | km/h: | 21.56 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1496kcal | Podjazdy: | 820m | Sprzęt: Trek | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Bystra-Buczkowice-Szczyrk-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Buczkowice-Łodygowice-Wilkowice-Bielsko-Jaworze-Bielsko
Miała być krótka trasa do Buczkowic i spowrotem a wyszło że pojechałem aż na Salmopol. W górach sezon narciarski w pełni. Straszne błoto na drodze, na zjeździe prawie zaliczyłem glebę, jechałem dalej ostrożnie i już bez przygód dojechałem do domu. Spotkałem dwóch rowerzystów z sakwami.
Miała być krótka trasa do Buczkowic i spowrotem a wyszło że pojechałem aż na Salmopol. W górach sezon narciarski w pełni. Straszne błoto na drodze, na zjeździe prawie zaliczyłem glebę, jechałem dalej ostrożnie i już bez przygód dojechałem do domu. Spotkałem dwóch rowerzystów z sakwami.
Zimowe śmiganie
Niedziela, 28 listopada 2010 Kategoria 50-100, Samotnie, teren
Km: | 52.00 | Km teren: | 14.00 | Czas: | 03:07 | km/h: | 16.68 |
Pr. maks.: | 45.00 | Temperatura: | -3.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1077kcal | Podjazdy: | 200m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jaworze-Górki-Brenna-Gorki-Grodziec-Górki-Jaworze-Bielsko
Pierwsza zimowa dłuższa jazda. Nawet nie było tak zimno, po drodze trochę prószyło.
Samopoczucie okej, dużo śniegu w lesie ciężko było przejechać.
Pierwsza zimowa dłuższa jazda. Nawet nie było tak zimno, po drodze trochę prószyło.
Samopoczucie okej, dużo śniegu w lesie ciężko było przejechać.
Ostatnia setka w tym sezonie, prawdopodobnie
Wtorek, 23 listopada 2010 Kategoria Samotnie, Szosa, w grupie, 100-200
Km: | 178.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:07 | km/h: | 25.01 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 3627kcal | Podjazdy: | 2800m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Bystra-Buczkowice-Godziszka-Lipowa-Radziechowy-Cięcina-Węgierska Górka-Milówka-Nieledwia-Przełęcz Kotelnica-Kiczora-Laliki-Kamesznica-Przełęcz Koniakowska-Ochodzita-Koniaków-Czadeczka-Istebna-Stecówka-Czarna Wisełka-Przełęcz Szarcula-Przełęcz Kubalonka-Wisła-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Buczkowice-Kalna-Łodygowice-Zarzecze-Tresna-Czernichów-Międzybrodzie Bialskie-Przełęcz Przegibek-Bielsko Biała
Wyjechałem dopiero o 8;30 bo pogoda była niepewna. Drogi i tak były mokre więc się nie przejmowałem. Cieszę się że mi się udało zrobić tę trasę bo dawno już planowałem a jakoś zawsze nie pasowało. Ogólnie fajna trasa, na koniec dorzuciłem jeszcze odcinek przez Tresną a miałem wracać z Buczkowic do Bielska.
Na początek sporo kombinowałem jak się tutaj wydostać, bo dwie drogi którymi zawsze jeździłem są zamknięte z powodu robot jakie są tam prowadzone. Bardzo bocznymi drogami wydostałem się na ul. Jaworzańską i ruszyłem w kierunku Zapory. Było dosyć chłodno(3'C). Pierwszy podjazd na ul.Dębowiec dal mi nieźle w kość i się rozgrzałem. Dalej już się fajnie jechało. W końcu jakoś wydostałem się z Bielska i jakoś dotarłem do Buczkowic. Pierwszy raz od dawna jechałem z termosem herbaty. W Buczkowicach zrobiłem przerwę i dopiero o 9:30 jechałem dalej w kierunku Lipowej. Na tym odcinku ruch umiarkowany. Praktycznie cały czas pod górkę, chociaż czasami są wypłaszczenia i krótkie zjazdy. Przed Lipową zaczynają się ostrzejsze podjazdy, droga tutaj strasznie pofalowana. Asfalt w miarę dobry, za to dalej w kierunku Radziechowych trochę dziurawy i połatany. Niebezpieczne skrzyżowanie jest w Radziechowych gdzie skręcamy w lewo, trzeba tam uważać bo z prawej może wyskoczyć samochód a samo skrzyżowanie jest po dosyć stromym zjeździe. Jak już pokonamy to skrzyżowanie to jedziemy lekko w dol w kierunku drogi Żywiec-Zwardoń. Po kilkuset metrach skręcamy w prawo do Przybędzy. Ten odcinek to też trochę gorszy asfalt. W Przybędzy znowu niebezpieczne skrzyżowanie, prawie tam dzisiaj wpadłem pod samochód. Skręcamy tam w lewo i zjeżdżamy w kierunku Węgierskiej Górki.Przejeżdżamy pod estakadą i dojeżdżamy do skrzyżowania, kolejny raz skręcamy w lewo. Tutaj też trzeba uważać bo na drodze na ktorą wjeżdżamy jest dosyć spory ruch. Jak się dostaniemy na tą drogę to na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w prawo w kierunku Cięciny. Możemy tutaj odpocząć od ruchu samochodow, bo ich praktycznie tutaj nie ma, dojeżdżamy do centrum i skręcamy w lewo w kierunku Juszczyny. Po chwili zjeżdżamy z tej drogi na lokalną drogę którą dojeżdżamy z powrotem na drogę z Cięciny do węgierskiej Gorki. Znowu lewoskręt, trzeba uważać bo może coś wyskoczyć. Po chwili dojeżdżamy do skrzyżowania z główną drogą do Zwardonia, znowu skręcamy w lewo i jedziemy kilka kilometrów główną drogą aż dojeżdżamy do ronda w Milówce, jedziemy na nim prosto i skręcamy po chwili w prawo na Nieledwię. Tutaj uwaga na nierówny asfalt i psy obszczekujące prawie każdego rowerzystę. Zaczyna się stromy podjazd, po niecałych dwóch kilometrach zdobywamy Przełecz Kotelnicę, słynną już w tym roku na Pętli czy Rajczy. Potem znowu zjazd, pokonywałem go spokojnie bo po co szaleć. Po kilku kilometrach w prawo kierunku Lalik i znowu w prawo i jedziemy tą nieszczęsną drogą ktorą jechaliśmy w tym roku na Rajczy i na którą nie mogłem trafić. Jest caly czas pod górkę i dojeżdżamy na drogę na Milowka-Koniaków. Skręcamy w prawo i zjeżdżamy do Milówki. Znowu niebezpieczne skrzyżowanie na którym skręcamy w lewo i jedziemy w kierunku Kamesznicy. Jedziemy na Ochodzitą przez Kamesznicę. Początkowo płasko ale asfalt połatany im dalej tym stromiej ale asfalt coraz lepszy. Ten kilkukilometrowy podjazd dal mi dzisiaj w kość. Moje przełożenie 39x28 dzisiaj wystarczyło, ale strasznie przepychałem jadąc 7km/h. Jakoś się dotoczyłem na Przełęcz Koniakowska. Teraz czeka nas krotka i ostatnia ścianka na Koczy Zamek. Jakoś wyjeżdżam bez zasapania. Jesteśmy na Koczym Zamku, skręcamy w prawo i jeszcze pól kilometra i jesteśmy na Ochodzitej gdzie prawdopodobnie będzie Meta. Trasę zaczynałem w Buczkowicach więc tam ją skończę. Szybki zjazd do Koniakowa i skręciłem w lewo w kierunku Czadeczki, trochę w dół, trochę pod górkę, był nawet odcinek płyt bez asfaltu, skręciłem w lewo i jechałem trasą w dół, ta co Pętla 2009 w gorę. Dojechałem do Jaworzynki i wyjechałem na główną drogę w okolicach skrzyżowania na Beskidzie. Zjechałem przez Wojtasze do Istebnej. Droga dalej remontowana, następnie pojechałem w kierunku Wisły, ale przy sklepie i stacji na Andziołówce skręciłem w prawo do Zaolzia. Kawałek droga był strasznie zabłocona, może coś kopali. Wyjechałem przez Zaolzie na Stecówkę, następnie zjechałem do Czarnej Wisełki. Zobaczyłem znak zakaz jazdy rowerem, zignorowałem go i pojechałem wzdłuż potoku do Czarnego, wdrapałem się kolo Zameczku na Kubalonkę i zjechałem do Wisły, na rondzie w prawo w kierunku Szczyrku. Na skoczni trenowali skoczkowie kadry B. Wyjechałem na Salmopol i zjechałem do Szczyrku. Pętelkę zakończyłem w Buczkowicach przy kościele. Wyszło mi 109km, czas 4:29. Na Kubalonce spotkałem Mateusza ktory jechał Pętlę Beskidzką, odprowadziłem go do Tresnej i wróciłem przez Przegibek do Bielska. Pogoda w miarę się utrzymala w Wiśle już była sucha droga. Chyba ostatni taki wypad w tym sezonie. Jeszcze 755km i będzie dobrze.
#lat=49.68696&lng=19.0551&zoom=12&type=2
Wyjechałem dopiero o 8;30 bo pogoda była niepewna. Drogi i tak były mokre więc się nie przejmowałem. Cieszę się że mi się udało zrobić tę trasę bo dawno już planowałem a jakoś zawsze nie pasowało. Ogólnie fajna trasa, na koniec dorzuciłem jeszcze odcinek przez Tresną a miałem wracać z Buczkowic do Bielska.
Na początek sporo kombinowałem jak się tutaj wydostać, bo dwie drogi którymi zawsze jeździłem są zamknięte z powodu robot jakie są tam prowadzone. Bardzo bocznymi drogami wydostałem się na ul. Jaworzańską i ruszyłem w kierunku Zapory. Było dosyć chłodno(3'C). Pierwszy podjazd na ul.Dębowiec dal mi nieźle w kość i się rozgrzałem. Dalej już się fajnie jechało. W końcu jakoś wydostałem się z Bielska i jakoś dotarłem do Buczkowic. Pierwszy raz od dawna jechałem z termosem herbaty. W Buczkowicach zrobiłem przerwę i dopiero o 9:30 jechałem dalej w kierunku Lipowej. Na tym odcinku ruch umiarkowany. Praktycznie cały czas pod górkę, chociaż czasami są wypłaszczenia i krótkie zjazdy. Przed Lipową zaczynają się ostrzejsze podjazdy, droga tutaj strasznie pofalowana. Asfalt w miarę dobry, za to dalej w kierunku Radziechowych trochę dziurawy i połatany. Niebezpieczne skrzyżowanie jest w Radziechowych gdzie skręcamy w lewo, trzeba tam uważać bo z prawej może wyskoczyć samochód a samo skrzyżowanie jest po dosyć stromym zjeździe. Jak już pokonamy to skrzyżowanie to jedziemy lekko w dol w kierunku drogi Żywiec-Zwardoń. Po kilkuset metrach skręcamy w prawo do Przybędzy. Ten odcinek to też trochę gorszy asfalt. W Przybędzy znowu niebezpieczne skrzyżowanie, prawie tam dzisiaj wpadłem pod samochód. Skręcamy tam w lewo i zjeżdżamy w kierunku Węgierskiej Górki.Przejeżdżamy pod estakadą i dojeżdżamy do skrzyżowania, kolejny raz skręcamy w lewo. Tutaj też trzeba uważać bo na drodze na ktorą wjeżdżamy jest dosyć spory ruch. Jak się dostaniemy na tą drogę to na najbliższym skrzyżowaniu skręcamy w prawo w kierunku Cięciny. Możemy tutaj odpocząć od ruchu samochodow, bo ich praktycznie tutaj nie ma, dojeżdżamy do centrum i skręcamy w lewo w kierunku Juszczyny. Po chwili zjeżdżamy z tej drogi na lokalną drogę którą dojeżdżamy z powrotem na drogę z Cięciny do węgierskiej Gorki. Znowu lewoskręt, trzeba uważać bo może coś wyskoczyć. Po chwili dojeżdżamy do skrzyżowania z główną drogą do Zwardonia, znowu skręcamy w lewo i jedziemy kilka kilometrów główną drogą aż dojeżdżamy do ronda w Milówce, jedziemy na nim prosto i skręcamy po chwili w prawo na Nieledwię. Tutaj uwaga na nierówny asfalt i psy obszczekujące prawie każdego rowerzystę. Zaczyna się stromy podjazd, po niecałych dwóch kilometrach zdobywamy Przełecz Kotelnicę, słynną już w tym roku na Pętli czy Rajczy. Potem znowu zjazd, pokonywałem go spokojnie bo po co szaleć. Po kilku kilometrach w prawo kierunku Lalik i znowu w prawo i jedziemy tą nieszczęsną drogą ktorą jechaliśmy w tym roku na Rajczy i na którą nie mogłem trafić. Jest caly czas pod górkę i dojeżdżamy na drogę na Milowka-Koniaków. Skręcamy w prawo i zjeżdżamy do Milówki. Znowu niebezpieczne skrzyżowanie na którym skręcamy w lewo i jedziemy w kierunku Kamesznicy. Jedziemy na Ochodzitą przez Kamesznicę. Początkowo płasko ale asfalt połatany im dalej tym stromiej ale asfalt coraz lepszy. Ten kilkukilometrowy podjazd dal mi dzisiaj w kość. Moje przełożenie 39x28 dzisiaj wystarczyło, ale strasznie przepychałem jadąc 7km/h. Jakoś się dotoczyłem na Przełęcz Koniakowska. Teraz czeka nas krotka i ostatnia ścianka na Koczy Zamek. Jakoś wyjeżdżam bez zasapania. Jesteśmy na Koczym Zamku, skręcamy w prawo i jeszcze pól kilometra i jesteśmy na Ochodzitej gdzie prawdopodobnie będzie Meta. Trasę zaczynałem w Buczkowicach więc tam ją skończę. Szybki zjazd do Koniakowa i skręciłem w lewo w kierunku Czadeczki, trochę w dół, trochę pod górkę, był nawet odcinek płyt bez asfaltu, skręciłem w lewo i jechałem trasą w dół, ta co Pętla 2009 w gorę. Dojechałem do Jaworzynki i wyjechałem na główną drogę w okolicach skrzyżowania na Beskidzie. Zjechałem przez Wojtasze do Istebnej. Droga dalej remontowana, następnie pojechałem w kierunku Wisły, ale przy sklepie i stacji na Andziołówce skręciłem w prawo do Zaolzia. Kawałek droga był strasznie zabłocona, może coś kopali. Wyjechałem przez Zaolzie na Stecówkę, następnie zjechałem do Czarnej Wisełki. Zobaczyłem znak zakaz jazdy rowerem, zignorowałem go i pojechałem wzdłuż potoku do Czarnego, wdrapałem się kolo Zameczku na Kubalonkę i zjechałem do Wisły, na rondzie w prawo w kierunku Szczyrku. Na skoczni trenowali skoczkowie kadry B. Wyjechałem na Salmopol i zjechałem do Szczyrku. Pętelkę zakończyłem w Buczkowicach przy kościele. Wyszło mi 109km, czas 4:29. Na Kubalonce spotkałem Mateusza ktory jechał Pętlę Beskidzką, odprowadziłem go do Tresnej i wróciłem przez Przegibek do Bielska. Pogoda w miarę się utrzymala w Wiśle już była sucha droga. Chyba ostatni taki wypad w tym sezonie. Jeszcze 755km i będzie dobrze.
#lat=49.68696&lng=19.0551&zoom=12&type=2
Trening
Poniedziałek, 22 listopada 2010 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: | 45.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:40 | km/h: | 27.00 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 911kcal | Podjazdy: | 300m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Wieszczęta-Kowale-Skoczów-Górki-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Wyskoczyłem na chwilę na rower. Pogoda w miarę dobra. Cieplej niż w ostatnich dniach. Jak jutro będzie tak samo to jadę Pętlę Beskidzką. Przy okazji mam już 19000km w tym sezonie.
Wyskoczyłem na chwilę na rower. Pogoda w miarę dobra. Cieplej niż w ostatnich dniach. Jak jutro będzie tak samo to jadę Pętlę Beskidzką. Przy okazji mam już 19000km w tym sezonie.