Wpisy archiwalne w kategorii
Samotnie
Dystans całkowity: | 168642.50 km (w terenie 3271.00 km; 1.94%) |
Czas w ruchu: | 6299:29 |
Średnia prędkość: | 26.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 750.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1926964 m |
Maks. tętno maksymalne: | 205 (179 %) |
Maks. tętno średnie: | 198 (101 %) |
Suma kalorii: | 3577516 kcal |
Liczba aktywności: | 2631 |
Średnio na aktywność: | 64.10 km i 2h 25m |
Więcej statystyk |
Niedzielna przejażdżka
Niedziela, 21 listopada 2010 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: | 60.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:09 | km/h: | 27.91 |
Pr. maks.: | 63.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1219kcal | Podjazdy: | 530m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Mazańcowice-Międzyrzecze-Rudzica-Landek-Chybie-Landek-Rudzica-Wieszczęta-Łazy-Świętoszówka-Biery-Jaworze-Bielsko
Wyjechałem dopiero po 10:00. Było niezbyt ciepło 8'C.Pojechałem w kierunku miasta, ale odbiłem na Mazańcowice, następnie pojechałem w kierunku Międzyrzecza.

Potem wdrapałem się na Rudzicę i zjechałem do Landeka, gdzie aktualnie jest ruch wahadłowy.

Musiałem czekać na światłach, następnie zajechałem do Chybia i w okolicach bloków zawróciłem. W drodze powrotnej w lesie spotkałem znajomego i zatrzymałem się.

Po chwilowym postoju pojechałem w kierunku Landeka, ale odbiłem na Bronów. Na drodze motocyklista palił gumę.
Pojechałem dalej i skręciłem w prawo i wyjechałem w Rudzicy, przeciąłem drogę do Strumienia i dojechałem do kościoła w Rudzicy.

Następnie pojechałem przez Wieszczęta do Łaz i tam trochę pokręciłem i wróciłem już standardowo przez Biery i Jaworze Górne do domu. Pogoda nawet dobra.

Jeszcze 1009km i zasłużony odpoczynek.
Wyjechałem dopiero po 10:00. Było niezbyt ciepło 8'C.Pojechałem w kierunku miasta, ale odbiłem na Mazańcowice, następnie pojechałem w kierunku Międzyrzecza.

Widok na Międzyrzecze© Pieter92
Potem wdrapałem się na Rudzicę i zjechałem do Landeka, gdzie aktualnie jest ruch wahadłowy.

Między drzewami, droga do Landeka© Pieter92
Musiałem czekać na światłach, następnie zajechałem do Chybia i w okolicach bloków zawróciłem. W drodze powrotnej w lesie spotkałem znajomego i zatrzymałem się.

Mój rowerek w Chybiu© Pieter92
Po chwilowym postoju pojechałem w kierunku Landeka, ale odbiłem na Bronów. Na drodze motocyklista palił gumę.
Pojechałem dalej i skręciłem w prawo i wyjechałem w Rudzicy, przeciąłem drogę do Strumienia i dojechałem do kościoła w Rudzicy.

Wieża Kościoła w Rudzicy© Pieter92
Następnie pojechałem przez Wieszczęta do Łaz i tam trochę pokręciłem i wróciłem już standardowo przez Biery i Jaworze Górne do domu. Pogoda nawet dobra.

Widok na Kościół w Łazach© Pieter92
Jeszcze 1009km i zasłużony odpoczynek.
Trening
Poniedziałek, 15 listopada 2010 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: | 39.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:25 | km/h: | 27.53 |
Pr. maks.: | 70.00 | Temperatura: | 14.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 810kcal | Podjazdy: | 360m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko=Jasienica-Grodziec-Skoczów-Gorki Wielkie-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Miałem zrobić przerwę, ale pogoda zaskakuje dalej i wybrałem się na krótki trening.
Trasa jak na mapce. W najbliższym czasie jak będzie taka pogoda to wybieram się na Pętlę Beskidzką, tempo rekreacyjne, ktoś chętny? Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
?128988992860141
Miałem zrobić przerwę, ale pogoda zaskakuje dalej i wybrałem się na krótki trening.
Trasa jak na mapce. W najbliższym czasie jak będzie taka pogoda to wybieram się na Pętlę Beskidzką, tempo rekreacyjne, ktoś chętny? Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.
?128988992860141
Gliwice
Sobota, 13 listopada 2010 Kategoria 200-300, Samotnie, Szosa
Km: | 203.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:12 | km/h: | 28.19 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 12.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 4067kcal | Podjazdy: | 690m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Mazańcowice-Ligota-Zabrzeg-Goczałkowice-Pszczyna-Studziennice-Kobiór-Wyry-Mikołów-Paniówki-Gliwice-Zabrze-Przyszowice-Gierałtowice-Ornontowice-Orzesze-Bełk-Czerwionka Leszczyny-Przegędza-Rybnik-Żory-Warszowice-Pawłowice-Strumień-Drogomyśl-Mnich-Chybie-Landek-Rudzica-Jasienica-Jaworze-Bielsko
Wyjazd dopiero o 8:00. Pojechałem w kierunku Pszczyny, cały czas wiatr wiał w plecy i fajnie lekko się jechało. Ciemne chmury wisiały nade mną, ale na szczęście nie padało. Dziwnie szybko dojechałem na wał Zapory w Goczałkowicach i poczułem powiew bocznego wiatru który prawie zrzucił mnie z drogi. Na jeziorze były dziwne fale. Jakoś przedostałem się przez Zaporę i dojechałem do Pszczyny. Na krótko zatrzymałem się na rynku i zadzwoniłem do znajomego, z pytaniem czy się ze mną nie spotka. Ucieszył się i powiedział żebym zadzwonił jak będę dojeżdżał. Po chwili ruszyłem dalej niebieską trasą rowerową w kierunku Studziennic. Do Kobiora wybrałem się drogą wzdłuż rurociągu, droga strasznie dziurawa i na szosowce ciężko się jedzie, gdzieś w połowie tej drogi z lasu wyjechał Nissan Navara i zatrąbił. Zdenerwowałem się i nie zauważyłem dziury w drodze i wpadłem w nią. Jak się później okazało, z dętce była dziura. Dojechałem aż do Gostynia gdzie zmieniłem dętkę i zrobiłem krótki postój.

Po postoju szybko dojechałem do Mikołowa i skręciłem w kierunku Gliwic.

Czeka mnie kilkanaście kilometrów pod wiatr. Jakoś się toczę, miejscami poniżej 20km/h ale jadę. Kiedy dojechałem już do Gliwic, okazało się że muszę zawrócić, bo cel jest blisko ale żeby tam dojechać muszę objechać kilka kilometrów węzłem Sośnica. W końcu o 11:15 dotarłem do celu czyli na prezentację:Dobre Sklepy Rowerowe. Było tam spotkanie przedstawiające nowości sprzętowe na sezon 2011, oraz podsumowujące obecny sezon. Wręczono nagrody za poszczególne miejsca w cyklu Dobre Sklepy Rowerowe Road Maraton w którym też wziąłem udział ale miałem za mało imprez by mnie sklasyfikowano.

Spotkałem tam dużo znajomych z maratonów i poznałem kilka nowych osób O 14:00 ruszyłem w powrotną drogę, pojechałem najpierw do Zabrza, dać znajomemu pożyczony kiedyś klucz do kaset, potem pojechałem już w kierunku Orzesza. Z Zabrza strasznie ciężko się jechało bo pod wiatr. Na zjeździe koło Gierałtowic urwałem linkę tylnego hamulca i zatrzymałem się by wymienić, trochę to trwało, ale się udało, wyciągnąłem jeszcze bułeczkę i w drogę.

Jechałem przygryzając bułeczkę a tu nagle zaczęło kropić. Trochę przyspieszyłem do 27km/h i starałem się tak ciągnąć do Orzesza. W Ornontowicach już nie kropiło i trochę przyspieszyłem. W Orzeszu trochę żle skręciłem i wyjechałem na Górkę Świętego Wawrzyńca i zjechałem do ronda od strony Mikołowa a nie Gliwic. Pojechałem w kierunku Rybnika bo umówiłem się z kolegą w Czerwionce Leszczynach. Jakoś dziwnie szybko trafiłem pod jego dom. Trochę pogadaliśmy i ruszyłem dalej bo za chwilę miało zacząć się ściemniać. Kiedy wracałem z Czerwionki to zatrzymała mnie policja, dlaczego nie jadę ścieżką rowerową.

Ścieżka jest w przebudowie i nie ma jak nią jechać szosówką. Puścili mnie i jechałem dalej, szybko przejechałem przez Rybnik i ciągnąłem 40km/h aż do Żor.

Tam się ściemniło i załączyłem lampki. W Pawłowicach przestała działać tylna lampka. W strumieni kupiłem baterie i wodę. Wymieniłem baterie ale nic to nie dało i lampka dalej nie działała. Więc jechałem dalej bez lampki. Za Chybiem w lesie na drodze pojawiły się dziki. Szybko przeszły przez nią ale ja stałem i czekałem jeszcze chwilkę i dopiero ruszyłem. Pod kopiec szybko się wdrapałem i zacząłem zjazd. Po raz drugi zatrzymała mnie policja, czemu nie mam światła z tyłu. Powiedziałem policjantom że, coś mi się zepsuło w lampce, spisali mnie i pojechali. Ruszyłem dalej, postanowiłem wrócić przez Jaworze bo tam rzadziej jeździ policja niż ul. Cieszyńską, ale się myliłem bo kilometr przed domem złapali mnie kolejny raz i znowu powiedzieli mi, znowu się widzimy a ty dalej bez światła, do domu już. Pojechałem szybko. W domu byłem o 19:00. Sporo było dzisiaj przygód. Wieczorkiem wrzucę kilka fotek.
#lat=50.12718&lng=18.69873&zoom=11&type=2
Wyjazd dopiero o 8:00. Pojechałem w kierunku Pszczyny, cały czas wiatr wiał w plecy i fajnie lekko się jechało. Ciemne chmury wisiały nade mną, ale na szczęście nie padało. Dziwnie szybko dojechałem na wał Zapory w Goczałkowicach i poczułem powiew bocznego wiatru który prawie zrzucił mnie z drogi. Na jeziorze były dziwne fale. Jakoś przedostałem się przez Zaporę i dojechałem do Pszczyny. Na krótko zatrzymałem się na rynku i zadzwoniłem do znajomego, z pytaniem czy się ze mną nie spotka. Ucieszył się i powiedział żebym zadzwonił jak będę dojeżdżał. Po chwili ruszyłem dalej niebieską trasą rowerową w kierunku Studziennic. Do Kobiora wybrałem się drogą wzdłuż rurociągu, droga strasznie dziurawa i na szosowce ciężko się jedzie, gdzieś w połowie tej drogi z lasu wyjechał Nissan Navara i zatrąbił. Zdenerwowałem się i nie zauważyłem dziury w drodze i wpadłem w nią. Jak się później okazało, z dętce była dziura. Dojechałem aż do Gostynia gdzie zmieniłem dętkę i zrobiłem krótki postój.

Znowu kapeć i co tutaj robić© Pieter92
Po postoju szybko dojechałem do Mikołowa i skręciłem w kierunku Gliwic.

Huta Łaziska wydawała się być wszędzie© Pieter92
Czeka mnie kilkanaście kilometrów pod wiatr. Jakoś się toczę, miejscami poniżej 20km/h ale jadę. Kiedy dojechałem już do Gliwic, okazało się że muszę zawrócić, bo cel jest blisko ale żeby tam dojechać muszę objechać kilka kilometrów węzłem Sośnica. W końcu o 11:15 dotarłem do celu czyli na prezentację:Dobre Sklepy Rowerowe. Było tam spotkanie przedstawiające nowości sprzętowe na sezon 2011, oraz podsumowujące obecny sezon. Wręczono nagrody za poszczególne miejsca w cyklu Dobre Sklepy Rowerowe Road Maraton w którym też wziąłem udział ale miałem za mało imprez by mnie sklasyfikowano.

W końcu Gliwice© Pieter92
Spotkałem tam dużo znajomych z maratonów i poznałem kilka nowych osób O 14:00 ruszyłem w powrotną drogę, pojechałem najpierw do Zabrza, dać znajomemu pożyczony kiedyś klucz do kaset, potem pojechałem już w kierunku Orzesza. Z Zabrza strasznie ciężko się jechało bo pod wiatr. Na zjeździe koło Gierałtowic urwałem linkę tylnego hamulca i zatrzymałem się by wymienić, trochę to trwało, ale się udało, wyciągnąłem jeszcze bułeczkę i w drogę.

Kolejna awaria i zaczyna padać© Pieter92
Jechałem przygryzając bułeczkę a tu nagle zaczęło kropić. Trochę przyspieszyłem do 27km/h i starałem się tak ciągnąć do Orzesza. W Ornontowicach już nie kropiło i trochę przyspieszyłem. W Orzeszu trochę żle skręciłem i wyjechałem na Górkę Świętego Wawrzyńca i zjechałem do ronda od strony Mikołowa a nie Gliwic. Pojechałem w kierunku Rybnika bo umówiłem się z kolegą w Czerwionce Leszczynach. Jakoś dziwnie szybko trafiłem pod jego dom. Trochę pogadaliśmy i ruszyłem dalej bo za chwilę miało zacząć się ściemniać. Kiedy wracałem z Czerwionki to zatrzymała mnie policja, dlaczego nie jadę ścieżką rowerową.

To gdzieś w okolicach Ornontowic© Pieter92
Ścieżka jest w przebudowie i nie ma jak nią jechać szosówką. Puścili mnie i jechałem dalej, szybko przejechałem przez Rybnik i ciągnąłem 40km/h aż do Żor.

Droga do Rybnika z Czerwionki© Pieter92
Tam się ściemniło i załączyłem lampki. W Pawłowicach przestała działać tylna lampka. W strumieni kupiłem baterie i wodę. Wymieniłem baterie ale nic to nie dało i lampka dalej nie działała. Więc jechałem dalej bez lampki. Za Chybiem w lesie na drodze pojawiły się dziki. Szybko przeszły przez nią ale ja stałem i czekałem jeszcze chwilkę i dopiero ruszyłem. Pod kopiec szybko się wdrapałem i zacząłem zjazd. Po raz drugi zatrzymała mnie policja, czemu nie mam światła z tyłu. Powiedziałem policjantom że, coś mi się zepsuło w lampce, spisali mnie i pojechali. Ruszyłem dalej, postanowiłem wrócić przez Jaworze bo tam rzadziej jeździ policja niż ul. Cieszyńską, ale się myliłem bo kilometr przed domem złapali mnie kolejny raz i znowu powiedzieli mi, znowu się widzimy a ty dalej bez światła, do domu już. Pojechałem szybko. W domu byłem o 19:00. Sporo było dzisiaj przygód. Wieczorkiem wrzucę kilka fotek.
#lat=50.12718&lng=18.69873&zoom=11&type=2
Luzik po mieście
Piątek, 12 listopada 2010 Kategoria Samotnie
Km: | 34.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 23.72 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 677kcal | Podjazdy: | 180m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj pokręciłem się spokojnie po mieście. Rano deszcz a po południu wiatr.
Goleszów
Czwartek, 11 listopada 2010 Kategoria 50-100, Samotnie, Szosa
Km: | 88.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 27.08 |
Pr. maks.: | 67.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1777kcal | Podjazdy: | 780m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Międzyświeć-Ogrodzona-Cieszyn-Bażanowice-Dzięgielów-Goleszów-Cisownica-Goleszów-Dzięgielów-Cisownica-Ustroń-Brenna-Grodziec-Jasienica-Bielsko
Po południu jeszcze raz na rower. Tym razem wybrałem kierunek zachód. Fajnie się jechało. Strasznie szybko znalazłem się w Cieszynie, więc postanowiłem trochę pojeździć po Goleszowie. Zjechałem do Dzięgielowa i pojechałem do Ustronia. Na koniec pojechałem jeszcze do centrum Brennej i wróciłem do domu już po ciemku. W sumie kolejna dobra trasa. Jestem coraz bliżej celu i nie przestaję wierzyć że uda się ten cel osiągnąć. Jutro robię trochę luźniejszy dzień, a w sobotę do Gliwic. Wiatr może trochę ustał ale było jeszcze chłodniej niż rano. Jak wróciłem to było bezchmurne niebo.
Po południu jeszcze raz na rower. Tym razem wybrałem kierunek zachód. Fajnie się jechało. Strasznie szybko znalazłem się w Cieszynie, więc postanowiłem trochę pojeździć po Goleszowie. Zjechałem do Dzięgielowa i pojechałem do Ustronia. Na koniec pojechałem jeszcze do centrum Brennej i wróciłem do domu już po ciemku. W sumie kolejna dobra trasa. Jestem coraz bliżej celu i nie przestaję wierzyć że uda się ten cel osiągnąć. Jutro robię trochę luźniejszy dzień, a w sobotę do Gliwic. Wiatr może trochę ustał ale było jeszcze chłodniej niż rano. Jak wróciłem to było bezchmurne niebo.
Przejażdżka
Wtorek, 9 listopada 2010 Kategoria Samotnie, Szosa
Km: | 37.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:27 | km/h: | 25.52 |
Pr. maks.: | 65.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 737kcal | Podjazdy: | 380m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Łazy-Grodziec-Łazy-Biery-Jaworze-Bielsko
Krótka popołudniowa przejażdżka, trochę powiewało.
?12893222566870
Krótka popołudniowa przejażdżka, trochę powiewało.
?12893222566870
Grodziec i Jastrzębie
Sobota, 6 listopada 2010 Kategoria Samotnie, Szosa
Km: | 128.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:52 | km/h: | 26.30 |
Pr. maks.: | 69.00 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2566kcal | Podjazdy: | 800m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Łazy-Biery-Jaworze-Bielsko-Jasienia-Grodziec-Pogórze-Skoczów-Wilamowice-Iskrzyczyn-Dębowiec-Kończyce Małe-Marklowice Górne-Jastrzębie Zdrój-Pawłowice-Studzionka-Strumień-Chybie-Rudzica-Jasienica-Jaworze-Bielsko
Przed obiadem króciutka pętelka do Grodźca i spowrotem, a po obiedzie dłuższy wypad do Jastrzębia. Strasznie wiało, dzisiaj ale ogólnie jestem zadowolony. Tempo wycieczkowe
Przed obiadem króciutka pętelka do Grodźca i spowrotem, a po obiedzie dłuższy wypad do Jastrzębia. Strasznie wiało, dzisiaj ale ogólnie jestem zadowolony. Tempo wycieczkowe
Brenna
Wtorek, 2 listopada 2010 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa
Km: | 47.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:39 | km/h: | 28.48 |
Pr. maks.: | 70.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 945kcal | Podjazdy: | 370m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jaworze-Biery-Grodziec-Skoczów-Górki-Brenna-Górki-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Pogoda fajna, wyszedł fajny trening.
Pogoda fajna, wyszedł fajny trening.
Po Beskidach
Poniedziałek, 1 listopada 2010 Kategoria Samotnie, Szosa
Km: | 112.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:20 | km/h: | 25.85 |
Pr. maks.: | 88.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 2235kcal | Podjazdy: | 1820m | Sprzęt: Cross Peleton | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jasienica-Grodziec-Skoczów-Ustroń-Wisła-Przełęcz Kubalonka-Olecki-Istebna-Stecówka-Przełęcz Kubalonka-Wisła-Przełęcz Salmopolska-Szczyrk-Orle Gniazdo-Szczyrk-Buczkowice-Bystra-Wilkowice-Bielsko
Dzisiaj dalej wiał wiatr ale zdecydowałem się na dłuższą trasę, nie przypuszczałem że dojadę do Istebnej ale się udało. Były miejsca gdzie 20km/h utrzymać się nie dało, ale były też miejsca jak zjazd z Kubalonki gdzie bez pedałowania jechałem ponad 80km/h. Z Wisły wróciłem przez Salmopol do Szczyrku. Na zjeździe z Salmopola trochę śniegu było w rowie. W Szczyrku natchnęło mnie i wyjechałem na Orle Gniazdo. Bez problemów już dojechałem do domu.
Czasy podjazdów:
Przełęcz Kubalonka z Wisły Głebiec:11min.45s.
Przełęcz Salmopolska Salmopolska z Wisły Malinki:16min.51s.
Orle Gniazdo( zapomniałem włączyć stoper i nie wiem ile)
Dzisiaj dalej wiał wiatr ale zdecydowałem się na dłuższą trasę, nie przypuszczałem że dojadę do Istebnej ale się udało. Były miejsca gdzie 20km/h utrzymać się nie dało, ale były też miejsca jak zjazd z Kubalonki gdzie bez pedałowania jechałem ponad 80km/h. Z Wisły wróciłem przez Salmopol do Szczyrku. Na zjeździe z Salmopola trochę śniegu było w rowie. W Szczyrku natchnęło mnie i wyjechałem na Orle Gniazdo. Bez problemów już dojechałem do domu.
Czasy podjazdów:
Przełęcz Kubalonka z Wisły Głebiec:11min.45s.
Przełęcz Salmopolska Salmopolska z Wisły Malinki:16min.51s.
Orle Gniazdo( zapomniałem włączyć stoper i nie wiem ile)
Walcząc z wiatrem
Niedziela, 31 października 2010 Kategoria 50-100, Samotnie
Km: | 68.00 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 03:57 | km/h: | 17.22 |
Pr. maks.: | 55.00 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 1371kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Ital Bike | Aktywność: Jazda na rowerze |
Bielsko-Jaworze-Górki-Brenna-Gorki-Grodziec-Biery-Jaworze-Bielsko
Solidna walka z wiatrem, niestety dałem za wygrana i widać to po średniej, w planach była setka a wyszło tak mało. Pogoda ładna tylko ten halny.
Solidna walka z wiatrem, niestety dałem za wygrana i widać to po średniej, w planach była setka a wyszło tak mało. Pogoda ładna tylko ten halny.