Piotr92blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(13)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy PiotrKukla2.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnie

Dystans całkowity:168642.50 km (w terenie 3271.00 km; 1.94%)
Czas w ruchu:6299:29
Średnia prędkość:26.37 km/h
Maksymalna prędkość:750.00 km/h
Suma podjazdów:1926964 m
Maks. tętno maksymalne:205 (179 %)
Maks. tętno średnie:198 (101 %)
Suma kalorii:3577516 kcal
Liczba aktywności:2631
Średnio na aktywność:64.10 km i 2h 25m
Więcej statystyk

Rozjazd 28

Środa, 8 września 2021 Kategoria Szosa, Samotnie, Cube '21, blisko domu, 0-50
Km: 35.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:32 km/h: 22.83
Pr. maks.: 70.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 141141 ( 72%) HRavg 111( 56%)
Kalorie: 799kcal Podjazdy: 530m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Ostatni wyjazd przed wyjazdem na Podhale. Pojechałem sprawdzić czy wszystko działa w rowerze po serwisie. Ostatnio rzadko zaglądałem na Przegibek więc ruszyłem w tym kierunku. Jechałem spokojnie i nawet bez problemów przejechałem całe miasto. Na podjeździe nie umiałem złapać rytmu i często zmieniałem pozycję, plecy nie dawały o sobie znać co uznałem za pozytywny akcent. Na zjeździe pozwoliłem sobie na odrobinę fantazji, czysto i szybko wchodziłem w zakręty ale nie dokręcałem na prostych. W końcówce walczyłem z wiatrem w twarz ale nie był on tak uciążliwy jak mogło się wydawać.

Trening 97

Wtorek, 7 września 2021 Kategoria Trening 2021, teren, Samotnie, blisko domu, 0-50
Km: 21.00 Km teren: 17.00 Czas: 01:47 km/h: 11.78
Pr. maks.: 50.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 159159 ( 81%) HRavg 128( 65%)
Kalorie: 655kcal Podjazdy: 800m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Spokojny wyjazd w teren. Planowałem zajechać do Cygańskiego Lasu i tam pokrążyć po ścieżkach ale w trakcie plany się zmieniły i z Dębowca ruszyłem na Szyndzielnię. Jechałem możliwie spokojnie zachowując zapas na kasecie, w końcówce gdy zrobiło się stromo łańcuch wylądował na największej koronce. Wjechałem bez zatrzymywania się czy prowadzenia roweru pod górę ale zajęło mi to sporo czasu. Gdy tylko zatrzymałem się musiałem walczyć z plagą much więc szybko ruszyłem w dół, wybrałem trudną ścieżkę, dwa razy musiałem zejść z roweru ale nie zraziło mnie to w żaden sposób. Trochę wydłużyłem jazdę zaliczając dodatkowy podjazd i zjazd ścieżką, w odróżnieniu od poprzednich wyglądał o niebo lepiej. Miałem jeszcze zapas czasu ale wróciłem do domu.

Trening 95

Niedziela, 5 września 2021 Kategoria 50-100, Cube '21, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 64.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:26 km/h: 26.30
Pr. maks.: 61.00 Temperatura: 15.0°C HRmax: 178178 ( 91%) HRavg 129( 66%)
Kalorie: 1257kcal Podjazdy: 900m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Kolejny ważny dzień w sezonie. Zwykle Rajd z Metą na Równicy wyzwala we mnie wszystkie siły , nawet wtedy jak nic nie wychodzi. Przed wyjazdem miałem sporo problemów, m.in. dwa razy wracałem się do domu. Gdy już wyjechałem to jechałem dosyć mocno aby nie tracić już czasu i trochę się rozgrzać. W Skoczowie byłem na czas i niczym już nie musiałem się martwić. Przerwa pod Równicą się trochę przedłużyła i postanowiłem jechać w rękawkach bo było mi naprawdę zimno. Już początek podjazdu zwiastował, że nic z tego nie będzie, nie byłem w stanie przekroczyć pewnego poziomu a inni jechali wyraźnie szybciej, do czasu. W końcu jednak złapałem rytm i utrzymałem równe tempo na całym podjeździe co innym się nie udało, w końcówce próbowałem finiszować ale nic z tego nie wyszło. Jestem zadowolony z podjazdu, warunki nie sprzyjały rekordom, w tym roku nieco brakuje mi do poziomu sprzed roku gdy wjechałem ponad 40 sekund szybciej. Stwierdziłem, że jeden podjazd na Równicę mi wystarczy bo planowałem jeszcze popołudniowy wypad na MTB. Do domu wróciłem bocznymi drogami nie szarpiąc tempa. Wygląda na to, że znowu na jesień mam bardzo dobrą nogę i wreszcie mogę powiedzieć, że złapałem jakąś formę. Szkoda, że tak późno.

Trening 94

Piątek, 3 września 2021 Kategoria 50-100, Cube '21, Samotnie, Szosa, Trening 2021
Km: 62.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:08 km/h: 29.06
Pr. maks.: 69.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 160160 ( 82%) HRavg 130( 66%)
Kalorie: 1532kcal Podjazdy: 780m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Mimo słabej regeneracji po Równicy już następnego dnia wyjechałem na kolejny trening tym razem w tlenie. Już zapomniałem o bólu pleców i dlatego nie zwracałem uwagi na to w jakiej pozycji jadę, źle jechało mi się przez miasto bo zdecydowałem się jechać przez centrum co nie było najlepszym posunięciem. Później już było jednak tylko lepiej, nawet kolejne remonty dróg i zwężenia nie robiły na mnie wrażenia. Po godzinie jazdy dojeżdżając do Międzybrodzia znowu poczułem ból pleców, nie minął przez kolejną godzinę i walczyłem z tym do samego końca. Na podjeździe nie byłem w stanie złapać rytmu a na zjeździe przybrać odpowiedniej pozycji. Powoli zaczyna mnie to irytować, nie mogę skupić się na treningu tylko muszę kalkulować i uzależniać wszystko od zdrowia. Noga podaje coraz lepiej ale jak nie współpracuje z resztą ciała to dobrych efektów nie będzie.

Trening 93

Czwartek, 2 września 2021 Kategoria 50-100, Cube '21, Samotnie, Szosa, Trening 2021
Km: 69.00 Km teren: 0.00 Czas: 02:31 km/h: 27.42
Pr. maks.: 64.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 181181 ( 92%) HRavg 137( 70%)
Kalorie: 1862kcal Podjazdy: 1290m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Jeden z ostatnich konkretnych treningów przed końcem sezonu. Pojechałem na moją ulubioną Równicę gdzie dosyć dawno mnie nie było. Mimo tego, że znów mało spałem i odczuwałem zmęczenie noga podawała całkiem nieźle. Nie znalazłem czasu na to aby wjechać trzy razy na Równicę więc ograniczyłem się do dwóch mocniejszych wjazdów. Mimo bardzo chłodnego poranka udało się dobrze rozgrzać przed pierwszym podjazdem, trochę przesadziłem z ciuchami i już po kilku minutach wspinaczki na Równicę było mi ciepło. Byłem zaskoczony dyspozycją dnia, noga podawała bardzo dobrze a Garmin pokazywał dobre Waty, każdy kolejny odcinek w określonej strefie pokonywałem mocniej i na sam koniec zafiniszowałem. Warunki pogodowe zmusiły mnie do tego by się zatrzymać, ubrałem się na zjazd i ruszyłem w dół, udało się nie zmarznąć co było dla mnie najważniejsze. Przed drugim podjazdem znów rozbieranie się i tym razem pozbyłem się rękawków które przeszkadzały już podczas pierwszego podjazdu. Drugi wjazd był równiejszy, powtarzałem moce na powtórzeniach nie będąc w stanie nic dołożyć, wjechałem jednak szybciej i nie finiszowałem na końcówce. Nie było ani czasu ani ochoty by wjechać na Skibówkę więc zjechałem w dół znowu ubrany cieplej. Do domu jechałem już spokojnie ale sił brakło na ostatnie kilometry. Z treningu jestem jednak bardzo zadowolony, szczególnie z tego, że udało się uzbierać zaplanowaną ilość TSS co przy odpuszczeniu jednego podjazdu nie było łatwe.

Rozjazd 27

Środa, 1 września 2021 Kategoria 0-50, blisko domu, Samotnie, teren
Km: 17.00 Km teren: 10.00 Czas: 00:51 km/h: 20.00
Pr. maks.: 38.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 144144 ( 73%) HRavg 115( 58%)
Kalorie: 449kcal Podjazdy: 190m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda wreszcie uległa poprawie więc ruszyłem na krótką przejażdżkę po bocznych drogach, po deszczach było strasznie mokro i miejscami musiałem schodzić z roweru aby nie ugrzęznąć w błocie. Pojeździłem trochę zapomnianymi drogami i trafiłem m.in. na płot czy teren budowy a na mapie drogi wciąż były. Nie miałem za dużo czasu więc musiała mi wystarczyć niespełna godzina jazdy.

Dojazdy -Uphill MTB Magurka

Sobota, 28 sierpnia 2021 Kategoria 0-50, Samotnie, Szosa, teren
Km: 50.00 Km teren: 10.00 Czas: 03:00 km/h: 16.67
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 990kcal Podjazdy: 450m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze

Uphill MTB Magurka Lato 2021

Sobota, 28 sierpnia 2021 Kategoria 0-50, Samotnie, teren, Wyścig
Km: 5.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:24 km/h: 12.50
Pr. maks.: 32.00 Temperatura: 16.0°C HRmax: 185185 ( 94%) HRavg 174( 89%)
Kalorie: 418kcal Podjazdy: 440m Sprzęt: Evo 2 Aktywność: Jazda na rowerze
Po słabym tygodniu treningowym wystartowałem w kolejnym Uphillu na MTB. Tym razem zrobiłem bardzo dobrą rozgrzewkę która jednak została zaburzona przez problemy z licznikiem, musiałem go zresetować. Start trochę się opóźnił więc miałem dodatkowy czas. Zamontowałem miernik mocy i jechałem w butach szosowych, do MTB na razie nie kupiłem i postanowiłem zaryzykować i nie jechać po raz kolejny na platformach. Start w moim wykonaniu był dobry, ruszyłem mocno i zacząłem od razu wyprzedzać innych zawodników, miernik chyba nie działał poprawnie ponieważ pokazywał bardzo wysokie wartości, trzymałem jednak tempo i szybko dojechałem do miejsca w którym trzeba było skręcić w teren, do tego momentu nie wyprzedził mnie Przemek Niemiec więc było dobrze. Nie przypuszczałem jednak, że problemy dopiero się zaczną, przesadziłem z ciśnieniem w oponach i gdy tylko zrobiło się stromo a dodatkowo zdecydowałem się na wyprzedzanie innych, koło zaczęło buksować, zaczynało mnie ściągać na lewo gdzie wydawało mi się, że będzie lepiej jechać i po chwili zaliczyłem glebę w krzaki. Zanim się pozbierałem minęła chwila, musiałem podprowadzić bo ruszyć się nie dało, nie wpadłem jednak na to by upuścić powietrza, podjazd skończył się jednak szybko, zjazd był fatalny, prawie przestrzeliłem skręt i wyprzedziło mnie kilka osób, dalej też nie było dobrze, gdy minął mnie Przemek Niemiec trzymałem się go przez moment ale później znowu traciłem przyczepność i lądowałem w krzakach po raz drugi. Byłem już zrezygnowany, jechałem dalej mocno ale poniżej możliwości i oczekiwań, każda trudność paraliżowała mnie i końcówka była już słaba w moim wykonaniu. Liczyłem na nieco więcej, szczególnie po 2 części trasy ale wychodzą wszystkie braki w technice jakie posiadam. Jak dotąd nie jeździłem dla wyników, w tym roku jednak pora na coś się nastawić i liczyłem na top 10 OPEN i podobnie jak na Road Trophy do osiągnięcia celu zabrakło 1 miejsca. W kategorii znowu walczyłem z duchami, nie martwi mnie to bo już za rok będę walczył w mocniejszej stawce wiec i motywacja będzie wyższa. Zadowolony być mogę bo tym razem sprzęt spisał się na medal a nad techniką muszę pracować i wziąłem się do roboty już po zawodach i zjechałem do Wilkowic bardzo trudną trasą, blisko połowę pokonałem z buta ale były też lepsze odcinki a na ostatnich 500 metrach w terenie nawet puściłem klamki hamulcowe. W punkt wymierzyłem czas bo już na ostatnich 200 metrach kropiło a po 5 minutach od wejścia w domu zaczęło lać.

Trening 90

Środa, 25 sierpnia 2021 Kategoria 100-200, Cube '21, Samotnie, Szosa, Trening 2021
Km: 106.00 Km teren: 0.00 Czas: 03:50 km/h: 27.65
Pr. maks.: 60.00 Temperatura: 9.0°C HRmax: 158158 ( 81%) HRavg 134( 68%)
Kalorie: 2608kcal Podjazdy: 1830m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
Przez dwa dni nie udało się wyjechać z domu, głownie ze względu na złą pogodę więc wykorzystałem okazję i mając wolne popołudnie pojechałem na dłuższą trasę w tlenie. Myślałem jechać w kierunku Oświęcimia ale przez Przegibek. W Bielsku jednak pojawiły się problemy, na jednym skrzyżowaniu stwierdziłem, że ciężko będzie przejechać a w kierunku Szczyrku była wolna droga więc bez zastanowienia ruszyłem i postanowiłem po raz kolejny przejechać Pętlę Beskidzką, tym razem w przeciwnym kierunku. Z wiatrem jechało się przyjemnie, bez problemów przejechałem przez Buczkowice, interwałowy odcinek przez Lipową a nawet Węgierską Górkę. Dobre tempo utrzymałem do Milówki gdzie jednak zaczęły się trudności, wybrałem jeden z łatwiejszych wariantów podjazdu na Ochodzitą chociaż mogłem ją okrążyć przez Kosarzyska. Podjazdy pokonałem w całkiem niezłym tempie ale na zjazdach musiałem hamować przez sporą ilość samochodów. Kiedyś bardzo lubiłem jeździć przez Istebną a szczególnie bocznymi dróżkami w okolicy Stecówki więc pojechałem najkrótszą drogą do Wisły, podjazd znowu wyglądał nieźle a zjazd po raz kolejny na klamkach. Lepiej było dopiero za zaporą w Czarnem gdzie mogłem wreszcie puścić hamulce. Ostatni podjazd na trasie dał mi nieco w kość, zrobiło się już strasznie zimno ale jakoś dałem radę. Liczyłem na to, że uda się przełamać słabość na zjazdach ale znowu się nie udało, samochody jadące w obu kierunkach zrobiły swoje, przynajmniej nie zmarzłem jadąc nieco wolniej. W Szczyrku mogłem pozwolić sobie na więcej, niestety już plecy zaczęły dawać o sobie znać, nic nie dały zmiany pozycji na podjazdach, masaże na plecy i staranie się ich oszczędzać i plecy nie wytrzymują dłuższych jazd niż 3 godziny. Do końca już walczyłem z tym problemem, bałem się, że nie wrócę do domu przed zmrokiem ale się udało. Ten rok już taki będzie do końca. Zdrowie cały czas daje o sobie znać i muszę stale weryfikować swoje plany, nic nie jest warte utraty zdrowia i dlatego jeżeli będę musiał odpuścić treningi i jeździć tylko rekreacyjnie zrobię to bez zbędnego zastanawiania się.

Górskie Mistrzostwa Jas-Kółek 2021

Niedziela, 22 sierpnia 2021 Kategoria 0-50, Cube '21, Samotnie, Szosa, w grupie
Km: 44.00 Km teren: 0.00 Czas: 01:50 km/h: 24.00
Pr. maks.: 71.00 Temperatura: 20.0°C HRmax: 173173 ( 88%) HRavg 128( 65%)
Kalorie: 1221kcal Podjazdy: 1030m Sprzęt: Litening C:62 Pro Aktywność: Jazda na rowerze
W tym roku udało się dojechać na start Górskich Mistrzostw Jas-Kółek mimo napiętego grafiku dnia. Przed jazdą niezbyt dokładnie sprawdziłem rower a konkretnie przez myśl mi nie przeszło aby przygotować rezerwowy zestaw kół. Ruszyłem więc na najlepszych jakie posiadam i już po kilku kilometrach pierwsze problemy, najpierw na stromym podjeździe zgubiłem zawartość torebki podsiodłowej którą zapomniałem zapiąć. Później wpadłem w jedną z wielu dziur w drodze i zauważyłem, że koło bije na boki, nie był to jednak największy problem, jechało się ciężko ale nie zauważyłem aby koło ocierało o klocki hamulcowe. Całą drogę do Istebnej zastanawiałem się w czym tkwi problem. Dojechałem jednak na start i postanowiłem jechać mimo wszystko. Z kołem nic nie dało się zrobić więc liczyłem, że nie będzie to utrudniało jazdy. O lepszej rozgrzewce mogłem zapomnieć, nie liczyłem na wiele mając z tyłu głowy niesprawny sprzęt. Ruszyłem jednak z przodu trzymając cały czas pozycję gdy zaczął się pierwszy podjazd znalazłem się w 3 osobowej czołówce, miałem jeszcze rezerwy i czułem, że jestem w stanie pojechać z najlepszymi, do czasu. Po kilkuset metrach trzymając równą i wysoką moc zacząłem tracić dystans, koło skrzypiało coraz bardziej, nie byłem w stanie normalnie jechać, utrzymałem się między dwóją na czele a goniącą grupką na pierwszym podjeździe ale na zjeździe już się nie udało, nie straciłem również kontaktu w Istebnej. Na podjeździe jechałem cały czas z przodu ale niezbyt mocnym tempem, moja walka ze sprzętem trwała dalej i w Koniakowie koło już tak tarło, że nie byłem w stanie jechać dalej, zatrzymałem się, stwierdziłem, że na drodze jic z tym nie zrobię więc już spokojnie dowlokłem się na Ochodzitą i zrezygnowałem z dalszej jazdy. Ten weekend jest dla mnie pechowy, tak czasem bywa, najważniejsze, że byłem w stanie chociaż przez chwilę pojechać z najlepszymi na co innych nie było stać. W domu gdy na spokojnie przyjrzałem się problemowi z kołem, stwierdziłem, że do wymiany jest kilka szprych i piasta, która była przyczyną wszystkich problemów, dwa wewnętrzne łożyska padły, jedno udało się wyjąć a drugie zostało w środku i nie opłaca się go wyciągać bo na tej pieśćcie nie warto już zaplatać nowego koła. Mimo problemów jestem zadowolony, bo im bliżej jesieni tym jestem mocniejszy a pech kiedyś się musi skończyć.

kategorie bloga

Moje rowery

TCR Advanced 2 2021 10148 km
Zimówka 9414 km
Litening C:62 Pro 18889 km
Triban 5 54529 km
Astra Chorus 2022 12644 km
Evo 2 8629 km
Hercules 13228 km
Ital Bike 9476 km
Trek 17743 km
Agree GTC SL 21960 km
Cross Peleton 44114 km
Scott 9850 km

szukaj

archiwum